Left ArrowWstecz

Derealizacja, depersonalizacja. Proszę o pomoc.

Witam, mam 22 lata i od minimum 5 lat mam coś w rodzaju derealizacja. Odkąd urodził mi się syn i wyprowadziłem się z partnerką do miasta, to stało się jeszcze gorsze. Potrafię obudzić się w nocy i patrzeć na siebie z końca pokoju, a raczej patrzeć na swoje ciało, które śpi. Mam chwilowe zaniki pamięci, np. nagle budzę się i siedzę w tramwaju, ale nie pamiętam momentu, kiedy do niego wszedłem Większość czasu przebywam w swoim świecie, który stworzyłem w głowie. Pracę mam niewymagającą myślenia, tylko fizyczną i wg wzoru, więc czasami nawet nie wiem czy byłem w pracy, ponieważ nic z niej nie pamiętam. Nie wiem co robić, boję sie że kiedyś stracę kontrolę w 100% nad swoim ciałem i będę tylko obserwatorem swojego życia.
User Forum

pan Adam

w zeszłym roku
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry Panie Adamie!

Jest Pan bardzo samoświadomy opisując swoje objawy i przeżycia, co już jest ogromnym krokiem ku pomocy, również dobrze Pan nazwał stan jako derealizacja :) Jest tu też depersonalizacja, czyli to poczucie patrzenia na siebie z boku, braku poczucia doświadczania, często poczucie codzienności, którą widzi się “za szybą”. Cieszę się, że zgłosił się Pan z trudnościami, ponieważ jak najbardziej trzeba się tym zaopiekować. 

Czy zażywa Pan jakieś leki? Niektóre, np. SSRI/SNRI, mogą wzmagać zaburzenia dysocjacyjne (depersonalizacja, derealizacja), są to antydepresanty i przeciwlękowe, ale używa się ich również w medycynie dot. leczenia bólu. Jeśli nie, proszę zgłosić się do psychoterapeuty i psychiatry. Psychiatra pomoże Panu za pomocą ewentualnej farmakoterapii, a psychoterapeuta pomoże Panu powoli wychodzić z zaburzeń dysocjacyjnych. Przyjrzycie się też temu czy nie ma Pan zaburzeń depresyjnych czy lękowych.

To może być długa droga, wymagająca Pana cierpliwości, trzeba będzie przyglądnąć się przeszłości - czy wydarzyły się przeżycia dla Pana traumatyczne, zaburzające codzienność, jak wygląda u Pana samoregulacja emocji, jak wyglądało Pana dzieciństwo i ostatnie lata - czy musiał Pan sam sobie radzić, czy było miejsce na proszenie o pomoc itp. :) 

Dysocjacja to mechanizm obronny mózgu przed przeciążeniem emocjonalnym, psychicznym. Kiedy dużo przeżyliśmy/ przeżywamy, nasz umysł nie jest w stanie dalej dźwigać - odcina się, odrealnia świat," wyłącza się".

Trzymam kciuki Panie Adamie, proszę spróbować umówić się do psychoterapeuty_ki :)

w zeszłym roku
Martyna Tomczak-Wypijewska

Martyna Tomczak-Wypijewska

Dzień Dobry

Wyobrażam sobie, że to bardzo trudna i “wystraszająca”, wprowadzająca w zagubienie sytuacja.

Generalnie zanim zacznie się leczyć psychikę należy upewnić się, że nie mamy do czynienia z podłożem biologicznym. Warto zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu, który przeprowadzi wywiad, podopytuje, ewentualnie pokieruje na dalsze badania. Jeśli przyczyny biologiczne zostaną wyeliminowane to warto zgłosić się na psychoterapię.

 

Trzymam kciuki,
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak zapanować nad atakami paniki gdy psychoterapia nie zadziałała?
Jak zapanować nad lekiem, atakami paniki, gdy psychoterapia nie zadziałał, a leków nie chce się przyjmować. Utrudnia to funkcjonowanie gdyż rodzi się lek i obawa, że ciągle coś się wydarzy do tego stopnia, że lepiej zostać w domu nie wychodzić. A i tu lęk dopada. To stanie w miejscu, strata wszystkiego marzeń, planów itp.
Zaburzenia nastroju, wykończenie psychiczne - jak sobie pomóc?
Co powinnam zrobić w momencie, kiedy opiekuję się osobą przewlekłe chorą (zaawansowane POChP - pomoc we wszystkich czynnościach), nie mogę liczyć na rodzinę (ataki w moją stronę), a sama choruje na c-ptsd i depresję i nie daję sobie już psychicznie rady?
Lęk wokół snu i objawy somatyczne. Jak sobie pomóc?
Mam pytanie odnośnie problemów ze snem. Często zdarza mi się zasypiając myśląc tylko o tym, że nie mogę odpłynąć i zasnąć, gdy już pojawia się moment, że jestem blisko zaśnięcia, moja podświadomość wybudza mnie z tego stanu mówiąc ,,nie śpij” i gwałtownie muszę ruszyć ręką, głową lub nogą, żeby tylko nie zasnąć, a bardzo chce. Potrafię mieć tak 20 razy w ciągu jednej nocy, jest to męczące. Do tego dochodzą problemy z wybudzaniem się w nocy i nagłym ogromnym lękiem, niepokojem, kołataniem serca. Zdarza się to również w połączeniu ze strasznym bólem nogi lub ręki. Jest to na tyle straszne, że potrafię obudzić partnera mocnym uszczypnięciem mówiąc, że nie wiem co się ze mną dzieje i żeby dzwonił po karetkę. Zdarzyło mi się też w pół świadomości wybiec z pokoju do sypialni mojej mamy w poszukiwaniu pomocy. Bardzo proszę o odpowiedź, czym to może być spowodowane i jak sobie pomóc?
Od wielu lat chodzę na terapię. Mam wrażenie, że coś jest nie tak, gdyż zmiany pojawiają się i znikają.
Od wielu lat chodzę na terapię. Mam wrażenie, że coś jest nie tak, gdyż zmiany pojawiają się i znikają. Problem dotyczy zaburzeń lękowych, osobowości, autoagresji, depresji. Może po prostu nie działa na mnie dany nurt terapii. Poprawa powinna być już znacząca, a nawet wyleczenie całkowite. Jest to już dość uciążliwe, tak jak by ciągle czegoś brakowało, coś było nieprzepracowane. Co może by powodem?
Jak radzić sobie z lękami?
Jak radzić sobie z lękami, czarnymi myślami, z którymi sobie nie radzę. Mam 40 lat.
Poczucie obcości ciała, braku kontroli, autoagresja i wyrzuty sumienia podczas ciąży - pomocy!
Dzień dobry. Jestem w 35. tygodniu ciąży i tak jak cała ciąża przebiegała bez zarzutu, świetnie się czułam psychicznie, bardzo dobrze dogadywaliśmy się z mężem, tak teraz poczułam do siebie totalny wstręt. Głodzę się, próbuje nawet się ciąć... tak jakbym chciała zatrzymać to, co nadchodzi, czyli pojawienie się dziecka. Boję się, że mąż mnie zostawi, bo próbuje mnie we wszystkim wyręczać. Nie wierzę, że "wytrzyma" bycie ojcem, że zaakceptuje moje ciało po porodzie, mimo że naprawdę on staje na głowie żeby się mną zająć. Mam wyrzuty sumienia, że ja i dziecko go ograniczamy w pracy, nauce... Przestałam się do niego odzywać, nie umiem wrócić do rzeczywistości. Sprzątam ponad swoje siły i ciągle płaczę, bo np. nie jestem w stanie czegoś podnieść i czuję, że moje ciało mnie ogranicza. Czy to automatycznie przejdzie kiedy maluszek się urodzi, bo takie "stany" powodują szalejące hormony? Straciłam kontrolę, a byłam doskonale przygotowana i pewna siebie!
Fobia społeczna czy nieśmiałość i przeżycia dorastania?
Czy mogę powiedzieć, że mam fobię społeczną od zawsze, jeśli jedyne co pamiętam to fakt, że moja siostra od razu załapała kontakt z kuzynką, gdy po raz pierwszy ją spotkała a ja (byłam wtedy jeszcze przed przedszkolem) miałam z tym problemy i nie chciałam się ruszyć na podwórko bez mamy (mieszkałyśmy z kuzynką w jednym domu na wsi)? Potem pewnego dnia się otworzyłam i od tamtej pory normalnie się bawiłyśmy z kuzynką. I jeszcze pamiętam, że pierwszego dnia przedszkola jako jedyna płakałam i nie chciałam, żeby mama mnie tam zostawiła, ale już drugiego dnia normalnie wsiadłam sama w autobus i tam pojechałam, tylko że całe przedszkole byłam na uboczu, nie chciałam się bawić na placu zabaw z innymi dziećmi i nie jadłam obiadów, jak wszyscy inni. Czy to była tylko nieśmiałość czy już początki fobii społecznej? Potem z biegiem lat to mi się pogarszało, głównie przez wyśmiewanie mojego szkolnego tyrana, a z czasem za jego przykładem też innych.
Witam. Mam problem z uzależnieniami narkotyków, alkoholowej i sexoholizmem
Witam. Mam problem z uzależnieniami narkotyków, alkoholowej i sexoholizmem, w którym interesują mnie rzeczy, jak uległość swoja na filmach porno jak jestem pod wpływem narkotyków i nie mogę przestać tego robić, jak mnie narkotyki nie puszczą, ale w życiu jak trzeźwy jestem, to nie mam takich chęci jak oglądanie filmów pornograficznych i uległości a wręcz odwrotny i też oglądam filmy o tematyce transexualnej i bisexualnej i nie wiem, co jest spowodowane tym, że pod wpływem takie filmy mnie podniecają? A mi się wydaje, że to nie normalne jest zachowanie moje i mi nie przeszkadzało, nawet gdybym to robił przed innymi ludźmi na kamerce i to mnie zastanawia, dlaczego to się tak objawia w ten sposób moje preferencje, w których też mnie podnieca, jakby ktoś miał kontrolę nad moim telefonem, a także w życiu mi by dyktował co mam robić, jak się ubierać, a nawet wybór płci, w którym bym damskie ubrania nosił dla kogoś dominującego i to mam tak po narkotykach, a boję się tego, że to może się przenieść na moje trzeźwe życie.
Dzien dobry. Moje 14-letnie dziecko cierpi na depresję.
Dzien dobry. Moje 14-letnie dziecko cierpi na depresję. Ma stany lękowe, napady paniki, od roku leczymy ją farmakologicznie. Ja powoli tracę nadzieję, że to minie. Boję się o nią każdego dnia. Sama przestaję sobie z tym radzić. Jak mogę jej pomóc?
Mój mąż przejawia objawy fobii społecznej, nerwicy lękowej, depresji.
Mój mąż przejawia objawy fobii społecznej, nerwicy lękowej, depresji. Nie radzi sobie z trudnymi emocjami, które w niektórych sytuacjach przekształcają się w ataki paniki lub agresji. “Coś w nim siedzi” podobno od dziecka, być może w wyniku zaniedbania emocjonalnego rodziców. Był “trudnym” nastolatkiem, ponieważ chciał zdobyć swoim zachowaniem uwagę. W dorosłym życiu ma niskie poczucie własnej wartości, mało wiary w siebie, mimo że odnosi sukcesy i prowadzi na pozór szczęśliwe życie. W krytycznym momencie ma myśli samobójcze. Z czasem się uspokaja i wszystko “wraca do normy”, ale gdy jest źle przyznaje, że negatywne uczucia nigdy nie mijają z jego wnętrza, choć z zewnątrz absolutnie tego nie widać. Próbowałam go namówić na wizytę u psychiatry, psychologa. On twierdzi że mu to nie pomoże, nie chce próbować. Mówi, że chciałby przestać się tak czuć, ale nie wie co robić, a gdy ja coś proponuje odrzuca moje pomysły. Jego postawa, uczucia, zachowanie mają ogromny wpływ na mnie i na nasze dziecko. Czuję się bezradna i jednocześnie odpowiedzialna za tego człowieka.
Jestem z alkoholikiem, mąż jest osobą toksyczną. Psychicznie nie daje mi spokoju
Jestem z alkoholikiem, mąż jest osobą toksyczną. Psychicznie nie daje mi spokoju, strasznie mnie dołuje oraz manipuluje mną i innymi, specjalnie wszczyna kłótnie, żeby potem mnie oczernić a siebie wybielić, często kłamie i zmyśla. Jak żyć z taką osobą? Nie daję już rady, mam zaburzenia lękowe oraz nerwicę.
Nerwica natręctw: leczenie, skuteczność leków antydepresyjnych i nowe terapie psychologiczne

Jak leczy się nerwicę natręctw i czy gdy leki antydepresyjne słabo pomagają, trzeba włączyć psychoterapię? 

Czy ciągle pojawiają się nowe rodzaje terapii psychologicznych? Jakie są nowe rodzaje terapii powstałych w ostatnim czasie?

Choruję na Boreliozę i koinfekcję Bartonelle. Dwa lata temu odszedłem od rodziny, sam teraz nie wiem w sumie dlaczego
Dzień dobry. Choruję na Boreliozę i koinfekcję Bartonelle, yarsenie, chlamydie pneumonie. Dwa lata temu odszedłem od rodziny, sam teraz nie wiem w sumie dlaczego. Miewam lęki i myśli samobójcze, ogarniają mnie często myśli co się ze mną działo i dlaczego się tak zachowywałem, czy na moje zachowanie i decyzje, jakie podejmowałem mogła mieć wpływ choroba, o której nie wiedziałem. Odkąd wiem o chorobie wiele rzeczy jest dla mnie po prostu niezrozumiałe - że po 13 latach związku małżeńskiego zrobiłem rzeczy, które teraz wydają się dla mnie po prostu niewiarygodne, a jestem od prawie 2 lat w trakcie rozwodu i sam nie rozumiem, jak do tego doszło. Żona ograniczyła mi widzenia z dziećmi, a sama mówi, że się mnie boi. Nigdy nie byłem agresywny, zawsze byłem duszą towarzystwa, a od 2 lat zamknąłem się dla wszystkich, tylko nieliczne osoby dopuszczam do siebie, ale to też na moich warunkach, bo jak zaczynam się źle czuć i przychodzą jakieś myśli, to uciekam, by mnie nie widzieli. W rozsypce nie radzę sobie z tym wszystkim. Proszę o jakąś poradę, co zrobić.
Witam. Od dłuższego czasu mam zaburzenia lękowe i nastroju. Jestem mamą 6 letniej dziewczynki. Co raz bardziej boje się że może się coś stać i ja stracę, boje się o nią każdego dnia. Przez głowę przechodzą mi różne myśli, a w naszym życiu wszystko jest dobrze. Mam kochającego partnera który troszczy się o nas mimo że nie jest biologicznym ojcem małej. Mój nastrój czasami wpływa na nasze rozmowy. W pewnym momencie znowu łapie dól i nie potrafię się uśmiechnąć. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. W tygodniu gdy Partner wyjeżdża w trasy ja wieczorami mam napady płaczu. Nigdy tak nie bylo...
Czy psychoterapia bez farmakologii pozwoli mi na pozbycie się zaburzeń lękowych?
Dzień dobry, czy mam szanse na całkowite pozbycie się zaburzeń lękowych z atakami paniki za pomocą samej psychoterapii? Mam objawy somatyczne, ale nie cały czas, więc zastanawiam się czy leki byłyby tutaj niezbędne. Niedługo rozpoczynam psychoterapię prawdopodobnie w nurcie poznawczo-behawioralnym i liczę, że to całkowicie pomoże mi pozbyć się lęku w sytuacjach, w których jest on nieuzasadniony. Czy to jest do osiągnięcia?
Jak poradzić sobie z kryzysem egzystencjalnym i odnaleźć sens życia?

Mam takie dni, że często czuję się, jakby moje życie straciło sens, a wątpliwości dotyczące moich celów nie dają mi spokoju. Ten cały kryzys egzystencjalny sprawia, że rzeczy, które kiedyś robiłem z automatu, teraz wydają się bez sensu. 

Często myślę: 'po co ja to w ogóle robię?' i brak mi konkretnej odpowiedzi. Lęk przed nieznanym i brak poczucia spełnienia są teraz moją codziennością. Zastanawiam się, czy to po prostu normalny etap w życiu, czy potrzebuję wsparcia, żeby lepiej zrozumieć, co się ze mną dzieje. Naprawdę chciałabym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tymi wątpliwościami i lękami, które są teraz moimi częstymi towarzyszami. 

Dodatkowo zauważyłem, że coraz częściej boję się wychodzić z domu, bo nie wiem, co mnie spotka. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale chyba boję się konsekwencji jakiś przeszłych zdarzeń, że karma wróci i coś mi się stanie

Mój partner uczęszcza na terapię, ponieważ ma nerwicę lękową i ataki paniki
Witam, mam pytanie. Mój partner uczęszcza na terapię, ponieważ ma nerwicę lękową i ataki paniki. To była jego druga sesja. Na 1 sesje poszłam z nim, ponieważ miałam kilka pytań do pani psycholog. Głównie 'jak mogę mu pomóc przy atakach, co robić itp." Pani psycholog odpowiedziała... Że na którąś z najbliższych sesji mam przyjść z nim to pokaże kilka ćwiczeń (dodam, że jak zadawałam jej te pytania, byłam w pokoju z nią samą bez partnera). Gdy udał się na 2 sesje, poprosiłam, aby zapytał, na którą mniej więcej sesje miałabym się pojawić. Natomiast pani terapeutka odpowiedziała, że ona nic takiego mi nie mówiła i zrobiła dziwną minę. Czy tylko ja to jakoś wyolbrzymiam? Poczułam się zmieszana, jak partner wrócił i mi o tym opowiedział. Nie wiem, co mam robić. Czuję dziwny niepokój względem tej pani psycholog, ponieważ go okłamała i mnie postawiła w złym świetle.
Mam ogromny problem z 4 letnia córka. Nie chce chodzić do przedszkola
Witam. Mam ogromny problem z 4 letnia córka. Nie chce chodzić do przedszkola codziennie rano wstajemy, ale nie chce sie ubrać wyjść z domu. Wpada w histerie krzyczy płacze bije mnie kopie. Mówi ze nie chce iść do przedszkola, bo brakuje jej tam mnie martwi się o mnie i boi się, że coś mi się stanie. Rozmawiamy tłumacze czytamy książki, ale mimo to codziennie rano są histerie i przez to nie możemy wyjść z domu. Córka jest bardzo otwartym dzieckiem, bardzo chętnie bawi się i zapoznaje z dziećmi mieszkającymi w okolicy. Pierwszego dnia w przedszkolu wystraszyła się chłopca, bo bardzo brzydko się zachowywał niszczył cała sale rozrzucał zabawki ogólnie wszystko niszczył. Ale później już sie uspokoił zreszta córka widziała to na własne oczy, bo była w przedszkolu kilka dni. Córka nie ma rodzeństwa, najwięcej czasu spędza ze mną, bo teraz nie pracuje. Musiałam zrezygnować z pracy, bo była kiedyś burza duży wiatr kilka zniszczeń koło domu i ogólnie u sąsiadów mieszkających koło Nas. Córka tak bardzo się bała, że nie mogłam rano wyjść do pracy, bo strasznie płakała błagała, żebym z nią została w domu. Wtedy pilnowała ja babcia i babcia sama stwierdziła, że nie jest w stanie się nią zajmować teraz, bo bardzo płacze za mną nie chce jeść i chce, żebym wróciła, więc zrezygnowałam tłumaczyłam na temat burzy i przeszło teraz córka już się nie boi burzy. Ale nie chce chodzić do przedszkola.
Jak pokonać lęk przed jedzeniem w miejscach publicznych?

Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale coraz bardziej boję się jeść w miejscach publicznych. Nawet myśl o tym, że ktoś na mnie patrzy, sprawia, że mam ochotę uciec. Boję się, że ktoś mnie oceni — jak jem, co jem, albo nawet jak wyglądam przy stole. 

Kiedyś uwielbiałam wyjścia do restauracji, spotkania z ludźmi, a teraz to mnie paraliżuje. Już kilka razy wymyślałam wymówki, żeby tylko nie musieć nigdzie iść. Chcę to zmienić, ale nie wiem, od czego zacząć. Może powinnam próbować chodzić w mniej zatłoczone miejsca? Ale czy to coś da? Jak w ogóle przestać się przejmować tym, co myślą inni? Czuję się coraz bardziej zamknięta w sobie przez ten strach, a to tak bardzo nie jestem ja. Pomóżcie mi, proszę, bo nie wiem, jak z tym walczyć, a chciałabym znowu cieszyć się życiem i zwykłymi rzeczami.

Jak radzić sobie z lękiem separacyjnym u dorosłych?

Zaczynam zauważać, że coś, co zawsze wydawało mi się problemem tylko dzieciaków, teraz zaczyna mnie dotyczyć – lęk separacyjny, a ja mam 27 lat. I to naprawdę dziwne, bo każdy, nawet krótki czas rozłąki z bliskimi, sprawia, że czuję się okropnie. 

Chodzi o takie momenty, kiedy wiem, że muszę być sama – czy to przez wyjazd służbowy, czy weekend, kiedy partner wyjeżdża. Wtedy zaczynam czuć niepokój, coś jakby strach przed byciem samą i poczucie, że coś jest nie tak. To takie nieprzyjemne, bo czuję, że ta samotność mnie przytłacza i zaczynam się martwić, że moje relacje zaczynają na tym cierpieć. 

Mam wrażenie, że to trochę komplikuje moje życie, bo chciałabym być silniejsza, mniej zależna od innych. Tylko że kiedy czuję, że zostaję sama, to wszystko w głowie mi się rozbija. 

Trudno mi znaleźć sposób, żeby się nie bać tych chwil bez bliskich. Zastanawiam się, co mogłabym zrobić, żeby to poczucie niepewności nie rządziło moimi emocjami, żeby nie odbierało mi radości z chwil, kiedy jestem samodzielna. 

Czasem myślę, że może to kwestia jakiejś wewnętrznej pracy, zrozumienia, dlaczego w ogóle czuję się tak, jakbym nie potrafiła istnieć bez towarzystwa innych. Mam wrażenie, że może to problem z poczuciem własnej wartości, bo skoro nie potrafię funkcjonować bez drugiej osoby, to gdzieś mam wrażenie, że nie jestem wystarczająca sama w sobie. To trudne, bo wolałabym czuć, że potrafię być ze sobą w pełni, a jednak te momenty rozłąki stają się takim sprawdzianem. I mimo, że wiem, że nie jest to jakieś wielkie wyzwanie dla większości ludzi, dla mnie to czasami naprawdę spory problem. Chciałabym się nauczyć żyć w tej równowadze, czuć się komfortowo, nawet kiedy jestem sama, i nie bać się, że ta pustka mnie wciągnie. Ale nie wiem, jak zacząć. 

Jak w ogóle radzić sobie z takim lękiem, który pojawia się na myśl o rozłące? Jak przestać martwić się na zapas, że coś złego się stanie? Jak nie pozwolić, by te momenty samotności stały się moim koszmarem? Czasem mam wrażenie, że w takich chwilach wszystko zaczyna się rozpadać.