Dzień dobry Pani Gosiu,
trudności jakie dotykają związki dotyczą wielu zagadnień. Z tego co rozumiem to obecnie borykacie się z mężem z po pierwsze - jego zaburzeniem, a po drugie niezrozumieniem ze strony rodziny męża. Podstawą jest Wasza relacja, to ona jest najważniejsza i to Wy jesteście w tym związku. Nikt inny nie wie jak wygląda rzeczywistość Waszego małżeństwa. Jeśli dobrze zrozumiałem to Pani teściowa w jakiś sposób troszczy się o zdrowie swojego syna. Proszę też zwrócić uwagę, że ona jako mama z pewnością chce dla niego jak najlepiej.
Co do znalezienia wyjścia z tej sytuacji warto wraz z mężem przemyśleć czego potrzebujecie, to raz, a dwa w jaki sposób relacja z innymi wpływa na Was. Jakoś wpływa, więc pytanie wtedy jak bardzo i czy wyłącznie negatywnie, czy może są pozytywy i negatywy.
Proszę myśleć przede wszystkim o swoim małżeństwie i sobie. Razem łatwiej Wam będzie przejść przez napotykane trudności, a w razie potrzeby zawsze można skonsultować się z psychologiem. Czy to osobiście czy jako małżeństwo.
Pozdrawiam
Ego Eimai
Witam, postaram się możliwie zwięźle odnieść do tego co Pani opisała, choć sytuacja jest wielowątkowa.
Jesteście Państwo świeżo upieczonymi rodzicami a pojawienie się dziecka jest zwykle sytuacją przełomową i kryzysową dla rodziców. Może ujawniać lub eskalować trudności emocjonalne, objawy posiadane wcześniej. Jest to sytuacja, w której rodzice muszą wejść w zupełnie nową rolę i obowiązki, podołać zmęczeniu. Nauczyć się na nowo współpracować na rzecz dobra dziecka. A to łączy się z przeformułowaniem również ich relacji.
Dziecko to wielka odpowiedzialność, często rezygnacja ze swoich potrzeb na rzecz potrzeb dziecka, dużo zwykłego ludzkiego zmęczenia, które też wypływa na funkcjonowanie. Jestem przekonana, że jako mama potrzebuje Pani wsparcia i poczucia bezpieczeństwa aby móc dobrze zajmować się dzieckiem. Od kondycji mamy w dużej mierze zależy kondycja dziecka dlatego w interesie całej rodziny powinien być dobrostan matki.
Z kolei mąż jako tata może czuć się zagubiony w nowej konfiguracji ról i to może potęgować jego lęki. On również potrzebuje wsparcia.
Rozumiem, że w sytuacji kiedy większość energii i siły poświęca Pani na zajmowanie się dzieckiem, nie znajduje Pani już w sobie siły ani przestrzeni żeby wspierać męża i jego dolegliwości budzą w Pani różne emocje takie jak bezradność i chyba też złość.
W tej sytuacji postanowiła Pani wezwać teściową aby dokonała „interwencji” co rozumiem jako wezwanie pomocy. Chciała Pani wezwać na pomoc kogoś kto zaradzi problemom i pomoże. Przywołać teściową do roli matki swojego syna. Teściowa już następnego dnia podjęła wysiłek i pokonała 250 km jednak oczekiwanej przez Panią pomocy nie udzieliła a obarczyła Panią odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację.
Zamiast ulgi i wyczekiwanego ratunku pojawiło się poczucie rozczarowania, frustracji i niesprawiedliwości.
Oboje z mężem nie chcecie kontaktu z teściową a jednocześnie wzywacie ją, cały czas mając jednak nadzieję na otrzymanie czegoś dobrego.
Być może objawy męża pełnią ważną funkcję i na coś wskazują w rodzinie. Może są Jego wewnętrznym procesem, którym on teraz zajmuje się na swojej terapii indywidualnej i bardzo dobrze, że sięgnął po pomoc!
I tutaj nie chciałabym już wchodzić w wątki terapeutyczne bo jednak nie jest to miejsce do tego.
Na pewno potrzeba Wam teraz wzajemnej dobrej woli, czułości i cierpliwości wobec siebie nawzajem żeby tą kryzysową sytuację przeżyć w satysfakcjonujący sposób jako małżonkowie i jako rodzice.
Może z czasem znajdziecie przestrzeń na terapię w parze albo Pani poszuka wsparcia u profesjonalisty?
Pochodzicie z dwóch różnych rodzin, zadanie które stoi przed Wami polega na tym żeby stworzyć własną odrębną rodzinę, inną od Waszych rodzin pochodzenia, silną w swoje własne granice i szczęśliwą. Znaleźć powody pojawiających się dolegliwości i ich funkcje. Przyjrzeć się przekonaniom, które są przekazywane w Waszych rodzinach z pokolenia na pokolenie i które na Was wpływają.
Być może potrzebujecie też teraz doraźnej pomocy z zewnątrz polegającej na obecności kogoś życzliwego, z kim moglibyście podzielić swoje myśli, obawy. Kto pomoże w drobnych pracach domowych, ugotuje obiad etc.
Wspaniale jeśli takie wsparcie można otrzymać od swojej rodziny ale jeśli nie to warto poszukać go poza rodziną.
Może udałoby się zostawić dziecko pod dobrą opieką na 1-2 h i wyjść z domu, żeby pobyć razem w spokoju, spędzić ten czas tak jak lubicie, odpocząć we dwoje albo w gronie zaufanych przyjaciół?
Wiele myśli i refleksji pojawiło mi się po przeczytaniu Pani tekstu.
Życzę siły, ułożenia się w nowych warunkach, powodzenia w budowaniu swojego własnego domu rodzinnego na Waszych własnych zasadach. I coraz lepszego rozumienia sytuacji, świadomości, która będzie Waszą siłą i pomocą w podejmowaniu dobrych wyborów.
Serdecznie pozdrawiam!
Iwona Lassota