Boję się przerwy w terapii.
Anonimowo

Dominik Kupczyk
Rozumiem, że przerwa w terapii budzi u Pani duży niepokój, zwłaszcza gdy odczuwa Pani postępy w ostatnich miesiącach. Obawa, że lęk może powrócić, jest naturalna, zwłaszcza jeśli sesje stały się częścią rutyny i źródłem wsparcia. Proszę jednak pamiętać, że to, co Pani osiągnęła w terapii, nie zniknie z powodu przerwy – te zmiany są Pani zasługą, a nie samej obecności na spotkaniach.
Jeśli czuje Pani lęk przed tym, że nie będzie spotkań przez kolejne dwa tygodnie, ważne jest, aby przypomnieć sobie, że ma Pani narzędzia, które już Pani pomogły w przeszłości. Warto spróbować zachować spokój, nawet jeśli sesje są opóźnione, i przypomnieć sobie, że lęk, który Pani czuje teraz, jest przejściowy.
Zachęcam do rozmowy z terapeutą o tym, jak poradzić sobie z takimi przerwami w przyszłości, aby Pani czuła się bardziej komfortowo i przygotowana na takie sytuacje. Jeśli przerwa trwa dłużej niż planowano, może istnieje możliwość wsparcia w innej formie, np. krótkiej konsultacji telefonicznej.

Patryk Falerowski
Dzień dobry,
To, co Pani odczuwa, jest całkowicie zrozumiałe. Przerwa w terapii, zwłaszcza gdy stała się ona kluczowym wsparciem w radzeniu sobie z lękiem, może budzić niepokój. Poczucie przyzwyczajenia do regularnych spotkań i obawy przed nawrotem trudności są naturalne w procesie terapeutycznym. To, że Pani tak bardzo troszczy się o swoje zdrowie i ceni poczucie stabilności, które daje terapia, świadczy o dużej samoświadomości i odpowiedzialności za swoje samopoczucie.
Warto pamiętać, że przerwa w terapii nie musi oznaczać cofnięcia się w postępach. Kluczowym elementem tego procesu jest nauczenie się, jak radzić sobie samodzielnie, wykorzystując narzędzia, które Pani już zdobyła podczas terapii. Fakt, że mimo przerwy nie zauważa Pani wyraźnego pogorszenia, jest dowodem na to, że potrafi Pani skutecznie radzić sobie z lękiem.
Obawy, które Pani odczuwa mogą być naturalną częścią procesu zdrowienia – pojawiają się, gdy zbliżamy się do zmian, których nasz umysł nie jest jeszcze pewien. Proszę sobie przypomnieć, że dotychczasowe postępy są realne, a chwilowy powrót lęku nie oznacza utraty tego, co już Pani osiągnęła. To tylko kolejny etap, przez który Pani przechodzi z coraz większą siłą i zasobami.
Proszę być dla siebie wyrozumiała i pamiętać, że chwilowa przerwa w terapii nie odbiera Pani tego, co już zbudowała przez ostatnie miesiące. Pani siła i umiejętności są nadal z Panią.
Pozdrawiam,
Patryk Falerowski

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
zwracam się w sumie z paroma drobnymi problemami.
Od ponad roku próbuje leczyć zaburzenia lękowe i jakoś to idzie. Niestety, ale chodzę jeszcze do szkoły, w której jestem przez to oceniana przez nauczycieli przez ich wizję na temat tego wszystkiego. Przez ostatni miesiąc było spokojnie, a teraz wyszło to z jakąś zdwojoną siłą, jestem krytykowana za to, że nie umiem czasami wytrzymać na lekcji.
Jest mi ciężko wytrzymać w szkole, często objawy psychosomatyczne próbują zrobić wszystko, bym tam nie poszła, właśnie od czasu tych afer z praktycznie wyzywaniem mnie przez niektórych nauczycieli…
Chodzę na terapie, ale czuję się ostatnio z tym źle.
Chciałabym już wyzdrowieć, czuję się chora, jak tam chodzę. Podczas ostatniej sesji dodatkowo jakoś pokonywanie danej trudności, o której wspomniał terapeuta, wywołało u mnie dziwne uczucie, naprawdę jest ze mną aż tak źle, że mam ćwiczyć proste rzeczy? Wiem, że jest mi to potrzebne, ale ciężko się przełamać. Bardzo się boję, że wyszedł wtedy pomiędzy nami jakiś kwas, obecnie boję się tam iść i omówić te wszystkie obawy, boję się opowiadać o takich odczuciach, bo nie chce kończyć tej terapii, moja poprzednia zakończyła się takim kwasem. Mam wrażenie, że teraz tam nie powinnam przychodzić, bo może zadziało się coś złego z mojej winy, chciałabym, by nie było żadnych problemów i niestety mam wrażenie, że złym pomysłem było pójście tam w stresującym dla mnie czasie, oczywiście, że nieraz chodziłam tam z negatywnymi emocjami, ale nigdy jakoś tak coś we mnie nie uderzyło, ciężko opisać, co odczuwam, ale wolałbym cofnąć czas by nie czuć takich dziwnych emocji.
Mam wrażenie, że ostatnio ciężko mi się cieszyć.
Próbuje wygrzebać się z tego lęku, ale z drugiej strony nie chce. Chciałabym wymazać sobie pamięć i cofnąć się do dnia, gdy to wszystko się zaczęło i nie dopuścić do tego.
Chce być i czuć się jak zdrowa osoba.
Nie wiem, co robić. Wiem, że takie rzeczy pewnie trzeba konsultować ze swoim terapeutą, ale ja nie umiem, czuję się winna, że odczuwam takie emocje i w sumie nawet nie umiem ich opisać, po prostu jakby na następnym spotkaniu ten cały proces miał się zakończyć. Jestem pewna, że to wszystko przez tę sytuację w szkole, ale nie mam co teraz z tym zrobić. Zaczęłam teraz znikąd obawiać się terapii i ogólnie tych wszystkich spraw związanych z zaburzeniami lękowymi, chce tylko zapomnieć.