Stresuję się podczas spotkań u psychologa, psychiatry. Teraz mam iść na psychoterapię i boję się, że będzie tak samo...
Petysana

Magdalena Mnichowska
Jeśli powie Pani o tym swojej psychoterapeutce, psychiatrze i psycholog, to myślę, że właśnie nad tym mogłaby Pani pracować. Trzeba im tylko o tym szczerze powiedzieć, nikt Pani za to z gabinetu nie wyrzuci ;) Bardzo wielu pacjentów odczuwa lęk przed spotkaniami ze specjalistami, warto przyjrzeć się temu skąd ten lęk się bierze i co można z nim zrobić, potraktować go jako objaw. Pani nie jest tym lękiem ani swoją fobią społeczną. Jeśli Pani i psychoterapeutka zjednoczycie siły przeciwko tym objawowi, to jest duża szansa, że uda się go zmniejszyć, a przy okazji zbudować silną relację terapeutyczną. Psychoterapia polega właśnie na tym, żeby uczyć się budować zdrowe, bezpieczne relacje, warto w tym procesie być szczerym, mówić o swoich lękach i powoli uczyć się je przekraczać, wtedy ma on dużą szansę powodzenia. Życzę powodzenia na psychoterapii!

TwójPsycholog
Dzień dobry,
fobia społeczna może sprawiać, że trudno nam jest otwierać się przed innymi, znaleźć odpowiedzi na pytania czy nawet wyjść z domu. Najważniejsze, żeby powiedziała Pani o swojej niechęci, stresie, lęku już na początku spotkania z psychoterapeutką. Tak samo powiedzieć to również psycholożce i psychiatrce. Ważne, by specjalistki, które mają Panią wspierać, mogły to robić w tym, w czym Pani potrzebuje. Z kolei psychiatrka będzie mogła dobrać odpowiednią farmakoterapię.
Powodzenia!

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
Nie mogę pogodzić się z przeszłością. Powracają do mnie obrazy i ciągle o niej myślę. Nie mogę żyć teraźniejszością. Jak myślę o przeszłości, mam bóle brzucha, nudności. Bardzo mnie ona boli i stresuje. Proszę o pomoc, jaki nurt wybrać. Może polecicie psychoterapeutę z Warszawy, który jest empatyczny i mi pomoże. Pozdrawiam i życzę zdrowia!
TW: myśli samobójcze
Witam mam na imię Paweł 34 lat.. Od koło 2.5 roku zmagam się z dużym bólem kręgosłupa i na razie nie ma nadziei, by to się zmieniło, przyjmuje już dość mocne leki przeciwbólowe.. Jeden antydepresant biorę już koło 2.5 lat i tak samo jeden depresant.. Miałem ostatnio pomoc psychiczną niestety już się skończyła .. Mam przepuklinę kręgosłupa.. ale też duże problemy ze snem przez ból.. Ja mam wrażenie, że ból kręgosłupa niestety ma duże podłoże z mojego organizmu, który już po prostu nie dawał rady dalej udawać i się poddał.. Dlatego tak mocno mnie boli. Pani Psycholog zdiagnozowała ciężką depresje.. a Pani Psychiarta .. diagnozowała nawracająca.. depresje.. Mam umówioną dzienny odział, ale tak naprawdę teraz już zostałam sam.. Tak naprawdę szybko tam nie trafie... bo mam czekać na telefon.. Po skończeniu pomocy psychicznej, ciężko mi jest wstać z łózka... Mam ciężkie myśli samobójcze.. prób raczej nie miałam.. choć zastanawia mnie jej definicja... próba jest jak się już np. potne... czy jak mam np. naładowaną broń i mam ochotę wielka strzelić sobie w głowę, ale niestety tego nie zrobiłam... z depresją tak naprawdę pewnie się zmagam kilkanaście lat, lecz ostatnio naprawdę jest mi ciężko myśli ca coraz gorsze...
Praktycznie nie mam kogo prosić o pomoc, bo przecież ja nie mogę być chory na depresje... bo codziennie wstaje. Aktualnie jestem na rencie. ale przed tym wychodziłam do pracy i trwałem jak automat.. Od dawna już nie czuje.. Tak samo próbowałem się ciąc.. ale to niestety mi nie pomogła.. Bo nadal nic nie czułam.. A teraz mam wrażenie, ze już dłużej tak nie mogę niestety ból. I to ze zostałam z tym wszystkim całkiem sam .. Osobiście mam już tego dość i mam ochotę skończyć z tym wszystkim.. ale mam jeszcze trochę cały i chce jakieś pomocy, tylko nie wiem, czy jak juz wykorzystałem wsparcie psychologiczne, czy przez te 6 miesięcy będę mógł jeszcze z czegoś skorzystać.. Bo mój stan naprawdę jest zły, a nie chce iść do szpitala, bo jak już to nie będę miał próby, tylko po prostu to zrobie.. Dlatego pytanie, czy z czegoś jeszcze mogłbym skorzystać czy po prostu mam czekać.. Aż będzie termin na dzienny odział..
Mam problem.
Umówiłam się do psychologa, bo już nie radzę sobie z sobą. Rodzina nie akceptuje psychologów dla osób dorosłych.
Rodzina - to mąż, moja mama i tata, z którymi mieszkamy. Uważają, że powinnam sama radzić sobie z problemami, w końcu jestem dorosła i znaleźć powody swojego zachowania i sama to przepracować. Jednak mi się nie udaje i chcę zasięgnąć pomocy, bo widzę, że robi się coraz gorzej.
Jednak jak gdzieś jadę, to wszyscy mnie się pytają, gdzie jadę i po co, w tym mąż. Nie wiem, co im odpowiadać, najchętniej bym skłamała, że na zakupy, ale zakupy tak długo nie trwają.
Znów by było na jakie zakupy i gdzie od męża pytania.
Nie wiem, co w takiej sytuacji zrobić.