Left ArrowWstecz

Brak motywacji przed maturą, czarne myśli i wybór przyszłości

Sam nie wiem co ze sobą zrobić. Moja matura się zbliża a ja nic nie umiem, co najwyżej potrafię stworzyć fajną historię lub rozśmieszyć parę osób ale to bezużyteczne. Nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać (dlatego jestem tutaj) pójście po jakąś profesjonalną pomoc też będzie ciężkie bez robienia szumu (więc np psycholog szkolny odpada). Prawie codziennie zalewają mnie czarne myśli o tym jaką mam przyszłość (czyli jej brak) czasami doprowadzały do łez, choć nie jestem przygnębiony non stop (choć tak wyglądam) MUSZĘ wybrać jakieś studia albo pójść do pracy ale nie mam żadnego doświadczenia ani w tym ani w tym a moje beznadziejne oceny nie pomagają. Co gorsza nie umiem się zmusić lub zmotywować do niczego w ostatnich miesiącach, uczenia się, pisania historii nawet grania w gry, ale to pewnie po prostu lenistwo. Sam nie wiem czy to co się u mnie dzieje to coś poważniejszego lub coś rozwijającego się a może po prostu dramatyzuje, kto wie?
User Forum

Anonimowo

3 miesiące temu
Justyna Nowak

Justyna Nowak

Dzień dobry, 

Jeśli czuje Pan, że w Pana otoczeniu brakuje osób, na których wsparcie może Pan liczyć to warto skorzystać z konsultacji psychologicznej (w szkole czy poza nią), samo wyrzucenie z siebie tego, co Pana teraz męczy, może przynieść ulgę. 

Tutaj zaznaczę, że psycholog (również szkolny) jest objęty tajemnicą zawodową i wszystkie informacje, jakimi się Pan z nim podzieli, pozostają między Wami. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy zdrowie lub życie Pana (lub osób trzecich) znajduje się w bezpośrednim zagrożeniu. 

W swojej wiadomości zgłasza Pan obniżony nastrój, czarne myśli, poczucie opadnięcia z sił i brak motywacji a te objawy mogą wskazywać (ale nie muszą) na to, że przechodzi Pan epizod depresyjny. Nie ma czegoś takiego jak lenistwo, Pana brak siły gdzieś ma swoje źródło i razem z pomocą psychologa da się je odnaleźć i z nim uporać. 

Czas przed maturą budzi spory stres i wątpliwości, to całkowicie normalne. Do maja pozostało jednak trochę czasu i to, co może Pan teraz dla siebie zrobić to np. zastanowić się, które przedmioty Pana zdaniem budzą najwięcej niepokoju i postarać się na nich skupić (zwłaszcza jeśli są to przedmioty obowiązkowe). 

Nie ma sensu się teraz forsować i zabierać za rzeczy, które są ponad Pana siły. Pomocne może być teraz czytanie szczegółowych opracowań lektur i wypełnianie arkuszy i zbiorów zadań z poprzednich lat. Proszę pamiętać, że egzamin maturalny zawsze może Pan poprawić lub podejść ponownie. 

Wiele osób zarówno przed, jak i po maturze nie jest w pełni przekonana, co do kierunku studiów dlatego robią sobie tzw. gap year. Może Pan wtedy iść do pracy, nawet dorywczej, w której doświadczenie nie jest wymagane i zastanowić się "Co dalej?". Ponadto rozpoczęcie studiów na kierunku X nie zamyka Panu drogi do zmiany na kierunek Y. Jest wiele osób, które postanawiają zmienić studia na 1 roku lub nawet na 4 czy 5. 

 

Pozdrawiam, 
Justyna Nowak

3 miesiące temu
Justyna Nowak

Justyna Nowak

Jeśli wizyta u psychologa, jest teraz poza Pana zasięgiem, to przesyłam również numer do Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym 800 70 2222 (całodobowe i bezpłatne) + możliwość czatu na stronie https://centrumwsparcia.pl/ 

A jeśli jest Pan jeszcze niepełnoletni (chociaż wypowiedź sugeruje inaczej) to jest jeszcze Telefon Zaufania Młodych (https://stopdepresji.pl/telefon-zaufania-mlodych/ - są również dostępne bezpłatne konsultacje online) 22 484 88 04. 

 

Wszystkiego dobrego!

3 miesiące temu
Aleksandra Wincz

Aleksandra Wincz

Dzień dobry, 

Myślę, że pierwszy krok za Panem- napisał Pan tutaj.  

Następny to może być właśnie sięgnięcie po pomoc. 

Dlaczego pójście do psychologa szkolnego oznacza szum? Zastanawiam się, czy tak jest w rzeczywistości, czy bardziej to Pana wyobrażenie? Myślę, że skorzystanie z porady albo regularnych spotkań z takim psychologiem, mogłoby być najprostsze, najszybsze, najbardziej dostępne. 

Wydaje się, że potrzebuje Pan tak wsparcia emocjonalnego- żeby nie być samemu z tą kryzysową sytuacją i towarzyszącymi jej emocjami, pracować nad motywacją do pracy i nauki, jak i doradztwa zawodowego- rozeznania w swoich mocnych stronach, ograniczeniach, różnorodnych zasobach i możliwościach- żeby móc dokonać wyborów. Możliwości jest wiele- może Pan zwrócić się właśnie do tego, co oferuje szkoła, do Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej, ewentualnie skorzystać z infolinii dla dzieci i młodzieży 116 111, 800 080 222.  

Myślę, że żadne z miejsc nie musi być tym docelowym, ale może zostanie Pan pokierowany dalej, otrzyma informację o lokalnych możliwościach. To zupełnie naturalne, że przeżywa Pan trudne emocje wobec czekających Pana wyzwań i zmian.  

Zupełnie naturalnym, choć może się to wydawać tak trudne, jest poprosić o pomoc.  Tylko Pan może to zrobić dla samego siebie.

 

Powodzenia!

Pozdrawiam, 

Aleksandra Wincz- Gajda,

psycholog- psychoterapeuta

3 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry,
rozumiem, że przeżywasz trudny moment. Często bywa tak, że oczekiwania związane z maturą i przyszłością mogą wywoływać ogromny stres i niepewność. 

Po pierwsze, umiejętność rozśmieszania ludzi i tworzenia historii to nie są bezużyteczne zdolności. Mogą one świadczyć o Twojej kreatywności,  inteligencji i empatii - wartościowych cechach, które są cenne w wielu zawodach i życiu codziennym.

Co do matury i studiów - to zrozumiałe, że perspektywa może być przytłaczająca. Czasami małe kroki mogą pomóc. 

Skoncentruj się na tym, co jest do zrobienia dzisiaj, zamiast  martwić się o całość.

Jeśli chodzi o Twoje samopoczucie, to jednak warto pomyśleć o wsparciu. Nawet jeśli nie chcesz korzystać z psychologa szkolnego, może znajdziesz kogoś innego, z kim mógłbyś porozmawiać (może to być zaufana osoba z rodziny lub znajomych). Rozmowa z  kimś, kto jest w stanie zrozumieć, może przynieść ulgę.

W Polsce istnieje kilka telefonów zaufania, które oferują bezpłatne i anonimowe wsparcie psychologiczne dla osób przeżywających kryzys emocjonalny:
Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży numer 116 111
Kryzysowy Telefon Zaufania numer 116 123 

Wiesz, lenistwo to jedno, a brak  energii czy motywacji to drugie. Często związane to bywa z czymś głębszym, a nie tylko ze zwykłym lenistwem. Jeśli masz możliwość, spróbuj robić małe rzeczy, które sprawiają Ci radość - na początek mogą to być proste rzeczy jak spacer, słuchanie muzyki, czytanie książki.

Twoje obawy są ważne i warto szukać wsparcia. 

Masz prawo do tego, aby czuć się dobrze i być zrozumianym. 

Trzymam mocno kciuki!
Martyna Jarosz - psycholog

3 miesiące temu
Ewa Wysocka

Ewa Wysocka

Doświadczanie kryzysu w tym momencie życia jest zupełnie naturalne. Nie oznacza to oczywiście, że należy ignorować objawy, jakie się pojawiają.

Jeśli stan, w którym nie chce Ci się robić rzeczy, jakie do tej pory sprawiały Ci przyjemność, się przedłuża (a więc trwa już kilka tygodni), warto sięgnąć po konsultację specjalistyczną. 

Pamiętaj, że dbanie o siebie to nie robienie szumu. 

Zrozumiałym jest jednak, że możesz - z wielu względów - nie chcieć robić tego w swoim środowisku. W takiej sytuacji wsparciem okazać się mogą też infolinie, na które możesz zadzwonić zawsze. Telefony odbierają specjalistki_ści, chętne_ni do pomocy i wobec których pozostajesz anonimowy. 

Będą to więc np. takie numery, jak: 800 12 12 12 czy 116 111. 

Co do wyboru ścieżki życiowej. Choć może to wydawać się teraz innym, żaden z tych wyborów nie musi być na zawsze. 

Możesz zmienić zdanie, możesz się pomylić, może zdecydować, że nowe okoliczności wymagają innych decyzji. 

Choć życie jest krótkie, to jest długie ;-) nie martw się zatem, że podejmiesz decyzję, która zablokuje wszystkie inne drogi. Czasami wygląda na to przez jakiś czas, a później okazuje się, że pojawiają się nowe, może nawet jeszcze lepsze opcje. 

Bój się i działaj! Głowy do góry, życzę powodzenia!

Pozdrawiam

Ewa Wysocka, psycholożka

3 miesiące temu
Urszula Jędrzejczyk

Urszula Jędrzejczyk

Dzień dobry,

przykro mi, że przechodzi Pan od pewnego czasu taki kryzys. 

Nie wiem, czy to będzie pocieszające, ale wydaję mi się, że w tym wieku i w tym czasie przedmaturalnym, kiedy jest więcej lęku i niewiadomych w związku z przyszłością, to co z czym Pan się mierzy jest, trudne, ale i też normalne. Z opisu na temat myśli, że nic się nie umie, czarnych wizji przyszłości, poczucia, że trzeba coś wybrać, bo inaczej stanie się coś złego, rozumiem, że być może warto byłoby popracować nad radzeniem sobie w stresie. 
Zachęcam do umówienia się do psychologa (niekoniecznie szkolnego) i próby rozwinięcia tematu stresu oraz pańskiego doświadczenia. Myślę, że rozmowa ze specjalistą może być wspierająca i łatwiej wspólnie będzie spróbować odpowiedzieć sobie na nurtujące Pana pytania.

Pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk 

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Nie mam ochoty na poprzednie aktywności, jestem ciągle zmęczona - czy to wypalenie?
Witam! W ciągu tego roku podjęłam się 24 h nauczania w szkole, to mój pierwszy rok, kończę studia, piszę pracę magisterską, doświadczałam też podcięcia skrzydeł w ważnych dla mnie sytuacjach. Do tego dochodzą obowiązki domowe. Czuję się zniechęcona do nauki na kolejny egzamin, czuję presję napisania mgr. Towarzyszy mi zmęczenie. Spędzam coraz więcej czasu przeglądając socjal media. Jestem zmęczenia. Czuję, że nie mam ochoty wracać do poprzednich aktywności (sprzed tego roku) Czy to wypalenie? Mam też subiektywne wrażenie, że czas urlopu nie naprawi sprawy. Co najlepiej zrobić?
Obojętność, brak radości i chęci. Czuję, że nie mam na nic siły, funkcjonowanie to udręka.
Dzień dobry, od jakiegoś czasu nic mi się nie chce, do niczego nie mam motywacji i często czuję wewnętrzną pustkę, po szkole śpię, oglądam seriale albo gram i tak przez cały dzień. Również z trudem przychodzi mi uczenie się, kiedyś potrafiłem się uczyć i miałem całkiem niezłe oceny, ale teraz nie mam na to ani motywacji, ani siły, Lubię chodzić na siłownię i budować swoje ciało, ale przez brak motywacji i siły, czuję, że to dla mnie udręka. Wśród rówieśników nie umiem być sobą, z trudem wchodzę w jakiekolwiek interakcję i z nikim się nie spotykam, a dobrze czuję się tylko w gronie rodziny. Oprócz tego często zmienia mi i się nastrój i nie potrafię odnosić radości, po prostu jakby wszystko było mi obojętne. Nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Męczy mnie przebywanie wśród ludzi, dlatego również i studia. Czuję, że nic dobrego nie robię dla siebie w życiu.
Po pracy nie mam chęci do robienia czegokolwiek,tylko skroluję telefon,nie mam żadnych celów w życiu, zaczęłam studiować (płacę za studia) ale nic z nimi nie robię, najbardziej nie lubię zadań w grupach,a na studiach dużo muszę tego robić, ludzie mnie męczą, nie mam znajomych i nigdy nie czułam z nikim jakiejś głębszej więzi ani przy nikim nie czułam się wystarczająco komfortowo, stresują mnie zadania w pracy,spotkania z nowymi ludźmi,wizyty u lekarzy, mam wrażenie, że głupieję przy innych, nie wychodzę nigdzie tylko do pracy, na studia i treningi, nie wiem co jest ze mną nie tak , nie mam ochoty na spotkania z ludźmi, od roku mam problemy z kontynuowaniem mojej pasji, mam wrażenie, że nie potrafię być samowystarczająca i tak jak inni być kimś w przyszłości,ciągle mnie wszystko irytuje albo męczy, najlepiej się czuję, jak jestem sama z psem.
Bardzo się boję, nie mam motywacji ani siły na nic, dopada mnie mgła mózgowa. Chcę coś robić, ale to jest silniejsze ode mnie.
Witam, co jest ze mną nie tak, co mi dolega? Nie mam za grosz motywacji, nie mogę nic zacząć nawet, gdy się jakimś cudem zabiorę do czegoś, to się w ułamku sekundy rozpraszam i myślę o innych zajęciach. Tak, że nie mogę zacząć zadania, o ile w ogóle uda mi się zmotywować, często siedzę po prostu i się patrzę w ściany, nie chcę się ruszać i bardzo się boję, często serce mi wali i strasznie się boję nawet nie wiem czego. Gdy przytrafi mi się nawet jakaś drobna porażka, od razu popadam w obłęd, dopada mnie mgła mózgowa i do końca dnia nic nie mogę zrobić, jestem jakby nieczynny i do tego ten ucisk w klatce piersiowej. Nie umiem się zrelaksować, jestem praktycznie cały czas w chronicznym stresie, byle błahostka potrafi mnie unieruchomić na cały dzień, nie wiem co mi jest, ale strasznie cierpię - byłem ambitny, miałem plany, chciałbym je realizować, ale naprawdę nie mogę - to jest dużo silniejsze ode mnie. Co mi jest? Jak to leczyć? I czy w ogóle da się?
Studia i praca - czuję, że jestem leniwa, nie wiem co robić, nie mam motywacji.
Skończyłam technikum i zaczęłam studiować i pracować, ale przez lenistwo praktycznie nic nie robiłam na studiach ,zaliczyłam może jeden przedmiot, wstyd mi, ale nie wiem jak zmotywować się do działania , normalnie ktoś by powiedział, że mi się za przeproszeniem w d..pie poprzewracało i że mam za dobrze, ale nie wiem co robić.
Nie mam chęci na spotkania, nie wiem co dalej zrobić w życiu.
Od lat nie mam chęci spotykania się z ludźmi, a odkąd skończyłam szkołę to zerwałam ze wszystkimi kontakt, mieszkam z mamą, a na spotkania rodzinne też nie chce mi się chodzić. Teraz muszę podjąć decyzję na jakie studia iść i co robić z życiem. Ogólnie to powracam do rysowania, ale nie wiem czy to ma sens, też trenuję od 8 lat karate, ale też raczej mi się to w życiu nie przyda, jedynie co wiem, to że lubię chodzić na treningi. Na samą myśl o studiach i pracy z ludźmi mi się wszystkiego odechciewa.
Przeżywam kryzys w związku z moim rozwojem. Nie mam planu na siebie.
Czuję się coraz gorzej, od podstawówki stresowałam się szkołą i tak już do dzisiaj stresuję się każdą rzeczą. Teraz kończę licencjat i nie mam pojęcia co dalej, bardzo mnie stresują studia i nie chcę ich na ten moment kontynuować, ale też nie wiem co mogłabym robić, pójść na inny kierunek, albo gdzie pracować. Nie mam prawdziwej pasji, lubię się uczyć nowych języków, ale studia się nie sprawdzają i nie widzę wcale przyszłości. Dołuję mnie fakt, że każdy kogo pytam ma jakiś plan na siebie, a ja kompletnie nie. Nie mam motywacji do życia i często wolę iść spać, żeby nie myśleć. Moim priorytetem w życiu jest miłość, a to też mi nie wychodzi i każda zakończona relacja wprowadza mnie w jeszcze większy dołek. Uważam, że problem leży głównie w tym, że nie mam pasji, na której bym się skupiła. Jednocześnie szukając i obserwując co mogłoby mnie zainteresować na taką skalę nie widzę niczego. Nie powinnam być wcale smutna, bo rodzice dali mi wszystko co mogli i dalej dają. Wiele osób pewnie by umiało wykorzystać taką szansę od życia, a ja nie potrafię.
Brak motywacji do nauki po niezdanym egzaminie - jak poradzić sobie z zniechęceniem i stresem?

Witam, 

od dłuższego czasu zmagam się z przytłaczającym mnie problemem, a mianowicie chodzi o naukę. 

W tamtym roku studiowałam na 1 roku wymagającego kierunku, natomiast nie zdałam jednego, ostatniego egzaminu. 

Warto dodać, że problemy z nauką miałam od długiego czasu.

W tamtym roku bardzo ciężko było mi się zebrać w sobie, po prostu siąść i zacząć się uczyć, zostawiałam wszystko na ostatnią chwilę. Mimo to prawie mi się udało, zaliczyłam wszystkie ciężkie przedmioty, jednakże z najcięższego z nich nie zdałam ostatniego egzaminu. Skutkuje to tym, że powtarzam ten przedmiot w tym roku. Niestety nie mam totalnie motywacji ani ochoty, ciągle z tyłu głowy mam swoją porażkę, próbowałam sobie to tłumaczyć, że tak miało być, że to jest test mojej siły i wytrzymałości psychicznej. Starałam się nie obwiniać, ale już nie daje po prostu rady. W tym momencie, mimo iż się staram, 2 kolokwia mam niezdane, już naprawdę mi się odechciewa żyć.

Nie wiem, dlaczego inni potrafią po prostu się nauczyć i to zdać, czuję się po prostu głupia. 

Proszę o pomoc, skąd mogło się wziąć to zniechęcenie i dlaczego nie potrafię z tym sobie poradzić?

Brak motywacji, poczucie bezsensu życia – gdzie szukać pomocy?

Dlaczego ciągle rezygnuję, wycofuję się i unikam trudności? Cztery razy zmieniałam szkołę średnią, a dwa razy studia. Próbowałam podejmować różne aktywności, na przykład zajęcia sportowe, ale po pierwszym razie szybko rezygnowałam. Chodziłam kiedyś przez kilka miesięcy na terapię, jednak również ją przerwałam. 

Nie udało mi się utrzymać żadnej pracy, chociaż dobrze sobie radziłam. Powody rezygnacji były różne, na przykład nieżyczliwy współpracownik czy zbyt dużo obowiązków. 

Nie miałam odwagi osobiście poinformować, że chcę odejść – zamiast tego brałam zwolnienie lekarskie i już nie wracałam. Zawsze żałowałam tych decyzji, ale w kolejnej pracy powtarzałam ten sam schemat.

Od kilku miesięcy szukam nowej pracy, jednak pracodawcy niechętnie patrzą na moje częste zmiany zatrudnienia. 

Od miesiąca nie mam ochoty wychodzić z domu, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. Wstaję z łóżka dopiero po południu, a zdarza się, że przesypiam cały dzień. Brakuje mi stałego planu dnia i rutyny. Nie widzę sensu w swoim życiu i czuję się jak osoba, która niczego nie potrafi osiągnąć. 

Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym wszystko, aby nie stracić pracy.

Nie mam rodziny ani znajomych. Wstydzę się tego, kim jestem. Czasem pojawiają się u mnie myśli samobójcze. 

Od wielu lat przyjmuję antydepresanty, ale wiem, że same leki nie zmienią mojego życia. Zastanawiam się, czy powinnam zgłosić się do szpitala psychiatrycznego albo, czy istnieją jakieś ośrodki, które mogłyby mi pomóc.