Wstecz

Kilka dni temu postanowiłam zerwać z moim chłopakiem. Byłam z nim od 3,5 roku, mieszkaliśmy razem od 1,5 roku.

Dzień Dobry. Kilka dni temu postanowiłam zerwać z moim chłopakiem. Byłam z nim od 3,5 roku, mieszkaliśmy razem od 1,5 roku. Od początku naszej relacji dosyć dużo się kłóciliśmy, on z obawy przed kolejną kłótnią kłamał na różne tematy. Wybaczyłam mu to, zawarliśmy jakichś kompromis, którego początkowo się trzymaliśmy, lecz ja zaczęłam trochę odpuszczać, żeby nie wyjść na taką okropną, a on zaczął to wykorzystywać i coraz bardziej naginał nasze ustalenia. Zawsze miał duży problem w kwestii komunikacji - co mi bardzo przeszkadzało. Próbowałam rozmów, krzyku, podchodów, ale nic nie dawało rady. Z biegiem czasu zauważyłam też, że trochę prowadzę go za rękę, za każdym razem muszę wymyślać nam atrakcje, wakacje, ustalić sprzątanie czy obowiązki domowe, bo gdy tego nie zrobię, to nic nie będzie wykonane. Tak jakby nie miał żadnych potrzeb lub jest spokojny o to, że nie musi tego robić, bo ja po czasie się tym zajmę. Przestało nam się układać w sprawach intymnych, ja coraz bardziej traciłam ochotę - on nie widział we mnie błysku i też uciekał do innych rzeczy. Ja zaczęłam zauważać, że inni mężczyźni zwracają na mnie uwagę- mimo to, że wcześniej nic nie zauważałam. Nie żałuję tego związku, bo mieliśmy dużo pięknych chwil i wspomnień, ale zastanawiam się czy dobrze postępuję. Czy to dobrze, że nie chce już kolejny raz walczyć i zaczynać od nowa- bo myślę, że po jakimś czasie on wróci do starych przyzwyczajeń? Czy może lepiej dać temu kolejną szansę i spróbować jeszcze raz- on twierdzi, że dostał teraz mocnego kopniaka. Mam totalny mętlik w glowie..

Natalia

w zeszłym roku
Marta Tarasiuk

Marta Tarasiuk

Dzień dobry Pani Natalio. Dziękuję że podzieliła się Pani swoimi przemyśleniami i intymnymi szczegółami z Pani związku.

Sporo wątków przeplata się w Pani poście.  Postaram się powoli przyjrzeć każdemu z nich. 
Przede wszystkim, chciałabym rozpocząć od tego, że kłótnie w związku są czymś naturalnym, jednak warto zachować pewne granice. Pisze Pani że zawarliście kompromis w kłótni, ale Pani zaczęła odpuszczać. Przyjrzałabym się temu, dlaczego Pani najpierw postawiła granice a następnie je nieco rozluźniła, by nie wyjść na “tą okropną”. Czy stała za tym obawa o bycie porzuconą? Pisze Pani o tym, że odczuwała Pani że partner “naginał ustalenia, kłamał na różne tematy”, "miał duży problem w komunikacji",  “prowadziła go Pani za rękę, wymyślała Pani atrakcje, wakacje, ustalała sprzątanie, obowiązki domowe”. Te informacje połączone, tworzą pewną całość dla mnie. Pani się ogromnie starała, by polepić ten związek.  Wykonywała Pani wielką pracę, aby podtrzymać relację. Nie widać z tych kilku zdań jakichkolwiek starań ze strony Pani partnera, jednak mogę się mylić, bo przeczytałam jedynie wycinek tej relacji. Rozumiem poczucie rozżalenia i irytacji ale też pomieszania uczuć, które są w Pani. Może warto udać się na terapię własną, konsultację par, jeśli chciałaby Pani pozostać w relacji  z tym partnerem. Można także spróbować poszukać w internecie webinarów (często bezpłatnych) na temat kłótni w związku, rozmowy z użyciem komunikatów “Ja” a także umiejętności wyrażania swoich potrzeb. Rozumiem że jest to bardzo trudny moment dla Pani. Świeżo po rozstaniu, bądź co bądź, kilkuletniego związku. Warto przeanalizować różne sytuacje z Pani związku i przyjrzeć się, na ile chce Pani pójść na kompromis i trochę “matkować” partnerowi a na ile pragnie Pani mieć wsparcie w trudnych chwilach i tworzyć relację z dojrzałą osobą. 

pozdrawiam i mam nadzieję, że te kilka zdań będzie dla Pani pomocne

Marta Tarasiuk 

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne