Left ArrowWstecz

Witam, mam pewien problem otóż, od długiego czasu nie obchodzi mnie nic wokół

Witam, mam pewien problem otóż, od długiego czasu nie obchodzi mnie nic wokół, nie potrafię się cieszyć i wszystko jest mi obojętne. Mam wrażenie, że nie posiadam uczuć, mam ciągłą pustkę w głowie. Nie potrafię prowadzić żadnej konwersacji z ludźmi, czuję się zacofany i nie ma to dla mnie sensu. Czasami myślę, że każde moje wypowiedziane zdanie (jeżeli już coś powiem, bo w większości mnie zatyka i mam totalną pustkę), jest nielogiczne, i powiedziane, żeby tylko odpowiedzieć. Męczy mnie rozmowa. Wydaje mi się, że jestem po prostu pusty. Dodam tylko, że mam 19 lat. Chciałbym żyć jak każdy normalny nastolatek, mieć znajomych, energię i cieszyć. Czuję się, jakbym w ogóle nie uczestniczył w życiu, tylko egzystował, a to bardzo męczy.
User Forum

Ksawery

2 lata temu
Damian Golec

Damian Golec

Witaj! Rozumiem, że odczuwasz pustkę, brak emocji i niezainteresowanie otaczającym Cię światem. To bardzo ważne, że zdecydowałeś się na szukanie pomocy. Trudności, z którymi się aktualnie mierzysz mogą być wynikiem różnych czynników, ale warto zacząć od konsultacji z lekarzem rodzinnym, aby wykluczyć możliwość chorób fizycznych, które mogą wpływać na Twoje samopoczucie.

Możesz również skonsultować się z psychologiem lub psychoterapeutą, aby pomógł Ci zrozumieć źródła Twojego stanu emocjonalnego i przepracować trudności, z którymi się borykasz. Bardzo dobrze, że szukasz pomocy i zdajesz sobie sprawę z problemu, z którym się mierzysz.

Możliwe, że Twoje objawy wynikają z zaburzeń nastroju, takich jak depresja lub zaburzenia lękowe, które mogą wymagać leczenia farmakologicznego i/lub psychoterapii. Innym powodem Twojego stanu emocjonalnego może być przeciążenie stresem lub brak pozytywnych doświadczeń emocjonalnych w Twoim życiu.

Ważne jest, abyś wiedział, że pomoc jest dostępna. Terapia może pomóc Ci nauczyć się radzenia sobie ze stresem, zwiększyć świadomość swojego stanu emocjonalnego, poprawić swoje relacje międzyludzkie i znaleźć pozytywne sposoby na odzyskanie satysfakcji z życia.

2 lata temu
Magdalena Chojnacka

Magdalena Chojnacka

Ksawery,  Jeśli stan, który opisujesz trwa już dłużej i nie potrafisz sobie z nim poradzić, wpływa on na twoje relacje i codzienne funkcjonowanie w pracy/szkole itp- to może to być sygnał, żeby zbadać źródło twojego samopoczucia na terapii. Chęć izolacji, problemy z koncentracją, obojętność, rezygnacja, wycofanie, “dziury w pamięci” , poczucie pustki, brak energii, bycie nieobecnym…są to objawy już niepokojące i warto tu przejrzeć się nim w bezpiecznych warunkach na sesji terapeutycznej. 

Pozdrawiam,

Magdalena Chojnacka

 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z gwałtownymi wahaniami nastrojów?

Te ciągłe zmiany nastrojów… Czuję się, jakbym był na wiecznej karuzeli emocji, której nie da się zatrzymać. 

Raz jestem pełen energii, gotów podbić świat, a za moment ogarnia mnie taka pustka i apatia, że ciężko mi nawet wstać z łóżka. To wszystko zaczyna wpływać na moje życie – praca, relacje, codzienne obowiązki – wszystko jest w chaosie. Domyślam się, że może to mieć związek z Zespołem Czterech A, choć wiem, że to rzadkie. Dużo się naczytałem o tym wszystkim i dlatego tak mi się wydaje, że to to, ale nie wiem...

Szczerze mówiąc, nie wiem, jak się w tym odnaleźć.  

Co w ogóle można zrobić, żeby te wahania nastroju trochę przyhamować? Jak sobie radzić z tymi intensywnymi emocjami, które przychodzą tak nagle?

Dzień dobry. Od 4 klasy technikum choruję na depresję, biorę leki, nie bardzo pomagają itp.
Dzień dobry. Od 4 klasy technikum choruję na depresję, biorę leki, nie bardzo pomagają itp. Ostatnio miewam wrażenie, że może zostałam źle zdiagnozowana, potrzebuję jakiejś specjalnej terapii czy coś. Pamiętam, że w dzieciństwie miałam nawyki układania wszystkiego w szereg, buty, kubki itp. I jeszcze, co pamiętam, to fakt, że powtarzałam po sobie to, co powiedziałam chwilę wcześniej. Czy ma to może jakieś znaczenie ? Moja dokładna diagnoza to depresja i lęki.
Od długiego czasu czuję w sobie straszny lęk, brak chęci do spotkań z ludźmi, brak radości z czegokolwiek.
Dzień dobry. Od długiego czasu czuję w sobie straszny lęk, brak chęci do spotkań z ludźmi, brak radości z czegokolwiek. Przeszkadza mi wszystko najbardziej hałas, nawet bawiące się dzieci są wielkim problemem, gdy się bawią głośno, bardzo mocno się denerwuje. Jakiś czas temu miałam myśli samobójcze, na tę chwilę ich nie mam. W pracy staram się być kontaktowa (3gdz dziennie) po powrocie do domu wszystko się zmienia. Mam problem ze sprzątaniem, robieniem posiłków z prawie każdą codzienną czynnością, nic mnie nie cieszy. Trwa to bardzo długo, nie byłam nigdy na żadnej poradzie, mam problem, żeby rozmawiać na ciężkie tematy. Bardzo proszę o poradę.
Jestem mamą dwójki dzieci. Jak narazie nie pracuję, zajmuję się domem. Miewam takie dni że ciągle płaczę
Jestem mamą dwójki dzieci. Jak narazie nie pracuje ,zajmuje się domem. Miewam takie dni że ciągle płacze , przypominają mi się rzeczy z przeszłości (jestem dda) plus nakłada się na to zmęczenie ,frustracja ,brak siły na cokolwiek.Nawet brak apetytu lub objadanie się słodyczami.Potem pojawiają się dni że jest ok .Czuję euforię ,ze moglabym wiele.I tak mi się przeplata ta huśtawka nastrojów .Nie wiem czy to normalne?
Witam, mój chłopak ma problem. Zazwyczaj jest pracowity i ambitny, potrafi pracować po 15 godzin dziennie
Witam, mój chłopak ma problem. Zazwyczaj jest pracowity i ambitny, potrafi pracować po 15 godzin dziennie, aż przyjdzie okres, w którym nie jest w stanie ruszyć się z łóżka i im bardziej chce go z niego, wyciągnąć tym jest tylko gorzej. Takie stany ma często, gdy coś go zdemotywuje, gdy coś mu nie wyjdzie lub tak jak obecnie po alkoholu, dwa dni temu wypił dosłownie dwa piwa (a uważam, że jest to zdecydowanie za mało, żeby mieć dwudniowego kaca), prawie cały wczorajszy dzień spędził w łóżku, a dzisiaj jest w nim już ponad 17 godzin (wstał tylko raz do toalety), nie wiem, jak mu pomóc, bo gdy jest w tym stanie, liczy się tylko on i nic więcej, nie daje sobie przemówić do rozumu. Nie pierwszy raz jest taka sytuacja i wiem, że za kilka dni będzie tego żałował. Co mam zrobić, żeby mu pomóc? Proszę o odpowiedź.
Zmagam się ze stanami lękowymi, depresyjnymi, zespołem stresu pourazowego
Zmagam się ze stanami lękowymi, depresyjnymi, zespołem stresu pourazowego. Czasami nie potrafię zrozumieć sama siebie, ale też mam wrażenie, że inni mnie nie rozumieją. Jednego dnia się śmieje, drugiego płacze lub to i to tego samego dnia, mam straszne koszmary w nocy. Boję się o swoje bezpieczeństwo. Jestem matką dwójki dzieci, mąż się znęcał nade mną psychicznie, jestem w trakcie rozwodu. Toczą się sprawy sądowe przeciwko niemu. Jest to wszystko dla mnie bardzo trudne. Czuję przed nim ogromny lęk. Nie mogę podjąć pracy odradził mi psycholog, skierowanie mam do psychiatry po leki. Chciałabym wrócić do dawnego swojego zajęcia, ale nie potrafię, boję się, że mi nie wyjdzie, że nikt tego nie kupi itd. Nie wiem, co mam zrobić ze sobą. W ostatnim czasie lekarz wykrył u mnie cukrzycę typu 1. Jak żyć, gdy wokoło tak dużo negatywnych rzeczy? Jak się zmienić dla dzieci, aby miały szczęśliwą matkę? Mam nowego partnera i bardzo mnie wspiera, ale mimo wszystko nie potrafię się cieszyć życiem. Jest dla mnie zupełnie inny niż mąż i czasami uważam, że za dobry. Bo nigdy tego nie doświadczyłam tego, co mi on daje. Raz już byłam na lekach przeciwdepresyjnych. Ale się boję, czy one nie obniża mi libido, bo te wcześniejsze takie były. Wiem, że potrzebuje pomocy psychiatry i leków, bo jak psycholog powiedziała, za kilka miesięcy będzie ze mną gorzej. A dla swoich dzieci chcę żyć, chcę być silna, ale czasami jest naprawdę ciężko. Jak to wszystko ogarnąć, jak wziąć się za siebie? Tak bardzo chcę zmiany, a nie mam pojęcia od czego zacząć? Oprócz tego, że chodzę do psychologa...
Brat choruje na depresję, czuje się jeszcze gorzej po rozpadzie związku, zrezygnował z leków i psychoterapii.
Mój brat ma stwierdzoną depresję. Wzięła się ona stąd, że trochę źle pokierował swoim życiem po zakończeniu szkoły. Gdy nasi przyjaciele budowali zdrowy związek, odkładali na mieszkanie i zaczęli brać życie na poważnie, on wolał się wyszaleć i około 1,5 roku temu zdał sobie sprawę, że czas się ogarnąć. Na Tinderze poznał jedną dziewczynę. Spotkali się z trzy razy i ta relacja nie potoczyła się dalej. Dziewczyna nie chciała dalej tego kontynuować, a on zdążył się mocno zadłużyć. W tym stanie wszedł w nowy związek i po jakimś czasie i on zaczął się rozpadać. Zdaje sobie sprawę dlaczego i teraz, jak się rozpadł, chce to naprawić. Jednakże jego była dziewczyna już podjęła decyzję, że to koniec i nie ma na co liczyć. Przez to jego depresja się pogłębiła i doprowadziła do myśli samobójczych. Chodził na terapię psychologiczną i psychiatryczną. Brał przepisane mu leki. Niestety zrezygnował z terapii i leków, twierdząc, że nic mu to nie pomaga. Twierdzi, że nikt go nie rozumie i dopóki jego była dziewczyna nie wróci to nie będzie dobrze. Rodzice próbują z nim rozmawiać, ale on nie chce przyjąć żadnej pomocy. Żadne argumenty do niego nie przemawiają. Że się martwimy, boimy, że coś sobie zrobi. Moja mama jest po zawale i nawet to, że może dostać drugiego nic nie przekonuje. Zamyka się w sobie i nie reaguje na nic. Ani płaczem, ani proszeniem.
Jak rozpoznać czy mam depresję?

Kiedy wiem, że choruję na depresję?

Jak wspierać córkę w depresji i samouszkodzeniach?
Witam. Córka ma 12lat, ma depresje,zdarzają jej się samookaleczenia. Chodzimy do psychologa. Staram się wspierać córkę, choć czasem jest bardzo ciężko. Jak mogę jej pomóc? Chcę odzyskać moje dziecko...
Jak poradzić sobie po rozstaniu z narzeczonym z powodu konfliktu z jego rodziną?

Witam,

mam problem po rozstaniu z moim narzeczonym, niestety to on podjął taką decyzję.. Ponieważ nie chciałam po ślubie mieszkać z jego rodzicami, nie czułam się u niego w domu szczęśliwa, czułam się wiecznie upokarzana i kimś gorszym, szczególnie przez jego ojca, który niejednokrotnie mnie obrażał. Mój ex narzeczony nie reagował ani nie stawał w mojej obronie. Prosiłam, abyśmy zamieszkali po ślubie w wynajmowanym mieszkaniu, a na przyszłe lata starali się coś odłożyć na coś swojego, ale on nie zrezygnował z opuszczenia domu rodzinnego i zmanipulowany opiniami rodziny rozstał się ze mną. Nie poszedł na żaden kompromis ani nie dał nam szansy na szczerą rozmowę.

Co mam zrobić? Moje życie legło w gruzach, mimo wszystko kocham tego człowieka i do samego końca byłam przekonana, że jednak pójdzie na to ustępstwo, by wyprowadzić się od nich. Odwołał wszystko, co było zamówione na ślub i powiedział, że jestem nikim dla niego, ponieważ chciałam go oddzielić od rodziny. Mimo kłótni, które wynikały przez ten temat nie wyobrażam sobie życia bez tego człowieka.. 

Było dużo cudownych chwil, ale nie umiem normalnie funkcjonować, zamartwiam się, nie mam sił, by wykonywać normalnych czynności.

Nawet się umyć, wpadłam w nałóg palenia, a w głowie mam ogromny chaos i lęk, że nikt mnie już nie pokocha..

Nie wiem, gdzie mam się zgłosić o pomoc.. już nie daje rady.

Jak pomóc dziecku cierpiącemu na smutek i poczucie pustki oraz skłonności do samookaleczenia?

Moje dziecko jest smutne, nie odczuwa emocji, mówi, że jest puste w środku. Dochodzi do samookaleczenia. Ma przyjaciół, ma chłopaka, który ją wspiera. Ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jak jej pomóc?

Jak radzić sobie z nieuzasadnionym pogorszeniem stanu psychicznego i oschłym zachowaniem wobec przyjaciół?
Ostatnio pogorszył mi się stan psychiczny, nie wiem dlaczego, nie ma tu jasnej przyczyny chyba. Ale przez to zrobiłam sie taka oschła dla przyjaciół, ciągle ich neguję, obrażam i odpychamy, a potem nie wiem co ze sobą zrobić, bo przeproszenie to za mało w tej sytuacji. Nie wiem czemu tak reaguję, ani jak to zatrzymać, ani co robić dalej
Jak wspierać osobę z depresją, która się leczy lecz nie chcę za bardzo pójść na terapię. W ostatnie dwa tygodnie stała się dla mnie bardzo chłodna i mimo że ją kocham i chcę pomóc po woli tracę wiarę.
Trafiłem do domu dla osób bezdomnych, ponieważ nie potrafię funkcjonować z ludźmi - depresja.
Witam, mam 27 lat, trafiłem do domu dla bezdomnych z powodu tego, że nie pracuję. I nie umiem się samodzielnie utrzymać. Muszę dodać, że choruję na depresję. Robię wszystko tylko, żeby do pracy nie pójść, z tego powodu mam problemy i to ogromne, nie znoszę kontaktu z ludźmi. Przez to trafiłem tu, bo jestem awanturnikiem, wcale mi się tu nie podoba. Co ja mam zrobić, jak mnie stąd wyrzucą? Nie potrafię normalnie funkcjonować w społeczeństwie, najbardziej boję się, że trafię kiedyś do więzienia po prostu. Czy problemy psychiczne mogą być głębsze- problem w tym, że tu nie można się wyspać.
Czy córka narcystycznego rodzica może przez to mieć kłopoty z radzeniem sobie, z uzależnieniem, z nieprzystosowaniem?
Czy istnieje możliwość, ze córka narcystycznej matki, która zaczęła kraść mając 3 latka i w wieku dorosłym ucieka w różne niezdrowe formy uzależnień, jak zakupoholizm, seks, praca, okradanie najbliższych, kłamstwa, jednak nie ciągłe formy ucieczki i zdaje sobie sprawę, że prowadzi ją wstyd i strach, może być wynikiem wychowania przez narcystyczną matkę? Czy terapia psychodynamiczna może rozwiązać wszystkie problemy i traumy, czy jednak powinna iść na terapię od uzależnień?
Ciągle mam jakieś natręctwa. Jestem człowiekiem wierzącym, ale wmawiam sobie, że może jednak nie wierzę, skoro kolejny raz depresja rozkłada mnie na łopatki. Lęki, nerwy, poczucie beznadziejności. Leki wyciągają mnie na pewien poziom, ale przy okazji poniewierają. Nie wiem czego chcę, raz mi się wydaje że umiem kochać swoją dziewczynę, za chwilę że nie. Niczego nie potrafię zmienić. Od lat walczę nie wiadomo z czym. Chodzę do pracy ale jej nie lubię. Często ostatkiem sił.
Zaburzenia odżywiania, niechęć do zmiany i lęk. Celowo sprawiam sobie cierpienie, wiem, że tak nie mogę funkcjonować.
Nie mam pojęcia co mam zrobić, chodzę do psychologa i rozmawiamy o moich zaburzeniach odżywiania, ale dalej nie jestem gotowa nic z tym zrobić, nie jestem gotowa na wprowadzenie regularności w jedzeniu, czuje się komfortowo tak, jak teraz jest, ale wiem, że jest to dla mnie złe i męczy mnie to, czuje się jakbym zasługiwała na cierpienie, jednak nie chce cierpieć, nie chce zmieniać tego jak się odżywiam bo boje się ze gdy to zmienę to przytyje, a tak to czuje się bezpiecznie, jednak nie chce dalej tak żyć, nic już nie rozumiem.
Jak radzić sobie z depresyjnymi myślami i stresem podczas poszukiwania pracy w księgowości

Witam, ciężko się czuję, nie wiem sama, co się dzieje. Mój stan to myśli depresyjne i martwienie się o przyszłość. Jestem w trakcie szukania zatrudnienia. Czasem wysyłam CV do miejsc odległych od miejsca zamieszkania. Jedną rozmowę już mam za sobą, a raczej dwa etapy rozmowy. Strasznie długo to wszystko trwa i nie wiem, co począć ze sobą. Czasem czuję, że te stanowiska pracy są dla mnie za ciężkie, za trudne. Już po samych rozmowach czuję się zdezorientowana. Nie śpię po nocach. Jak wychodzę z rozmowy, to mam duży stres. Składam CV i głównie szukam pracy w księgowości. Zrobiłam kurs, zdałam egzamin. Jest to dla mnie duży sukces i jestem sobie wdzięczna za to, lecz widzę, że ciężko się gdzieś dostać. Są wymagania za duże. Czasem, zamiast pracy, pytają/rozmawiają o moim życiu osobistym, chcą się dowiedzieć, co i jak, czy mąż pracuje, czy ma stałą pracę i czy dzieci planuję. Niestety, wścibskość ludzka nie zna granic. Nie potrafię tego inaczej nazwać. Proszę o radę, co w takiej sytuacji zrobić.

Jak radzić sobie w cięższych okresach życia? Do kogo lepiej się udać i gdzie mogę znaleźć dobry termin na NFZ? Walczę z uzależnieniem, zaburzeniami nastroju, teraz czuję, że przyszła depresja.
Witam. Mam na imię Darek mam 36 lat. Mam pytanie. Jak sobie poradzić z okresem, gdzie moje życie wywróciło się do góry nogami? We wrześniu wyjechałem za granicę do Holandii do pracy, po miesiącu wróciłem. Pracowałem w dwóch firmach i nie utrzymałem tego. Po powrocie po trzech tygodniach poszedłem do pracy na szkolenie i nie zaliczyłem testu, tak że też lipa. W moim życiu miewałem stany depresyjne, depresję, próby samobójcze, po których i tak bym sobie nic nie zrobił. Po pierwszej byłem w szpitalu psychiatrycznym 5 tygodni. To było w roku 2018. Od stycznia 2019 trzeźwieję od hazardu. Chodzę na wspólnotę AH. Przechodziłem terapię zamkniętą, jak i dochodzeniową przez 1.9 roku. Jestem osobą, która zyskuje na poznaniu i rozmowie 1 na 1. W grupie zawsze było ciężko się odnaleźć i tym razem. Introwertyzm - kiedyś zaakceptowałem, że jestem trochę odludkiem. Moje pytanie brzmi: Jak zapanować nad stanami, gdzie potrafię się rozczulać nad sobą w trudnych sytuacjach? Mam przyjaciół, z którymi mogę o wszystkim porozmawiać. Zastanawiam się, gdzie będzie lepiej się udać do psychiatry czy psychologa, żeby być pod stałą opieką na NFZ - nie stać mnie na prywatnego. Teraz mam wrażenie, że jest depresja, wszystko przychodzi z trudem, jest brak koncentracji w ważnych zadaniach i czuję, że umysł jest ociężały. Przy porodzie miałem mikrouszkodzenie mózgu, wadę wymowy w późniejszych latach. Mówić zacząłem jak miałem 3 lata. Na koniec napiszę, że są dni kiedy podejrzewam choroby typu autyzm, dwubiegunowość nie patrząc, że jestem hazardzistą, który jest trzeźwy prawie 5 lat to jest cud w moim życiu. Dziękuję za to, że ktoś to przeczyta te wypociny i dziękuję za odpowiedź.
Chorując na depresję i dostając diagnozę raka, pomyślałem, że to koniec cierpienia. Jestem wyleczony, jednak nie podejmuję cyklicznych badań.
Witam, obecnie mam 29 lat. Od dłuższego czasu mam depresję. Jakiś czas temu zdiagnozowano u mnie nowotwór. Gdy usłyszałem o tym, to poczułem swego rodzaju ulgę, że to możliwe, że będzie już koniec. Z drugiej strony podjąłem walkę i wiadomo, że bałem się o zdrowie, ale było jakieś takie zadowolenie z tej sytuacji (gdy usłyszałem diagnozę to pierwsza moja myśl to była dosłownie słowo w słowo "aa czyli to już koniec cierpienia"). Ciężko to opisać. Ostatecznie można tak powiedzieć, że udało mi się wyleczyć raka. Teraz mam bardzo duże szanse na bycie zdrowym w 100%. Muszę tylko robić okresowe badania krwi na obecność markerów oraz robić rezonans/TK. Nie zgłaszam się do lekarza, sam nie wiem czemu. Trochę czuje się, jakbym robił sobie sam krzywdę, ale nie czuję takiej potrzeby, żeby pójść się przebadać. Zdaje sobie sprawę, że jakbym miał jakieś przerzuty, to bym tego prawdopodobnie nie przyjął jakoś na spokojnie, ale z drugiej strony mam takie wrażenie, że popełniam swego rodzaju samobójstwo. Kiedyś miałem myśli samobójcze. Nie uważam, że były to myśli jakoś szczególnie silne. Ogólnie uważam, że nie byłbym w stanie zrobić sobie czegoś. Czy ktokolwiek miał do czynienia z takim przypadkiem jaki mam ja? Nie potrafię znaleźć informacji na internecie, żeby ktoś się "ucieszył", że ma raka albo żeby podjął taką, można to nazwać, próbę samobójczą polegającą na po prostu normalnym życiu, ale bez podjęcia leczenia, które może, ale nie musi doprowadzić do jakiś problemów zdrowotnych.