Left ArrowWstecz

Dlaczego tak trudno jest się przestać samookaleczać

Dlaczego tak trudno jest się przestać samookaleczać
User Forum

Natalka

2 lata temu
Natalia Baron

Natalia Baron

Samookaleczanie się może być formą regulacji napięcia. Tak trudno jest przestać, bo nie zamieniamy tego na nic innego. Może spróbuj znaleźć taką książkę DBT - dialektyczno-behawioralna psychoterapia, bardzo ją polecam. 

2 lata temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry! 

Samookaleczanie coś komunikuje, istotne jest więc poznanie funkcji tego objawu. Czasem to rodzaj samokarania, ale często daje wzmocnienie pozytywne: poczucie kontroli, sprawstwa, czy lepsze samopoczucie. Odczuwanie bólu pozwala pozbyć się napięcia, smutku albo odwraca uwagę od niechcianych myśli. Samookaleczenia mogą również komunikować pragnienie bycia dostrzeżonym, traktowania poważnie, uniknięcia konsekwencji swojego postępowania, ale mogą też być sposobem rywalizacji o uwagę opiekunów. Najczęściej człowiek okalecza się z powodu nieradzenia sobie z silnymi, negatywnymi emocjami. Trudno przestać to robić, gdyż zachowanie takie aktywizuje układ opioidowy, działa jak uzależnienie. Poznając jego funkcję, można rozpocząć terapię, do której zachęcam. Posłuży ona do poznania swoich emocji i potrzeb, wzrośnie samoświadomość.

Można spróbować wprowadzić zachowania zastępcze, np. krótkotrwale przyłożyć zimny kompres lub lód na zwykle uszkadzane miejsce, co da pobudzenie fizyczne, ale bez uszkadzania tkanek, trzymać w ręku zamrożoną pomarańczę. Zamiast cięcia można rysować na skórze ślady czerwonym flamastrem jako symbol ran, czy zacisnąć elastyczną gumkę na ręce czy nodze (miejscu uszkadzanym). Pozdrawiam

2 lata temu
Roma Dopierała

Roma Dopierała

Dzień dobry, 

W przypadku samookaleczenia warto znaleźć przede wszystkim przyczynę tych zachowań oraz przepracować wszelkie trudności. Ważne jest również wsparcie psychologa/psychoterapeuty. 

2 lata temu
Anna Łukawska

Anna Łukawska

Dzień dobry! 

Samookaleczanie bywa sposobem na regulowanie emocji. Warto pamiętać, że istnieją inne metody regulacji emocji, które nie działają w sposób autodestrukcyjny. Polecam przyjrzeć się temu w trakcie spotkań ze specjalistą.
 

pozdrawiam 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Proszę o odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Hipnoterapia a DDA - czy warto próbować?
Dzień dobry. Problem dotyczy mojego narzeczonego. Znamy sie krótko, 4 miesiące, oboje jestesmy po 30tce i chcieliśmy założyć rodzinę. Do tej pory było wszystko bardzo dobrze, oboje się bardzo kochamy, to nie jest tylko zauroczenie jednak po jego wyznaniu nie wiem co robić. Powiedział mi że jest uzależniony od alkoholu I hazardu. Przegrał 40 tys. zł. Okłamywał mnie, nie mam do niego zaufania i nie wierzę mu. Nie wiem czy nadal chcę z nim być mimo że go bardzo kocham. Nie mieszkamy razem, oboje jesteśmy wierzący, więc nie miałam jak się przekonać że jest uzależniony zwłaszcza od hazardu. Natomiast alkoholu nie pił już rok - przynajmniej tak mówi ale nie umiem mu ani zaufać ani uwierzyć. Boje się że w przyszłości przegrałby nasze pieniądze czy dom. Pomyślałam nawet o tym że jeśliby poszedł na terapię i nie grał i nie pił np. 10 czy 15 lat to może się zdarzyć jakiś kryzys w naszym życiu czy też jakaś choroba moja czy np naszych dzieci jakby się pojawiły i on sobie z tym nie poradzi - np. chciałby zebrać pieniądze na leczenie i zacznie grać i pić. Oboje nie możemy liczyć na wsparcie najbliższych. Ja jestem jedynaczką a moi rodzice nie żyją. Jego mama żyje ale to starsza już Pani, która wychowała 6 dzieci sama gdyż jego ojciec nie żyje (był alkoholikiem, odebrał sobie życie). Po takiej dawce negatywnych informacji mój stan emocjonalny jest kiepski. Zupełnie nie wiem co robić. Nie stać mnie na to żeby iść prywatnie i zapytać psychologa czy psychiatrę o to co robić a na NFZ czeka się bardzo długo dlatego postanowiłam napisać do Państwa. Proszę o pomoc. Aleksandra
W moim małżeństwie jest coraz gorzej. Mąż nic już do mnie nie czuje odtraca mnie rani mówi że nie kocha mnie jak żony a zarazem utrzymuje ze mną kontakt i mówi przykre słowa. Kocham go i to bardzo. Często jest temat rozwodu. Gdy słyszę o rozstaniu dostaje jakby paniki boję się samotności, mam leki, nie kontroluje siebie, parę razy w takiej sytuacji próbowałam zrobić sobie krzywdę, nam problemy ze snem i często placze. Czy to choroba? Czy jestem nienormalna? I druga sprawa mąż jest hazardzista ma długi jest uzależniony od masturbacji i pornografi czy może tak być że jednak mnie kocha a przez te uzależnienia i problemy coś mu się poprzestawiało w głowie?
Jak pomóc córce z problemem hazardu i zaburzeniami borderline?
Jestem mama 30 letniej córki która conajmniej od 6 lat ma problem z hazardem a myślę że i braniem przy tym jakichś narkotykow . Potrafi brać różne chwilówki , każdy weekend kiedy oddaje dziecko do ojca potrafiła spędzać w kasynie było to czasami nawet po 20 h . Bywało że jak wzięła pensje od razu szła do ksywa i wszystko przegrywała Od 2 mcy ma podpisany u notariusza zakaz chodzenia do takich miejsc . Jednak poza legalnymi kasynami napewno funkcjonują jakieś kasyna prywatne a wiem też że gra na maszynach które umieszczone są w totalizatorach sportowych. Córka ma stwierdzone zaburzenie osobowości typu Bordeline , jest bardzo wybuchowa , agresja słowna ubliżanie , wyzwiska , a dużo takich wybuchów i kłótni z obecnym partnerem z którym jest od 4 lat odbywa się na oczach jej córki . Nawet czasami dochodzi do rękoczynów . Przez okres 6 tygodni była na grupowej terapii która odbywała się 2 razy w tygodniu po 3 godz , na drugą część tej terapii nie chciała już chodzić bo twierdziła że jest to dla niej męczące po 8 godzinnym dniu pracy . Rozpoczęła 3 miesiące temu nową pracę i jest na 6 mies okresie próbnym . Nie wiem jak spróbować jej pomóc do czego zachęcić , nie chce też żeby dziecko było świadkiem tych scen bo wiem że martwi się wtedy o mamę . Sama jestem załamana o płacze bo jestem bezradna . Proszę o jakąś podpowiedź co robić dalej Zapisałam ją do psychiatry bo wiem że przestała brać leki które miała przepisane lub bierze je w kratkę . Do kogo powinnam umówić się na jednorazową nawet wizytę w takiej sytuacji kryzysowej czy lepszy byłby psychiatra czy psycholog
Czuję, że uzależniłem się od obstawiania meczy. Przez dwa lata panowałem nad emocjami, ale teraz pociesza mnie adrenalina, endorfiny. Im wyższa kwota, tym jest to dla mnie łatwiejsze.
Witam, od kilku lat obstawiam mecze ( lubię statystyki itd bardzo mnie interesują takie analizy i w ogóle) zaczęło się tak, że oglądałem rozgrywki gier online, bo wtedy to mnie interesowało i postanowiłem, że obstawię dla zabawy i wygrałem bodajże 1500zł. Zobaczyłem, że można na tym zarabiać, jakkolwiek to nie brzmi, i przeniosłem się na piłkę nożną. Przez dwa lata kręciłem się w kółko, bardziej nie przez niewiedzę, a panowanie nad emocjami itd( ogólnie nie straciłem ani nie zarobiłem w tym czasie). Teraz od roku średnio raz w miesiącu wypłacam 1500zł, ale też zdarzyło się, że były to 4000tys. Czuję, że jestem od grania uzależniony od endorfin i adrenaliny, która temu towarzyszy. Ale problem mam taki, że coś mnie blokuje i np. stawiając wyższe kwoty przestaję myśleć tak logicznie, jak przy niższych, zaczynają się lekkomyślne decyzje i tracę pieniądze. Trwa to od dłuższego czasu i wielu rzeczy próbowałem, żeby jakoś to przełamać. I pytanie z mojej strony jest takie czy można jakoś nazwać taką blokadę i co ewentualnie można z nią zrobić ? Bo wierzę, że to w głowie gdzieś siedzi, ale nie potrafię tego zdefiniować, żeby z tym zacząć walczyć.
Dzień dobry. Zacznijmy od tego że bardzo wstydzę się mojego problemu... Czasami dostaje obsesji kiedy mi się ktoś spodoba. Mimo, że ta osoba mnie odrzuciła i powiedziała że nie jestem w jej typie. Nie jest to jednorazowa sytuacja w moim życiu. Już kilka razy miałam tak w życiu. Zaczynam myśleć o tej osobie przez większość dnia, obserwować tą osobę na wszystkich mediach społecznościowych z fałszywych kont. Nie wchodzę w interakcje z tą osobą... Staram się ograniczyć żeby nie obserwować ale ciekawość jest bardzo duża. Jak wyleczyć się z tej chorej obsesji?
Przemoc psychiczna w związku z osobą uzależnioną od narkotyków - jak sobie poradzić?

Nie mam się komu wygadać, więc muszę się tutaj wygadać. Jestem w ciężkim stanie, mam straszny nerwoból i jest mi ciężko funkcjonować. Muszę zacząć od mojego męża. 

Kilka miesięcy temu okazało się, że jest narkomanem i oszukiwał mnie przez cały nasz związek, ale to chyba nawet nie jest najgorsze w tym wszystkim. O wiele gorsze od tego jest jego zachowanie na co dzień. Wieczne karanie ciszą i obrażanie się. Rozdrażnienie, którego doświadcza co chwilę i które wyładowuję na mnie. To jest naprawdę ciężki przypadek, bo on wydaje się wszystkim być perfekcyjnym mężem. Nie krzyczy, nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie ubliża. No ktoś by pomyślał idealny mąż, ale czasem wolałabym, żeby mnie wyzwał, niż tak traktował. Ciągle coś mu nie pasuje, humor mu się potrafić zmienić 3 razy w ciągu 5 minut. Gdy coś nie pójdzie po jego myśli albo gdy po prostu postanowi, że będzie niezadowolony, staje się naprawdę okropny, oschły, chamski i jego zachowanie jest wobec mnie bardzo nie w porządku. Ja oczywiście staram się mu podporządkować. Jestem miła i próbuje zrobić wszystko, żeby już się nie gniewał, ale nigdy mi się to nie udaje. 

Wtedy on staje się jeszcze gorszy. Wtedy jak mówi do mnie, to używa bardzo chamskiego tonu i daje mi do zrozumienia, że jest „zły”, traktuje mnie wtedy jak marionetkę. 

Wyżywa się na mnie, aż do momentu, gdy nie poprawi sobie humoru. Jego mimika twarzy wtedy wykazuje dużą złość i niezadowolenie. Ton głosu jest zmieniony. Robi się złośliwy. Humor może mu poprawić mała rzecz, która nagle sprawi, że będzie przez chwilę zadowolony, ale musi być to coś, na co on ma ochotę, ale nie na długo, zaraz jego stan znów wraca i znów jestem tresowana. Może to być na lotnisku, w samolocie, na basenie z dzieckiem, w samochodzie, w biurze, w sklepie tak naprawdę wszędzie. Ja wtedy staram się mu poprawić humor i tłumie wszystkie swoje emocje w środku, bo przecież muszę być posłuszną i potulną żoną i nie jestem złośliwa, więc staram się go pocieszyć. Przez 5 lat nie wyszło mi to ani razu, w takim jest wtedy stanie. To się zdarza bardzo często. 

Prawie codziennie, a ja z dnia na dzień gasnę jak duży rozpalony płomień, na którego ktoś wylewa wodę i próbuje go ugasić. Pomimo że płomień nie chce być zgaszony, nie potrafi krzyknąć ani poprosić o pomoc. Znoszę to od lat, dokładnie od 5 lat. 

Teraz on mówi, że jest to przez jego narkomaństwo. 

Mąż podjął leczenie i jest po terapii zamkniętej i dalej uczestniczy w terapii. Myślę, że mogłam stać się ofiarą przemocy psychicznej i dlatego moja psychika już tego nie wytrzymuje i daje o sobie znać poprzez moje ciało. Proszę o radę i opinie

Jak postawić granice w toksycznej relacji z rodzicem alkoholikiem i współuzależnioną matką?

Dzień dobry, Mam na imię Marta i mam 34 lata. 

Od 11 lat jestem w szczęśliwym małżeństwie, którego owocem jest nasz 9-letni syn. Męża znam, od kiedy miałam 16 lat. 

Od kiedy pamiętam, był moim przyjacielem, towarzyszył mi i wspierał. Pomimo tego, że stworzyłam swoją rodzinę, nie potrafię odciąć się od mojego domu rodzinnego, dlatego postanowiłam napisać i proszę o poradę. Mój ojciec, od kiedy pamiętam nadużywał alkoholu. Na przestrzeni wielu lat bardzo się rozpił i choć wiele lat starałam się, to nigdy nie byłam w stanie mu pomóc wyjść z nałogu. Gdy byłam nastolatką, w domu rodzinnym działy się bardzo złe rzeczy. Ojciec szalał, pił i bił mamę, były ciągłe awantury. Mama również w pewnym czasie miała kochanka, więc wraz z młodszą siostra miałyśmy piekło na ziemi. 

Ojciec szalał potwornie, wiecznie pijany rozbijał i niszczył wszystkie rzeczy w domu, biegał z nożem w ręku krzycząc, że się będzie ciął. Biegał z nożem i groził, że się zabije, a wychodząc z domu mówił, że się powiesi. Pamiętam, jak każdego popołudnia, były wieczne okropne krzyki, a w nocy byłyśmy z siostrą wybudzane podczas awantur. Próbowałyśmy interweniować wiele razy, ponieważ tato dusił mamę. Takich sytuacji było bardzo dużo i trwało to wiele lat, a spokoju doznałam wtedy, jak się wyprowadziłam, mając 22 lata. W końcu mogłam spać cale noce. Mój spokój długo nie trwał, ponieważ tak naprawdę od zawsze, pomimo, że tam nie mieszkałam, uczestniczyłam we wszystkich awanturach rodzinnych. Mama od zawsze informowała mnie, co się dzieje w domu, dzwoniła i opowiadała, co ojciec wyczynia, kiedy się napił i co zrobił. Po jej tonie głosu przez telefon jestem w stanie wyczuć co się z nią dzieje. 

Mama jest oczywiście współuzależniona i wszystkie swoje emocje przenosiła na mnie i na siostrę. Przez wiele lat pomimo tego, co się działo, uczestniczyłam np. w świętach Bożego Narodzenia i przyjeżdżałam, chociaż każdy przyjazd do domu rodzinnego wiązał się z wielkim bólem, ponieważ podczas każdej wigilii ojciec jest pijany, a jak przyjeżdżałam w zwykły dzień, nawet nie ma z kim rozmawiać, ponieważ ojciec spał pijany. 

Po każdych takich świętach w domu płakałam i musiałam się pozbierać psychicznie. Święta Bożego Narodzenia to dla mnie jedna z piękniejszych chwil w roku. W mojej rodzinie wraz z synem i mężem przygotowujemy się, mamy kalendarze adwentowe, dekoracje, roraty, choinka-to wszystko sprawia nam wielką radość, a potem…. Najpiękniejszy wieczór wigilijny zmienia się w mój koszmar. Ojcu nie zależy na żadnych kontaktach: nie odwiedza mojego syna oraz nas w ogóle. 

Mogę powiedzieć, że nie mam z nim już żadnych relacji, nie potrafię z nim rozmawiać. Największym problemem jest dla mnie od jakiegoś czasu moja mama, która jako osoba współuzależniona kompletnie nie liczy się z moimi uczuciami. Dodam również, że miałam stany depresyjne w związku z powyższymi sytuacjami. Pomimo tego, że tworze z mężem i synem fajną rodzinę, oparta na szacunku i zwykłym życiu bez awantur załamałam się z powodu problemów w domu rodzinnym. Myślę, że moja depresja była kwestią czasu i jak ktoś wychodzi z takiego domu to prędzej czy później zachoruje na nerwice lub depresje. Po terapii, którą odbyłam kilka lat temu, zrozumiałam, że mama oraz ja jesteśmy współuzależnione i postanowiłam postawić granice, abym mogła żyć normalnie. Od wielu lat tłumacze mamie, że nie mogę już słuchać jej użalania się na jej straszne życie i już dawno poinformowałam ją, że to jest jej życie, ona jest dorosła i to jest jej wybór, że została z ojcem, ale ja już nie daje rady uczestniczyć w ich awanturach. Usłyszałam wtedy, że oni są moimi rodzicami i w sumie to mama nie wiedziała, że mnie to boli i że jestem aż tak słaba psychicznie. W związku z tym, że sytuacja w ogóle się nie zmieniła, od tego roku poinformowałam kilka miesięcy wcześniej mamę, że nie pojawię się na wigilii, ponieważ nie dam rady psychicznie już tego znieść. Ojciec poprzednie dwa lata w Wielkanoc był tak pijany, że przez dwa dni nie podniósł się z łóżka, więc nawet się tam nie pojawiliśmy. On nie wiedział, że są święta, ponieważ poza jego piciem jego nic nie interesuje. 

Mama od października zaczęła wydzwaniać i z wielkimi wyrzutami pytać mnie jak spędzę wigilie oraz czy wiem, że jest jej przykro, ponieważ ona jest moją mamą i ja tak bardzo ją ranię. 

Próbowałam wytłumaczyć jej, jakie są również moje uczucia i jak ja cierpię z powodu tak wyglądających świąt u nich, ale ją to kompletnie nie interesuje. Nie odbyło się oczywiście bez obrażania mnie i robienia ze mnie najgorszej. Mama opowiadała również swoim siostrom i babci, że to ja jestem najgorsza, bo ja nie mam ochoty podzielić się opłatkiem z rodzicami, więc nastawia rodzinę przeciwko mnie. Rodzina od wielu lat ma klapki na oczach i udaje, że nie widzi, jak ojciec pije, ponieważ każdy boi się zwrócić uwagę. Mama uważa, że przez cały rok będę słuchać o awanturach, a potem w wigilie będę udawać, że nic się nie stało i jesteśmy super rodziną, a tak po prostu nie jest. 

To spotkanie świąteczne to jest kłamstwo, moje udawanie, a jak widzę pijanego ojca przy stole, to oczywiście nie mogę zwrócić mu uwagi, a jeszcze muszę podzielić się z nim opłatkiem i złożyć życzenia. Mój mąż oraz mój syn również muszą przytulić się z brzydko pachnącym i ledwo stojącym na nogach dziadkiem, ponieważ tak trzeba, ponieważ się święta. 

W tym roku zaprosiłam mamę na święta do siebie - odmówiła, ponieważ jak napisała, bez taty nie przyjedzie. 

Na chwilę obecną straszy mnie, że nie pojawi się na komunii syna, skoro to ja zrobiłam się taka niedostępna i nie chce mieć kontaktu. Manipuluje moimi uczuciami na każdym kroku, najpierw mnie obraża, a potem dzwoni i udaje, że się nim nie stało. 

Ojciec mimo błagania nie podjął nigdy próby leczenia i wiem, że już z tego nie wyjdzie. Jestem już zmęczona moja współuzależnioną i toksyczną matką. Czuje, że nie chce mieć z nią powoli żadnego kontaktu. Moja mama i mój ojciec są od wielu lat moim problemem, w przeciwieństwo do rodziny, która sama stworzyłam. Rodzice zatruwają mi życie od 20-stu lat. 

Mama oczywiście używa argumentu miłosierdzia i mówi, że mam ojcu wybaczać jego zachowanie, bo to jest w końcu mój OJCIEC i na święta muszę pojawiać się w domu rodzinnym. 

Czy muszę uczestniczyć w wieczerzy wigilijnej wraz z moimi rodzicami? Nie wiem, czy w tym wypadku można zdrowo postawić granice. Czuje się bardzo zagubiona. 

Nie mam ochoty na żadne święta z moimi rodzicami i najchętniej uciekłabym za granicę na ten czas. Najzdrowiej byłoby dla mnie odciąć się ostatecznie i czuje, że tak to się niestety skończy, ponieważ zamiast bardziej skupić się na mężu i dziecku ja kręcę się jak satelita wokół ojca i matki, którzy nic nie robią, aby naprawić tę sytuację, a wręcz przeciwnie. 

 

Marta

Po opuszczeniu przez partnera (który nie wspiera finansowo ani emocjonalnie) wpadłam w uzależnienie od alkoholu - bardzo źle się czuję, proszę o pomoc
Witam, dwa lata temu urodziłam córkę, drugą już. W czasie ciąży wyszło, że partner ma długi hazardowe i to ogromne...ciąża zagrożona...tuż po zostawił i pojechał za granicę, dalej kłamał, grał, nie pomagał...płakałam chyba prawie cały czas...skończyłam karmić piersią i kiedyś w tych nerwach sięgnęłam po piwo, by, nie wiem, uspokoić się, zasnąć...I tak od tego czasu piję codziennie i to z 3 lub 4, pracuję po 12 godz dziennie, jak przychodzę usypiam dzieci i piję, bo tylko tak mogę zasnąć, płaczę nadal...to już będzie niedługo półtora roku, pomaga mi to w zaśnięciu, ale całe dnie myślę o wieczorze, że znowu będzie mi ciężko, że będę płakać, on obiecuje, mówi, że się poprawi, ale jak wraca raz na dwa miesiące to woli spać niż mi pomóc czy spędzić ze mną czas...jestem wycieńczona, chciałabym coś zmienić...przestać pić...naprawić nasze relacje, bo ponoć już nie gra od roku, ale to długa historia...Ja opłacam rachunki, utrzymuję dom, dzieci, opłacam opiekunkę, on się nie dokłada praktycznie, czasem jakiś grosz rzuci typu 500zl, nie okazuje uczuć a ja ciągle mu je okazuje, wybaczam, staram się naprawdę, by dzieciom niczego nie brakło mimo ciężkiej sytuacji finansowej, spędzam z nimi każdy dzień wolny, ale jestem już naprawdę zmęczona walką o rodzinę, dzieci, o związek...martwi mnie ze beż tych 3 czy 4 czy 2 czasem piw nie zasnę, jak mam to ogarnąć? Czy walczyć? Wydaje mi się, że on już odpuścił...nawet na urodziny moje, jak był, usłyszałam wszystkiego najlepszego i nawet drobiazgu nie dał mi, zabolało🙄 teraz zamiast ze mną być, woli spać, proszę o pomoc...to tylko część z tego ogólnikowa, dodam, że jak mi nie odpisuje wieczorem to wpadam w panikę i płaczę do rana, aż nie padnę z wycieńczenia...jakiś uraz? Nerwica? Depresja? Źle się czuję psychicznie, nie mam kiedy odpocząć i nie mam wsparcia od tej niby najważniejszej osoby😟
Jestem po rozwodzie. Były mąż chce to naprawić, tylko ciężko jest mi jemu zaufać.
Witam. Jestem po rozwodzie. Były mąż chce to naprawić, tylko ciężko jest mi jemu zaufać. Przed rozwodem nadużywał alkoholu, po rozwodzie ogarnął się. Zastanawia mnie, dlaczego dopiero po rozwodzie się ogarnął. Chce naprawić, a niekiedy mówi o innej kobiecie, gdzie wcześniej byłam zazdrosna i nie umie sobie z tym poradzić.
Jestem macochą od 7 lat. Pasierb ma 15 lat. Kilka dni temu zatrzymała go policja za posiadanie narkotyków.
Dzień dobry. Jestem macochą od 7 lat. Pasierb ma 15 lat. Kilka dni temu zatrzymała go policja za posiadanie narkotyków. Dowiedzieliśmy się też, że ćpa od kilku miesięcy, pali też papierosy. Pasierb ma dziewczynę, która mieszka 250 km dalej. Odwiedzają się wzajemnie co weekend. Czy można zabronić mu tych spotkań w związku z tym, co się dzieje? Jesteśmy w trakcie naprowadzania go przez terapeutę na właściwą drogę. Jesteśmy też w trakcie zmiany szkoły. Pasierb nie robi nic, nie uczy się, wagaruje, w domu nic nie pomaga, nawet w swoim pokoju nie sprząta. Robi co chce i nie zważa na nasze uwagi i zakazy. Co mamy robić? Jak do niego dotrzeć?
Czy złożyć życzenia rodzicom (z okazji rocznicy ślubu), którzy już się nie kochają?
Witam totalnie nie wiem co zrobić, za dwa tygodnie moi rodzice mają 25 rocznicę ślubu. Oni się strasznie nienawidzą, po pijaku tata ubliża mamie i nam, na drugi dzień mama strasznie na niego krzyczy, a potem nie odzywają się do siebie aż do kolejnej kłótni gdy on wypiję. Nie lubię przebywać w domu bo ciągle czuję tą nienawiść w powietrzu, wiem ze on nie nawiedzi i mnie😕 nie wiem czy powinnam coś im kupić na rocznicę ślubu, czy złożyć im życzenia skoro oni już się nie kochają?
Jestem z alkoholikiem, mąż jest osobą toksyczną. Psychicznie nie daje mi spokoju
Jestem z alkoholikiem, mąż jest osobą toksyczną. Psychicznie nie daje mi spokoju, strasznie mnie dołuje oraz manipuluje mną i innymi, specjalnie wszczyna kłótnie, żeby potem mnie oczernić a siebie wybielić, często kłamie i zmyśla. Jak żyć z taką osobą? Nie daję już rady, mam zaburzenia lękowe oraz nerwicę.
Czy diagnoza uzależnienia jest stosowną diagnozą, gdy została postawiona w czasie występowania epizodu hipomanii podczas choroby dwubiegunowej?
Cierpię na zaburzenie afektywne dwubiegunowe, które zdiagnozowano u mnie po trwającym kilka miesięcy okresie występowania epizodów hipomanii i manii. W tym czasie spożywałem duże ilości alkoholu. Wcześniej zaraz po nigdy niespotykanych u mnie wcześniej zwyżkach nastroju zostałem skierowany do ośrodka leczenia uzależnień, gdzie zdiagnozowano u mnie uzależnienie od alkoholu. Czy powinienem być oceniany pod tym kątem, w czasie gdy uaktywniła się u mnie hipomania? Czy może powinno się przeprowadzić stosowny wywiad ze mną i badania w czasie reemisji choroby dwubiegunowej?
Jak uwolnić się od uzależnienia psychicznego od drugiego człowieka, który zaś uzależniony jest od narkotyków?
Jak uwolnić się od uzależnienia psychicznego od drugiego człowieka, który zaś uzależniony jest od narkotyków?
Co zrobić, żeby się odblokować po ciężkim okresie?
Witam jestem alkoholikiem obecnie na terapi (grupa wsparcia) rozstałem się z żoną dwa miesiące temu była u nas bardzo napięta sytuacja która doprowadziła do rozstania po prostu nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać. Przez pierwszy miesiąc było wszystko ok nawet się cieszyłem bo zacząłem odpoczywać psychicznie bez niej ale drugi miesiąc przyniósł mi taką blokadę. Wracam bardzo szybko do domu po pracy siadam na łóżku i tak siedzę do godziny 21 nie robiąc dosłownie nic chociaż mam co robić prawdę mówiąc po prostu nie mam na nic ochoty nawet nie jem prócz śniadania w pracy nawet tv nie włączam. Po 21 kładę się spać i tak od miesiąca. Co mam zrobić żeby się odblokować i zacząć jakoś w miarę funkcjonowac?
Moja Mama ma 57 lat. Jest po dwóch rozwodach. O rozpad obwiniała byłych Mężów , że to Oni byli Ci "źli". Z czasem zaczęłam zauważać niepokojące zachowania Mamy.
Moja Mama ma 57 lat. Jest po dwóch rozwodach. O rozpad obwiniała byłych Mężów , że to Oni byli Ci "źli". Z czasem zaczęłam zauważać niepokojące zachowania Mamy , co zmieniło moje zdanie odnośnie Jej Ex Mężów. Według mnie nie wytrzymali z Nią psychicznie. Odnoszę wrażenie , że jest z Nią coraz gorzej. Od dawna zwraca na siebie uwagę w perfidny sposób. Dużo kłamie , próbuje czarować innych ludzi w jakich to Ona krajach nie była , kłamała też w sprawie swoich zmarłych Rodziców stawiając Ich na wysokich szczeblach zawodowych , gdzie żyli jaki przeciętni "Kowalscy" , opowiada osobom czy zna czy nie ile to Ona operacji nie przeszła , że już prawie umarła kilka razy. Ciągle symuluje jakieś choroby , widocznie coś Ją boli , źle się czuje , a po dosłownie kilku minutach cudowne ozdrowienie , może chodzić i wstać. Ona myśli , że tego nie widać , ale widać. Zarabia całkiem sporo , na wiele rzeczy Ją stać a mimo to potrafi chodząc po Sklepach "przypadkiem" coś wrzucić do torebki. Jest zależna całkowicie ode mnie , mojego Męża i Sióstr , które są mobilne. Narzuca wyjazdy służbowe na Mojego Męża raz w tygodniu , z czego nie jest zadowolony , bo też pracuje i ma pół dnia w plecy , przez co po miesiącu takich wyjazdów zaczął narastać konflikt między mną a Mężem. Irytujące jest to , jak traktuje ludzi , szczególnie byłych Mężów (w tym jeden to Mój Tata). Z Tatą mam świetny kontakt od kiedy odszedł. Wydaję mi się , że Mama jest tak o to zazdrosna , że próbuje relacją tą Naszą popsuć , wypisując do Niego jakiegoś głupoty na portalu społecznościowym. Próbowała 2 lata po rozwodzie wejść w kolejny związek , który szybko okazał się nie wypałem z Jej strony. Nic nie czuła do Partnera a mimo to , rok czasu Go zwodziła dla własnych celów. Majętny Pan , bardzo w porządku , kawałek nieba by Mamie uchylił a mimo to , nie doceniała nic. Zaczęła przesadnie o siebie dbać , ubierać się jak nastolatka , ma pociąg do Młodszych (tak było w przypadku Ex Mężów). Każda próba podjęcia rozmowy z Nią kończy się obrażaniem , atakowaniem i płaczem i usprawiedliwianie się tym , że to wina mojego Taty i Ex Męża za to , że Jej się 2 życiu nie układa. Od jakiegoś czasu zaczęła sięgać po alkohol. Bierze bardzo dużo leków i wie , że nie może pić , mimo to robi to być może już systematycznie. Przyjeżdżając od czasu do czasu do mnie do domu potrafi w nocy po cichu wypić to co trzymam z alkoholu w lodówce , i potrafi nalać do butelki wodę dla zmyłki , że nic nie ubyło. Kiedy wypiła 4 piwa naraz i schowała puste butelki do lodówki , żeby też nikt się nie skapnął. Czuję , że przestaje ufać własnej Matce , strach Jej cokolwiek powiedzieć , bo przekaz do Znajomych idzie w bardzo podkoloryzowany sposób. Z małej błahostki potrafi zrobić wielki dramat i zasiać panikę u innych albo bardzo namieszać. Nie będę podawać Jej zawodu , ale pracuje na codzień z wieloma ludźmi którzy borykają się z takimi problemami jak Ona. Wieki osobom latami pomogła i pomaga dalej. Jest autorytetem dla tych Pacjentów. Dlaczego nie może poradzić sobie z własnym życiem ? Jak Jej pomóc ? Chodzi do Psychiatry , pewnie tylko po receptę żeby się nałykać leków , które według mnie też mogą mieć negatywne wpływ na Nią i Jej zachowanie. Nie wiem co się z Nią dzieje , przestaje Ją poznawać i zaczynam się bać tego co będzie dalej...
Dzień dobry. Jestem w związku od 20 lat i mam 15-letnią córkę.
Dzień dobry. Jestem w związku od 20 lat i mam 15-letnią córkę. Już od wielu lat jestem nieszczęśliwa, nie czuję się w ogóle kochana, mąż pije od samego początku, ale teraz to jakbym nie istniała, jestem dla niego obcą osobą. Gra ciągle na telefonie, obgaduje mnie podczas rozmów telefonicznych z kimś innym, jest wulgarny, wszystko przekręca na swoją korzyść. Córka była za mną, ale teraz coś się stało, mimo że mówiła, że mam go zostawić, to teraz mam wrażenie, że już nie jestem dla niej ważna. Nawet nie zacznę zdania, od razu ma pretensje, że w ogóle coś mówię, nawet mój wyraz twarzy ją denerwuje i nie daje mi dojść do słowa, bo twierdzi, że ona już wie, co ja myślę. Mimo że mąż jest codziennie pijany, bardziej go poważa niż mnie. Całe lata mogła zawsze na mnie liczyć, zawsze byłam, kiedy mnie potrzebowała, ale od kiedy opuściła się w nauce, zaczęła źle się do mnie odnosić. Nie chce mi się żyć, nikt mnie nie rozumie.
Martwię się, że mama wpada w nadużywanie alkoholu, rozmawiam z nią, ale jestem odepchnięta. Do kogo mam się zwrócić?
Witam serdecznie, mam taki problem z bliską mi osobą (mamą), mianowicie martwię się, że zaczyna być uzależniona od alkoholu. Nie wygląda to tak, że upija się do nieprzytomności, ale bardzo często sięga po piwo ostatnio w sumie codziennie, w weekendy nie kończy się na jednym piwie tylko czasami na dwóch czteropakach na cały weekend , o ile myślałam, że faktycznie może jest to sposób na odstresowanie o tyle zaczęłam się niepokoić jeszcze bardziej, gdy co jakiś czas zaczęła ona upijać alkohol, który stoi w szafce w kuchni i należy do ojca, nieraz dolewała tam dla niepoznaki wodę lub kupowała w sklepie świeży alkohol i go dolewała, rozmawiając z nią na ten temat tłumaczyła, że miała ochotę na drinka, ale nie chciała, żeby ojciec wiedział, że pije jego alkohol (dodam, iż jest on dosyć despotyczny i nerwowy, nieraz robił z tego powodu afery). Mało tego znajduję po szafkach puste puszki po piwie a ostatnio w torbie znalazłam pustą buteleczkę po setce... Nie wiem co robić, zawsze miałam z mamą świetny kontakt, martwię się , jak mogę jej pomóc? Dodam jeszcze, że obie mamy nienajlepszy czas w swoim życiu, dużo problemów dodatkowo mam wrażenie, że mama zaczęła przechodzić menopauzę. Jakiś czas temu próbowałam z nią rozmawiać, przyznała, że nie radzi sobie z problemami i dlatego czasem postępuje w ten sposób, ale w momencie gdy ostatnio zwracam jej uwagę, że może pije trochę za dużo piw oburza się i mówi, że ma prawo wypić sobie piwo po pracy i nie jest to nic złego. Nie wiem czy przesadzam czy nie wyolbrzymiam problemu, ale wolę zapytać niż później żałować, że czegoś z tym nie zrobiłam, nie mam się do kogo z tym zwrócić i o tym porozmawiać, dlatego piszę tutaj. Proszę o pomoc. Pozdrawiam
Moja 16-letnia córka nie chce zrobić testu na obecność narkotyków. Co mam zrobić?
Moja 16-letnia córka nie chce zrobić testu na obecność narkotyków. Co mam zrobić?