
Mam problemy z zaufaniem do innych.
Megi
Emanuela Czuba-Nowak
Dzień dobry,
złość Pani męża w tej sytuacji jest uzasadniona, gdyż zachwiane zostało poczucie bezpieczeństwa. Czasu cofnąć nie można, nie ma więc potrzeby nadmiernie rozpamiętywać przeszłości. W tej sytuacji polecam Pani pracę nad efektywną komunikacją tak, by mogli Państwo skuteczniej radzić sobie z pojawiającymi się trudnymi emocjami oraz opisaną przez Panią sytuacją. Może warto przemyśleć konsultacje z psychologiem, by rozwiązać kwestię zazdrości, którą określa Pani jako chorobliwą?
Pozdrawiam serdecznie.

Zobacz podobne
Jak sobie poradzić z takim problemem?
Jestem od kilku lat samotną singielką. Mam 26 lat, ciężko mi znaleźć niestety partnera w tych czasach.
Chcę założyć już rodzinę, być mamą, ale nie mogę się ciągle tego doczekać. Zmagam się z takim problemem, że jeżeli dowiem się, że ktoś z rodziny czy nawet znajoma osoba, jest w ciąży wpadam, że tak powiem w szał, dopada mnie zazdrość.
Ok rok temu, gdy dowiedziałam się, że siostra będzie miała dziecko, płakałam po tej informacji z zazdrości chyba z 2 godziny, byłam wręcz zła, nie mogłam się wtedy opanować.
Tak jest za każdym razem, a mi się ciągle nie udaje, a lata mi uciekają. Jak sobie z tym poradzić.
Witam,
Mój problem polega na tym, iż jako 19-latka rozstałam się z chłopakiem (20-latek) na rok. Po roku do siebie wróciliśmy.
On miał dwie partnerki seksualne, ja żadnego innego partnera. Przeszkadzało mi to, ale chciałam z nim być. Dziś jako 36-latka mam z tym ogromny problem, który pojawił się, kiedy w łóżku przestało się układać. Zaczęłam zadawać pytania szczegółowe na temat tamtych dziewczyn. Dziś (rok od początku rozmów o jego przeszłości) prawie się rozstajemy. Bardzo chcę z nim być, mamy dzieci, ale nie umiem znieść myśli, że miał inne, inne pragnął, ja nikogo. Tak szybko mnie zastąpił....i wiem, że to było 18 lat temu, ale nie umiem sobie z tym poradzić i niszczę to małżeństwo. Czasem żałuję, że wtedy mając wiedzę, że miał inne, do niego wróciłam. Zdaje sobie sprawę, że był sam, układał jakoś życie....ale ja nie miałam nikogo....i to chyba boli najmocniej. Nie umiem z nim już normalnie funkcjonować, bo ciągle widzę go z nimi.
