Left ArrowWstecz

Jak radzić sobie z trudnościami w budowaniu relacji z powodu emocjonalnej obojętności rodziców

Od zawsze mam trudność z budowaniem głębokich relacji. Często towarzyszy mi poczucie, że nie zasługuję na bliskość i że inni prędzej czy później mnie opuszczą. Choć w dorosłym życiu otaczają mnie ludzie, w środku często czuję się samotny. Kiedy byłem mały, musiałem radzić sobie z wieloma rzeczami sam. Rodzice byli fizycznie obecni, ale emocjonalnie odlegli, lekarze, rzadko bywali w domu – nie okazywali ciepła, nie wspierali mnie w trudnych chwilach. Z czasem nauczyłem się tłumić emocje i nie oczekiwać pomocy od innych. Zastanawiam się, jak radzić sobie z takimi emocjami.
User Forum

Filip

w zeszłym miesiącu
Asia Zioło

Asia Zioło

Hej Filip,

Gratuluję decyzji podjęcia tematu i szukania pomocy. Jesteś w dobrym miejscu, na platformie jest wielu specjalistów, więc z pewnością znajdziesz osobę, z którą w bezpiecznej atmosferze będziesz mógł nad tym popracować. 

Z tego, co piszesz, nie miałeś możliwości nauczyć się nazywania uczuć i sposobu ich wyrażania, czego jako dzieci uczymy się poprzez modelowanie społeczne. Jest to jednak umiejętność, więc można nad tym pracować i się tego nauczyć. Praca z emocjami pozwoli też zadbać o siebie i poczuć się lepiej, jeśli potraktuje się emocje, nawet te nieprzyjemne, jako informację o potrzebach, które domagają się naszej uwagi i zaspokojenia. W tym, co piszesz, słyszę też pewien lęk przed odrzuceniem, który często wiąże się z myślami, jakie sami mamy na swój własny temat. Zbudowanie więc zdrowego poczucia własnej wartości, które da poczucie bezpieczeństwa w relacjach, również może być jednym z celów. To proces, więc z pewnością poza czasem i wyrozumiałość dla siebie będzie pomocna. 

 

Życzę powodzenia na tej drodze do siebie!

Asia Zioło,

Psycholog, Coach

w zeszłym miesiącu
Agnieszka Goczoł

Agnieszka Goczoł

To ważny krok, że podzielił się Pan swoimi doświadczeniami na forum, szczególnie, że to z sięganiem po pomoc Panu jest ciężko. Tematy opisane przez Pana dotyczą relacji, a przez to bardzo trudno opracować je samemu. Myślę, że punktem wyjścia mogłoby być podjęcie psychoterapii, gdzie w bezpiecznej relacji z terapeutą miałby Pan możliwość przyjrzeć się swoim odczuciom i potrzebom. Zachęcam do zaopiekowania się sobą i zgłoszenia się po pomoc.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Agnieszka Goczoł 

psycholog | psychoterapeuta 

w zeszłym miesiącu
Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

Rozumiem, że to, co Pan przeżywa, może być bardzo trudne i bolesne. To naturalne, że wcześniejsze doświadczenia, zwłaszcza te w relacji z ważnymi osobami - jak rodzice, wpływają na sposób, w jaki postrzegamy siebie i nasze relacje. Wydaje się, że nauczył się Pan radzić sobie sam, ale jednocześnie może to utrudniać budowanie głębszych więzi. Warto przyjrzeć się przekonaniom, które się pojawiają, kiedy myśli Pan o bliskości i wsparciu – zastanowić się, czy one na pewno Panu służą, czy raczej wzmacniają poczucie samotności? Techniki terapii poznawczo-behawioralnej mogą pomóc w ich analizie i stopniowym wprowadzaniu nowych sposobów myślenia. Jeśli widzi Pan trudności i potrzebę zmiany, warto zastanowić się nad znalezieniem wsparcia.

w zeszłym miesiącu
Patryk Falerowski

Patryk Falerowski

Dzień dobry,

Dorastanie w domu pełnym emocjonalnego dystansu mogło pozostawić w Panu (świadome lub nieświadome) przekonanie, że bliskość jest czymś nieosiągalnym lub niezasłużonym. 

Choć unikanie bliskości w dzieciństwie było dla Pana formą ochrony przed bólem, jak sam Pan dostrzega - dziś może już Panu nie służyć, a wręcz utrudniać budowanie spełnionego życia. 

Warto rozpocząć proces zmiany poprzez podejmowanie małych kroków w kierunku otwierania się przed innymi - np. dzielenie się drobnymi myślami, emocjami i odczuciami z kimś zaufanym, a także zwrot w kierunku głębszego poznania siebie oraz samorozwoju. Rozważenie terapii indywidualnej może okazać się pomocne, zwłaszcza w kontekście przepracowania trudnych doświadczeń z dzieciństwa, a także pracy nad budowaniem bezpiecznych i pełnych relacji z innymi. 

Dostrzeżenie swoich trudności, otwarte mówienie o nich oraz chęć pracy to duży i odważny krok w stronę życia bliższego swoim wartościom.

 

Pozdrawiam serdecznie, 

Patryk Falerowski

w zeszłym miesiącu
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Dziękujemy za podzielenie się swoimi przemyśleniami. Twoje trudności w budowaniu bliskich relacji mogą być wynikiem wczesnych doświadczeń, w których brakowało emocjonalnego wsparcia i bliskości. W psychodynamicznym ujęciu takie doświadczenia mogą prowadzić do wewnętrznych konfliktów, które skutkują lękiem przed odrzuceniem i unikaniem bliskości w dorosłym życiu.

Aby rozwiązać ten konflikt, warto skupić się na kilku kluczowych procesach:

Uświadamianie sobie mechanizmów obronnych – Tłumienie emocji, dystansowanie się od innych czy unikanie bliskości to mechanizmy obronne, które chronią przed potencjalnym bólem emocjonalnym. Warto je dostrzegać i analizować, aby zrozumieć ich funkcję oraz ograniczenia.

Praca nad regulacją emocji – Kluczowe jest rozwijanie umiejętności wyrażania swoich emocji w relacjach. Unikanie wyrażania uczuć może prowadzić do ich stłumienia, co z kolei utrudnia budowanie autentycznych więzi. Praca nad tym, aby pozwolić sobie na wyrażenie emocji, może pomóc w otwieraniu się na innych.

Konfrontacja z lękiem przed odrzuceniem – Lęk przed odrzuceniem często wynika z dawnych doświadczeń. Warto zadać sobie pytanie, czy te obawy są oparte na rzeczywistych doświadczeniach, czy raczej na powtarzających się, przeszłych przekonaniach. Konfrontowanie się z tymi obawami pozwala na ich stopniowe rozbrajanie.

Budowanie nowych wzorców relacji – Warto zacząć od małych kroków w budowaniu bliskości. Tworzenie bezpiecznych relacji, w których doświadczamy akceptacji i wsparcia, pozwala na stopniowe przezwyciężenie obaw przed zranieniem.

Praca nad poczuciem własnej wartości – Zrozumienie, że zasługujesz na bliskość, jest fundamentem zdrowych relacji. Akceptacja swoich emocji, zarówno tych trudnych, jak i pozytywnych, jest kluczowa w budowaniu autentycznego poczucia własnej wartości.

Praca nad tymi obszarami może prowadzić do stopniowego przełamywania mechanizmów obronnych i lęku przed odrzuceniem, co z kolei pomoże w budowaniu bardziej autentycznych i satysfakcjonujących relacji.

 

Z pozdrowieniami,
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

w zeszłym miesiącu
Aleksandra Chrzanowska

Aleksandra Chrzanowska

Dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią. Rozumiem, jak trudne i obciążające może być poczucie osamotnienia, zwłaszcza mimo otaczających Cię ludzi. Doświadczenia z dzieciństwa, takie jak brak emocjonalnej bliskości i wsparcia, mogą kształtować przekonania o sobie i o Twoich relacjach. Ważne jest, aby pamiętać, że to poczucie nie definiuje cię jako osoby i nie musisz być w tym sam. Praca nad tymi emocjami może pomóc w otwieraniu się na bardziej satysfakcjonujące i pełniejsze relacje. Zrozumienie tych mechanizmów oraz emocji, które z nich wynikają to proces, który może być trudny, ale także niezwykle ważny w kontekście wypracowania zdrowych i dobrych dla Ciebie praktyk, które mogą zaowocować umiejętnością radzenia sobie z nimi.

Proponuję rozważenie terapii psychologicznej lub psychoterapii, na której specjalista może Ci pomóc w pracy nad trudnościami, w budowaniu zdrowszych wzorców relacji oraz w znalezieniu sposobów na większą akceptację siebie i bliskość z innymi. Zawsze warto dać sobie szansę i przestrzeń do głębszego zrozumienia siebie, emocji i swoich reakcji. 

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Chrzanowska

 

w zeszłym miesiącu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Panie Filipie,

To, co Pan opisuje, wskazuje na pewien schemat z jednej strony unikania bliskości, a z drugiej lęku przed odrzuceniem. Doświadczenia z dzieciństwa sprawiły, że nauczył się Pan, że nie może liczyć na wsparcie, dlatego wykształcił się mechanizm radzenia sobie samodzielnie – to było wtedy adaptacyjne. Teraz jednak ten schemat może Pana ograniczać, sprawiając, że trudno Panu uwierzyć w trwałość i wartość relacji.

Praca nad tym wymaga czasu, ale warto zacząć od małych kroków: zauważania i nazywania swoich emocji, pozwolenia sobie na ich przeżywanie oraz stopniowego otwierania się na innych – choćby poprzez drobne gesty zaufania. Badania pokazują, że styl wchodzenia w relacje może się zmienić pod wpływem korektywnych doświadczeń. Może Pan też eksplorować te tematy podczas terapii, np. w podejściu schematów czy terapii EMDR, by przepracować emocjonalne rany z dzieciństwa. Najważniejsze jest to, że dostrzega Pan problem i chce coś z nim zrobić – to już ogromny krok ku zmianie. 💙

 

pozdrawiam ciepło,
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

3 tygodnie temu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Witaj Filip

To, przez co przechodzisz, jest zrozumiałe i wynika z Twoich doświadczeń, ale nie jesteś skazany na to uczucie samotności. Możesz nauczyć się budować zdrowsze i głębsze relacje oraz zmieniać sposób, w jaki postrzegasz siebie i bliskość. To wymaga czasu i delikatności wobec siebie, ale jest możliwe. Są kroki, które możesz podjąć samodzielnie:

1. Zrozumienie swojego wzorca przywiązania. Twoje trudności w budowaniu relacji mogą wynikać z tzw. lękowego lub unikowego stylu przywiązania, który często rozwija się w dzieciństwie, gdy nie otrzymujemy wystarczającego wsparcia emocjonalnego. Świadomość swojego wzorca to pierwszy krok do zmiany. Warto poczytać o tym więcej - polecam książkę: "Partnerstwo bliskości" -  Amir Levine, Rachel Heller

2. Praca nad przekonaniem: „Nie zasługuję na bliskość”

Zapisuj myśli: kiedy pojawia się uczucie, że „inni mnie opuszczą” lub „nie zasługuję na bliskość”, zapisz je i spróbuj zastąpić bardziej wspierającym przekonaniem. Następnie kwestionuj te myśli: zapytaj siebie: „Czy mam dowody, że bliskość jest dla mnie niedostępna?”; „Czy to przekonanie wynika z przeszłości, a nie z tego, co dzieje się teraz?”. Ponadto Afirmacje: powtarzaj sobie codziennie zdania: „Zasługuję na wsparcie”, „Moje potrzeby są ważne”, „Jestem wartościowy taki, jaki jestem”. - być może wydaje się to ,,głupie" jednak metoda ta pomaga nam przeprogramować schematyczne negatywne myśli i jest to udowodnione przez wiele badań.

3. Ćwiczenie otwierania się na relacje

Małe kroki - zamiast próbować od razu otwierać się przed wieloma osobami, zacznij od jednej. Może być to przyjaciel, znajomy, terapeuta. Powoli ucz się dzielić swoimi myślami i emocjami. Nauka proszenia o wsparcie: jeśli przyzwyczaiłeś się do radzenia sobie sam, spróbuj świadomie poprosić kogoś o pomoc, nawet w drobnej sprawie. To może być prośba o wysłuchanie lub poradę.

Ćwiczenie „zdrowej bliskości”: spróbuj zaobserwować, jakie relacje w Twoim otoczeniu wydają się zdrowe i ciepłe. Jakie są ich cechy? Możesz zacząć wprowadzać je do swoich interakcji.

4. Techniki radzenia sobie z samotnością

Dziennik emocji: zapisuj, kiedy czujesz się najbardziej samotny i co mogło to wywołać. To pomaga dostrzec schematy.

Technika „wewnętrznego dziecka”: spróbuj zwizualizować siebie jako dziecko i powiedzieć do niego to, czego nie usłyszałeś od rodziców – „Jestem tu dla Ciebie”, „Jesteś ważny”, „Nie musisz być sam”.

Mindfulness i samoakceptacja: medytacja i techniki uważności pomagają łagodzić wewnętrzne napięcie i uczą akceptacji emocji. Spróbuj prostych ćwiczeń oddechowych lub skanowania ciała.

Gdzie szukać dalszej pomocy?

Konsultacja psychologiczna może być bardzo pomocna w ustalaniu Twoich potrzeb, celów, analizie wewnętrznych zasobów i wsparciu w wyrażaniu emocji.

Nie jesteś sam w tych emocjach. Zasługujesz na bliskość, wsparcie i zdrowe relacje – i możesz krok po kroku dojść do miejsca, w którym będziesz czuć się bezpieczniej w relacjach. Podjąłeś już krok pierwszy, konsultując swój problem tutaj, na forum i jest krok w ku poprawie jakości Twojego życia. 

 

Z Pozdrowieniami 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

3 tygodnie temu
Urszula Małek

Urszula Małek

To, co opisujesz, może wynikać z wczesnych doświadczeń emocjonalnej samotności i braku wsparcia ze strony bliskich. Kiedy dziecko nie otrzymuje od rodziców ciepła i poczucia bezpieczeństwa, może wykształcić przekonanie, że na bliskość trzeba „zasłużyć” lub że nie jest ona dostępna. To naturalne, że te doświadczenia wpływają na relacje w dorosłym życiu -nawet jeśli ludzie są wokół Ciebie, wewnętrznie możesz czuć się samotny.

Pierwszym krokiem jest zauważenie i zrozumienie tego schematu -co już zrobiłeś, pisząc o swoich uczuciach. Kolejnym może być stopniowe otwieranie się na innych i budowanie zaufania w małych krokach. Warto też pracować nad akceptacją własnych emocji i potrzeb -masz prawo oczekiwać bliskości i wsparcia. Może pomocne byłoby też przyjrzenie się temu w terapii, gdzie mógłbyś w bezpiecznej przestrzeni eksplorować te uczucia i stopniowo uczyć się budowania głębszych relacji.

 

Pozdrawiam,

Urszula Małek

3 tygodnie temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Drogi Filipie,

zdecydowanie trudności, które tutaj zgłaszasz, są koniecznie do przepracowania z osobą, która ma w związku z tym fachową wiedzę i zna odpowiednie metody pracy (psycholog/psychoterapeuta). Czas najwyższy, aby podjąć pracę nad sobą i zapisać się na konsultację. Coś, co trwało wiele lat, nie da się naprawić za pomocą jednej odpowiedzi tutaj. 

Super, że zauważasz takie sytuacje/przekonania/postępowania u siebie, ponieważ to najważniejszy krok do zmiany. 

 

Życzę determinacji  :)

pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

3 tygodnie temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi?
Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi? W dzieciństwie z nikim oprócz ojca, który wcześnie zmarł (miałam 8 lat), nie miałam bliskich relacji. Nie mam obecnie nikogo (przyjaciół również), jestem po rozwodzie. Nie miałam wzorca związku, mam przeczucie, że zbyt szybko się angażuję, tworzę swoją wizję, a nie widzę, jak rzeczy wyglądają naprawdę. Przez to, że jestem zupełnie sama, boję się, co będzie gdy coś mi się stanie i nie dam rady sobie sama pomóc. Przez to żyję dość asekuracyjnie, bo wiem, że nikt mnie w razie czego nie uratuje.
Jak poradzić sobie z samotnością?
Jak poradzić sobie z samotnością? Od jakiegoś czasu mam na dodatek wrażenie, że zaczynam nienawidzić ludzi, nawet tych, z którymi najchętniej się spotykałam. Pewnie to ważne, więc dopowiem, że odkąd pamiętam jestem odrzucana przez rówieśników. Za to rodzice są przy mnie od małego i dbają o mnie tak, jak powinni, czuję się przez nich kochana.
Mieszkam z rodzicami, którzy są niedostępni emocjonalnie
Witam, chciałabym zapytać o to, czy moje myśli, problemy nadają się na psychoterapię? Jak ona by wyglądała w tym przypadku? Mieszkam z rodzicami, którzy są niedostępni emocjonalnie. Mam wszystko zapewnione co potrzebne mi do życia. Problem jest w tym, że mama często mnie krytykuje, bywa wybuchowa. Jako dziecko byłam bardzo grzeczna, umiałam się dostosować do humoru matki. Jeszcze jak byłam w szkole podst. w klasach typu 1-4 interesowała się tym, co u mnie się dzieje, lecz nie dawała mi dużego wsparcia. Im robiłam się starsza, to zauważałam konsekwencje tego wychowania. Mam bardzo niską samoocenę, boję się rozmawiać w dużych grupkach, przed publicznością. W głowie ciągle siedzi mój wewnętrzny krytyk. Analizuje każde zachowanie ludzi, bo boję się, że są na mnie źli, że coś źle zrobiłam. W domu muszę dużo kłamać, żeby przetrwać bez krzyku i kar, przez co rodzice mało o mnie wiedzą. Chciałabym być bardziej otwarta, nie bać się bliskości. Nigdy nie usłyszałam od rodziców słowa kocham cię. Nie pamiętam, żeby mówili mi, że są ze mnie dumni. Jak byłam dzieckiem, często czułam się problemem w tym domu. Chciałabym już nie być,,szarą myszką" I doceniać siebie. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Problem od trudności w relacjach z teściami, przez relację z mężem, po trudności w komunikacji z dziećmi. Czuję, że emocje są bardzo silne.
Mój problem jest ogólny. Problemy z relacjami z rodziną męża. Problemy z tego powodu w relacji z mężem i najbliższym otoczeniu. Brak panowania nad emocjami do własnych dzieci. Wybuchy złości i płacz. Problemy emocjonalne z samą sobą.
Mam trudność z nawiązywaniem relacji, niepokoję się podczas rozmów, szczególnie w grupie.
Witam serdecznie, od bardzo długiego czasu (o ile nie od zawsze) zmagam się jakims dziwnym wycofaniem, nie potrafię nawet dobrze określić tego zjawiska. Nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi, jeśli już to są to zazwyczaj tematy związane z pracą, nie umiem mówić o swoich emocjach. Jestem jakby niedostępny emocjonalnie. Kiedyś nawet nie byłem tego świadom. Ale teraz jako dorosła osoba widzę tą barierę między mną a ludźmi. Czuję się przez to coraz bardziej samotny, a nie pozwala mi to nawiązać głębszej relacji, o związku już wgl nie ma mowy. Czasami czuję, jakbym sam sabotował wszystkie potencjalne szansę na związek. Mimo że bardzo chciałbym wewnątrz w to pójść to robię zupełnie odwrotnie. Towarzyszy temu uczucie wstydu, że mógłbym chcieć wiązać się z daną kobietą. Widzę, że coś jest nie tak, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić co, i jak mam temu przeciwdziałać. Dodam, że w większej grupie problem się nasila. A w rozmowie w 4 oczy jest jakby nieco lepiej. Proszę o pomoc, bo czuję, że marnuje sobie życie nie walcząc z tą przypadłością.
Jak radzić sobie z poporodowymi zaburzeniami nastroju i odzyskać równowagę emocjonalną?

Jestem tatą od 5 miesięcy. Od narodzin mojego dziecka czuję, jakbym nie ogarniał tego wszystkiego, co się dzieje. Myślałem, że jakoś sobie poradzę, że to będzie po prostu nowy etap, ale życie dało mi porządnego kopa. Zamiast radości jest chaos w głowie, emocje jak rollercoaster – przygnębienie, lęk, zmęczenie, które nie odpuszcza nawet po odpoczynku. A do tego ta frustracja, że nie potrafię się cieszyć z tego, co powinno być piękne.

Nie wiem, czy to coś w stylu poporodowego doła, czy może coś poważniejszego, ale czuję, że nie jestem w stanie sam tego ogarnąć. Jakie kroki mogę podjąć, żeby zacząć wychodzić na prostą?

Nie oczekuję szybkich cudów, ale chciałbym wiedzieć, czy to normalne, że tak się czuję, i co mogę zrobić, żeby lepiej się z tym wszystkim zmierzyć.

Jak pokonać lęk przed bliskością i budować zdrowe relacje?

Zmagam się z trudnościami w nawiązywaniu bliskich relacji z ludźmi. Bardzo chciałabym móc zbudować głębsze więzi, ale paraliżujący lęk przed odrzuceniem i krytyką mnie przed tym powstrzymuje. Często wycofuję się, zanim relacja zdąży się rozwinąć. Tęsknię za bliskością i zrozumieniem, ale nie wiem, jak pokonać te blokady. Co mogę zrobić? Jakiś czas temu zdiagnozowano u mnie zaburzenie osobowości, ale tak myślę, czy nie mam jeszcze jakiegoś lęku..

Problem z przywiązywaniem się do ludzi – jak radzić sobie z zależnością emocjonalną?

Mam problem z przywiązywaniem się do ludzi. Nie chodzi tylko o relacje miłosne, ale przede wszystkim o te przyjacielskie. Zauważyłam, że kiedy ktokolwiek poświęca mi uwagę, to od razu się przywiązuje. Kiedy zaczynam z kimś pisać i nawet jeszcze się nie spotkamy, to zaczyna zależeć mi na tej osobie i kiedy ta osoba np. mnie wystawi albo po prostu przestanie okazywać mi tyle samo zainteresowania co na początku, jestem załamana i nie wiem, co zrobić. Moi rodzice są po rozwodzie i w zasadzie wychowywała mnie zawsze mama, a z tatą miałam małą ilość kontaktu. Może mieć to na to jakiś wpływ? 

Wiele razy także byłam zostawiana w relacjach przyjacielskich, ze względu na to, że pojawiał się ktoś inny.

Trudności w wyrażaniu emocji i poczucie niezrozumienia przez bliskich - jak odzyskać siebie
Często czuję się niezrozumiały przez otaczające mnie osoby. Nie potrafię rozmawiać o tych emocjach, miewam chęci powiedzieć o tym co czuję, jednak nie potrafię tego przedstawić, gdy nadarza się taki moment. Ciężko zebrać mi to w słowa, może pojawia się też obawy zbagatelizowania, czy też niezrozumienie ze strony bliskich. Mam żonę, psa, mieszkamy razem. W trakcie etapu dzieciństwa wiele widziałem, wiele słyszałem. W dzieciństwie często dostrzegałem problemy rodziców, głównie finansowe, w czym często uczestniczyłem widząc to wszystko. Rzadko moglem pozwolić sobie na coś więcej, jednak byłem świadomy, że rodzice robią co mogą. W tamtym czasie postanowiłem, że u mnie będzie inaczej. Jestem osobą, która zawsze chętnie pomoże bliskim nie oczekując nic wzamian, często sam tą pomoc oferuje. Jestem osobą, która lubi porządek, ideał, dużo analizuje. Z żoną jestem rok po ślubie, znamy się od kilku lat, od 4 lat razem mieszkamy. Rodzina jest dla mnie priorytetem, własne cele, własne wydatki nie istnieją dla mnie. Chciałbym lepszego życia dla swojej rodziny niż sam miałem, nie chciałbym mając w przyszłości dziecko obarczać je problemami. Staram się upiększać nasze życie, dbać o otoczenie, utrzymywać pewien standard. Dbać o żonę, zmieniam się nawet na lepsze, więcej słuchając. Czuję, ze zatracam w tym trochę siebie. Nie potrafię rozmawiać o emocjach. Często czuję, że rodzice, żona, bliscy nie liczą się z moim zdaniem, nie traktują mnie na poważnie, nigdy nie pytają co tak naprawdę chciałbym od życia, ciągle tylko oczekiwania, aby zmienić pracę na lepszą, bo kierowca dostawca przecież nie brzmi dobrze, nie zagwarantuje przyszłości, a po coś robiłem magisterkę. Jestem osobą ambitną, ale nie da się ukryć, że wszystko kosztuje i kieruje się w pracy jedną zasadą, praca to tylko pieniądz, aby ułatwić życie, zapewnić standard, utrzymać rodzinę, dać rodzinie coś więcej od życia niż sam miałem w dzieciństwie. Żona miała tego trochę więcej, stąd pewnie inne podejście. Nie mogę odnaleźć siebie, robię zawsze to co trzeba. Sprzątam, dbam o dom, podwórko, samochody, wszystko robię na czas. Bliscy postrzegają, że przesadzam, że "nakręcam się", gdy staram się poznać wszystko konkretnie od a do z, analizując. Więcej myślę o innych niż o sobie samym. Sam nie wiem dlaczego to piszę, co chciałbym usłyszeć, ale być może uzyskam to, czego nawet nie wiem, że szukam.