
Ola
Dominika Maron-Bodnar
Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego poradnia może wydać nie tylko z uwagi na niepełnosprawność, ale także z uwagi na niedostosowanie społeczne, a także zagrożenie niedostosowaniem społecznym (np. dzieci z mutyzmem mogą być zagrożone niedostosowaniem społecznym). Pozdrawiam
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Maszewska
Dzień dobry.
Orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego wydaje się dla uczniów niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie oraz zagrożonych niedostosowaniem społecznym, wymagających stosowania specjalnej organizacji nauki i metod pracy wychowawczych.
W systemie edukacji orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na niepełnosprawność
mogą otrzymać dzieci:
- 1. niesłyszące,
- 2. słabosłyszące,
- 3.niewidome,
- 4.słabowidzące,
- 5. z niepełnosprawnością ruchową, w tym z afazją,
- 6.z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim,
- 7. z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym,
- 8.z autyzmem, w tym z zespołem Aspergera,
- 9. z niepełnosprawnościami sprzężonymi, czyli wtedy, gdy u dziecka występuje więcej niż jedna z powyższych przyczyn, z których każda osobno kwalifikuje je do uzyskania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego z tytułu niepełnosprawności.
Takie orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego wydaje poradnia psychologiczno- pedagogiczna.
Jednocześnie dziecko nie musi posiadać orzeczenia o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności wydanego przez organ Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności (we Wrocławiu).

Zobacz podobne
Mam trochę nietypową sprawę. Zauważyłam, że moja córka, choć jest jeszcze młoda, zaczyna martwić się tematem aborcji i praw kobiet. Nie wiem, skąd dokładnie wzięły się te obawy, ale widzę, że wpływa to na jej nastrój. Unika rozmów o ciąży, a jak tylko w mediach pojawiają się te tematy, robi się niespokojna albo szybko zmienia temat.
Nie chcę jej zbytnio naciskać, ale jednocześnie czuję, że powinnam jakoś zareagować, żeby jej pomóc. Zastanawiam się, czy rozmawiać z nią wprost o tych sprawach, czy może lepiej unikać tego tematu, żeby nie dokładać stresu. Może ktoś miał podobną sytuację? Czy to dobry moment, żeby wprowadzić takie tematy do naszych rozmów w rodzinie, czy raczej powinnam poczekać, aż sama będzie gotowa?
Myślałam też, czy nie porozmawiać o tym z psychologiem dziecięcym, żeby dowiedzieć się, jak to ugryźć i skąd mogą się brać takie lęki. Ale z drugiej strony boję się, że to może sprawić, że jeszcze bardziej zacznie się tym martwić. Co Państwo myślą? Jak mogę najlepiej wspierać córkę w takim momencie?
