Jak reagować na podejrzliwość i agresję u dziadka z Alzheimerem?
Mój dziadek ma Alzheimera od dwóch lat. Na początku był po prostu bardziej zapominalski i zdezorientowany, ale ostatnio coś się zmieniło. Zaczął być podejrzliwy wobec nas, swojej rodziny. Kilka dni temu oskarżył babcię, że schowała mu portfel, chociaż leżał na stole obok niego. Były też momenty, kiedy stawał się nerwowy, niemal agresywny. Nigdy wcześniej taki nie był – zawsze spokojny, cierpliwy, a teraz potrafi podnieść głos, jakby bronił się przed czymś, czego my nawet nie widzimy.
Jak reagować w takich sytuacjach? Próbować tłumaczyć, że nic złego się nie dzieje, czy lepiej po prostu odpuścić i zmienić temat? Boję się, że jeśli zareaguję źle, to jeszcze bardziej go wystraszę.
Dominik

TwójPsycholog
Cześć Dominiku,
na wstępie zaznaczę, że towarzyszenie osobie bliskiej chorującej na Alzheimer'a jest trudne i może wywoływać wiele emocji, tak więc lęk, niepewność czy poczucie bezradności są naturalną reakcją i mogą się pojawiać. Jeśli poczujesz się przytłoczony podobnymi emocjami, zadbaj o siebie, doświadczenie choroby bliskiego jest wystarczająco trudne samo w sobie.
Tutaj zachęcam do konsultacji psychologicznej, które są również bezpłatne: https://twojpsycholog.pl/darmowe-wizyty
W opisanych sytuacjach możesz spróbować zachować cierpliwość i spokój, dzięki utrzymaniu spokojnego oddechu, a także wiedzy, że choroba Alzheimer'a właśnie w taki sposób może się manifestować. W przypadku, gdy dziadek staje się nerwowy czy agresywny, najważniejsze jest bezpieczeństwo Twoje i babci.
Jeśli czasem oznacza to udanie się do innego pokoju czy wezwanie pomocy, to jest całkowicie w porządku. Zmiana tematu może nie sprawić, że dziadek zainteresuje się tym, co mówisz Ty lub babcia czy inna osoba z rodziny, dziadek może wtedy jeszcze bardziej się zdezorientować. Dziadek może też każdego dnia reagować nieco inaczej, dlatego warto być elastycznym i dostosować interwencję do sytuacji i do stanu dziadka w danym momencie. Czasem mówienie spokojnym, wyciszonym tonem, o tym, że dziadek jest bezpieczny i że jesteś przy nim, może pomóc. Innym razem może być to danie przestrzeni dziadkowi.
Jednak najważniejszym wydaje się zachowanie w sobie cierpliwości i spokoju, by dziadek nie odbierał kolejnych, silnych bodźców z zewnątrz, takich jak hałas, krzyk czy szybkie ruchy.
Osoby z Alzheimer'em często nie są w stanie wyrazić swoich potrzeb, takich jak głód czy potrzeba bliskości (np. potrzymania za dłoń) oraz uczuć, takich jak zniecierpliwienie. Stąd reakcje są niejednoznaczne, niewyrażające tego, czego osoba potrzebuje.
Z cierpliwością i czasem być może Ty, jak i rodzina, zobaczycie pewien repertuar potrzeb i zachowań dziadka. Możecie próbować - z zachowaniem spokoju i troski o siebie samych - różnych działań jak objęcie dłoni, posadzenie na fotelu, przykrycie kocem, podanie ciepłego posiłku, pokazanie zdjęć i opowiadanie o nich, o Was. Możecie ustalić co, dzięki Waszym obserwacjom, jest pomocne dla dziadka. Miejcie na uwadze, że choroba rozwija się dynamicznie i każdy dzień może być inny, a także, że dziadek nie jest w stanie panować nad swoimi myślami czy percepcją. I najważniejsze jest Wasze bezpieczeństwo, Wasze radzenie sobie z chorobą oraz komfort, ciepło, dopasowana do potrzeb dziadka stymulacja.
Trzymam kciuki :)

Anastazja Zawiślak
Rozumiem, że to, co dzieje się z Twoim dziadkiem, jest dla Ciebie trudne i budzi niepokój. Choroba Alzheimera stopniowo zmienia sposób postrzegania rzeczywistości przez chorego – pojawia się dezorientacja, lęk, a w konsekwencji także podejrzliwość i zmiany nastroju. Nie wynika to ze złej woli dziadka, ale z procesów zachodzących w jego mózgu.
Najważniejsze w takich sytuacjach jest spokój i empatia. Tłumaczenie na siłę, że „portfel leżał tu cały czas”, może nie pomóc, bo w jego odczuciu może rzeczywiście wyglądać to inaczej. Zamiast wchodzić w dyskusję, lepiej odwrócić uwagę i uspokoić go.
Jeśli zmiany w zachowaniu stają się częstsze i bardziej intensywne, warto skonsultować się z lekarzem prowadzącym lub z psychiatrą – czasem niepokój i agresja u osób z demencją mogą wynikać np. z bólu, infekcji lub reakcji na leki.
Twoja troska i chęć zrozumienia to ogromnie ważne dla dziadka wsparcie. To nie jest łatwa sytuacja, ale pamiętaj, że nie jesteś w tym sam. Jeśli potrzebujesz więcej wskazówek, warto poszukać grup wsparcia dla rodzin osób z chorobą Alzheimera – mogą być bardzo pomocne.
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Wiktoria Pela
Dzień dobry,
to, co Pan opisuje to być może zmiany w osobowości, nastroju spowodowane chorobą. Niestety są one bardzo powszechne u chorujących.
To niewątpliwie bardzo trudna sytuacja zarówno dla Pana, rodziny, jak i dziadka. Myślę, że pomocnym rozwiązaniem może okazać się rozmowa z dziadkiem, spokojne wytłumaczenie mu, jaki stan obecnie przechodzi, ale i równie istotne jest zwrócenie uwagi na to, jak Pan się czuje, kiedy dziadek tak się zachowuje, nazwanie wprost swoich emocji - np. że się Pan boi.

Marzena Falc
Panie Dominiku,
Alzheimer potrafi zmieniać sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości, przez co nawet najmniejsze drobnostki mogą wywołać niepokój czy złość. W takim przypadku bardzo ważne jest, aby reagować z dużą cierpliwością i empatią, bo reakcje dziadka wynikają z jego poczucia zagubienia i lęku, a nie z jego woli.
Zamiast próbować bezpośrednio tłumaczyć, że coś nie jest prawdą, warto spróbować podejść do sytuacji z łagodnością. Często, kiedy osoba z Alzheimerem zaczyna być podejrzliwa, tłumaczenie może tylko zwiększyć jej niepokój. W takich chwilach lepiej zmienić temat, próbując skierować rozmowę na coś neutralnego lub uspokajającego. Można też spróbować zapewnić dziadka, że wszystko jest w porządku, ale bez wyjaśniania na siłę, dlaczego coś się wydarzyło.
Jeśli staje się nerwowy lub agresywny, warto nie angażować się w kłótnię ani nie próbować go przekonywać do racji. Starać się zachować spokój, bo Pana spokój może pomóc mu poczuć się bezpieczniej. W takich momentach dobrze jest zadać pytanie, które odwróci Dziadka uwagę od sytuacji (np. „A co myślisz o tej pogodzie?”), lub zaproponować aktywność, która go zainteresuje i pozwoli się zrelaksować.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Hej, mój ojciec bił mamę cały życie, rozwiodła się z nim.
Ojciec ma nową rodzinę i staram się go odwiedzać, lecz za każdym razem jak go widzę, czuje wstręt i nienawiść.
Ojciec chciał się pozbyć młodszej siostry z domu w wieku 12 lat, a teraz jak jest dorosła i wyszła za bogatego chłopaka, to odwiedza ją i udaje super dziadka.
Mam ochotę go zabić za ból, jaki sprawił mojej mamie, pomóżcie mi, bo stanie coś złego.
Siedzi to we mnie i nie umiem z tym dalej żyć.
Daro z Wałbrzycha
Dzień dobry,
zacznę może od początku skąd wg.mnie może brać się problem.... Żona w dzieciństwie była przez ojca bita, zmuszana do pedantycznego sprzątania i rygoru posłuszeństwa, wszystko pod karą bicia. Od ponad dwóch lat, a w ciągu ostatniego półrocza najbardziej, nasilają się u niej stany napadu agresji, niekontrolowanej agresji skupiającej się na mnie, agresji słownej w niewyobrażalnej skali - wyzwiska od najgorszego, krzyki.
Gdy już agresja osiąga maksymalny stan, to zdarzają się ataki fizyczne na mnie. Zawsze chodzi o to, że robię coś nie tak jak ona, że sprzątam inaczej, że czegoś nie zrobię, że dziecko rozrzuci zabawki (wtedy jest na mnie krzyk, że ja syfie, jestem z tego powodu brudasem, nie dbam o dom, nie doceniam, że ona sprząta, jak jestem w pracy).
Problem ze sprzątaniem - ma manię sprzątania do pedantycznego stopnia ideału. Jeśli ja chce coś zrobić, to mam to zostawić, bo wg.niej nie umiem (często chodzi o sprzątanie), jeśli ułożę np.łóżko dziecka troszkę inaczej niż ona, to pretensje, że nawet łóżka nie potrafię ułożyć - a zmieni dosłownie o 10 cm, przesune rzecz np. maskotkę i już jest wtedy Ok wg.niej.
Mówię i proszę dziesiątki razy, żeby zostawiła sprzątanie mieszkania, pranie dla mnie jak wrócę do domu z pracy, to zrobię (pracuje od poniedziałku do piątku i w domu mnie nie ma od 7:00 do ok.17:30), a tymczasem jak jestem w pracy, to ona sprząta, włącza pranie, a ja po powrocie wieczorem słyszę, że nic nie robię w domu, nie sprzątam, prania nie robię...
Zaczynają się często wyzwiska w moją stronę.
Kolejny przykład: karmie dziecko, dziecko zje trochę lub nie chce jeść - wtedy słyszę, że "mam wyje*ane" na dzieci, nie dbam o nie, jestem beznadziejnym ojcem, bo głodne dziecko chodzi przeze mnie, tylko o sobie myślę, żeby się najeść....
Rano przed pracą staram się zrobić, co mogę w domu, jeszcze jedno dziecko do przedszkola zawożę - też są pretensje, że się zabieram, a jej zostawiam dom i sprzątanie, pranie na głowie a ja jestem szczęśliwy, bo uciekam z domu...
Jestem jedynym żywicielem rodziny, żona nie pracuje.
W domu jak idę do pracy, ona zostaje z jednym dzieckiem. Próbowałem ją namówić na tabletki na uspokojenie - oburzyła się. Nie ma mowy nawet o prośbie o udanie się do psychologa...
Skala jej agresji wobec mnie jest porażająca w ostatnim czasie- jestem winien wszystkiego, co się dzieje...
Wybucha o paproch pozostawiony na ziemi, o to, że dziecko klocki rozrzuci w pokoju, bo ona się nasprzątała, a ja nie szanuje jej pracy... Naprawdę jestem bardzo opanowany i spokojny i słucham tego wszystkiego "jak świnia grzmotów", jeśli mnie atakuje, to się zasłaniam... Boję się, że kiedyś nie wytrzymam i na atak fizyczny oddam jej... W samoobronie zacząłem nagrywać dźwięk, podczas gdy zaczyna mnie obrażać i wyzywać... wymyśla niestworzone rzeczy. Pretensje ma jak wrócę po pracy 15 minut później, bo po zakupy do sklepu podjadę...
Raz miałem awanturę za powrót 20 minut później, bo w korku utknąłem... Mam nagrane, jak się wtedy chamsko odzywała do mnie i mi ubliżała. Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale zacząłem nagrywać to w samoobronie, gdybym został oskarżony o to, że ja jestem agresywny, chamski itp. Nie wiem, co mam zrobić...
Co mogę zrobić. Zawsze odwraca sytuacje na odwrót, że to ja jestem cham, jestem agresywny itp. zupełnie nie widzi swojego zachowania...
Czytałem trochę i sprawdzałem i dochodzę do wniosku, że żona ma nerwice natręctw, ale chyba nie tylko...
Mam wrażenie, jakbym żył w świecie pełnym podejrzliwości, która zaczyna mnie przytłaczać. Myślę, że ludzie wokół mnie skrywają jakieś ukryte intencje, nawet jeśli nie ma na to dowodów. Ta nieufność psuje moje relacje z innymi, przez co staję się zamknięty i odizolowany. Czuję się jakbym był w ciągłym stanie alarmowym, analizując każde słowo i gest innych... to naprawdę męczące. Chciałbym dowiedzieć się, jak mogę podjąć pracę nad tymi trudnościami i jakie kroki powinienem podjąć, by odzyskać spokój umysłu. Wiem, że samotne radzenie sobie z tym może być trudne, dlatego szukam profesjonalnej pomocy.
Cześć, ostatnio zauważyłem, że mój tata coraz częściej bywa w złym nastroju. Wygląda na to, że stracił radość z rzeczy, które kiedyś sprawiały mu przyjemność, i wydaje mi się, że jest trochę przygnębiony. Martwię się o niego, bo wiem, że takie zmiany mogą być związane z wiekiem.
Chcę mu jakoś pomóc, tylko nie wiem jak.
Nie wiem, czy lepsze będzie spędzanie z nim więcej czasu, czy zaangażowanie w jakąś nową dietę/aktywności - tata zawsze był aktywny, chodził po górach, a teraz widzę, że kompletnie stracił na to ochotę.
Dzień dobry, zacznę jeszcze raz temat, mam na imię Sylwia, mam 32 lata. I jak pisałam z zapytaniem, czy powinnam wyprowadzić się na czas, kiedy mama ma tak schizofrenię.
Mama bierze leki tylko po 4 latach dostała ataku.
Dużo czynników się na to złożyło i prawdopodobnie też to, że poznałam faceta i zaczęłam się z nim spotykać. I to mamie nie pasuje, bo traktuje mnie jak małe dziecko. Gdy dostaje ataku, zawsze traktuje mnie jak wroga. Podczas drugiego ataku próbowała dociekać mi głowę do poduszki, bo jak to ujęła " próbowała wygonić ze mnie szatana" od tamtej pory, kiedy mama ma atak, zamykam się na klucz w pokoju, gdy jestem sama z nią w domu. Wezwałam pogotowie w piątek tydzień temu.
Powiedzieli, że jej nie zabiorą, bo jest z nią kontakt.
I nie wyraziła zgody. Siostra namówiła mamę na wizytę u lekarza i była w poniedziałek. Ma zwiększone dawkowanie leków, ale nie wiem, czy wyciszy się w domu. Na terapię zaczęłam chodzić od miesiąca, żeby stać się bardziej pewna siebie i asertywna.
Co też widzę, że nie koniecznie się to podoba mamie, bo uważa, że powinnam się jej słuchać i robić to, co ona chce.
Jestem już tym zmęczona, innych członków rodziny nie traktuje tak jak mnie. Mnie za każdym razem nienawidzi, a ja chcę tylko jej pomóc.
Mój tata ma zdiagnozowanego Alzheimera od roku. Na początku były to tylko drobne zapomnienia – klucze, telefon, nazwy miejsc. Teraz coraz częściej gubi się w czasie. Wczoraj zapytał mnie, czy jutro jedziemy na święta, chociaż mamy luty.
Lekarz przepisał mu leki, ale szczerze mówiąc, nie widzę dużej poprawy. Staramy się robić ćwiczenia pamięciowe, rozwiązywać krzyżówki, nawet zaczęliśmy słuchać razem audiobooków, żeby stymulować mózg. Czy istnieją naprawdę skuteczne metody, które mogą spowolnić rozwój choroby?