
Madzia
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Pani Magdaleno,
Tak jak Pani sama napisała „wygląd bardzo mocno przekłada się na moja psychikę. Błędne koło”. To jest jak najbardziej prawda, udowodniono tę zależność w licznych badaniach gdzie stres, lęk, nastrój depresyjny wpływał nie tylko na gorsze samopoczucie ale również powodował pogorszenie stanu zdrowia (wrzody żołądka, łuszczyca). Również jeśli chodzi o skórę jest ona największym organem naszego ciała i trochę „lustrem” tego co dzieje się „w środku”. Mogą być to m.in. sytuacje stresowe ale również zaburzenia hormonalne czy nawet nietolerancje pokarmowe (ostatnio coraz więcej danych dociera o wpływie naszej mikrobioty jelitowej na funkcjonowanie fizyczne ale i psychiczne).
Jak Pani sama stwierdziła walka z trądzikiem jest długa (obecnie ma Pani wrażenie, że jest to „walka z wiatrakami”). Na pewno wiele przyczyn takiego stanu somatycznego (nie wiem czy mówiąc o specjalistach miała Pani na myśli tylko dermatologów czy tez np. ginekologa-endokrynologa). W związku z tym sugerowałabym rozszerzenie diagnostyki, żeby działać nie tylko objawowo (wizyty u kosmetologa) ale i znaleźć przyczyny i je leczyć.
Jak Pani sama mówi kontakty społeczne są dla Pani trudne (zwłaszcza, że nie jest już Pani w wieku „nastoletnim” gdzie trądzik jest uważany za powszechny „defekt kosmetyczny”, jest on chorobą i powinien być leczony). Być może w Pani otoczeniu są osoby, którym Pani ufa, są Pani przychylne niezależnie od Pani wyglądu. Być może rozmowa o Pani samopoczuciu i niepewności mogłaby być pomocna. Z rozmów z pacjentami wiem, że defekty, które dla nas są dużym problemem są niezauważalne lub zupełnie nieważne dla innych. Dla innych może być ważne, że ma Pani ładne oczy, jest zabawna, czy pomocna.
Życzę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam

Zobacz podobne
Dzień dobry. Nie mogę pogodzić się ze śmiercią taty. Zmarł w 2016, a ja ciągle obwiniam siebie, rodzinę, zazdroszczę znajomym, którzy mają pełne rodziny. Mój tatuś były bardzo kochany. Jest mi przykro, bo tylko pracował, nie miał wakacji, a na koniec oglądałam go, jak cierpiał 3 miesiące w szpitalu. To była dla mnie ogromna trauma. Odcięłam się od znajomych, bo mówili, że ich to nie obchodzi, bo chcą się bawić, a nie słyszeć smutne rzeczy. Albo po tym, jak płakałam, nie chcieli już ze mną rozmawiać. Teraz większość ma już swoje rodziny a ja jestem sama, i tylko myślę ile rzeczy robiłam nie tak, nie miałam stałej pracy, a jakbym miała, to bym mu pomogła. Albo się stresowałam i nie spędziłam z nim dobrze czasu. Moja rodzina też mogła mu pomóc, ale wtedy obchodziły ich tylko rzeczy materialne. Mam poczucie, że jestem gorsza od innych i nie widzę sensu życia, bo tata był mi najbliższy. Zaczęłam brać antydepresanty, ale gorzej się po nich czuję, więc musiałam je odstawić. Lekarz przepisał mi nowe leki, ale boję się, że znowu będę miała okropne skutki uboczne.

Depresja poporodowa - objawy, leczenie i wsparcie dla młodych rodziców
Depresja poporodowa to stan, który może pojawić się w okresie po narodzinach dziecka. Gdy trudności emocjonalne utrzymują się dłużej lub są intensywne, odpowiednia pomoc specjalisty i wsparcie bliskich mogą być niezwykle cenne i potrzebne.