
Zrezygnowałem z pracy, ponieważ cierpię na napady lęku, jak tylko myślę o mnóstwie ludzi, etacie, dojazdach wsród tłumów.
Kacper
Alina Borowska
Dzien dobry.
Czytam, że lęk sprawił, że zrezygnował Pan z aktywności zawodowej. W tym czasie nasiliła się pana izolacja. Topniejący stan konta wywołuje niepokojącą wizję przyszłości i presję, by podjąć pracę. Jednocześnie Pana wyobrażenie życia zawodowego niesie ze sobą paraliżujące uczucia. Im większy lęk, tym bardziej prawdopodobne, że nasz umysł będzie kreował niepomyślne zakończenia.
Ważne będzie zdefiniowanie, na czym polegają Pana ograniczenia. Czy to strategie radzenia sobie, które można próbować zmienić, czy też niezależne czynniki zewnętrzne.
Myślę, że psychoterapia może być pomostem między obecną rzeczywistością a tą pożądaną (niekoniecznie tą, którą obecnie roztaczają przed panem własne myśli). Dzisiejsze czasy roztaczają przed nami bezmiar mozliwosci. Ważne, by zastanowić się, gdzie chce Pan być za jakiś czas, np. za rok w swoim życiu. Czy łatwiej będzie się tam znaleźć zostawiając wszytko tak jak jest, czy zmieniając coś samemu, czy korzystając z wsparcia specjalisty?
Wierzę głęboko, że dopóki jest życie, jest nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie
Alina Borowska-psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Beata Maicher
Dzień dobry,
Warto byłoby zastanowić się, czemu Pan nie lubi przebywać wśród ludzi, skąd ta niechęć do wykonywania poleceń, pracy na etat. Czy tak było od zawsze? Kiedy zauważył Pan u siebie objawy agorafobii? Czy jest Pan pod opieką lekarza psychiatry? Farmakoterapia pozwoliłaby uspokoić nieco negatywne myśli i zmniejszyć uczucie lęku, a psychoterapia uporać się z lękiem na stałe i odrzucić ograniczenia.
Czy doznał Pan jakiejś traumy w pracy i stąd może Pana objawy? To, co Pan czuje to mechanizm obronny, ale zapewniam Pana, że przy pomocy specjalistów może Pan poczuć ulgę i powoli wrócić do aktywności zawodowej.
Zachęcam do rozmowy z psychologiem lub psychoterapeutą, tutaj na portalu jest pewna pula darmowych konsultacji - naprawdę warto z tego skorzystać. Trzymam kciuki za Pana.
Pozdrawiam serdecznie.
Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Przede wszystkim to ważne, że szuka Pan pomocy. Lęki leczy się zarówno farmakologicznie jak i psychoterapeutycznie, obie te formy wsparcia dają dobre rezultaty. Będzie Pan mógł odkryć źródło lęku (warto zdiagnozować, czy to lęk społeczny, czy agorafobia, lęk uogólniony) i popracować nad zminimalizowaniem objawów. Przyjrzy się swojemu funkcjonowaniu w relacji psychoterapeutycznej podczas procesu, co dostarczy cennych informacji o Pana zachowaniach w społeczeństwie. To, co się z Panem dzieje, z czegoś wynika. Powodzenia w odkrywaniu siebie.
Pozdrawiam
Katarzyna Waszak
Dorota Figarska
Dzień dobry
Tak silny lęk jaki Pan opisuje prawdopodobnie wskazuje na wykształcenie się zaburzeń lękowych. Objawy są wskazaniem do podjęcia leczenia, ponieważ niewątpliwie utrudniają Panu funkcjonowanie. Zachęcam do skorzystania z konsultancji psychoterapeutycznej najlepiej w nurcie poznawczo-bechawioralnym.
Co do samej pracy- na szczęście praca na etacie jest tylko jedną z możliwości. Obecny rynek umożliwia nam rozwój zawodowy w zaciszu własnego domu, np. dzięki pracy zdalnej lub własnej działalności, warto poszukać dogodnej formy.
Warto jednak oprócz szykania pracy skupic się na samym problemie, znalezieniu jego przyczyny i oraz wypracowaniu bardziej elastycznych przekonań, nie po to aby pracować na etacie, ale by nie żyć w lęku i zamartwianiu.
pozdrawiam
psycholog Dorota figarska
Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Z opisanych przez Pana objawów konieczne jest podjęcie leczenia. Zachęcam do skorzystania z psychoterapii (być może psychoterapeuta doradzi również konsultacje z psychiatrą po dokładniejszym rozpoznaniu Pana sytuacji).
Jeśli kurczące się zasoby finansowe uniemożliwiają skorzystanie z psychoterapii prywatnej można poszukać lokalnej Poradni Zdrowia Psychicznego/ Centrum Zdrowia Psychicznego.
Pozdrawiam
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

Zobacz podobne
TW; myśli samobójcze
Już od dłuższego czasu mam myśli typu “zabije się”.
Przypomnę sobie coś, coś się stanie i już ta myśl nawraca.
Nie mam bladego pojęcia co z tym zrobić, a nie chcę nikomu mówić, bo narobię sobie tylko problemy, gdyż, tak mam natrętne myśli o śmierci, jednak nie tendencję.
Poniżanie żony przed pasierbicą
Poznałem moją obecną żonę 11 lat temu. Ma dwójkę dzieci – syna niepełnosprawnego i córkę, która ma obecnie 14 lat. Początkowo wszystko dobrze się układało. Pasierbica mnie zaakceptowała, mówi do mnie „tato”. Syn, mimo że nie jest moim biologicznym dzieckiem, to moje oczko w głowie.
Od kilku lat pojawił się jednak problem z żoną, nie z pasierbicą. Chodzi o wychowanie nastolatki. Żona ciągle ją faworyzuje, na wszystko pozwala i nie liczy się z moim zdaniem. Nawet jeśli coś uzgodnimy, i tak postępuje tak, żeby córce było dobrze. Byliśmy nawet u psychologa po poradę i wyszło na moim.
Ostatnio ustaliliśmy, że zgodzimy się na kolczyk w nosie, ale pod warunkiem, że córka pięć razy skosi trawnik – żeby uczyła się, że nic nie ma za darmo. Niestety, już po pierwszym razie doszło do kłótni, bo nie wykonała zadania, a kolczyk i tak już zrobiła. Tym razem powiedziałem, że nie odpuszczę. Zostałem za to tak zwyzywany, że głowa boli.
Zawsze wygląda to tak samo – ja nigdy nie mam racji, musi być tak, jak żona chce. Wyciąga wszystkie brudy, wciąga całą rodzinę, byle tylko nie przyznać, że się myli. Od tygodnia naprawdę myślę o rozstaniu, bo tak po prostu nie da się żyć.
Czuję się we własnym domu jak niewolnik – gdy mam coś dać, jestem „tatą”, a gdy czegoś wymagam, to nagle staję się najgorszym ojczymem na świecie.
Proszę o poradę, co można zrobić w takiej sytuacji.
TW: myśli samobójcze
Chyba mam myśli samobójcze, mam dla kogo żyć mam syna 3,5 latka, na którego czekałam tyle lat. Żyje z ojcem dziecka już bardzo długo, ale jest to ciężki człowiek, dużo od siebie wymaga, i też od innych, jest pracowity, kocha syna, wszystko robi, żeby miał w życiu lepiej niż on. Pracuje ciężko na nasz dom. Często mamy odmienne zdania, przez co często są małe sprzeczki. Często jak chce mu opowiedzieć, co wydarzyło się w pracy lub co spotkało mnie dziś, lub jaki mieliśmy z synem dzień jestem prawie zawsze atakowana ….. że powinnam była zrobić tak powiedzieć tak zachować się tak itp itd. Uważam, że nie jest dla mnie wsparciem psychicznym, bo często z tego powodu płacze. Ja też pracuję, nie zarabiam tyle, co on, ale pracuje, daje z siebie wszystko, praca dom itd, to co robi większość kobiet.
Nie mam własnego życia oprócz domu, nie chodzę na siłownię, nie spotykam się z koleżankami, bo ich też nie mam. Nie jestem dobrą kucharką, ale zawsze ciepły obiad w domu jest. Zawsze wszędzie się spieszę, żeby zrobić zakupy, posprzątać itd. odebrać dziecko ze szkoły, nigdy nie myślę o sobie. Fryzjer phiiii 2 razy w roku, kosmetyczka na urodziny. Nie kupuje nowych ciuchów, butów, nie maluje się, bo szkoda mi czasu. Ogólnie czuję się, jak bym miała 60 lat. Nie potrafię już nawet zadbać o siebie. Brakuje mi kogoś, z kim mogę pogadać. Mam kochaną mamę, ale nie chce jej martwić. Ojciec dziecka nigdy sam z siebie mnie nie przytulił, nie jest to człowiek, który okazuje miłość. Mówi, że kocha, bo na nas pracuje i wszystko robi dla nas. Ja to rozumiem, ale gdzie jest w tym wszystkim zwykły przystulas, gdy boli brzuch, gdy gorsze dni. Sam o sobie mówi, że jest materialista, tylko pieniądze go motywują. Jest to też zrozumiałe, ale moim zdaniem przy tym wszystkim jest trochę może za mocne słowo użyje, ale “ moim katem “nieraz jak jest jakiś temat to żałuje, że go rozpoczęłam. Wydaje mi się, że w przyszłości przestanę mu mówić o różnych rzeczach, żeby uniknąć kłótni. Jestem osobą prostą, niewymagającą wiele, chce nauczyć syna być dobrym człowiekiem z empatią do innych i szacunkiem do 2 osoby. On wprowadza do domu trochę “wojska”. Wiem ,że jest to dobry człowiek do tego stopnia, że jeśli stałoby się coś moim rodzicom to nie wstydziłby się im d.. podcierać. Ale to, co ja czuję chyba też jest ważne. Nie mamy życia seksualnego w ogole, bo on ciągle zmęczony pracą i nie potrzebuje tego, jak sam mówi . Ja niby też, ale przez to nie czuję się jak kobieta, żyjemy jak brat z siostrą. Chciałabym sobie jakoś pomóc, bo boję się że sama sobie nie poradzę . Dużo by pisać, ale w sumie po co . Mieszkamy za granicami Polski sami z dzieckiem, bez rodziny. Coraz częściej patrzę na garaż z dziwnymi myślami, bo przecież, po co ktoś słaby psychicznie ma na tym świecie być. Ja nic tu nie wnoszę. W pracy wszyscy mnie lubią, wręcz widzą, że ja to taka ogarnięta, ale nie widzą, co się dzieje u mnie w środku. Chce mi się wyć i krzyczeć.

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?
Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.