
Jak radzić sobie z toksycznym małżeństwem i przemocą psychiczną?
Kasiaq983
Dorota Mucha
Pani sytuacja jest niezwykle trudna i pełna sprzeczności, które wywołują zrozumiałe poczucie dezorientacji i lęku. Zachowanie męża, które Pani opisuje, wykazuje cechy toksycznej relacji, w której manipulacja, przemoc emocjonalna i brak empatii są dominujące.
Analiza sytuacji:
Sprzeczne sygnały:
Mąż oscyluje między deklaracjami miłości a zachowaniami, które zaprzeczają tym słowom.
Obiecuje bliskość i intymność, ale jednocześnie unika jej, tłumacząc się różnymi wymówkami.
Manipulacja i kontrola:
Mąż próbuje zrzucić odpowiedzialność za swoje zachowanie na Panią, oskarżając o „rycie mu głowy”.
Używa gróźb i zastraszania, aby utrzymać kontrolę nad sytuacją.
Bagatelizuje Pani uczucia i potrzeby, co jest formą przemocy emocjonalnej.
Brak empatii:
Mąż nie wykazuje zrozumienia dla Pani potrzeb emocjonalnych i seksualnych.
Ignoruje Pani próby komunikacji i rozwiązania problemów.
Przemoc:
Przemoc fizyczna, nawet jeśli miała miejsce w przeszłości, jest sygnałem ostrzegawczym.
Groźby i zastraszanie są formą przemocy psychicznej.
Izolacja:
Mąż próbuje odizolować Panią od wsparcia, mówiąc, że nikt inny Pani nie zechce i że Pani bez niego zginie.
Zalecenia:
Bezpieczeństwo:
W pierwszej kolejności proszę zadbać o swoje bezpieczeństwo. Groźby i zastraszanie są niedopuszczalne.
Jeśli czuje się Pani zagrożona, proszę skontaktować się z organizacjami pomocowymi dla ofiar przemocy domowej.
Rozwód:
Rozważenie rozwodu jest uzasadnione w Pani sytuacji. Przemoc psychiczna i emocjonalna są podstawą do rozwodu z winy męża.
Dowody:
Proszę zbierać dowody na zachowanie męża, takie jak sms-y, e-maile, nagrania rozmów, zeznania świadków.
Wsparcie:
Proszę skontaktować się z psychologiem lub terapeutą specjalizującym się w przemocy domowej.
Proszę poszukać wsparcia u rodziny i przyjaciół.
Ochrona:
Proszę rozważyć złożenie wniosku o zakaz zbliżania się męża.
Samodzielność:
Proszę zadbać o swoją samodzielność finansową i emocjonalną.
Pamiętaj, że nie jest Pani sama i zasługuje na szacunek i miłość. Proszę nie bagatelizować swoich uczuć i szukać pomocy.
Pozdrawiam,
Dorota Mucha - psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Kacper Urbanek
Dzień dobry
Bardzo mi przykro, że przechodzi Pani przez tak trudną i bolesną sytuację. To, co Pani opisuje, wskazuje na ogromny kryzys w relacji, a także możliwe symptomy przemocy psychicznej brak szacunku, gaslighting, dystans emocjonalny, deprecjonowanie Pani potrzeb i uczuć. To wszystko może mieć bardzo poważny wpływ na psychikę i zdrowie, szczególnie gdy w grę wchodzi już przewlekły stres i problemy zdrowotne. Jako psycholog, ale też po ludzku jako człowiek z całego serca chcę Pani powiedzieć jedno: ma Pani prawo do miłości, szacunku, ciepła i bezpieczeństwa. Jeżeli partner Panią lekceważy, rani słowami, odmawia bliskości i jednocześnie nie bierze odpowiedzialności za relację, nie musi Pani tego znosić. W każdej relacji obie strony mają równe prawa do wyrażania emocji, potrzeb i oczekiwań. Rozumiem, że Pani mąż nie chce słyszeć o terapii czy zmianie, ale to nie oznacza, że Pani nie może zadbać o siebie. Poważnie proszę rozważyć kontakt z psychologiem lub terapeutą dla siebie nawet, jeśli Pani partner tego nie uznaje. Taka pomoc może Pani dać siłę, zrozumienie i wsparcie w podjęciu decyzji, która będzie dobra przede wszystkim dla Pani. Jeśli czuje się Pani manipulowana, upokarzana, kontrolowana lub emocjonalnie raniona to są realne sygnały przemocy psychicznej. A to już powód, by szukać pomocy prawnej, rozważyć dystans, a nawet zabezpieczenie się dowodowo (np. zapisy rozmów, wiadomości), jeśli planuje Pani podjąć kroki prawne. Proszę również zabezpieczyć się finansowo oraz przeanalizować listę osób, na których pomoc może Pani liczyć. Nie musi Pani podejmować decyzji z dnia na dzień, ale niech Pani nie zostaje z tym sama. Jeśli nie ma gdzie się udać, proszę poszukać kontaktu z lokalnym centrum pomocy rodzinie, fundacją wspierającą kobiety w kryzysie lub Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Czasem potrzeba rozmowy z kimś z zewnątrz, kto spojrzy na sytuację obiektywnie i pomoże Pani poczuć, że ma prawo żyć inaczej.
Ja widzę w Pani wiadomości dużo siły i odwagi, mimo zmęczenia. Proszę zawalczyć o siebie. Pomoc istnieje, a Pani zasługuje na życie, które nie będzie walką. Jeśli potrzebuje Pani wsparcia, jest dużo specjalistów, którzy mogą pomóc.
Przesyłam dużo ciepła i bardzo trzymam za panią kciuki :)
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Zobacz podobne
Z mężem sex magia, codzienność piękne słówka, czułości - kochanie, skarbie zaczepki z jego strony..
Może przejdę do rzeczy, miał kiedyś bardzo bliskie relacje z koleżanką z pracy, aż miesiąc poza pracą spotykali się w ustronnych miejscach, co o tym nawet nie wiedziałam. Dowiedziałam się przypadkiem, kiedy do mnie zadzwoniła koleżanka, że mój mąż jest z jakąś babą pod sklepem około godz. 18.00, tego dnia miał pracować do 21.00 okłamał mnie, nie przyznał się do tego. Po około 8 miesiącach wyszło szydło z worka, sam wyznał prawdę, po czym zablokował kobietę, nie ma z nią kontaktów, twierdząc, że to było na stopie koleżanka kolega. W pracy zaczęli plotkować o nich, że miał z nią romans, dalej razem pracują. Wybaczyłam mężowi, zaufałam a on nagle do mnie od dnia 6 stycznia 2025r zachowuje się bardzo nie stosownie, nie wiem, jak mam to odebrać.
Mówi mi od 3 dni teksty cyt,, jak oddasz psa, to się rozejdziemy, wypierdalaj, jestem złym człowiekiem''.
Zaczęłam te słowa odbierać, jakby mi podpowiadał, że chce, abym to ja jego zostawiła. Nie wiem, co przez to chciał mi powiedzieć??? Obawiam się, bo pomimo wszystko kupuje kwiaty, biżuterię, megaaa sex, mówi mi, że tylko ja, że jestem najważniejsza w jego życiu. Pomimo to rani mnie słowami. Powiedziałam mu otwarcie, że takimi słowami odpycha mnie od siebie, bo żadna kobieta, słysząc od mężczyzny takie słowa, nie będzie chętna być w takim związku.
Co ja mam myśleć, robić???
Dziś był sex z rana magia, mąż napisał mi na messenger, tak stwierdził, że nawet nie byłam zadowolona, że rano był sex, napisałam, że oczywiście, że jestem zadowolona, bo uwielbiam z nim sex, na co akurat nie mam co narzekać.
Nie wiem, czy uczucia są z męża strony szczere, czy to podpucha???? Zazwyczaj chodzi o głupie sprzeczki, że ja tylko wszytko robię w domu on tak naprawdę nic.
Kupił mi pod choinkę psa york, nie kwapi się wychodzić z nim na spacery, ale zapewnia za każdym razem, że rano z nim wyjdzie, co do czego wyręcza się dziećmi.
Byłam zła. Zaczęłam mu wbijać, wrzucać na głowę, a ten do mnie ataki, że 8 miesięcy temu byłaś inna, ładniejsza, a teraz zobacz, jak się zmarnowałaś. Tłumaczę mężowi, że to tylko dlatego, że wszytko w domu jest na mojej głowie.
Nie dociera co chce mu przekazać, nie wiem, co ja mam myśleć, co robić???? Będąc w pracy, potrafi wysyłać nagie zdjęcia, również w domu robić mi moje nagie zdjęcia co nawet mi nie przeszkadza, ale zastanawia mnie po co???
Zapytując męża, stwierdził, że po prostu lubi i chce mieć, bo go jaram, podniecam. Mąż nigdy taki nie był, ileś lat do tyłu też mieliśmy psy, nie było problemów, aby wyszedł - teraz o cokolwiek poproszę, krzyczy na mnie, potrafi wpaść w ataki furii, chce z pięści walić w drzwi, wyzywa mnie, doprowadza do łez, co w ogóle nie ruszają go tak jak kiedyś.
Tak kiedyś ocierał łzy, łagodził sytuację, teraz to niestety ja, ponieważ bardzo go kocham, on o tym wie.
Była nawet sytuacja, że od godz 10.00 aż do 20.00 zaparty był, olewał mnie, odpychał, nie chciał rozmawiać, po prostu jakbym była powietrzem. Potrafi być agresywny, choć mnie nie uderzy. Co, do czego potrafi napisać, że pomoże mi on i sobie naprawić moja jak swoją psychikę, choć tak naprawdę ją psuje.
Proszę o porady, co ja mam myśleć, robić.
Mi mówi, jesteś moją na zawsze, nie pozwolę Ci odejść i sam tego nie chce. Więc po co to wszystko ??
Dlaczego on mi to robi????
Zabija tylko moje uczucia do siebie i on tego nie widzi.
Nigdy nie widział swoich błędów, o wszytko obwiniał mnie. Często potrafi w nerwach mnie krytykować, a sądzi, że ja krytykuje jego, że wbijam mu na łeb. Nie wierze tak szczerze w jego uczucia myślę, że to jest coś na rzeczy, iż prowadzi podwójne życie, mi zamydla oczy.
Obserwuje jego codziennie, nawet mogę w telefonie poszperać, nie ma nic takiego podejrzliwego. Ciągle mówi mi, że z niczym mnie nie kłamie, nie oszukuje, bo mnie bardzo kocha więc czemu takie nagle zmiany słów.????
Czy ja robię coś złego???.czy on jest toksyczny???.
Upadam z sił. Nie mam gdzie odejść, on ma mieszkanie od swej mamy, ma gdzie mieszkać. Czasami wydaje mi się, że on może mnie niszczyć psychicznie i to robi, bo wie, że nie mam gdzie pójść i to jego alibi, choć może się mylę??
Może to ja za dużo od niego żądam??? Nie umie on rozmawiać logicznie, wszystko, co ja nie powiem, odbiera jako atak jego osoby, że się czepiam. Byliśmy 4 razy razem na terapii małżeńskiej. Stwierdził, że nie powinniśmy chodzić, a razem między sobą wszystko poukładać, choć z jego strony widzę, że to nie wyjdzie. Kiedy proponuję, aby sam ze sobą poszedł do psychologa czy psychiatry, potrafi mi powiedzieć, że to ja jestem psychicznie chora. Z niczego nic sobie nie robi.
Potem jakby nigdy nic przeprasza, sądzi, że żałuję, kupuje kwiaty, chce sexu.
Proszę o konkretne wypowiedzi, załamuje ręce kocham go, ale dłużej tego nie zniosę.
Mąż nie godzi się na rozstanie. Postanowiłam rozstać się z mężem. Nie układało nam się od dawna.
Nasze 8-letnie małżeństwo trwało w dużej mierze w milczeniu. Nie było między nami komunikacji. Rzadko ze sobą szczerze rozmawialiśmy. Pojawił się u mnie ktoś, kto wyznał mi miłość. Mąż wszystko wiedział. Prosiłam go, żebyśmy poszli do psychologa, na terapię, on twierdził, że nikomu nie będzie się zwierzał. Cały czas przy tym ze mną nie rozmawiał, tylko wymagał zerwania kontaktu z kolegą. Kiedy oznajmiłam mu, że się zakochałam, on nagle zaczął ciągnąć mnie do psychologa. Odwiedziliśmy kilku. Tylko że ja już nie chciałam walczyć.
Kilka miesięcy trwały nasze "rozmowy". Mąż nastawił przeciwko mnie rodzinę, przywiązał do siebie dzieci. Ja nie mogłam na niego patrzeć, chciałam, żeby się wyprowadził.
Prosiłam. On uparcie twierdził, że jak się wyprowadzi, nie będzie miał już powrotu. Po wielu miesiącach, już pod koniec samych kłótni, odszedł. Teraz przyjeżdża do dzieci bez uprzedzenia mnie, spełnia ich zachcianki, a ja słyszę od niego tylko teksty: przysięgałaś przed Bogiem, zniszczyłaś rodzinę, a marzenia dzieci legły w gruzach. W weekend zrobił coś najgorszego. Po mojej spokojnej z nimi rozmowie, gdzie wytłumaczyłam, że musimy się rozstać, bo czasem tak bywa, ale oni zawsze będą dla nas najważniejsi (dzieci przyjęły to z dużym spokojem), mój mąż zabrał dzieci na kolejne spotkanie, na którym szlochał i mówił: mama zrobiła coś złego, mama wyrzuciła tatę z domu, nie przeprowadzimy się do nowego domu, bo mama podjęła taką decyzję itd.
Dzieci wróciły bardzo rozstrojone. Musiałam je "przekonać" do siebie z powrotem, zdobywam ich zaufanie na nowo.
Do tej pory, przez rok tej naszej szarpaniny, nigdy nic mnie tak nie dotknęło. Skąd takie jego zachowanie w stosunku do dzieci? Uparcie twierdzi, że kocha je nad życie. Więc po co burzy ich poczucie bezpieczeństwa? Nie potrafię tego pojąć.
Witam,
od paru miesięcy jestem w związku, który się formalnie zakończył, ale dalej go z partnerką kontynuuję.
Partnerka doszukiwał się u mnie zdrady, a jak jej nie znalazła, to ją wymyśliła i myślę, że w to wierzy.
Od tego czasu (a nie raz wcześniej) przyłapałem ją na kłamstwie i spotykaniu się z innymi facetami (niby tylko znajomi). Teraz wiem, że mnie zdradza, mimo to nie daje mi odejść. Co chwile od nowa daje mi miłość i nadzieję na odratowanie relacji (uwielbiamy ze sobą przebywać), a jak się wkręcam, to okazuje brak szacunku przy innych ludziach, nie jest lojalna, czasem innym źle o mnie mówi i zdradza nasze sekrety. Ma kolegę, z którym non stop przebywa i na pewno coś między nimi jest. Wiem, że mam jakiś problem ze sobą, bo nie mogę odpuścić, co chwilę wracam, a potem odczuwam, jak mnie to niszczy, jaki załamany chodzę.
Czasem moja ex dopuszcza się prowokacji, żeby mnie zdenerwować, a potem obwinia mnie o moje reakcje.
Moja ex dopuszcza się rękoczynów w stosunku do mnie.
Ma dwa oblicza, raz kochana, a raz wyrachowana i zawistna osoba.
Jak mam się uwolnić od tej relacji?
Co mam robić i gdzie szukać ratunku, żeby już nie wracać. Czuję się bez niej jak narkoman na głodzie.
Dodam, że jestem młodym, dobrze zbudowanym, energicznym i kontaktowym człowiekiem z dobrą posadą.
Wszystkie moje związki to tragedia...
