Left ArrowWstecz

Chłopak mnie zostawił, potem chciał wrócić. Jak podjąć właściwą decyzję?

Chłopak zerwał ze mną z dnia na dzień, stwierdził, że nie ma siły tego ciągnąć, już nie chciał zrobić przerwy. Było to dla mnie bardzo krzywdzące, czułam się źle kilka dni, później napisał do mnie z przeprosinami i że żałuję swojej decyzji, chciałby to naprawić i nie wie, dlaczego tak postąpił. Nie wiem, co mam zrobić, tęsknie za nim, ale z drugiej strony bardzo mnie to zraniło i nie wiem, czy chce to kontynuować. Wszystkie bliskie mi osoby mówią, żebym nie wracała do tego. Ciężko mi jest sobie z tym poradzić, nie wiem, co mam robić

User Forum

Anonimowo

7 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Twoje uczucia są w pełni zrozumiałe - zostałaś zraniona i trudno teraz podjąć decyzję, czy warto dać mu drugą szansę. Ważne jest, abyś zastanowiła się, czego Ty potrzebujesz i czy jesteś gotowa ponownie zaufać po tak nagłej decyzji z jego strony. Czy czujesz, że jego przeprosiny wynikają z realnego zrozumienia tego, co Ci zrobił, czy raczej z chwilowego impulsu?

Bliskie osoby mogą doradzać Ci z troski, ale ostateczna decyzja należy do Ciebie. Spróbuj zadać sobie pytania: Czy ta relacja daje mi poczucie bezpieczeństwa i stabilności? Czy jestem gotowa na ryzyko ponownego zranienia? Czy partner rzeczywiście wykazuje gotowość do zmiany i otwartego komunikowania swoich uczuć?

Nie musisz podejmować decyzji od razu. Daj sobie czas, przeanalizuj swoje emocje, a jeśli czujesz, że potrzebujesz dodatkowego wsparcia, rozmowa z psychologiem może pomóc w lepszym zrozumieniu Twoich uczuć. Ważne, abyś kierowała się swoim dobrem i wewnętrznym poczuciem wartości. Nie spiesz się - Twoje uczucia mają znaczenie.

Trzymam mocno kciuki!
Martyna Jarosz

7 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

Bardzo mi przykro, że przez to wszystko musisz teraz przechodzić. Rozstanie, szczególnie tak nagłe i niespodziewane, jest nie tylko raniące, ale może mocno nadszarpnąć zaufaniem do danej osoby. To, co czujesz, jest absolutnie naturalne — tęsknota, zranienie, niepewność, może nawet złość. Masz prawo do każdej z tych emocji.

To, że on się odezwał i żałuje, może wprowadzać jeszcze większy zamęt, bo z jednej strony są uczucia, które do niego nadal masz, a z drugiej — ból, który Ci zadał. W takich momentach warto dać sobie czas, nie podejmować decyzji od razu. Nie musisz nikomu — ani jemu, ani bliskim, ani sobie — odpowiadać dziś. Możesz poczekać, aż w Tobie trochę się to ułoży.

Warto w tym momencie si zastanowić czego tak naprawdę chcesz i czy po tym doświadczeniu, nadal widzisz partnera, jako tego, z którym chcesz budować przyszłość? Czy jesteś w stanie ponownie mu zaufać? Czy ten powrót do związku da Ci więcej spokoju, czy tylko przedłuży ból?

 Jeśli teraz jest Ci ciężko, nie bój się sięgnąć po wsparcie — porozmawiać z kimś zaufanym lub z profesjonalistą. Nie musisz przez to przechodzić sama.

 

 Trzymaj się ciepło 

6 miesięcy temu
Aleksandra Siwek

Aleksandra Siwek

Widać, jak wiele emocji w Tobie teraz jest,  tęsknota, zranienie, zagubienie… To bardzo naturalne, że po nagłym zakończeniu relacji czujesz się rozbita i pełna sprzecznych uczuć. To, że tęsknisz, nie oznacza, że musisz wracać. To, że zostałaś zraniona, nie musi oznaczać, że zamykasz się na wszystko. To, co najważniejsze, to byś podjęła decyzję, która będzie dobra dla Ciebie – nie dla niego, nie dla bliskich, ale dla Ciebie jako osoby, która ma prawo do szacunku, bezpieczeństwa i zrozumienia.

Jeśli nawet nie wiesz jeszcze, co wybrać – to też jest okej. Nie musisz wiedzieć wszystkiego teraz. Daj sobie czas. A może spróbuj wyobrazić sobie, że za tydzień budzisz się i czujesz się trochę lepiej – co takiego musiałoby się zmienić?

Trzymam za Ciebie kciuki,

6 miesięcy temu

Zobacz podobne

Problemy w związku: partner oskarża i wyzywa, jak sobie z tym radzić?

Witam. Mam bardzo trudną sytuację z partnerem. Ostatnio zadzwonił do mnie i zwyzywał moją rodzinę i mnie poniekąd też. Po krotce, o co chodzi. Zamieszkałam z nim u niego, a moi rodzice wybudowali dom dla mojej siostry. Obok jest rodziców, który ma być kiedyś mój. Facet mówi, że czuję się oszukany, że się „sfrajerzył”, że ktoś się dorobił na tym, że ja mieszkam sobie u niego. To bardzo krótki opis sytuacji, ale czy facet ma rację ? Rozumiem, że może mieć żal, ale czy powinien wyzywać moją rodzinę od najgorszych? Obwinia mnie o wszystko przez to, nawet usłyszałam, że Jego rodzice chorują przeze mnie. Zaznaczę, że sam przyznał, że jest jednocześnie z jednej strony do rany przyłóż, a z drugie jak coś mu zajdzie za skórę to potrafi się mścić. Czuję się strasznie…

Jak radzić sobie z atakującym mnie byłym mężem?

Jesteśmy po rozwodzie, on szybko założył sobie nową rodzinę. A i tak mnie dręczy, jest złośliwy dla mnie, zachowuje się tak, jakbym to ja go porzuciła i zdradziła. Cały czas zarzuca mi kłamstwa i manipulacje dzieckiem, co jest nieprawdą. Próbowałam mu wyjaśnić, że córka mówi, że jego nowa żona ją źle traktuje i jest świadkiem ich kłótni i dlatego nie chce do niego chodzić, ale on i tak twierdzi, że nastawiam córkę przeciwko niemu. On dopytuje się wszystkich czy mam kogoś, a mi dalej zarzuca, że kazałam mu się wyprowadzić zaraz po złożeniu przez niego pozwu o rozwód. 

Mam go dosyć i unikam go jak mogę, jak musimy mieć kontakt to próbuje mnie sprowokować do kłótni, denerwuje go, że nie reaguję na jego zaczepki. Nie zamierzam wchodzić w nowy związek, dobrze mi samej i odkrywam siebie, zaczynam kochać swoje życie, siebie. Ale on cały czas niszczy mnie, docinkami i wydaje mi się, że czerpie z tego jakiegoś rodzaju chorą satysfakcję. Jego rodzina mi mówi, że nie wygląda na szczęśliwego i zakochanego. Że cały czas niszczy jakiekolwiek więzy, nawet rodzinne, nawet rodzinę atakuje. 

Z całych sił próbuje nie analizować, ale niestety mi się nie udaje. Cały czas się zastanawiam, jak z kogoś tak rodzinnego, empatycznego i uśmiechniętego człowieka, mógł się zrobić taki człowiek. Znałam go kilkanaście lat, a teraz boję się człowieka, którym się stał. Co mam robić?

Jak poradzić sobie po rozstaniu z partnerem i zabezpieczyć przyszłość dziecka?

Witam, partner zostawia mnie po 11 latach bycia razem, ja Mam 1/4 udziału w domu.. On chce ze mną iść do notariusza, abym sprzedała mu swoją część i chce napisać zapisek, że mogę mieszkać w tym domu jeszcze miesiąc, dopóki nic sobie nie znajdę nowego.. Mamy razem syna 5-letniego on w tej miejscowoci co jest dom, ma przedszkole i kolegów.. Jestem załamana, bo ja partnera kocham nadal, a on nie chce dać mi szansy, mówi, że może kiedyś do siebie wrócimy jak za mną zatęskni.. Ale ja już nie będę miała tego domu będę musiała coś wynająć a zarabiam mało.. I nie wiem, co z dzieckiem ja się nie chce zgadzać na opiekę naprzemienną, chciałabym, aby wyprowadził się gdzieś że mną..

Odczuwam przekroczenie granic przez rodziców i przyjaciółkę używających AI - jak postąpić?

Mam pytanie dlaczego moi rodzice nie mają do mnie szacunku, oraz tak samo moja „przyjaciółka”. Zaczne od faktu iż ja i przyjaciółka jesteśmy nauczycielkami. Ona 1 klasach 1-3, a w starszych. Ona używała AI do generowania kart pracy dla dzieci np. wykreślanek i kolorowanek, co jest brakiem szacunku do ucznia i łamaniem jego praw. Dyrekcja nic z tym nie robi. 

Ja postawiłam ultimatum, że gdy nie przestanie korzystać z AI to zrywam kontakt i tak też zrobiłam, bo nie uszanowała moch granic. Również przerobiła swoje profilowe na fb w ChatGTP. Ja przez to przepłakałam całą noc. Również moi rodzice używają AI, o czym dowiedziałam sie przypadkowo w przypadku taty, gdyż rozładował sie mój telefon a potrzebowałam zadzwonić i pożyczyłam od niego telefon i tam widziałam kilka aplikacji AI. Nie szukałam, po prostu były na głównym pulpicie. Również mama sama sie przyznała do tego, że GPT podał jej „przepis na obiad z tego co miała w lodówce”. To jest naruszenie moich granic. To był obiad, na który mnie zaprosili, ale po otrzymaniu tej informacji nie zjadłam go i wybiegłam z domu rodzicow z płaczem i ju 2 tygodnie nie rozmawiamy.Ja nie wiem co robic i czy dać im jeszcze szanse.

Kryzys małżeński i dylematy, co robić dalej?

Witam. Jestem związku małżeńskim od 10 lat. Z początku wszystko układało się świetnie, ale od ok.2 lat mamy nieustanny kryzys. Zaczęło się od problemów męża w pracy i od tego, że stres z tym związany zaczął przenosić na sprawy domowe: łatwo wpadał w złość, często krzyczał na dzieci, kłóciliśmy się również my, pojawiało się dużo wzajemnych pretensji. Rzutowało to na wszystkie aspkety naszego życia, w tym również na życie intymne. W takiej atmosferze i przy braku okazywania czułości nie miałam ochoty na seks. To z kolei powodowało, że sytuacja była coraz bardziej napięta i tym sposobem błędne koło się zamykało. 

W tym samym czasie zaczął się mną interesować kolega z pracy. Z początku traktowalam to raczej jako formę żartu i zwykłej koleżeńskiej sympatii, ale z jego strony to od samego początku było coś więcej. Kolega wie, że jestem mężatką i tylko dlatego nie podrywa mnie wprost,ale zarówno ja, jak i reszta zespołu w pracy widzimy, że bardzo mu się podobam. Najbardziej martwi mnie fakt, że coraz częściej zaczynam o nim myśleć. Zaczynam szukać jego towarzystwa, okazji do rozmowy. To w jego towarzystwie, a nie męża, ja się śmieję. To on okazuje mi takie zainteresowanie jakiego nie dostaje od męża. To on prawi mi komplementy, a nie mój mąż. Wiem, że gdybym była wolna to już dawno próbowałby się ze mną umówić. Na szczęście jest typem, którego świadomość, że jestem mężatką hamuje. A ja coraz częściej o nim myślę i coraz bardziej mnie do niego ciągnie. Fizycznie również bardziej mnie pociąga niż mój mąż. 

Jak sobie w takiej sytuacji poukładać te relacje tak, żeby nie zniszczyć małżeństwa, ale też nie zranić kolegi? 

Jak odnaleźć spokój w takiej emocjonalnej huśtawce?

Inna rzecz, że mąż twierdzi, że ja się zmieniłam i chyba ma rację. Stałam się bardziej świadoma tego czego chcę od życia i zaczynam mieć wrażenie, że z mężem tego nie osiągnę. Pewne jego cechy, które akceptowałam, w tej chwili mnie bardzo irytują. Nie mam już w sobie cierpliwości i akceptacji do pewnych zachowań. 

To ja całe nasze małżeństwo byłam za więcej rzeczy odpowiedzialna, to ja o wielu rzeczach decydowałam (i to nie dlatego, że chciałam, tylko on na mnie zrzucał decyzyjność w wielu kwestiach). A teraz wiem, że chciałabym większego oparcia, tego żeby ktoś pomyślał też o mnie, a nie ja o wszystkich (czyt. dom, mąż, dzieci). Dotąd mi to nie przeszkadzało, ale teraz mocno mnie to uwiera... Duży mam mętlik w głowie i nie wiem co o tym wszystkim myśleć i jak to sobie poukładać...

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!