
Intensywna reakcja emocjonalna po spotkaniu kuzyna - czy to atak paniki?
Dlaczego moja reakcja była aż tak intensywna, z czego może się wiązać taka reakcja? Czy to mógł być atak paniki?
Witam, ostatnio miała miejsce bardzo trudna dla mnie sytuacja... Wsiadałam na przystanku do autobusu i zobaczyłam tam, spotkałam mojego kuzyna z kolegami, rozpoznałam go...
na początku nie zwrócił na mnie uwagi, później popatrzył na mnie. W chwili, gdy go zobaczyłam, zrobiło mi się strasznie gorąco, duszno... w pewnej chwili miałam wrażenie że, mi tak słabo, że stracę przytomność.. chciałam uciec w biegu z tego autobusu... Rozpłakałam się, Pani siedząca obok zapytała się, czy coś się stało. Uciekłam z autobusu na pierwszym lepszym przystanku.
Jak najdalej mimo tego, że moja obecność nie wywarła na nim żadnego wrażenia. Wiem również, że nic mi zrobi.. nic by przecież nie zrobił w tamtej chwili. Skąd też taka silna reakcja...?
Boje się, że będę reagowała tak już zawsze.
Czemu ten człowiek spowodował taką rekcję?
W wieku 11 lat doświadczyłam molestowania seksualnego ze strony kuzyna... teraz mam 22 lata. Kuzyn nie został ukarany w żaden sposób, bo z powodu długiego odstępu czasu a opowiedzeniem tego minęło bardzo dużo czasu.... trudno było cokolwiek udowodnić...
Zoe
Dawid Rowiński
Szanowna Pani,
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią. Tak intensywna reakcja w sytuacji z kuzynem jest zrozumiała, biorąc pod uwagę traumę, której Pani doświadczyła w przeszłości. To, co Pani opisała, może być formą ataku paniki, wynikającą z nieświadomego przypomnienia sobie bolesnych wspomnień.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze Pani wpisy, zakładam, że jest Pani objęta pomocą specjalisty. Serdecznie zachęcam Panią, aby porozmawiać o tym ze swoim terapeutą. To może być ważny krok w kierunku zrozumienia i przetworzenia tych emocji.
Pani uczucia są istotne, a ich omówienie w bezpiecznym środowisku terapeutycznym może przynieść ulgę i wsparcie.
Pozdrawiam,
Dawid Rowiński
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Urszula Jędrzejczyk
Dzień dobry,
z opisu wynika, że w dzieciństwie przeżyła Pani ogromną traumę. To, że po 11 latach od tego zdarzenia zareagowała Pani płaczem, osłabnięciem i chęcią ucieczką, wydaję mi się jak najbardziej zrozumiałe.
To, że minęło kilkanaście lat od traumy, nie znaczy, że ona gdzieś w ciele i myślach nie została. Widok kuzyna, który Panią skrzywdził, automatycznie uruchomił organizm do ucieczki przed zagrożeniem. To wszystko mogło dziać się podświadomie. Zdarzenie traumatyczne potrafi być tak silne emocjonalne i tak straszne, że może zostać na bardzo, ale to bardzo długi okres z człowiekiem, nawet do końca życia.
Dlatego też bardzo zachęcam Panią do rozpoczęcia psychoterapii, pod okiem specjalisty. Myślę, że współpraca z psychoterapeutą mogłaby być ogromnym wsparciem i przeciwdziałać tak silnym reakcjom, jakie zostały opisane wyżej.
Życzę dużo zdrowia i pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk
Zuzanna Świtała
Dzień dobry,
Nazywam się Zuza Świtała, jestem psycholożką i psychoterapeutką CBT w trakcie szkolenia.
Z tego, co Pani pisze, doświadczyła Pani przemocy seksualnej jako dziecko, a w zaistniałej sytuacji spotkała się Pani ze sprawcą tejże przemocy. Pani reakcja miała prawo być silna.
To, że w tamtym momencie w autobusie nie wydarzyło się nic w Pani ocenie, zagrażającego, może być Pani oceną zdarzenia po fakcie, jednak Pani ciało i układ nerwowy pamięta tego człowieka jako źródło cierpienia.
Wtórnie do reakcji na spotkanie ze sprawcą, mogła Pani doświadczyć ataku paniki, jednak jest on reakcją na zinterpretowanie sygnału z ciała jako zagrażającego życiu, np. płytki oddech czy zawroty głowy. Atak paniki może się zaistnieć bez wyraźnej przyczyny w doświadczanych wydarzeniach tu i teraz. Można dostać ataku paniki, siedząc w ciszy i pijąc kawę rano.
Proszę poruszyć ten temat z psychoterapeutą.
Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Opisane przez panią objawy mogą wskazywać na atak pani związanej z doświadczeniami z przeszłości. Prawdopodobnie doświadcza pani objawów PTSD. Warto by skorzystała pani ze wsparcia psychoterapeuty, który pomoże pani przepracować trudne doświadczenia i uwolnić od traumy. Przy napadach paniki mocna metoda EMDR- Terapia i leczenie traumy, EFT.
Proszę pamiętać, że z doświadczeń z przyszłości można się skutecznie uwolnić.
https://cpk.org.pl/wiedza/przemoc-seksualna/
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
Anastazja Zawiślak
Dziękuję za podzielenie się tak trudnym i bolesnym doświadczeniem. To, co Pani opisuje, wydaje się bardzo silną reakcją emocjonalną związaną z traumą, której doznała Pani w przeszłości. Pani ciało i umysł mogą wciąż przechowywać pamięć tamtych wydarzeń, a spotkanie z kuzynem, nawet przypadkowe i pozbawione realnego zagrożenia, mogło uruchomić reakcję przypominającą reakcję walki, ucieczki lub zamrożenia, czyli mechanizm obronny, który jest częsty u osób, które doświadczyły traumy.
Objawy, które Pani opisała – uczucie gorąca, duszność, wrażenie, że zaraz zemdleje, płacz i silna potrzeba ucieczki – mogą wskazywać na atak paniki, wywołany przez intensywną reakcję emocjonalną i lęk związany z tym spotkaniem. To normalne, że nawet po latach przeszłe traumy mogą powodować silne reakcje w sytuacjach, które przypominają o tym, co się wydarzyło, nawet jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia.
Ważne jest rozważenie pracy z psychoterapeutą, terapia, szczególnie taka, która wykorzystuje techniki pracy z traumą, jak EMDR (terapia odwrażliwiania i przetwarzania za pomocą ruchu gałek ocznych) lub terapia poznawczo-behawioralna, może pomóc Pani przepracować tamte wydarzenia.
Dzięki temu reakcje, takie jak ta w autobusie, mogą stać się mniej intensywne i bardziej zrozumiałe dla Pani.
Pani lęk, że będzie Pani tak reagować już zawsze, jest naturalny, ale proszę pamiętać, że trauma nie musi definiować całego życia. Z pomocą odpowiednich narzędzi i wsparcia można odzyskać kontrolę nad swoimi emocjami i reakcjami. To wymaga czasu i troski o siebie, ale Pani zasługuje na to, by uwolnić się od ciężaru przeszłości i zbudować dla siebie spokojniejsze życie.
Trzymam za Panią kciuki!
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Zobacz podobne
Witam.
Kiedy miałam 9 lat byłam molestowana przez sąsiada. Moja mama przez jakiś czas była z tym człowiekiem w związku. Kiedy szła do pracy zostawiała mnie pod jego opieką. Wydaje mi się, że po prostu mu zaufała, że nawet przez myśl by jej nie przeszło to,by mógł mnie skrzywdzić.
Zanim jeszcze powiedziałam jej o tym wszystkim, a byłam już nastolatką - była taka sytuacja. Kiedy miałam założone stringi i obcisłe spodnie (jak to nastolatki czasami mają) ten sąsiad był akurat u mamy. W momencie kiedy przeszłam się z pokoju do kuchni mama mnie zawstydziła (o niczym jeszcze wtedy nie wiedziała) nie pamiętam już co powiedziała, ale coś na temat tego co mam na sobie. No i zaśmiali się wtedy oboje. Ja nie pamiętam jak na to zareagowałam. Do dziś zastanawiam się co to miało znaczyć. To było bardzo dziwne i nadal jest w moim odczuciu.
Dziś kiedy mam 32 lata, nie umiem poradzić sobie z myślą, że kiedy po kilku latach od zdarzenia przyznałam jej się do tego, to zareagowała chyba nieadekwatnie do tej wiadomości. Zaczęła mówić coś w stylu "o Boże, o ludzie - no wiecie co", po prostu na swój jakiś tam sposób się zdenerwowała. (Oni wtedy nie byli już dawno razem).
Sytuacja wygląda tak, że dzisiaj mam ogromny żal do mamy, że w momencie kiedy się o wszystkim dowiedziała nie poszła do tego sąsiada i nie powiedziała czegoś w stylu "jak mogłeś jej to zrobić" czy np. "nie zbliżaj się więcej do moich dzieci" (mam dwie starsze siostry, one nie były skrzywdzone przez niego). Wydaje mi się, że to nie ja wtedy powinnam naprowadzić mamę na to co ma z tym zrobić, tylko to ona jako mój opiekun mogłaby to w tamtym momencie jakoś załatwić. Nawet kiedy już wiedziała, o wszystkim co mnie spotkało to były sytuacje, że pozostawała na stopie koleżeńskiej z tym sąsiadem, on wchodził do mamy do mieszkania na kawę, lub po prostu porozmawiać. (Nigdy więcej już mnie nie dotknął.)
Ale dziś kiedy już wiem coraz więcej, to ta sytuacja wydaje mi się co najmniej dziwna. Nigdy nie byłam też taką osobą, by przy nich powiedzieć "to może teraz sobie porozmawiamy o tym co się kiedyś wydarzyło". Chyba się bałam jakoś może podświadomie, jakiś "paraliż" czy coś. Tylko raz między mną a mamą był poruszony ten temat, w momencie mojego przyznania się do tego. (Mogłam mieć w momencie przyznania się jakieś w przedziale 15 do 17 lat). Nigdy więcej obie nie poruszyłyśmy już tego tematu.
W naszym domu nigdy nie rozmawiało się otwarcie, po prostu nie było szczerych rozmów. Zarówno ja, jak i moja mama nie umiemy rozmawiać o problemach.
Dziś kiedy jestem dorosła boję się poruszać ten temat z mamą na zasadzie by spytać ją o to: co sądzisz o tym co mnie spotkało? bo nigdy o tym nie porozmawiałyśmy". Boję się co mama mogłaby mi na to odpowiedzieć, może byłoby jej smutno, że znów do tego wracam. Ogólnie mama ma dużo swoich problemów (starsza siostra jest uzależniona od alkoholu) więc tak jakby nie chce jej dokładać, bo na tyle na ile znam jej reakcje - mogłaby na nowo nie udźwignąć mierzenia się z tym co mi się przytrafiło. Być może nawet popadła by w jakąś depresję.
Często nie rozumiem postępowań mojej mamy, a chciałabym ulżyć też sobie, bo męczy mnie temat molestowania. Być może szczera rozmowa z mamą mogłaby zrzucić z moich barków ten wielki ciężar. Jednak bardzo się boję co będzie, gdyby ta rozmowa jednak się wydarzyła. Nie wiem już co jest lepsze - nie poruszać tematu kosztem siebie i zadręczania się, czy poruszyć temat i narazić się na konsekwencje w postaci nerwów mamy. Często nie rozumiem siebie i postępowania moich bliskich.
Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego akurat teraz zaczął podobać mi się mój sąsiad. Mieszkam w obecnym mieszkaniu od 5,5 roku a w mieszkaniu tuż obok, za moją ścianą mieszka ten sąsiad, jeszcze dłużej ode mnie. Czemu akurat teraz dostrzegłam go w taki sposób? Przecież mieszkam tam od dawna i kompletnie nie zwracałam na niego uwagi ani nie myślałam o nim.
Zaczęłam o nim myśleć jakiś miesiąc temu, dosłownie przyszło mi do głowy pytanie "dlaczego on mi się w zasadzie nie spodobał do tej pory? Przecież zawsze uważałam, że jest całkiem przystojny". Nigdy wcześniej tak kogoś nieświadomie nie odtrącałam.
Czuję różnego rodzaju emocje w związku z nim - fantazjuję o nim, chciałabym go poznać, czułam też częściową niechęć, bo jest dosyć sporo starszy, ma około 40 lat a ja 26. Nie gustuję w starszych mężczyznach. Męczy mnie jednak ta sytuacja i w zasadzie to, że nie mam pojęcia, dlaczego mi się spodobał. Pamiętam, że kiedyś wydawał mi się arogancki i przypisałam go do kategorii takich, których należy unikać. Czuję smutek, gdy widzę, że nie pali się światło w jego oknie, zastanawiam się, gdzie on jest, w zasadzie to dzisiaj dotarło do mnie, że on chyba nie mieszka na co dzień w tym mieszkaniu i zaczęłam płakać, naprawdę mnie ta sytuacja przytłacza.
Ja jestem bardzo atrakcyjną kobietą i na pewno mu się podobam, bo już to kiedyś okazał mową ciała. Myślę, że te reakcje jak płacz i dyskomfort, że raz jest, a raz go nie ma, wynikają z tego, że ja nie chcę mieszkać w tym miejscu, nie mam także koleżanek ani przyjaciółek, często spotyka mnie niestabilność, a ja pragnę stabilności. Bardzo często to ja jestem osobą, której się nie odpisuje i porzuca, możliwe, że jest to powiązane z tym, jak się czuję w powiązaniu do sąsiada. Nie wiem jednak, jak tym zarządzić, bo nie mam wpływu na zachowanie innych ludzi, jednak pragnę stabilności, poczucia bezpieczeństwa i wzajemności
W mojej rodzinie gdzieś do skończenia 6 lat ojciec pił, a pod wpływem alkoholu wyzywał matkę od dziwek, że go zdradza i ją bił. Później go nie było, gdy siostra się wyprowadziła wszystkie winy spływały na mnie. Za każdym razem byłam obwiniana o wszystko, co zrobiłam to było źle a czego nie zrobiłam jeszcze gorzej. Matka nie okazywała mi uczuć, każda z nas codziennie siedziała zamknięta osobno, nie rozmawiałyśmy wcale. Od 16 roku zaczęłam popijać i się ciąć do teraz. Teraz mam 28 lat i mam problemy z zaufaniem, problemy w związku, z kontrolowaniem i autoagresją. Gdy już jest naprawdę źle, zaczynam wszystkie winy przypisywać sobie, że to moja wina i że jestem beznadziejna. Mam ataki paniki, nerwobóle i myśli samobójcze. Byłam u psychiatry, dostałam leki, ale nie czuję się po nich dobrze. Mam jeszcze skierowanie na terapię CBT. Co jest nie tak ?

Trauma - co to jest i jak sobie z nią radzić?
Trauma psychiczna to głębokie zaburzenie emocjonalne o długotrwałym wpływie na życie. Zrozumienie jej przyczyn, objawów i metod radzenia sobie jest kluczowe dla zdrowienia. Artykuł omawia, czym jest trauma, jak wpływa na psychikę i jak sobie z nią radzić.