Jak radzić sobie z agresją i nadmiernym przeklinaniem po zmianach tożsamości?
Dzień dobry. Piszę, ponieważ mam problem z nadmiernym przeklinaniem. Nie robię tego przy obcych ani kolegach. Jednak problem się pojawia, gdy jestem z rodziną. Głownie mama i babcia. Wtedy, w co drugim słowie mówię słowo na k. I jeszcze nie jest to żartobliwe tylko z agresją. Problem zaczął się ok. dwa miesiące temu. Wcześniej też występował, ale nie aż tak. Zaczynając od początku, to chciałam być chłopakiem, czyli przejść zmianę płci. Już miałam zapisywać się na operację. Innymi słowy, zachowywałam się i czułam jak chłopak. Wszystko zmieniło się, odkąd obejrzałam serial. Nie wiem, co w nim zobaczyłam, ale już w trakcie poszłam do łazienki i ogoliłam całe ciało, aby nie było włosów i ubrałam się w damską piżamę. Normalnie magia jakaś. Czyli da się wyleczyć z tego dziadostwa zwanego transpłciowością. Poczułam wielką ulgę i od tej pory zabieram ubrania mamy, bo przecież ja mam same męskie. Ale wracając do tematu, zaczęłam tak przeklinać i tyle jest we mnie agresji, że potrafię wyzwać makaron w kuchni różnymi przekleństwami, bo mi się rozsypie. Podejrzewam, że gdy odkąd zaczęłam być kobietą, tak jak bóg przykazał, to zaczęłam dostrzegać, jak mama o siebie nie dba. Tak mnie denerwuje, że bym ją rozszarpała. Byłyśmy zgrane, jak chciałam być chłopcem, a się oddalam jako dziewczyna. Może jest coś, co mogę z tym zrobić?
CB

Kacper Urbanek
Dzień dobry,
Dziękuję Ci za tak szczerą i odważną wiadomość, poruszasz bardzo złożone i ważne tematy, zarówno związane z tożsamością, jak i emocjami. Przede wszystkim: Twoje emocje nie są niczym złym, ale sposób, w jaki się objawiają przez przeklinanie, agresję i napięcie to sygnał, że coś wewnętrznie bardzo Cię boli i próbuje się wydostać na zewnątrz.
To, co piszesz o zmianie tożsamości płciowej i jej nagłym „odrzuceniu” po obejrzeniu serialu, brzmi jak bardzo gwałtowny zwrot, który może być próbą ulgi, dostosowania się, a może nawet mechanizmem obronnym. Uczucie „magii” i ulgi może być prawdziwe, ale może też być próbą poradzenia sobie z wcześniejszym lękiem, niezrozumieniem lub presją. Agresja, która w Tobie rośnie szczególnie wobec mamy, może wynikać z napięcia wewnętrznego, niezrozumienia, niezaspokojonej potrzeby akceptacji lub poczucia, że nie jesteś słyszana tak, jak potrzebujesz. To bardzo trudne emocje i nie powinnaś ich dusić, ale też nie powinny ranić Ciebie ani innych. Warto, żebyś porozmawiała z psychologiem, który pomoże Ci spokojnie, bez oceniania, przyjrzeć się temu, co przeżywasz. I nie chodzi tu o „wyleczenie z transpłciowości” – to nie choroba, ale o zrozumienie, kim jesteś, czego potrzebujesz i skąd bierze się ta złość oraz napięcie. Twoja historia pokazuje, że bardzo mocno szukasz swojego miejsca, swojej tożsamości i bliskości z mamą. To wszystko jest ważne i zasługuje na uwagę i pomoc. Możesz z tego wyjść silniejsza, ale nie musisz radzić sobie sama. Zasługujesz na spokój i zrozumienie również sama dla siebie. Terapia może być dla Ciebie bezpiecznym miejscem, żeby to wszystko uporządkować.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Krzysztof Skalski
Pani złość i przeklinanie nie są „wymysłem” ani czymś, co świadczy o tym, że coś jest z Panią nie tak. To sygnał, że nosi Pani w sobie dużo napięcia, frustracji i może też zranień, które szukają ujścia- szczególnie teraz, gdy przechodzi Pani dużą zmianę związaną z tożsamością. To, że nagle poczuła Pani ulgę, wracając do kobiecej roli, nie oznacza, że „wyleczyła się” Pani z czegokolwiek. Tożsamość to złożony proces, który może się zmieniać i wymaga wsparcia, nie ocen. Emocje, które teraz się pojawiają- agresja, przeklinanie, napięcie wobec mamy to oznaka, że coś głęboko w Pani domaga się uwagi. Najlepszym krokiem byłaby rozmowa z psychologiem, który pomoże uporządkować te emocje i przyjrzeć się ich źródłu. Proszę nie tłumić tego w sobie, ale też nie karać się za to, co czuje. To wszystko można zrozumieć i przepracować.
Zobacz podobne
Witam serdecznie. Mam pytanie, które od dłuższego czasu mnie bardzo Interesuje. Otóż, od czego zależy czy ktoś jest homoseksualny albo biseksualny? Co kształtuje naszą orientację seksualną? Chciałbym jeszcze spytać, co myślcie o religii a konkretnie o Chrześcijaństwie i jego stosunków do homoseksualności. W zasadzie wszystkie religie potępiają homoseksualizm, czym się absolutnie nie zgadzam. Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.