Left ArrowWstecz

Jak emocjonalne konflikty wpływają na relację student–promotor?

Jestem studentką ostatniego roku studiów licencjackich. Chciałabym zrozumieć pewną sytuację z psychologicznego punktu widzenia — co się we mnie wtedy zadziało i dlaczego tak długo nie potrafiłam sobie z tym poradzić. W 4. semestrze studiów miałam sytuację, która do dziś we mnie wraca. Dotyczyła mojej promotorki, która jednocześnie jest dziekanem wydziału. Dostałam ocenę 4,5 z projektu badawczego — i choć formalnie była to dobra ocena, miałam silne poczucie niesprawiedliwości, ponieważ koleżanki, których prace były, moim zdaniem, znacznie słabsze, otrzymały identyczną ocenę. Byłam z tym bardzo sama i bardzo emocjonalnie. W odruchu obronnym, z emocji i żalu, napisałam wiadomość do pełnomocnika ds. studentów, opisując sytuację i prosząc o pomoc. Nie obrażałam pani dziekan ale opisałam, co czuję. Ona się o tym dowiedziała. I choć nie zrobiła mi żadnej krzywdy, nie krzyczała, nie zemściła się — po prostu powiedziała: „Zostawiam to bez komentarza.” Ale od tamtej pory to ja się wycofałam. Przekreśliłam ją emocjonalnie. Na seminariach siedziałam z dystansem. Nie odzywałam się więcej niż musiałam. Nie odwzajemniałam uśmiechów. Nie chciałam kontaktu. Czułam złość, rozczarowanie, zawód, niezrozumienie. Jednocześnie — nie zrezygnowałam z seminarium, pisałam dalej pracę, przychodziłam, wykonywałam obowiązki. Ale emocjonalnie byłam zamknięta i chłodna. Dopiero po 7–8 miesiącach zaczęłam na nią patrzeć inaczej. Zaczęłam ją słuchać, otwierać się, znowu odwzajemniać uśmiech. Były pojedyncze sytuacje, które mnie „przebijały” — jej zaskoczenie, kiedy przerwałam jej zbyt szybkie dyktowanie, i spokojna reakcja „Ja wiem, że za szybko mówię”; jej uśmiech mimo mojej zamkniętej postawy; jej komentarze, które mimo krytyki były pomocne i mądre. I zrozumiałam po czasie, że: ona mnie nie odrzuciła. To ja ją odrzuciłam. A potem — z trudem — odrzuciłam swoje własne uprzedzenie. Dziś nasza relacja jest poprawna, a nawet dobra. Ale tamto wydarzenie nadal mnie uwiera. Pytania, z którymi zostaję: – Dlaczego zareagowałam tak silnie? – Dlaczego aż tak się odcięłam? – Czy to było zranione ego? Przekroczona granica? – Czy to naturalne w relacji student–promotor, gdy w grę wchodzi zależność, stres i poczucie niesprawiedliwości? – Dlaczego potrzebowałam aż tylu miesięcy, by się emocjonalnie „odmrozić”?
User Forum

Weronika

6 miesięcy temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry,

 

samo to, że zadaje sobie Pani takie pytania, jest już częścią procesu opracowywania tego doświadczenia.

Myślę, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na nie w kontekście forum – to, że ta sytuacja wciąż Panią porusza, może oznaczać, że jest w niej coś dla Pani szczególnego, być może odnoszącego się do wcześniejszych doświadczeń czy ważnych potrzeb.

 

Zachęcam do pogłębienia tego namysłu – odpowiedzi na te pytania najprawdopodobniej są już w Pani. W bezpiecznej, terapeutycznej relacji można je stopniowo odkrywać i lepiej zrozumieć.

 

Z pozdrowieniami,

Urszula Żachowska

psycholożka i psychoterapeutka

6 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Aleksandra Nizińska

Aleksandra Nizińska

Dziękuję za Twoją szczerość — opisałaś sytuację z niezwykłą wrażliwością i samoświadomością. Z psychologicznego punktu widzenia Twoja reakcja była naturalna, nawet jeśli emocjonalnie trudna. Oto, co mogło się wtedy w Tobie zadziać:

1. Zranione poczucie sprawczości i sprawiedliwości - wkładając serce w projekt, oczekiwałaś nie tylko dobrej oceny, ale też uznania. Gdy zobaczyłaś, że ktoś z mniejszym wkładem dostał tyle samo, mogło się pojawić silne poczucie niesprawiedliwości. Psychologia mówi o tym jako o naruszeniu „sprawiedliwości dystrybutywnej”. W takich chwilach szczególnie aktywna staje się emocja złości — sygnał, że przekroczono Twoją granicę.

2. Mechanizm unikania i wycofania - twoje wycofanie emocjonalne to strategia obronna: zamrożenie. Gdy czujemy, że relacja z kimś ważnym (a promotorka była osobą znaczącą) jest zagrażająca, podświadomie chronimy się przed dalszym bólem. To nie była „kara” wobec niej, lecz sposób na odzyskanie równowagi. To typowe zachowanie w sytuacji zależności i napięcia.

3. Relacja z autorytetem i zależność emocjonalna - relacje studenta z promotorem zawierają nierównowagę sił. Stąd większa podatność na zranienie. W Twoim przypadku dodatkowo zagrała silna potrzeba bycia zauważoną i docenioną — to zupełnie naturalne, zwłaszcza gdy wkładasz serce w swoją pracę.

Dlaczego trwało to tak długo? Odmrażanie emocjonalne to proces. Twój umysł i serce musiały „nauczyć się”, że ta osoba nie jest zagrożeniem. To wymagało powtarzających się, pozytywnych sygnałów z jej strony. Stopniowo Twoje emocje miały szansę się zaktualizować.

To nie było „zranione ego” — to była naturalna, emocjonalna reakcja na sytuację, w której zabrakło dla Ciebie przestrzeni, zrozumienia i uznania. Dziś pokazujesz ogromną dojrzałość: potrafiłaś zrozumieć siebie, przyznać się do zamknięcia, ale też otworzyć na nowo. I to właśnie jest najważniejsze.

 

Pozdrawiam,

Aleksandra Nizińska

6 miesięcy temu
Małgorzata Juźwińska

Małgorzata Juźwińska

Tego rodzaju silne, wręcz nadmiarowe reakcje mają często korzenie w zranieniach relacyjnych doznanych w innych relacjach, często w dzieciństwie. W ich następstwie, kiedy w kontekście relacyjnym wydarza się coś, co dotyka tej samej rany lub porusza tę samą strunę, nasza reakcja może być niezwykle silna emocjonalnie, a trudna do zrozumienia na racjonalnym poziomie. To tematy, które można eksplorować i zaopiekować w psychoterapii. 

6 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Droga Weroniko,

 

ja widzę tutaj coś innego: dlaczego ocena 4,5 nie była dla Ciebie satysfakcjonująca? Czy ta ocena miała wpływ na coś dalszego? Skąd tak silne emocje w wyniku tego? Rozumiem odczuwane przez Ciebie poczucie niesprawiedliwości i idące za tym poczucie krzywdy, natomiast zastanawiające jest to, dlaczego tak bardzo nie mogłaś się z tym pogodzić? Czy ktoś (np. rodzice lub sama Ty) wywołuje w Tobie presję na osiąganie najlepszych wyników? A może ocena 4,5 (zamiast oceny 5) uderza w Twoje poczucie własnej wartości np. gdybym otrzymała 5, to byłoby to potwierdzeniem do tego, że jestem mądra, no ale ocena 4,5 sprawia, że nie wszystko zrobiłam dobrze, że czegoś mi brakuje. 

 

Pozdrawiam,

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

6 miesięcy temu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Witaj, 

Twoja reakcja jest głęboko ludzka i bardzo zrozumiała z psychologicznego punktu widzenia. W takiej sytuacji, jaką opisujesz, splata się kilka istotnych mechanizmów.

Przede wszystkim, Twoje silne emocje były prawdopodobnie związane z poczuciem niesprawiedliwości, które dotknęło nie tylko obiektywnej sytuacji (ocena), ale także subiektywnego poczucia wartości. Otrzymanie tej samej oceny co koleżanki, mimo dużego wysiłku, mogło uruchomić w Tobie coś więcej niż tylko złość to mogło być zranienie Twojej potrzeby uznania i docenienia. W takich sytuacjach często reagujemy emocjami, które wydają się „zbyt silne”, ale są one proporcjonalne do tego, jak ważna była dla nas ta sprawa. Odcięcie emocjonalne i chłodna postawa to typowy mechanizm obronny, który psychologia nazywa unikaniem lub wycofaniem. W obliczu sytuacji, która była dla Ciebie bolesna i trudna, naturalnie chciałaś się „zabezpieczyć”, by nie doświadczyć ponownie zranienia. Taka reakcja to często efekt przekroczenia granicy emocjonalnej niekoniecznie przez promotorkę, ale przez sytuację, która naruszyła Twoje poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Potrzeba aż kilku miesięcy, by się „odmrozić”, jest również naturalna. To proces adaptacji i przetwarzania emocji początkowo organizm broni się przed bólem poprzez dystans, a z czasem, gdy emocje opadną, zaczynamy dostrzegać sytuację bardziej zrównoważonym okiem. Potrzeba czasu, by nasze wewnętrzne przekonania („ona mnie skrzywdziła”) ustąpiły miejsca bardziej zniuansowanemu spojrzeniu („może wcale nie chciała mnie skrzywdzić”). Twoje poczucie winy („to ja ją odrzuciłam”) również jest zrozumiałe, ale warto spojrzeć na nie z empatią, w tamtym czasie robiłaś, co byłaś w stanie zrobić, by ochronić siebie. Teraz, z perspektywy czasu, potrafisz już zobaczyć więcej. To dowód na to, że rozwinęłaś się emocjonalnie i potrafisz refleksyjnie podchodzić do trudnych doświadczeń. Relacja student–promotor jest pełna zależności i często podlega silnym emocjom zwłaszcza w momentach stresu, ocen, oczekiwań. Zależność, stres i poczucie niesprawiedliwości to mieszanka, która może prowadzić do intensywnych reakcji emocjonalnych. Twoja reakcja nie była „przesadzona”, była ludzka i wynikała z tego, jak bardzo zależało Ci na uznaniu i sprawiedliwości. Jeśli nadal czujesz, że ta sytuacja w Tobie „uwiera”, możesz rozważyć rozmowę z psychologiem, który pomoże Ci przyjrzeć się tej historii z jeszcze większym dystansem i zrozumieniem dla siebie. Czasem takie doświadczenia zostawiają w nas ślad, który warto oswoić i przepracować, by nie ciążył w przyszłości. Jeśli zechcesz, możesz podjąć refleksję nad tym, jakie inne sytuacje w życiu wywoływały u Ciebie podobne emocje i co to mówi o Twoich wartościach, potrzebach i granicach. To może być ważny krok w Twoim rozwoju osobistym i emocjonalnym. Przesyłam dużo ciepła!

 

Z pozdrowieniami 

 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

 

5 miesięcy temu

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z mobbingiem i depresją w pracy medycznej?

Pracowałam przez kilka lat w zawodzie medycznym. 

Mam 33 lata. Zostałam tak zgnojona przez lekarzy, że popadłam na pół roku w depresje i z uśmiechniętej dziewczyny zrobił się wrak. Lekarze to potwory, narcyze i praca z ich humorami jest męką. Wszystkie osoby, które znam, mają takie same doświadczenia. Początki są mile i jak coś potrzebują, to do rany przyłóż, ale potem zaczynają poniżać, praktycznie każdy oszukał mnie na pieniądze, kombinują z umowami, skłócają pracowników celowo, zmuszają do mycia podłóg i okien, chociaż nie jest to w obowiązku pracownika. 

Nie jest po czasie prosto odejść i powiedzieć, że nie będzie się czegoś robić, bo wymyślają różne świństwa i mieszają w papierach. Znęcanie psychiczne kobiety nade mną skończyło się koszmarami w nocy i zaczęłam brać leki na uspokojenie. Gdy byli złośliwi, to potrafili podczas zabiegów tryskać na mnie woda, a nawet krwią. Gdy źle się czułam, to nie pozwolili iść do domu i z grypą musiałam stać. Kiedyś wysiadł mi kręgosłup, bo kazali mi się stać schyloną przez kilka h, nieludzkie warunki. Nienawidzę lekarzy. To nie jest jeden przypadek, dziewczyny płaczą w przychodniach jak ja. 

Dlaczego takie osoby są bezkarne? Nie potrafię do siebie dojść, a jeszcze ucinali premie bez powodu, manipulowali pracownikami, wyzywali...

Przez wychowanie jestem zmartwiony, zapobiegawczy, nie żyję tu i teraz. Dopiero po alkoholu czuję, że jestem taki, jaki chciałbym być. Jak sobie pomóc?
Mam 30 lat. Odkąd pamiętam interesowałem się ludzką psychiką. Nie potrafię rozgryźć siebie. Mama bardzo zapobiegawcza, "nie wypada to, tamto", "po co ci to?" Mama zawsze się dostosowuje do otoczenia, nie wychodzi przed szereg. Tato - zaradny, perfekcjonista. Ja wychowany w tej atmosferze. Mam teraz żonę i w sumie wszystko jest ok. Mogę wciąż liczyć na wsparcie i pomoc rodziców, jakby co. Gdy wracam do domu po pracy po 23 w głowie mam "bądź cicho" "nikogo nie obudź" "staraj się być jak najciszej". Gdy robię jakieś czynności dzienne to w głowie myślę o czymś innym, często się na tym łapie. Ogólnie to nie czuję, że jestem tu i teraz. Próbuje różne techniki, czytam dużo o tym. Przez chwilę jest ok, czuję, że panuję nad swoimi myślami. Po czym łapie się po godzinie, że znowu jestem jak zaprogramowany robot. I tak w kółko. Kiedy wypije alkohol, staje się dokładnie taki, jaki chciałbym być. Wiem, że alkohol nie jest dobry, ale wtedy staje się tym, kim chciałbym być i to kontroluję. Pewny tego co i jak mówię, co robię, jak to robię, robię wszystko spokojnie, dokładnie i tak jak chce. Wiem o tym, że to jest droga do nikąd, ale to działa. Z tego, co mi się wydaje, to pojęcie overthinking opisuje właśnie mnie. Ale po alkoholu to znika. Raczej jestem introwertykiem, ale pracuje z ludźmi i to lubię, co raczej powinno się wykluczać. A może brakuje mi zajęcia w czasie wolnym? Pasji?
Jak sobie radzić z mieszanym stylem przywiązania ?
Jak sobie radzić z mieszanym stylem przywiązania ? (Od lękowego po unikający)
Od roku nie mogę znaleźć pracy.
Od roku nie mogę znaleźć pracy. Wyczerpałam wszystkie oszczędności i powoli zaczynam zaciągać długi u znajomych. Najbliższa mi osoba, przyjaciel, pije, nie wiem, jak jej pomóc. Nie boję się samotności, boję się, że on się stoczy. Jednocześnie wiem, że nie da się komuś pomóc, jeśli on tej pomocy nie chce. Mieszkam w miejscu, gdzie mieszkać nie chcę, ale nie mam za co wynająć mieszkania. Straciłam oszczędności życia, teraz nie mam nic. Jestem młodą, nie mam dzieci, a nigdzie nie chcą mnie do pracy. Strona się ogarnąć coś we własnym zakresie, na własny rachunek, ale kompletnie nic mi się nie udaje. Nie mam na nic energii, czuję się, jakby ktoś trzymał mnie za nogę, a ja nie mogę się wyrwać. Nie wiem, jak dalej ruszyć z miejsca.
Po powrocie z miłych wyjazdów z przyjaciółmi, przebywaniem wśród ludzi, czerpiąc z rozrywek czuję rozdrażnienie i niechęć będąc w miejscu, robiąc codzienne obowiązki, przebywając w ciszy.
Mam 40 lat, pracuję od 20 roku życia, tak więc mam i kontakt z ludźmi, codziennie rozmawiam z ok 15 osobami o pracy, ale zdarza się, że z połową rozmawiamy na różne inne tematy. Jestem kawalerem mieszkającym na obrzeżach 18 tys. miasteczka. Można rzec, że nie brakuje tu niczego- rozrywki, kultury, sportu. Tak więc wychodząc w weekend sam czy z kimś na jakąś imprezę wracam do domu i wszystko pozostaje po staremu, obowiązki domowe, relaks. Od 2017 z trójką przyjaciół zaczęliśmy co jakiś czas wyjeżdżać w Polskę, zwiedzamy różne atrakcje polskich miast i miasteczek, fajne oderwanie od pracy czy pustego mieszkania, w którym sam jestem. Podczas tych pobytów cieszę się z tego, że nie ma mnie w swoim mieście, że coś się dzieje w moim życiu. Po powrotach do domu dziwnie się czuję, a mianowicie przebywamy z kolegami wśród ludzi na wyjazdach czy zatłoczonych miasteczkach, autokary czy pociągi, gdy wracam do domu i zaczynam codzienność, czyli pranie, gotowanie, zakupy, praca, dom przez jakiś czas jestem bardzo rozdrażniony, wkurza mnie ta cisza i spokój, zaczyna mi brakować miejsca, w którym byłem, czasami zdarza się, że na kogoś krzyknę czy słowem się nie odezwę, ale po dwóch tygodniach przechodzi, przechodzi do następnego wyjazdu, po czym znowu po powrocie mam to samo. Nerwy wszystko dookoła denerwuje i ta cisza. Co się ze mną dzieje?
wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.