Left ArrowWstecz

Jestem od zawsze przebodźcowana, zmęczona, występuje dysocjacja. Proszę o pomoc.

Witam, mam 30 lat, i czuję się nierealnie w moim ciele, jakbym nie mogła uwierzyć, że ja to ja ,i to takie mam ciało, (mam obrzydzenie) ale nikt o tym nie wie. Gdy patrzę w lustro nie poznaję siebie czasami i przyglądam się, robię sobie zdjęcia lub oglądam zdjęcia, aby uwierzyć, że ja tak wyglądam. Na pozór dobrze wyglądam, jak człowiek, ale nie mogę tego zaakceptować, denerwują mnie lustra i nagość. Dotyk, światło, dźwięki, wszystko mnie dobija. Chce mi się wtedy od przeładowania bodźcami krzyczeć i płakać. Muszę chodzić z zatyczkami w uszach na zewnątrz, bo w domu powiedzmy że kontroluję środowisko i dźwięki w miarę. Ubrania mi są niewygodne.. W ogóle dużo rzeczy zdaje się nie być logiczne. Chce mi się płakać, jak mam np. użyć coś a to nie działa, jak producent mówi i trzeba kombinować.. Nie wiem, co mi już jest. Tak mam od urodzenia, nie mogę przebywać z ludźmi długo, jestem tym zmęczona. Ogólnie nie mam znajomych, nie umiem trzymać relacji, nie chcę ich też, izoluję się. Myśli samobójcze się zdarzają, ale bym chciała żyć, tylko nie tak. Jestem zmęczona, wiecznymi bodźcami zwłaszcza, jestem tak przytłoczona momentami, że mogę tylko leżeć i spać Co robić?
Piotr Furman

Piotr Furman

Dobry wieczór!

Czytając Pani opis wyobrażam sobie, że Pani codzienne funkcjonowanie musi się wiązać z ogromem cierpienia. Opisuje Pani po części objawy dotyczące przetwarzania bodźców wzrokowych i słuchowych, co może mieć swoje podłoże w zaburzeniach integracji sensorycznej. Być może stanowią one pewne podłoże Pani obecnego funkcjonowania w obrębie relacji społecznych. Przede wszystkim sugerowałbym konsultacje z lekarzem psychiatrą oraz konsultacje z terapeutą zajmującym się diagnostyką i pracą nad zaburzeniami integracji sensorycznej u osób dorosłych. Warto by również rozważyć konsultacje z psychoterapeutą celem, np. pracy nad budowaniem satysfakcjonujących relacji interpersonalnych z innymi ludźmi. Myślę, że konsultacje u tego typu specjalistów byłby pomocne i wskazane w Pani przypadku.

 

Pozdrawiam, Piotr Furman 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

To, co opisujesz, może sugerować istnienie poważnych trudności emocjonalnych i psychicznych, które wymagają profesjonalnej pomocy. Jestem psychologiem, ale nie jestem w stanie zdiagnozować dokładnie twojego stanu na podstawie jednego opisu. Jednak opisane przez ciebie objawy, takie jak nierealne poczucie ciała, obrzydzenie wobec własnego ciała, nadwrażliwość na bodźce sensoryczne, trudności w budowaniu relacji oraz myśli samobójcze, są istotne i wymagają pilnej oceny i wsparcia ze strony specjalisty.

Możesz rozważyć następujące kroki:

Konsultacja z psychiatrą: Skonsultuj się z psychiatrą, który może dokładnie ocenić twoje objawy i ewentualnie zalecić odpowiednie leczenie farmakologiczne, jeśli to będzie konieczne.

Terapia psychologiczna: Terapia psychologiczna, takie jak terapia poznawczo-behawioralna, psychoterapia interpersonalna lub terapia poznawcza oparta na uważności, może pomóc w zrozumieniu i radzeniu sobie z twoimi trudnościami emocjonalnymi.

Wsparcie społeczne: Ważne jest, aby szukać wsparcia od bliskich osób. Może być to trudne, ale otwarcie rozmawianie z kimś zaufanym o swoich odczuciach może być pierwszym krokiem w kierunku pomocy.

Pamiętaj, że nie jesteś sama w swoich trudnościach, i istnieją profesjonaliści gotowi pomóc ci zrozumieć i pokonać to, co przeżywasz. Warto podjąć kroki w kierunku uzyskania pomocy i wsparcia, aby poprawić jakość swojego życia i odzyskać zdrowie psychiczne.

Pozdrawiam

Karolina Białajczuk 

2 lata temu
Monika Kujawińska

Monika Kujawińska

Droga Radyś, 

Opisywana przez Ciebie sytuacja jest bardzo niepokojąca, w szczególności, że pojawiają się u Ciebie myśli samobójcze.  Pamiętaj, że istnieje Kryzysowy Telefon Zaufania 116 123, z którego możesz skorzystać każdego dnia od 14-22. Bardzo mocno doradziłbym Ci zgłoszenie się do specjalisty psychologa lub psychoterapeuty oraz psychiatry. Możesz udać się do takiego specjalisty prywatnie lub poszukać w otoczeniu Twojego miejsca zamieszkania punktów bezpłatnej pomocy psychologicznej. Po tym jak opisujesz sytuację, można wyczuć, że jesteś bezradna i szukasz pomocy- co jest wyrazem Twojej odwagi i troski o siebie. Może w Twoim najbliższym otoczeniu jest jednak ktoś ( rodzina, partner, znajomi z pracy), kto mógłby być dla Ciebie wsparciem, z kim mogłabyś porozmawiać ? Pamiętaj, że proszenie o pomoc jest jak najbardziej wskazane i nie ma w tym niczego złego. 

Pozdrawiam, 

Monika Kujawińska 

Psycholog

2 lata temu
borderline

Darmowy test na osobowość borderline (EDGE25-Q)

Zobacz podobne

Czy stres i przeciążenie psychiczne powodują zaburzenia poznawcze?

Dzień dobry. Wczoraj zdarzyła mi się dziwna sytuacja, która bardzo mnie zaniepokoiła. Miałem odebrać paczkę z paczkomatu inpost, stałem przy paczkomacie próbując bezskutecznie odebrać paczkę i widziałem napisy poczta Polska , pocztex , ale wcale to do mnie nie docierało, bo widocznie byłem przekonany, że to na pewno właściwy paczkomat. A paczkomat inpostu znajdował się po drugiej stronie,dopiero gdy zadzwoniłem na infolinię,dotarło do mnie, że stoję przy niewłaściwym paczkomacie i "dotarły "do mnie napisy na paczkomacie- pocztex.. Mam przewlekłą depresję,zaburzenia lękowe i stwierdzone C- PTSD, funkjonuje albo w " napięciu" albo w "zamrożeniu",czy takie zaburzenia poznawcze wynikają ze stresu i przeciążenia i nie muszą oznaczać czegoś poważnego ?

Zacznę od tego, że mam dość zmienny humor.
Dzień dobry. Zacznę od tego, że mam dość zmienny humor. Znaczy, nie pamiętam, kiedy byłam szczey. Są dni, kiedy mam tak zły humor, że zdarza mi się płakać bez powodu nawet wśród ludzi. Budzę się po prostu ze złym humorem. A są dni, kiedy ten humor jest po prostu normalny. Nie widzę dla siebie przyszłości i czuję się beznadziejna i brzydka. Wszystko mnie dobija. Czy to jest ten moment, w którym powinnam umówić się na rozmowę ze specjalistą? Pozdrawiam.
Kryzys od utraty znajomości. Mam morderline i jestem w spektrum autyzmu.
Potrzebuję pomocy, ja jestem już w bezradna. Jestem Amelia, mam 17 lat i cierpię na borderline i spektrum autyzmu. Ostatnio straciłam mojego bardzo ważnego przyjaciela, odszedł ode mnie, bo nie mógł znieść mojego "bordera" (mam na myśli szantaże, wahania nastroju, wręcz nieprzewidywalność). Ja nawet nie pamietam ile dni od tego minęło, ale chyba dość niedawno. Wydaje mi się, że od tego momentu mam jakieś silne objawy psychotyczne, które przerażająco są teraz trwałe, oddziaływuje to też fizycznie (robi mi się słabo, bóle brzucha). Sięgnęłam po pewien dziwny wpis pod tytułem "jak człowiek wywołuje sam sobie chorobę psychiczną" to była historia jednej osoby, która była hospitalizowana i zdiagnozowano jej depresję i schizofrenie z tego co pamiętam. Czułam ekscytacje dziwną, kiedy to czytałam, że tak człowiek popada w ciemną dziurę i jakie emocje się z tego wiążą. Ostatnio nie mam żadnego poczucia czasu ani obecności, czuję, że nie istnieję albo w ogóle jestem w śpiączce albo w śnie. W ogóle snu nie odróżniam od rzeczywistości, co jeśli jest na odwrót? Co ja mam zrobić? Chodzę na terapię i przyjmuję leki.
Jak poradzić sobie z depresją spowodowaną samotnością i oskarżeniami o niedojrzałość?

Witam, moim problemem jest fakt, że jestem w depresji, a jedną z jej przyczyn jest samotność, z drugiej strony społeczeństwo mi wytyka (i słusznie), że jestem niedojrzała i mieszkam z rodziną. Nie wiem, jak wybrnąć z tego. Gdy mieszkam sama, od razu wpadam w duży smutek, bo rodzina to jedyne środowisko, jakie mnie akceptuje. To konflikt wartości: bycie w dużym smutku, kontra bycie osobą niedojrzałą. 

Czy leki byłyby jakimś kompromisem? Zlikwidowałyby smutek, gdy mieszkam sama i nie musiałabym już się tak przejmować moją potencjalną niedojrzałością.

Dzień dobry, nie wiem, co robić, jestem strasznie smutna i zagubiona.
Dzień dobry, nie wiem, co robić, jestem strasznie smutna i zagubiona. Mam 40 lat, a partner 42. Poznaliśmy się 1.5 roku temu. Okazało się, że jest w trakcie trudnego rozwodu. Była żona zdradzała go i zostawiła dla innego, mają córkę 11 lat. Na początku byliśmy przyjaciółmi, nie miałam w stosunku do niego żadnych planów. Z czasem zbliżyliśmy się i zostaliśmy parą, niestety nieoficjalnie, ponieważ przez jego rozwód musieliśmy się ukrywać. Pomimo trudności spotykaliśmy się, on bardzo się starał, pisał codziennie rano miłego dnia, jak się czuję, wieczorem jak mi minął dzień i zawsze dobranoc. Rozmawialiśmy przez telefon codziennie godzinami, była namiętność, pożądanie, czułość, zależało mu, bardzo się starał, czułam się wyjątkowo. Z czasem zakochałam się, czego najbardziej się bałam. Miałam wrażenie, że on też był zakochany, tak się zachowywał. Spotykaliśmy się w weekendy, ponieważ on jest kierowcą tira. Ja też mam córkę, z czym on nie ma kompletnie problemu, bardzo lubi dzieci. Niestety od miesiąca zaczął się oddalać, zdystansował się, nie pisze już tak często, nie dzwoni. Owszem odezwie się codziennie, napisze smsa, ale to już nie to samo co było. Zawsze w weekendy dzwoni, chce się spotkać, ale czuję, że oddala się ode mnie, czuję, jakbym to ja starała się bardziej. Ostatnio podczas rozmowy mówił, że zasługuje na kogoś by mnie kochał, ale on na razie nie jest we mnie zakochany, po złych przejściach z byłą żoną nie potrafi się zakochać, a bardzo próbuję. Że zależy mu na mnie i nie chce mnie zranić. Mówił, żebym nie myślała za dużo i nie nakręcała się tym, co powiedział, że czas pokaże. Że on nie kończy związku. Nie wiem, co mam myśleć, bardzo mi na nim zależy, zakochałam się. Mówi, że gdyby nie chciał, to by go nie było ze mną co weekend, że jest mu ze mną bardzo dobrze, dogadujemy się, mamy wspólne zainteresowania pasje, zawsze jest czuły, przytula mnie na pożegnanie, całuje. Boję się, że jestem tylko plastrem na jego zranione serce lub osobą, którą wzmacnia go po ciężkim rozstaniu. A może ja źle interpretuje jego zachowanie. Wiem na pewno, że kiedyś starał się bardzo, świata nie widział poza mną. Jak mam rozumieć jego dystans. Proszę pomóżcie, bo dziennie chodzę przybita, myślę o nim cały dzień, nie umiem inaczej.A może dać mu czas, zdystansować się, chociaż to trudne:-( Nie chce go stracić.
toksyczny związek

Toksyczny związek – jak go rozpoznać i zakończyć?

Czy zastanawiasz się, czy Twój związek jest zdrowy? Nie każda trudność jest toksyczna, ale jeśli czujesz lęk, winę, wątpisz w siebie, boisz się mówić, co myślisz – warto się zatrzymać. Tutaj dowiesz się, jak rozpoznać toksyczny związek i jak go zakończyć.