Trudności w wyrażaniu emocji i poczucie niezrozumienia przez bliskich - jak odzyskać siebie
DD

Katarzyna Rosenbajger
Witam Pana,
Widzę, że jest pan naprawdę dobrym człowiekiem, który stara się jak może, aby wszystko dookoła pana ‘działało’ na szczeblu finansowym oraz organizacyjnym. Czytając pana list, zauważyłam, ze dużo tego w pana życiu. Że bierze pan na barki całą odpowiedzialność za finanse, rodzinę oraz porządek. Czasem jednak, dźwigając wszystko na barkach jednej osoby, to za dużo. Wydaje mi się, że pan się cały czas stara i robi jak najwięcej, dlatego inni przyzwyczaili się do właśnie takiej wersji pana. Jest pan teraz zmęczony (fizycznie oraz psychicznie) i pewnie chciałby pan pomocy lub żeby inni dostrzegli pana starania?
Czytając pana list widać zmęczenie oraz ciągłe staranie z pana strony. Brak jest też granic, które każdy z nas powinien ustawiać w życiu, żeby nie dopuścić do takich właśnie sytuacji.
Ja bym proponowała panu zapisać się na terapię i przepracować oraz poukładać pewne kwestie, ale też nauczyć się dbać o siebie i stawiać zdrowe granice.
Pozdrawiam
K Rosenbajger
Psycholog

Kacper Urbanek
Dzień dobry,
To, co opisujesz, pokazuje, jak bardzo dbasz o innych i jak dużo wysiłku wkładasz w zapewnienie bliskim poczucia bezpieczeństwa. Jesteś osobą odpowiedzialną, troskliwą, która ceni porządek i przewidywalność to wartości, które mogą wynikać z twoich doświadczeń z dzieciństwa. Widząc problemy rodziców, podjąłeś decyzję, że twoje życie będzie wyglądało inaczej, że zapewnisz rodzinie wszystko, czego tobie brakowało. I robisz to, dbasz, pracujesz, poświęcasz się. Masz prawo czuć się niezrozumiany, kiedy nikt nie pyta cię, czego naprawdę chcesz. Masz prawo odczuwać frustrację, gdy twoje wysiłki są niedoceniane, a twoje potrzeby pomijane. I to nie jest twoja wina. Problem nie tkwi w tym, że analizujesz rzeczy dokładnie czy że dbasz o standard życia, problem pojawia się wtedy, gdy czujesz, że to nie daje ci spełnienia, a jedynie obowiązek. Być może przez lata nauczyłeś się, że twoje emocje są mniej ważne niż potrzeby innych. Że twoja wartość zależy od tego, co robisz i ile dajesz, a nie od tego, kim po prostu jesteś. Może tak było w domu rodzinnym, dużo odpowiedzialności, mało miejsca na twoje własne uczucia. A teraz ten schemat się powtarza.
Nadal spełniasz oczekiwania innych, ale w tym wszystkim nie ma miejsca na ciebie. Nie chodzi o to, żeby przestać dbać o bliskich, ale żeby nauczyć się dbać również o siebie. Możesz zacząć od prostych rzeczy:
Spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie, czego TY chcesz, nie tylko dla rodziny, ale dla siebie jako człowieka. Porozmawiaj z żoną o tym, co czujesz, nawet jeśli jest to trudne, nie musisz mówić idealnie wszystko, ale najważniejsze, by zacząć rozmawiać. Ważne jest, byś znalazł choć jeden moment w ciągu dnia, w którym zrobisz coś tylko dla siebie, coś, co sprawia ci przyjemność, co nie jest związane z obowiązkami. Jeśli czujesz, że trudno ci odnaleźć siebie, warto rozważyć rozmowę z psychologiem, nie po to, by szukać winy, ale by zrozumieć siebie lepiej i nauczyć się stawiać granice. Masz prawo do własnych emocji. Masz prawo czuć się zmęczony i mieć chwile zwątpienia. To nie oznacza, że zawodzisz, oznacza, że jesteś człowiekiem. Nie musisz wszystkiego dźwigać sam.
Przesyłam dużo ciepła
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Barbara Ostrowska
Dzień dobry,
Na wstępie chcę podkreślić, że w Pana wiadomości słyszę piękną historię o trosce, empatii i chęci realizowania dobrego życia.
To, co dla mnie wybrzmiewa jako pierwsze to, że jest Pan odpowiedzialny i dba Pan o swoich bliskich, angażuje się Pan w relacje i zapewnia stabilność i komfort. Prezentuje Pan determinację, aby Pana życie wyglądało inaczej niż Pana dzieciństwo i konsekwentnie dąży Pan do tego celu.
Stawia Pan sobie wymagania i ma Pan wysoki standardy, co pozwala osiągać cele. Ponadto, ma Pan świadomość swoich trudności i gotowość do autorefleksji, zauważa Pan możliwe schematy, co jest pierwszym krokiem do zmiany.
Jednocześnie powyższe mocne strony mogą wzmacniać problemy. Odpowiedzialność i dbanie o innych może prowadzić do zaniedbywania siebie i swoich potrzeb. Jeśli zawsze Jest Pan tym, który daje, może mieć Pan trudności z przyjmowaniem wsparcia. Determinacja i wysoka ambicja może sprawiać, że ma Pan tendencję do nadmiernej kontroli i perfekcjonizmu, co może męczyć. Silne dążenie do zapewnienia bliskim lepszego życia może prowadzić do poczucia, że nie ma Pan miejsca na własne cele i marzenia. A to, co miało być motywacją, staje się ciężarem. Analizowanie wszystkiego dokładnie może skutkować nadmiernym zamartwianiem się i trudnością w odpuszczeniu kontroli.
Z Pana wiadomości wynika, że otoczenie (rodzina) nie dostrzega Pana mocnych stron i potrzeb, co jest częste, gdy funkcjonujemy w jakimś schemacie np. „samopoświęcania się”, a który też jak Pan pisze, może mieć korzenie w dzieciństwie. Kiedy mówimy o schematach, warto sięgnąć po wsparcie psychoterapeuty (najlepiej terapia poznawczo-behawioralna, Terapia Schematu, psychodynamiczna). Schemat to utrwalony wzorzec myślenia, odczuwania i zachowania, który kształtuje się w dzieciństwie i wpływa na to, jak postrzegamy siebie, innych i świat.
To taki „autopilot” – działa w tle, często nieświadomie, kierując naszymi reakcjami i wyborami. Jeśli w dzieciństwie np. czuliśmy się nieważni lub nasze potrzeby były ignorowane, w dorosłym życiu możemy mieć trudność z proszeniem o pomoc lub czuć, że musimy wszystko robić sami. W psychoterapii celem jest rozpoznanie schematów, zrozumienie ich wpływu na nasze życie i nauczenie się nowych, zdrowszych sposobów myślenia i działania.
Poradziłabym zacząć od sprawienia sobie notatnika, a w nim zapisać, jakie są Pana potrzeby? Czego tak naprawdę Pan chce w życiu? Nie dla rodziny, nie dla innych, ale dla siebie?
Wato, zastanowić się nad własnymi granicami – jak zadbać o siebie? Przeanalizować, dlaczego trudno mówić o tym, co czuje? Kim jestem, jeśli nie jestem w roli opiekuna i dostawcy dóbr?
Być może te odpowiedzi pokażą kierunek działania? A na pewno pomogą, jeśli podejmie Pan decyzje np. o skorzystaniu ze wsparcia psychologicznego lub jakiegoś samoporadnika.
Jest Pan ważny już z samego faktu, że Pan jest. Gdybym na podstawie tak krótkiego opisu miała ustalać cele pracy terapeutycznej, widziałabym: rozpoznanie własnych wartości, naukę dbania o granice, naukę nazywania i sposobu wyrażania emocji, naukę radzenia sobie z niepokojem i lękiem i odpuszczaniem perfekcjonizmu. Jakkolwiek to moje domniemanie oparte o treść Pana wiadomości - adekwatna diagnostyka zawsze musi być poparta pełnym wywiadem i być może nawet kwestionariuszami (jeśli psychoterapeuta w swojej modalności takie stosuje).
Na koniec chcę podkreślić Pana odwagę, sam fakt napisania wiadomości mówi, że pomimo lęku potrafi Pan działać. Co jest dobrym początkiem.
Pozdrawiam
Barbara Ostrowska
Psycholog
Certyfikowany psychoterapeuta poznawczo-behawioralny i ACT

Natalia Ksiądz-Gołębiowska
Panie DD,
W toku różnorodnych życiowych doświadczeń uczymy się wykorzystywania strategii, które pozwalają nam poczuć się lepiej i pozwalają na realizowanie postawionych celów.
Z Pana opisu wynika, że jest Pan bardzo dobrym człowiekiem, zaangażowanym w życie bliskich, ale w tym wszystkim brakuje miejsca na skupienie się na sobie, a może na zaakceptowanie tego, że osobiste potrzeby i emocje są tak samo ważne, jak potrzeby innych. Wydaje się więc, że przyjęte strategie nie pozwalają w pełni poczuć się tak wartościowym człowiekiem, jakim w rzeczywistości Pan jest. To z kolei może powodować trudności, które Pan zgłasza. Być może bardziej szczegółowe przyjrzenie się własnym przekonaniom i stosowanym strategiom pozwoli Panu zrozumieć siebie i zrobić krok w kierunku zauważenia i zaakceptowania własnych emocji i potrzeb, a następnie komunikowania ich bliskim z pełnym przekonaniem o ich ważności.
Życzę wszystkiego, co najlepsze.
Pozdrawiam, Natalia Ksiądz-Gołębiowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Mam problem z rozmową z bliskimi na poważne tematy. Nie umiem prosić o pomoc, wyrażać swoje uczucia, często nie potrafię powiedzieć, dlaczego zrobiłem coś tak, a nie inaczej, zamazuje w pamięci argumenty i przykłady dotyczące tego, co mnie nurtuje, co mi przeszkadza, a boję się poruszyć i nazwać coś na bieżąco.
Często nie poruszam pewnych kwestii, ponieważ boję się, że będą odebrane jako bezsensowne, że nie przyniosą efektu, że doprowadzą do konfliktu. Nie widzę sensu w podejmowaniu działań i poddawaniu pomysłów, bo, częściowo z doświadczenia, wiem, że zostaną odrzucone.
Cały ten problem w mojej głowie przekłada się na moje relacje z bliskimi i na rażące obniżenie jakości mojego małżeństwa, które jeszcze przed zawarciem sakramentu nie było rewelacyjne.
Nie wiem co z tym zrobić, nie umiem sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne podpowiedzi