Świat córki (z pierwszej relacji) obraca się wokół jej kuzyna - jest zauroczona, planuje z nim przyszłość - co mam robić?
Kropka

Anna Martyniuk-Białecka
Kropko,
Sprawa jest bardzo delikatna i złożona, najlepiej zrobisz udając się po poradę do psychologa zajmującego się pracą z młodzieżą.
Pozdrawiam serdecznie,
Psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Zauważyłem, że nasze dziecko, które kilka miesięcy temu adoptowaliśmy, ma trudności z wyrażaniem emocji i nawiązywaniem więzi. Rozumiem, że rozwój emocjonalny adoptowanego dziecka to wyzwanie, a ja jako rodzic chcę wspierać jego potrzeby, jak najlepiej potrafię.
Wiem, że ważne jest stworzenie bezpiecznego środowiska, ale czasami naprawdę czuję się bezradny. Nie zawsze wiem, jak zareagować na jego lęki i niepewności.
Jak sobie radzić, gdy dziecko zamyka się w sobie emocjonalnie? Bardzo mi zależy na tym, by go zrozumieć i jak najlepiej wspierać jego rozwój.
Jak poradzić sobie z problemami finansowymi? Jestem obecnie bezrobotna.
Z mężem ciągle się kłócimy. Ostatnio musieliśmy pożyczyć pieniądze, bo nie przedłużono mi kontraktu. Zaczynam się bać. Nie pamiętam, żebym się jakoś rozluźniła, ciągle spięta.
Mam wrażenie, że nigdy nic nie osiągnę. Ale z czasem jak nikt nie odpowiada na moje CV to tracę motywację i łapię depresję. Jak się mobilizować i iść do przodu w tym trudnym czasie?
Moja mama ma 62 lata. Jest alkoholiczka. Moi rodzice mieszkają sami. My z siostrą nie mieszkamy w naszym mieście rodzinnym. Mój tata jest kierowcą zawodowym. Pracuje od poniedziałku do piątku po 12 godzin dziennie. Moja mama w tamtym roku już raz trafiła do szpitala przez alkohol. Dowiedzieliśmy się wtedy, że jest alkoholiczka. Lekarze mówili, że jedną nogą była w grobie. Cały okres leczenia szpitalnego okropnie wspominam. Byłam załamana, płakałam każdego dnia. Po wyjściu ze szpitala, wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Zawoziłam ją na wszystkie badania, wszystkie wizyty u specjalistów. Po wyjściu ze szpitala to ja z moim tatą dawaliśmy jej leki. Była mega poprawa. W wynikach badań, w wyglądzie w zachowaniu. Po miesiącu, kiedy odzyskiwała siły, uparła się, ze ona sama będzie brać leki. Po około 3 miesiącach od wyjścia ze szpitala zaczęła znów pić. Nie przyznawała się. Nawet gdy siostra przyłapała ją z wódką, to kłamała w żywe oczy, że to nie jej wódka! Mama zaczęła mieć zwidy. Widziała, rzeczy, osoby i sytuacje, których nie było. Byliśmy tym przerażeni. Bałam się do niej przyjeżdżać. Lekarz rodzinny pokierował mamę do psychiatry. Dostała leki na zwidy, które miały jej pomóc. Lekarz zastrzegł, ze absolutnie nie można przy tych lekach pic alkoholu. 16 maja jej stan się pogorszył. Tata zadzwonił po siostrę. Pojechała do rodziców i zadzwonili po pogotowie. Lekarz powiedział, że to była ostatnia chwila na pogotowie, bo nie dożyłaby do rana. Znów jest w szpitalu. Minęły już 3 tygodnie. Mama jest na tą chwilę osobą leżącą. Mówi bardzo niewyraźnie, niezrozumiale. Musi się bardzo postarać, żeby powiedzieć coś normalnie. Lekarze mówią, że taki stan może jej zostać. Wyszło jej zatrucie amoniakiem, oraz uszkodzenie mózgu i móżdżku i wiele, wiele innych. Nie chce naszej pomocy. Gdy przychodzę, odwraca głowę, nie chce ćwiczyć siadania i wstawania (zalecenie lekarza), nie chce dać sobie obciąć paznokci, przemyć twarzy. Nie potrafi sama wziąć butelki i się napić, nie potrafi przełykać. Jest bardzo niemiła, bluźni do nas, jakbyśmy byli kimś obcym dla niej. Gdy była zdrowa, nigdy taka nie była. Co się ze mną stało? Że zamiast współczucia czuje złość? Nie chce mi się płakać, nie chce do niej chodzić. Przez j zachowanie czuje niechęć, ale sumienie mi nie pozwala. Mamy wyniki się poprawiły. Ale przez uszkodzenie mózgu, może zostać osobą leżącą. Jej życiu nic nie zagraża. Niedługo ma być wypisana do domu. Jestem zestresowana. Przez tę sytuację jestem nerwowa do moich dzieci. Nie poznaje siebie! Jestem tak na nią zła!!!! Jak mogła tak sobie zniszczyć życie! Nawet nie mogę płakać. Czuje się oceniana z każdej strony. Siostry mojej mamy powiedziały mi: ,,ona czuła się samotna! Jak można pracować po 12 godzin i żeby ona sama była tyle czasu. Czuła się nierozumiana." Ogólnie teraz ja, Moja siostra i tata jesteśmy wszyscy złem świata, bo nie jesteśmy idealna rodzina i mama leży w szpitalu przez nas. Tak uważa jej rodzina. Co im odpowiadać na te ataki? Mój tata poblokował ich numery to do mnie dzwonią. Dobija mnie ta sytuacja. I jeszcze jedno. W lutym rezerwowaliśmy wakacje. Wyjazd mamy w piątek. Jedziemy do Chorwacji. Nie potrafię cieszyć się z wakacji. No jak to wygląda: mama w szpitalu a my z siostrą co? Wakacje? Co powiedzą inni? Znowu będziemy te najgorsze. Ze zamiast być u mamy to się relaksujemy. Czuje, ze potrzebuje odetchnąć. Nie wiem, co robić. Jestem o krok od odwołania. To wszystko miażdży mnie psychicznie. Czemu czuje złość do niej?