Left ArrowWstecz

Mam trudność z nawiązywaniem relacji, niepokoję się podczas rozmów, szczególnie w grupie.

Witam serdecznie, od bardzo długiego czasu (o ile nie od zawsze) zmagam się jakims dziwnym wycofaniem, nie potrafię nawet dobrze określić tego zjawiska. Nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi, jeśli już to są to zazwyczaj tematy związane z pracą, nie umiem mówić o swoich emocjach. Jestem jakby niedostępny emocjonalnie. Kiedyś nawet nie byłem tego świadom. Ale teraz jako dorosła osoba widzę tą barierę między mną a ludźmi. Czuję się przez to coraz bardziej samotny, a nie pozwala mi to nawiązać głębszej relacji, o związku już wgl nie ma mowy. Czasami czuję, jakbym sam sabotował wszystkie potencjalne szansę na związek. Mimo że bardzo chciałbym wewnątrz w to pójść to robię zupełnie odwrotnie. Towarzyszy temu uczucie wstydu, że mógłbym chcieć wiązać się z daną kobietą. Widzę, że coś jest nie tak, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić co, i jak mam temu przeciwdziałać. Dodam, że w większej grupie problem się nasila. A w rozmowie w 4 oczy jest jakby nieco lepiej. Proszę o pomoc, bo czuję, że marnuje sobie życie nie walcząc z tą przypadłością.
User Forum

JamesLovelock

1 rok temu
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Drogi Panie,

jest tu mnóstwo pytań, jakie chciałabym Panu zadać. 

  1. Przede wszytskim wracając do dzieciństwa czy już wtedy tak było, że był Pan raczej samotnikiem + czy był Pan kiedyś w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, jako dziecko? 

2. Jakie relacje panowały w rodzinie, czy stamtąd ma Pan takie, a nie inne wzorce relacji z ludźmi?

3. Jakie doświadczenia relacji Pan już ma - czy faktycznie doznał Pan od kogoś krzywdy? czy boi się Pan, że wchodząc w jakiś związek, zostanie Pan zraniony?

4. Jaki jest Pana stosunek do samego siebie? Czy aby nie jest on nazbyt krytyczny i stąd obawa, że inni też te “słabości” zobaczą?

5. Zacznijmy od samoakceptacji - zakładając, że w pozostałych punktach jest dużo do pracy terapeutycznej, to zacznijmy od magicznej samoakceptacji - przyjrzenia się sobie z też dobrej perspektywy i zaakceptowania, a nawet polubienia siebie. Jeśli zastopuje Pan chęć zmieniania siebie, a troszkę bardziej życzliwie na siebie spojrzy, założy, że może Pan mieć takie hobby, jakie Pan chce, że może Pan spotykać się tylko z ograniczonym gronem ludzi ,to potem można stawiać sobie małe wyzwania. Ważne, żeby to było zgodne z Pana wartościami i potrzebami. .

Zapraszam 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

opisane przez Pana trudności mogą mieć bardzo różne przyczyny. Jeżeli trudność utrzymuje się od dłuższego czasu, a z Pana wypowiedzi wynika, że tak jest, najlepiej będzie udać się do specjalisty (psychologa/psychoterapeuty), który dojdzie do przyczyny opisanego problemu i rozpocznie pracę. W związku z tym, że trudność trwa już długo można przypuszczać, że sama nie zniknie i potrzebna będzie wspomniana pomoc. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

1 rok temu
Małgorzata Juźwińska

Małgorzata Juźwińska

Słyszę, że jest Pan świadomy swoich trudności relacyjnych oraz że stanowią one istotną przeszkodę na drodze do bardziej satysfakcjonującego życia. Choć świadomość jest ważnym krokiem w drodze do zmiany, sama w sobie może nie wystarczyć w przypadku opisanych przez Pana trudności. Zachęcam do rozważenia poszukania wsparcia w psychoterapii.

1 rok temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Czy farmakologia może pomóc przy stresie i objawach somatycznych?
Dzień dobry. Czy farmakologicznie można pomóc, jeżeli stres powoduje spięcie mięśni -> spięcie mięśni powoduje większy stres -> przez co cały czas jestem zdenerwowany , czuję w sobie złość i wewnętrzne napięcie i nakręcanie samego siebie złością .... Chodzi oczywiście o uzupełnienie masaży, ruchu, relaksu spacerów itp. No i oczywiście coś łagodnego, aby tylko wspomóc się, a nie otępić.
Bardzo się boję, nie mam motywacji ani siły na nic, dopada mnie mgła mózgowa. Chcę coś robić, ale to jest silniejsze ode mnie.
Witam, co jest ze mną nie tak, co mi dolega? Nie mam za grosz motywacji, nie mogę nic zacząć nawet, gdy się jakimś cudem zabiorę do czegoś, to się w ułamku sekundy rozpraszam i myślę o innych zajęciach. Tak, że nie mogę zacząć zadania, o ile w ogóle uda mi się zmotywować, często siedzę po prostu i się patrzę w ściany, nie chcę się ruszać i bardzo się boję, często serce mi wali i strasznie się boję nawet nie wiem czego. Gdy przytrafi mi się nawet jakaś drobna porażka, od razu popadam w obłęd, dopada mnie mgła mózgowa i do końca dnia nic nie mogę zrobić, jestem jakby nieczynny i do tego ten ucisk w klatce piersiowej. Nie umiem się zrelaksować, jestem praktycznie cały czas w chronicznym stresie, byle błahostka potrafi mnie unieruchomić na cały dzień, nie wiem co mi jest, ale strasznie cierpię - byłem ambitny, miałem plany, chciałbym je realizować, ale naprawdę nie mogę - to jest dużo silniejsze ode mnie. Co mi jest? Jak to leczyć? I czy w ogóle da się?
Jak poradzić sobie z lękiem przed wyjściami męża i dbać o relację?

Witam, 

mój problem od zawsze i źródło wiecznych sprzeczek z mężem. Pochodzę z rodziny, gdzie ojciec nie miał kolegów, nie wychodził na przysłowiowe piwo. Mama też nie, nie pracowała. 

Wyszłam za mąż ponad 10 lat temu. Mąż domator. 

Czasami były jakieś wyjścia z pracy, ale zazwyczaj nie chodził, bo ja nie chciałam. Im dalej w naszym małżeństwie, tym większy problem się z tego zaczął robić. To nie tak, że wcale nie chodził. Chodził, ale rzadko i po naszych sporych kłótniach. 

Czasami trzymałam go i płaczem prosiłam, żeby nie wychodził. 

Po skończeniu magicznej 40stki coraz częściej zaczął mówić o tym, że chce mieć czas na własne hobby, że ma prawo wyjść ze znajomymi, że się stresuje jak ma mi powiedzieć o jakimś wyjściu itd. Oprócz wyjazdów służbowych i wyjść tu na miejscu doszły teraz spotkania ze znajomymi z rodzinnego miasta.

Na wszystkie chce pójść, pojechać itd.

Obecnie jest to coś, co myślę, że doprowadzi do naszego rozstania, ponieważ ja już psychicznie nie jestem w stanie tego udźwignąć. Tego napięcia, że zaraz przyjdzie i znowu będzie chciał gdzieś wyjść. A dodam, że chodzi na boks kilka razy w tygodniu, wiec ma swój czas poza domem. 

Z czego wynika moja postawa? Z domu? Z tego, że u mnie w rodzinie nie ma takich problemów? Z tego, że moi rodzice uważają, że jak ktoś wychodzi wieczorem, to zdradza? Że nie wypada, bo ma żonę i dzieci to po co ma się szlajać.

Z tego, że sama jeździłam na wiele wyjazdów służbowych i widziałam, co tam się dzieje. Wreszcie z tego, że on stawia te wyjścia ponad nasze relacje. Miałam terapię, ale niewiele to dało. 

I szczerze zastanawiam się, dlaczego to ja mam się zmieniać? Dlaczego mam się godzić na jego wyjścia?

Wysoka wrażliwość - często płaczę, zwłaszcza, gdy z czymś sobie nie radzę.
Jestem WWO i często płaczę, zwłaszcza w szkole. Co mam robić, żeby przestać, bo to bardzo mi przeszkadza, szczególnie po usłyszeniu, np. że mam dwa sprawdziany w przyszłym tygodniu, z czegoś, z czym sobie nie radzę.
Nie jestem z Polski, ale mam tutaj studia oraz pracę. Czuję się samotna, w swoim kraju mam rodzinę i przyjaciół, ale tutaj trzyma mnie edukacja i zarobki.
Dzień dobry. Jestem w takiej sytuacji, że chłopak po 5 latach zerwał ze mną. Ten związek był toksyczny i zostałam naprawdę bardzo zraniona. Problem jest taki, że mieszkam w Polsce, ale nie jestem z tego kraju. Mam jeszcze pół roku do ukończenia studiów i mam tutaj dobrą pracę. Jednak nie udało mi się tutaj nawiązać bliskich kontaktów i jedyną bliską osobą tutaj był mój były chłopak. Czuję się teraz strasznie zdezorientowana i samotna, ponieważ chcę być w swoim kraju ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, ale nie chcę opuszczać studiów, do których mi została tylko końcówka oraz pracy, bo wiem, że w moim kraju jest ciężko z pracą a pieniądze są potrzebne. Czuję tylko, że chcę być ze swoją rodziną i przyjaciółmi, bo myślę, że leczenie tych wszystkich problemów z toksycznego związku oraz ataki lęku i paniki mogą długo potrwać, bo jestem tutaj sama, ale też chcę ukończyć to, co zaczęłam.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!