Left ArrowWstecz

Czy wyprowadzić się, gdy mama z schizofrenią zachowuje się agresywnie?

Dzień dobry, zacznę jeszcze raz temat, mam na imię Sylwia, mam 32 lata. I jak pisałam z zapytaniem, czy powinnam wyprowadzić się na czas, kiedy mama ma tak schizofrenię. 

Mama bierze leki tylko po 4 latach dostała ataku. 

Dużo czynników się na to złożyło i prawdopodobnie też to, że poznałam faceta i zaczęłam się z nim spotykać. I to mamie nie pasuje, bo traktuje mnie jak małe dziecko. Gdy dostaje ataku, zawsze traktuje mnie jak wroga. Podczas drugiego ataku próbowała dociekać mi głowę do poduszki, bo jak to ujęła " próbowała wygonić ze mnie szatana" od tamtej pory, kiedy mama ma atak, zamykam się na klucz w pokoju, gdy jestem sama z nią w domu. Wezwałam pogotowie w piątek tydzień temu. 

Powiedzieli, że jej nie zabiorą, bo jest z nią kontakt. 

I nie wyraziła zgody. Siostra namówiła mamę na wizytę u lekarza i była w poniedziałek. Ma zwiększone dawkowanie leków, ale nie wiem, czy wyciszy się w domu. Na terapię zaczęłam chodzić od miesiąca, żeby stać się bardziej pewna siebie i asertywna. 

Co też widzę, że nie koniecznie się to podoba mamie, bo uważa, że powinnam się jej słuchać i robić to, co ona chce. 

Jestem już tym zmęczona, innych członków rodziny nie traktuje tak jak mnie. Mnie za każdym razem nienawidzi, a ja chcę tylko jej pomóc.

User Forum

Anonimowo

2 miesiące temu
Adam Białas

Adam Białas

Sylwio, bardzo Ci dziękuję za uzupełnienie poprzedniego pytania i podzielenie się bardziej szczegółowo swoją historią. 

To trudna i złożona sytuacja, w której musisz jednocześnie dbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, a także starać się pomóc mamie.  Podzielę się sugestiami, które ja był zrobił w Twojej sytuacji. 

1. Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze

Jeśli mama podczas ataków zachowuje się agresywnie wobec Ciebie (np. próba dociskania głowy do poduszki), to niestety oznacza, że przebywanie z nią w jednym domu może być niebezpieczne. Zamykasz się w pokoju na klucz, co świadczy o Twoim poczuciu zagrożenia. To poważny sygnał, że warto rozważyć tymczasowe wyprowadzenie się, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i spokój. Agresja wynikająca z choroby nie jest winą Twojej mamy, ale to nie oznacza, że musisz ją znosić i ryzykować własne zdrowie..

2. Odpowiedzialność za leczenie mamy

Twoja mama jest osobą dorosłą i odpowiedzialność za jej leczenie spoczywa głównie na niej oraz na lekarzach. Ty możesz ją wspierać, ale nie jesteś w stanie zmusić jej do współpracy.. 

Jeśli pogotowie nie chce zabrać mamy, a ona nadal odmawia leczenia, warto skonsultować się z psychiatrą, który ją prowadzi, i zapytać o kroki, które można podjąć w przypadku, gdy jej stan się pogorszy. Być może można będzie rozważyć hospitalizację przymusową, jeśli jej zachowanie stwarza zagrożenie dla Ciebie lub innych.

3. Terapia to dobry krok

Chodzenie na terapię i praca nad asertywnością to świetny wybór, szczególnie w takiej sytuacji. Asertywność pomoże Ci postawić granice i lepiej radzić sobie z poczuciem winy, które mama może w Tobie wzbudzać. To, że mama nie akceptuje Twojej zmiany, jest naturalną reakcją osoby, która chciałaby utrzymać kontrolę. 

Twoje działania są jednak ważne i potrzebne – terapia pomaga Ci budować niezależność i siłę, które będą kluczowe w tej sytuacji. Twoja asertywność może się przydać w rozmowie z zespołem ratowników medycznych, którzy odmawiają zabrania mamy na oddział psychiatryczny. Poproś na piśmie, że mama nie wymaga hospitalizacji i nie stwarza zagrożenia dla zdrowia i życia, w sytuacji, gdy przed chwilą zostałaś zaatakowana, z imieniem i nazwiskiem ratownika. Możesz też np. wyciągnąć telefon i nagrać taką odmowę. To czasami pomaga.      

4. Relacja z mamą

Niestety, choroba psychiczna mamy wpływa na to, jak postrzega Ciebie i Waszą relację. Traktowanie Cię jak wroga podczas ataków nie oznacza, że Cię nie kocha, ale wynika z jej zaburzeń. To trudne, ale warto pamiętać, że jej zachowanie nie jest Twoją winą. Jednak musisz chronić siebie – nie jesteś odpowiedzialna za jej zdrowie ani za jej życie. Twoim obowiązkiem jest zadbać o własne bezpieczeństwo i równowagę emocjonalną.

5. Czy powinnaś się wyprowadzić?

Jeśli czujesz, że przebywanie z mamą w domu jest dla Ciebie zbyt trudne i stresujące, to wyprowadzenie się może być dobrym rozwiązaniem. To nie oznacza, że ją porzucasz – możesz wspierać ją na odległość, np. pomagając w organizowaniu wizyt u lekarza lub kontaktując się z członkami rodziny, którzy mogą ją wesprzeć. Czasowe oddalenie może pomóc Ci odzyskać spokój i lepiej radzić sobie z sytuacją. Nie musisz narażać swojego zdrowia psychicznego i fizycznego, aby być przy niej cały czas.

6. Wsparcie ze strony rodziny i specjalistów

Porozmawiaj z siostrą lub innymi członkami rodziny i podziel się swoim obciążeniem. Być może wspólnie uda Wam się znaleźć sposób na podzielenie odpowiedzialności za opiekę nad mamą. Jeśli czujesz, że sama nie dajesz rady, rozważ skontaktowanie się z ośrodkami wsparcia dla rodzin osób chorujących psychicznie. W Polsce działają grupy wsparcia dla bliskich osób zmagających się z chorobami takimi jak schizofrenia.

To oczywiście tylko sugestie na podstawie pytania, dopiero rozmowa i poznanie Twoich zasobów i możliwości pozwoli wypracować najlepsze rozwiązanie. 

 

Życzę dużo siły  i pozdrawiam 

Adam Białas  

2 miesiące temu
Irena Kalużna-Stasik

Irena Kalużna-Stasik

Pani Sylwio, słyszę, że jest pani w bardzo trudnej sytuacji i pewnie pani odczuwa różne trudne emocje z tym związane. 

Piszę pani o bezradności i frustracji. Odpowiadając na pani pytanie, jest pani osobą dorosłą, odpowiada pani za siebie. Słyszę, że potrzebuje pani też żyć i układać życie po swojemu a zamieszkując z mamą, która ma chorobę psychiczną, jest to niemożliwe. Nie mogę tu napisać, co pani powinna zrobić. 

Mogę natomiast zapytać pani, czego pani potrzebuje? i czego pani się boi, że wybiera pani mamę? Ma pani 32 lata, potrzebuje pani sobą się zaopiekować, aby móc po swojemu układać swoje życie. Co byłoby najlepsze dla pani, potrzebuje pani sama sobie odpowiedzieć: czy wybiera pani siebie, czy chorą mamę? 

Wzięcie odpowiedzialności za siebie, zwłaszcza kiedy ktoś najbliższy choruje, jest bardzo trudnym krokiem. Ale napisała pani, że chodzi pani na terapię. Może pani też tam pracować nad tym tematem i zgłosić, że ma pani taką trudność w podjęciu decyzji i potrzebuje pani wsparcia. Mam nadzieję, że odpowiedziałam na pani wątpliwości i jakiś kierunek pani zobaczyła.

 

Życzę pani odwagi, aby mogła pani sobą się zaopiekować!

Irena Kalużna-Stasik -psycholog

2 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Droga Sylwio,

przede wszystkim powinnaś w pierwszej kolejności zadbać o siebie w postaci ochrony, szczególnie w momentach, kiedy mama ma ataki. Ponadto jesteś dorosłą osobą, a to oznacza, że rola Twojej mamy co do wychowywania Ciebie już dawno się skończyła. To Ty jesteś autorką własnego życia, co oznacza, że masz prawo do własnych wyborów i decyzji, niezależnie od tego, czy te wybory są dobre, czy złe. 

Zapisanie się na terapię jest ogromnym sukcesem w Twoim życiu, a to już pierwszy krok do wprowadzenia zmian względem Twojej mamy. Trzymam kciuki! :)

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

2 miesiące temu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

Dzień dobry

Jeśli mama przyjmuje agresywną postawę wobec pani, gdzie może naruszyć pani stan zdrowia czy życia ( przyciskanie poduszką w celu wyrzucenia szatana także do nich należy, jest podstawa do jej hospitalizacji. Jednakże przy wzywaniu pogotowia taki komunikat powinien wyraźnie wybrzmieć. 

Na etapie zaostrzonej fazy choroby, z chorym kontakt może być zachowany i może on odpowiadać na zadawane pytania przytomnie. Dopiero przy dłuższej rozmowie będzie widoczna nieadekwatność zachowań i chorobowe aspekty.

Dobrze, że korzysta pani ze wsparcia, pomoże to w pani usamodzielnianiu się i budowaniu własnego życia prywatnego. 

 

Pozdrawiam

Beata Matys Wasilewska

2 miesiące temu
Urszula Jędrzejczyk

Urszula Jędrzejczyk

Dzień dobry, 

na początku zaznaczę, że jest mi bardzo przykro z powodu tego, jaką ma Pani relację ze swoją mamą. Rozumiem, że ciągłe życie w lęku i niepewności w związku z problemami najbliżej osoby, może być wykańczające. 

To, co bym mogła dodać od siebie, jako słowa wsparcia, to, to, aby się Pani nie poddawała i kontynuowała swoją terapię, bez względu na to, co mówi sobie mama. Być może warto byłoby na kolejnej wizycie wspomnieć terapeucie o zmęczeniu i poza ćwiczeniami na pewność siebie i asertywność, pomówić też o nauce dobrego odpoczynku i odpuszczania. 

 

Życzę dużo zdrowia i pozdrawia  serdecznie 

Ula Jędrzejczyk

2 miesiące temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry Sylwio,  

Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią i napisałaś więcej w tej wiadomości. To, że mama traktuje Cię jako wroga podczas ataków, jest częścią jej choroby i nie oznacza, że faktycznie Cię nie kocha. Schizofrenia może sprawić, że bliskie osoby są postrzegane w sposób zniekształcony. Jednak jej agresywne zachowania, takie jak próba "wygonienia szatana", są absolutnie nie do zaakceptowania i wymagają stanowczej reakcji. 

Twoje bezpieczeństwo jest priorytetem – masz prawo dbać o siebie, nawet jeśli to oznacza dystans w trudnych momentach.  

Jeśli chodzi o pytanie o wyprowadzkę – być może tymczasowe oddalenie się od mamy w trakcie ataków byłoby dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem. W ten sposób mogłabyś zyskać przestrzeń, by odpocząć emocjonalnie i pracować nad sobą podczas terapii, bez dodatkowego napięcia. Mama potrzebuje leczenia i stabilizacji, ale nie możesz dźwigać tego sama. 

Jej zdrowie psychiczne nie zależy od Twojej obecności, a od skutecznego leczenia i współpracy z lekarzami.

To, że zaczęłaś chodzić na terapię i pracujesz nad swoją asertywnością, to ogromny krok w dobrym kierunku. Jeśli mama nie akceptuje Twojej samodzielności, pamiętaj, że masz prawo decydować o swoim życiu – także o budowaniu własnych relacji i stawianiu granic.  

W takich sytuacjach warto rozważyć dodatkowe wsparcie, np.:  
- Konsultację z lekarzem psychiatrii mamy, by dowiedzieć się, jak postępować w trakcie ataków.  
- Pomoc innych członków rodziny w opiece nad mamą, abyś nie była z tym sama (wspominałaś o siostrze). 
- Kontakt z lokalnymi organizacjami lub grupami wsparcia dla osób mających w rodzinie osoby chore psychicznie – możesz tam znaleźć praktyczne wskazówki i wsparcie emocjonalne.  

Sylwio, bardzo ważne jest, byś nie rezygnowała ze swoich potrzeb i marzeń. Twoje życie nie musi być zdominowane przez chorobę mamy – możesz troszczyć się o nią, ale jednocześnie dbać o siebie.  

 

Trzymaj się ciepło i pamiętaj, że jesteś silna, a zmiana jest możliwa. 

Anastazja Zawiślak

Psycholog

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak mam poradzić sobie z diagnozą mamy chorej na schizofrenię?
Jak mam poradzić sobie z diagnozą mamy chorej na schizofrenię? Nie daję rady żyć, myślę o niej a nie mam ochoty iść do niej do szpitala.
Matka odkąd pamiętam jest agresywna, krzycząca, nabuzowana. Robi awantury i nic jej nie odpowiada. Na co to może wyglądać?
Nie wiem jak to ująć, tak, by nie napisać elaboratu, ale spróbuję. Mam problem z matką. Osobiście mam 30 lat, mieszkam na swoim, czasem zjeżdżam do domu. Głównie ma problem do mojego ojca, że pije. Przyznaję, popadł w alkoholizm i to jest dodatkowy problem, ale nawet jeżeli przez miesiąc nie pił to i tak wyzywała go od zboczeńców, pedofilów, patologi, alkoholików itd. Alkoholizm to tylko pretekst, bo potrafi zacząć awanturę o krzywo postawiony kubek, o to, że bierze się talerz nie z tego miejsca, co chce czy o to, że wyrzuciłem śmiecia do śmietnika a nie worka obok, reasumując, o wszystko, dosłownie. Jak zaczyna swoją tyranię, to już bez kontroli leci po wszystkich. Cała rodzina, nawet osoby, których nie znam, wyzywa od najgorszych - każdego. Zboczeńcy, patologie etc, bez hamulców. Co najlepsze, nawet, jeżeli nikt z nią nie dyskutuje, bo to nie ma sensu i tylko ją nakręca, to potrafi przez godzinę sama do siebie gadać i wyzywać wszystkich. Mimo że ja sobie radzę całkiem nieźle, to każda rozmowa o czymś normalnym kończy się porównywaniami, że dzieci jej koleżanek kupiły dom za tyle i tyle, że pracują tu i tu i w ogóle, że są najlepsze a my to śmieci i nic nie osiągnęliśmy. Tak szczerze, zwisa mi to i już od ponad roku ją ignoruję totalnie, bo znam swoją wartość. Kobieta nie ma żadnego hobby, nigdy nie miała. Zawsze wszystko pod nos podstawiane, żadnych zakupów, zero obowiązków. Myć podłogę potrafiła zacząć w samo południe i robić to przez godzinę. Każde zwrócenie jej uwagi o cokolwiek kończyło się awanturą i tym, co wcześniej opisałem. Inny przykład. Kupuję mieszkanie niedługo, jestem w stanie samemu to sfinalizować, ale po prostu chciałem się pochwalić i spytać jej o punkt widzenia i być może jakąś dodatkową pomoc, bo zawsze gadała, że dzieci jej koleżanek pokupowały wille itd(częste wyolbrzymianie).. więc oczywiście krytyka, czemu tylko 70m, czemu 2 pokoje a nie 4 itd. Zero propozycji czy pomocy w czymkolwiek. A pieniądze ma na koncie. Na dzień dzisiejszy, właściwie, wstaje, idzie do kuchni. Zrobi awanturę, idzie do swojej dziupli w pokoju, i tak z 4x na dzień. Jest na emeryturze. Nie pamiętam kiedy ostatni raz pochwaliła za coś albo się uśmiechnęła. Może raz w życiu. Odkąd pamiętam jest nabuzowana i agresywna dzień w dzień. Wspomnienie o leczeniu to totalna agresja i wyzywanie. Nie sądzę, że da się ją leczyć w wieku 66 lat. Chciałem dopytać, na jakie choroby to wygląda wszystko ? Nerwica? Psychoza, depresja ?
Mama nadużywa alkoholu, a siostra jest w niebezpiecznej dla siebie sytuacji. Nie mam już siły wszystkich ratować.
Witam! Mam problem z mamą, która nadużywa od paru lat alkoholu ,mimo wielokrotnie zwracanej uwagi (przez swoje córki oraz siostrę) nie widzi w tym nic złego ,w konsekwencji nie chce się leczyć. Mam też chorą psychicznie siostrę (zespół Aspergera ,schizofrenia), która leczy się u psychiatry i bardzo się o nią martwię, boję sie, że przez to co dzieje się w domu, znowu targnie na swoje życie(jedna próba samobójcza).Jestem tym załamana i nie mam już siły walczyć z mamą i jej nałogiem.Ciągle płacze ,mam coraz częściej kryzysy psychiczne.Za każde rady będę bardzo wdzięczna.
Moja mama jest bardzo toksyczna, stosuje przemoc fizyczną i psychiczną, również w stosunku do mojego taty. Jest mi go bardzo żal, nie wiem, jak mu pomóc, sama nie potrafię się odciąć.
Sytuacja w moim domu rodzinnym jest nie do zniesienia i naprawdę nie wiem, co mogę już zrobić... Może zacznę od tego, że moja mama jest bardzo nadpobudliwą, agresywną osobą, która potrafi "znęcać się" psychicznie, ale i fizycznie. Najbardziej dotyka to mojego tatę. Bardzo często urządza mu awantury o byle co, np. o to, że jest trochę piasku na podłodze albo kubek jest nieumyty, żaluzje są zasłoniete - bardzo drobne rzeczy wyprowadzają ją z równowagi. Kiedy tak się stanie potrafi przez kilka godzin krzyczeć i zwyzywać od najgorszych. Nawet trudno jest mi przytaczać wszystkie te określenia tutaj. To jest po prostu mowa nienawiści. Mówi wtedy też sama do siebie, jakby wyzywając mojego tatę lub mnie. Potrafi też zamknąć drzwi wejściowe na klucz, tak że mój tata musi spać w samochodzie albo piwnicy, bo nie chce go wpuścić. Albo wyrzuca jego rzeczy na dwór, bo źle jej pachniały. To jest trudna sytuacja, bo jeśli chodzi o tatę, to nie do końca ma pole wyjścia, żeby odejść. Chodzi o to, że ma 62 lata, choruje i jest na rencie od 20 lat. Tutaj nadmienię, że oboje (jak nie bardziej moja mama) podjęli decyzję, gdy byłam bardzo mała, że tata zajmie się moim wychowaniem, a ona wróci do pracy, bo z jej jest więcej wynagrodzenia. A teraz ma pretensję, że tata nigdzie nie pracuje...Wracając - tata nie ma samochodu ani prawa jazdy, bo nie może. Od czasu do czasu gdzieś dorabiał, ale na pewno nie pomogło by to utrzymać siebie w nowym miejscu. Mama zarządza finansami (ma łatwiej, bo pracuje w banku). jeśli chodzi o najbliższą rodzinę to mimo że widzi jaki jest problem, takiego no aż znęcania się, to zamyka oczy. Widzę tez po tacie, że trochę się poddał w całej tej sytuacji. Ja nie mogę go wziąć do siebie ani mu pomóc, bo jestem studentką, na wynajętym małym pokoju, bez dochodów. Dodam, że tata nie zgłaszał nigdzie tych sytuacji, bo się wstydzi, a poza tym mieszkają we wsi, gdzie każdy każdego zna... Moja mama jest po 50. Chciałam ją bardzo skłonić do pójścia na terapię, bo bardzo mnie stresuje jej niepewne zachowanie, ale ona się nie zgadza. W ogóle nie potrafi rozmawiać o emocjach czy odpowiadać na proste pytanie "co cię zdenerwowało"... Mimo tego, że biła mnie za dzieciaka i była zmienna emocjonalnie, to chciałabym jakoś im pomóc w tej sytuacji. Po pierwsze dlatego, że obawiam się o swojego tatę - codziennie boję się, że zrobi sobie krzywdę albo wpada w depresję. Po drugie - wbrew pozorom kocham moją toksyczną mamę i chciałabym, żeby z biegiem lat się jej nie pogarszało. A po trzecie - nie potrafię się od nich odciąć, jestem jedynaczką, więc chcę mieć rodziców, mieć z nimi kontakt, a perspektywa jakiegoś rozwiązania i działania bardziej mnie uspokaja niż odejście i bierność.
Chcę się wyprowadzić z ciężkiego domu, jednak ojciec uległ wypadkowi. Czy wyprowadzka do egoizm?
Dzień dobry. Mam 32 lata. Obecnie mieszkam w domu rodziców. Trzy miesiące temu mój tata uległ wypadkowi (przewrócił się pod wpływem alkoholu). Jest w stanie neurologicznym (ma afazję, niedowład prawej ręki, porusza się sam jednak wymaga opieki osób trzecich). Sama jestem teraz na zwolnieniu lekarskim po operacji, więc ciągle jestem w domu, jeszcze przez miesiąc. Staram się pomagać jak tylko mogę ... już wcześniej planowałam wyprowadzkę jednak teraz stoję przed dylematem, czy w takiej sytuacji mogę wyprowadzić się z domu. Chciałabym zacząć swoje życie. Sytuacja w domu nigdy nie była dobra. Miałam ciężkie dzieciństwo. Awantury,przemoc po alkoholu. Nadal są napięte stosunki z matką. Ciągle kłótnie i pretensje. Chciałabym mieć swój własny kąt, zaznać spokoju i zacząć układać życie po swojemu. Zastanawiam się czy nie będę wyrodną córką i czy nie będzie to egoizm z mojej strony, gdy zostawię ich teraz samych? Martwię się ciągle jak tata zareaguje, gdy dowie się o wyprowadzce. Proszę o radę
Ojciec wychodzi z więzienia, a ja z mamą dalej mieszkamy w tym samym mieście - boję się plotek. Chcę iść na studia, ale nie mogę się wyprowadzić.
Mój ojciec ma stwierdzoną osobowość psychopatyczną, przez większość życia ćpał, siedzi w więzieniu, a ja jestem jego ulubionym dzieckiem. Mój problem polega na tym, że swój wyrok kończy za rok, a ja mieszkam w małym mieście, gdzie plotki szybko się rozchodzą, boje się, że sytuacja znowu sie powtórzy. Siedem lat temu prawie zabił swojego ojca, straszył moją mamę, ten człowiek nie ma wyrzutów sumienia ani współczucia, nie myśli poprawnie. Niestety obok mnie mieszkają moi przyjaciele, w tym jeden wie trochę o mojej sytuacji z plotek i od swoich rodziców, ale nigdy nie zadaje pytań, traktuje to jak tabu. Druga przyjaciółka wie tyle, że mam problemy z tatą, nie wie jakiego stopnia one sięgają. Oboje pochodzą z normalnych domów, a ja nie chce, żeby widzieli we mnie mojego tatę czy myśleli jak o patologii. Mieliśmy się przeprowadzić do tego czasu, ale mama nie jest w stanie. Bardzo potrzebuje pomocy terapeuty, ale nie jestem w stanie o tym rozmawiać, nie mogę powstrzymać płaczu, gdy o tym myślę, ani teraz gdy o tym pisze, nie stać mnie na prywatną pomoc, a ostatnia terapeutka powiedziała, że mnie nie rozumie i czuje się przy mnie "niekomfortowo". Stoję przed wyborem studiów, bardzo chciałabym studiować dziennie, ale wiąże się to z zostaniem w tej miejscowości, a nie dam rady utrzymać sie sama w innym mieście bez pracy, ale studiowanie zaocznie oznacza dla mnie odcięcie się od przyjaciół (jeśli coś się stanie to będą wiedzieć, a poznanie osób z daleka jest bezpieczne), nie wiem czy dam rade nagle zacząć prace i studia, sama daleko od domu. Nie wiem co mam robić, nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam, ale teraz gdy dorosłam, a czas się kończy nie daje rady.
Jak pomóc mamie ze schizofrenią, gdy odmawia leczenia?

Mama choruje na schizofrenie... 

Kilkakrotnie hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym. 

Mama nie chce się leczyć, uważa, że jest zdrowa. 

Do tej pory mieszkała z tatą i on się nią zajmował. Niestety tata zmarł, a mama została sama w domu. Mama nie chce dać sobie pomóc, a choroba znowu postępuje. 

Nie da się jej namówić na leczenie. Co mógłbym zrobić w takiej sytuacji? Jej stan się pogarsza.

Jak radzić sobie z mamą chorującą na schizofrenię? Czy wyprowadzić się podczas ataku?

Dzień dobry, moja mama choruje od kilku lat na schizofrenię. Teraz właśnie ma atak i jak zwykle traktuje mnie jak wroga. 

Czy aby się wyciszyła to, czy powinnam na ten czas wyprowadzić się z domu?

Jak uwolnić się od toksycznych relacji w rodzinie i zadbać o własne zdrowie psychiczne?
Ojciec jest nerwowy, stosuje przemoc psychiczną od lat, mama też odwdzięcza się nieprzyjemnymi słowami i często się kłócą. Mają wyjechać razem do pracy za granicę, pierwszy raz od dawna będą razem dzień w dzień, ja również wyjeżdżam, ale do innego kraju i sama. Mama jest bardzo ze mną związana, wręcz toksycznie. Zawsze opowiada mi o wszystkim, o konfliktach z ojcem i to ja zawsze rozwiązywałam jej problemy, godziłam ich, byłam na każde zawołanie od podstawówki, aż do teraz, bo mam już dość. Teraz chcę się usamodzielnić i uwolnić od nich, a narasta ich konflikt, mama ciągle płacze i mówi, że nie wytrzyma z nim sama psychicznie, beze mnie. Mają za chwilę wyjeżdżać razem, a ona się załamuje, żałuje tej decyzji i ojciec umniejsza jej problemy, upokarza. Nie wiem co robić, czuję się winna, że zostawiam mamę i męczy się w toksycznym związku, jak jej pomóc? Boję się, że ojciec w nerwach jej coś zrobi, ale nie chcę ich oboje całe życie pilnować. Z kolei mama, ani nie chce go zostawić ani zostać sama w domu, bo uważa, że jak zostanie sama to ona już nie ma po co żyć. Jak w takiej sytuacji zadbać o swoje zdrowie psychiczne i bliską osobę? Nie chcę rezygnować z marzeń i żyć z nimi pod jednym dachem przez resztę życia, mam już 20 lat. Sama nie mam lekko, podejrzewam u siebie OCD, w przeszłości znęcali się nade mną w szkole przez 3 lata w podstawówce, przez co miałam depresję, myśli samobójcze i cięłam się. W tamtym okresie, około rok czasu nawet nie miałam do kogo się odezwać, zapominałam jak się rozmawia z ludźmi. Byłam tylko ja i moje myśli. Nikt o niczym nie wiedział, rodzina też, wyszłam z tego bez pomocy kogokolwiek. Bałam się ludzi, do teraz czasami mam lęki, a znowu czuję się beznadziejnie i mam wahania nastroju, bo ciągły stres w domu źle na mnie wpływa. Na dodatek rodzice zachowują się jak duże dzieci, które oczekują ode mnie, że to ja rozwiążę ich problemy. Czy powinnam skupić się przede wszystkim na sobie i rozwoju, rozpocząć jakąś terapię?