Anonimowo

Aleksandra Pawlak
Na to jak wyglądają relacje ludzi ma wpływ wiele czynników. Jednym z nich są style przywiązania. Kształtują się one w dzieciństwie na podstawie relacji z rodzicami I rzutują później, w dorosłości na inne relacje. Nie wszystkie są stylami bezpiecznymi. Niektóre niestety są pozabezpieczne.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Narzeczony pokłócił się ze swoją siostrą, teraz część jego rodziny nie chce przyjść na nasze wesele. A Narzeczony zaczął się wszystkiego mnie się czepiać.
Witam! Jestem prawie trzydziestoletnią kobietą w 15-letnim związku. Grzegorz był moim pierwszym partnerem, z którym wiązałam duże nadzieje i plany na przyszłość.
Z początku nasza relacja wyglądała dobrze, widywaliśmy się codziennie, aż stopniowo nasza relacja zaczęła zanikać.
W naszym związku pojawił się alkohol (w dużym nadużywaniu właśnie przez partnera, ja jestem osobą niepijąca) przez to dużo czasu spędzałam sama i cierpiałam przez to.
W roku 2019 dowiedziałam się o zdradzie, co prawda nie fizycznej, ale emocjonalnej (pisał z koleżanką z pracy o seksie i o tym, że chciałby tego z nią spróbować) już wtedy chciałam zakończyć ten związek, ale postanowiłam dać mu kolejna szanse. W roku 2023 dowiedziałam się, że na moim jajniku znajduje się guz, którego musiałam usunąć operacyjnie, żeby w przyszłości móc mieć dzieci. Zrobiłam to także, bo zależało mi na zajściu w ciążę, ale obniżone parametry nasienia przez mojego partnera (głównie przez alkohol i papierosy) i moje PCOS uniemożliwiły nam spełnienie marzenia. Grzegorz obiecał mi, że przestanie pić i poprawi swoje parametry, ale nic się nie zmieniło.
Przechodząc do sedna sprawy: ponad miesiąc temu poznałam nowego mężczyznę, który uzupełnił lukę po samotności, gdy mój obecny partner zajmował się sobą i alkoholem. Nie zdradziłam go fizycznie, bo nie było takiej możliwości, ponieważ facet, którego poznałam mieszka w Niemczech, ale znam go od przedszkola, bo kiedyś mieszkał w Polsce. Zakochałam się w naszych długich rozmowach i gdy próbowałam rozstać się z obecnym partnerem, zaczęły się schody w dół... nie pozwala mi odejść, obarcza mnie wina, a także powoduje u mnie duże wyrzuty sumienia.
Nachodzi mnie w pracy z płaczem i mówi, że przeze mnie boli go serce i wtedy ja sama czuje się okropnie. Grozi mi, że gdy odejdę, to może sobie coś zrobić i będę miała go na sumieniu, a ja po prostu chciałam zacząć nowe szczęśliwe życie z mężczyzną, z którym bardzo dobrze się dogaduje, ale jednocześnie cały czas boję się o Grzegorza. Jestem już wykończona psychicznie, chyba również popadam w depresje, bo gdy pojawi się nadzieja na lepsze, to od razu pojawiają się wyrzuty sumienia. I absolutnie nie mówię, że w naszym związku były tylko te złe chwile, ale większość nie rozpamiętuje za dobrze.
Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź, bo już sama nie wiem, co mam robić, tym bardziej, że bardzo zależy mi na nowej relacji.
Witam, Byłam w związku 17 lat, ostatnie lata były ciężkie, ponieważ mój partner dużo pił, imprezował, pisał do różnych kobiet. Rozmowy świadczyły nawet o zdradach. Po alkoholu patrzył na mnie z pogardą i brakiem szacunku. Twierdził, że to nic nie znaczące rozmowy ze ja chce wszystko kontrolować. Jak wychodził na spotkania to zawsze kończyło się to imprezą do rana zapominając o wszystkim do okola i moim istnieniu. Nie rozumiem czemu robił takie rzeczy skoro będąc trzeźwym chciał ze mną być świadomie i twierdził ze mnie kocha oczywiście i że się zmieni. Co nim kierowało, że robił takie rzeczy wiele lat. Czy to kompleksy czy taki typ człowieka. Czy coś takiego da się naprawić?