Left ArrowWstecz

Dzień dobry. Czy zmiany nastroju, niechęć do wstawania z łóżka i prośby o swoją śmierć zaraz po obudzeniu się, są objawami depresji ?

Dzień dobry. Czy zmiany nastroju, niechęć do wstawania z łóżka i prośby o swoją śmierć zaraz po obudzeniu się, są objawami depresji ? Gdzie mogłabym udać się po poradę ? Do jakiego lekarza ?
Magdalena Chojnacka

Magdalena Chojnacka

Witaj, Objawy, o których piszesz, są już wystarczająco niepokojące, by udać się do specjalisty. Konsultacja psychoterapeutyczna będzie dobrym krokiem w pierwszej kolejności - jeśli jednak zaistnieje potrzeba wsparcia lekami - wtedy można połączyć pracę psychoterapeutyczną z wizytą u psychiatry.

Pozdrawiam,

Magdalena Chojnacka

w zeszłym roku
Karina Makara

Karina Makara

Zdecydowanie warto zastanowić się nad konsultacją zarówno z psychiatrą, jak i psychoterapeutą/psychologiem. Trzeba znaleźć możliwe przyczyny pogorszenia Pani samopoczucia i funkcjonowania. Szczególnie jeśli pojawiają się myśli rezygnacyjne i samobójcze.

Jeśli jednakże pojawią się u Pani tendencje i plany związane ze zrobieniem sobie krzywdy- niezwłocznie proszę dzwonić pod 112 lub jechać na najbliższy oddział ratunkowy. Uzyska Pani wtedy pomoc najszybciej jak to tylko możliwe. Warto także zapisać sobie numery do telefonów zaufania, tak aby zawsze mieć je pod ręką w razie potrzeby. 

Dobrze, że szuka Pani pomocy i zadaje pytania. To już pierwszy krok w dobrą stronę- ku powrocie do balansu. Trzymam za to kciuki!

Karina Makara

 

 

w zeszłym roku
Marek Dudek

Marek Dudek

Dzień Dobry,

Jeśli nie stać Panią na prywatną konsultację, to proszę udać się do lekarza rodzinnego, który skieruje Panią do psychiatry oraz psychoterapeuty w ramach NFZ.

Pozdrawiam

M.D

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jestem po traumatycznych przejściach, DDA, małżeństwo z alkoholikiem ,przemoc psychiczna,ucieczka zakończona jego śmiercią. Wychowuję syna, ciągle obwiniam się o jego psychikę
Dzień dobry. Jestem po traumatycznych przejściach, DDA, małżeństwo z alkoholikiem ,przemoc psychiczna,ucieczka zakończona jego śmiercią, olbrzymie wyrzuty sumienia w które wpędziła mnie jego rodzina i wiele wiele innych. Wychowuje syna, ciągle się obwiniam o jego psychikę i zniszczone przez mój wybór dzieciństwo. Na początku tuż po tych wydarzeniach jakoś sobie radziłam, wraz z upływem czasu czuje się coraz gorzej, natłok dręczących myśli, ciągły lęk, dużo psychosomatów które mnie wykańczają, z zewnątrz się uśmiecham a w domu jest płacz, cierpienie, wybuchy złości, przez które rykoszetem odbijają się na moim dziecku. Mam wrażenie że nie żyje, a odliczam dni do śmierci, gdy to cierpienie tu się skończy. Bardzo ciężko było mi sięgnąć po pomoc. Mieszkam w małej miejscowości, zdecydowałam się na terapię u psychoterapeuty i psychotraumatologa, prywatnie online, lecz termin w przyszłym roku. Boję się, że nie dotrwam, że moja psychika już całkiem wysiądzie.. Co zrobic w międzyczasie? Jak sobie pomoc? Nie chce leków od psychiatry bo mój mąż był od nich uzależniony i bardzo się ich boję.. Z góry dziękuje za odpowiedź
TW: Samobójstwo - Pomoc w kryzysie - próby samobójcze, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, jak znaleźć wsparcie?

TW: Samobójstwo

 

Proszę o pomoc, bo nie chce już żyć.

Wiele razy próbowałem popełnić samobójstwo, lecz niestety za każdym razem wracam. Czy przez cięcie żył, czy przez tabletki, nie mogę odejść. Byłem 2 psychiatryku, nic mi nie pomogło.

Pogorszone samopoczucie po pierwszej wizycie u psychologa i lęk przed kolejną. Czy to normalne?
Byłam na pierwszej wizycie u psychologa.Po wizycie mój stan psychiczny bardzo się pogorszył.Moje myśli nie dają mi spokoju,że jestem beznadziejna ,do niczego się nie nadaję...Najchętniej cały dzień spędziłabym w łóżku, nic nie robiąc....Nic mnie nie cieszy i co chwilę chce mi sie płakać. Myślę o rezygnacji z następnej wizyty, mimo iż wiem, że potrzebuje pomocy (stresuje się bardzo wizytą, boję się).Czy takie samopoczucie jest "normalne "?Co zrobić by poczuć się lepiej ?
Jak przekonać mamę do pomocy psychologa/ psychiatry?
Dzień dobry, podejrzewam, że moja mama ma depresję albo nerwice. Obecnie złamała nogę i do żadnego psychiatry lub psychologa nie chce jechać.
W jaki sposób rozmawiać, zachować się w sytuacji, kiedy osoba zaczęła nagle wycofywać się z relacji, w której ona pierwsza się zaangażowała.
Dzień dobry, od ponad roku jestem w bliskim kontakcie z osobą, z którą na początku pracowaliśmy wspólnie. Osoba ta wyrażała od samego początku duże zainteresowanie i to on był inicjatorem. Wszystko układało się idealnie, aż do momentu kiedy zauważyłam powolne wycofywanie się z relacji tej osoby. Doszło do tego (w mojej opinii) w momencie, kiedy to ja zaczęłam wykazywać większe zaangażowanie i zainteresowanie. Stopniowo kontakt zaczął się urywać. Osoba ta tłumaczyła to dość trudnymi przeżyciami w poprzednim związku i lękiem. Kontakt urwał się na kilka miesięcy a potem ponownie zaczęliśmy rozmawiać. Ponownie z jego inicjatywy. Dodam, że były to dość poważne rozmowy o przyszłości, ponownie z jego inicjatywy. Nagle po tygodniu przerwy w rozmowach osoba ta stwierdziła, że coś jest nie tak, ale on sam nie wie co. Wcześniej wspomniał, że ma problemy z emocjami (brak odczuwania jakiejkolwiek radości). Chciałabym wiedzieć co może być przyczyną takiego zachowania, tj. budowania relacji i nagłego wycofania oraz braku odczuwania emocji. Dodam, że ta osoba wychowywała się bez ojca i to prawdopodobnie wpłynęło na osobowość. Nie potrafię zrozumieć jak osoba, która sama inicjuje relację, nagle bez słowa wycofuje się i sama nie rozumie dlaczego. I co istotne, jak ja powinnam zachować się w takiej sytuacji? Czego unikać, w jaki sposób rozmawiać?
Od ponad kilku lat obgryzam paznokcie u dłoni i nie pamiętam, żebym kiedyś miał pełne paznokcie.
Na wstępie dodam, że mam stwierdzona depresje i OCD z przewagą myśli natrętnych. Od ponad kilku lat obgryzam paznokcie u dłoni i nie pamiętam, żebym kiedyś miał pełne paznokcie. Obgryzam je, nawet czując ból. 1. Czy obgryzanie paznokci powoduje produkcje endorfin? 2. Czy podczas bólu psychicznego, mój organizm w jakimś stopniu przymusza mnie do obgryzania paznokci w celu produkcji endorfin? Czy jest to traktowane jako samookaleczenie w celu odczucia bólu fizycznego? Dodam tylko, ze w żaden sposób nie doprowadzam swojego ciała do samookaleczenia, nie popieram takiego sposobu. Nurtują mnie te pytania, ponieważ nie potrafię przestać obgryzać tych paznokci i jestem ciekaw czy ja mam na to wpływ, czy mój organizm mnie do tego przymusza. Dziękuje i liczę na doradztwo.
Nie potrafię czerpać z wymarzonej pracy przyjemności, każdy wyjazd to dla mnie ogromny stres
Witam, mam 35 lat, od dziecka marzyłem, żeby jak tata zostać kierowcą ciężarówki, udało się, od czerwca wskoczyłem za stery no i jeżdżę, jednak nie potrafię czerpać z wymarzonej pracy przyjemności, każdy wyjazd to dla mnie ogromny stres, mój system pracy wygląda tak przykładowo, po weekendzie, Poniedziałek do godz. 15 czekam na telefon, gdzie jadę, o której itp. trasy dwudniowe, czasem trzy dniowe. Wstaje rano w poniedziałek i ogarnia mnie taki lęk przed tym telefonem, że najchętniej wyłączyłbym wszystko, nakryłbym się kołdra i spał, dostaję telefon, wiem, co i jak, stres lekko opada, a potem gdy już ruszam, czuje się właściwie swobodnie, ogarniam trasę, wracam, i znów czekam na telefon i znów lęk, strach dziwne nie do końca zrozumiałe dla mnie zachowanie, które jest naprawdę bardzo uciążliwe, jak sobie z takim stresem radzić, jak przywrócić taką chęć do tej pracy, jak czerpać z niej przyjemność, pracy nie chcę zmieniać, chcę nabrać pewności siebie i pracować tak jak o tym zawsze marzyłem, jak sobie pomoc??
Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie czuję szczęścia, najchętniej bym cały dzień spędzała sama.
Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie czuję szczęścia, najchętniej bym cały dzień spędzała sama bez nikogo. Mam tak od dłuższego czasu.
Czy psychoterapeuta może informować kogoś o braku leczenia i mnie zmusić?
Mam depresję. Czy jeśli mój stan jest słaby, a odmawiam leczenia, psychoterapeuta może kogoś o tym fakcie poinformować i mogą mnie zmusić do leczenia?
Przez zaburzenia pamięci nie wyniosę wszystkich słów z psychoterapii. Co robić?
Mam pokusę, żeby nagrywać moje przyszłe spotkania online z psychoterapeutką. Nagrywałabym ekran podczas rozmowy, na własny użytek, bo boję się, że wszystkiego co ona mi powie nie zapamiętam (mam problemy z pamięcią i koncentracją przez depresję), potem gdybym chciała do tego wrócić, to bym sobie na nowo odtwarzała wideo i może dochodziłabym dzięki temu do nowych wniosków. Nie chciałabym tego nigdy nikomu pokazywać. Ale z drugiej strony czuję, że to by nie było fair, to by było coś, co bym przed nią ukrywała, a to mogłoby źle rzutować na naszą relację terapeutyczną, musiałabym chyba być z nią w pełni szczera, żeby psychoterapia była skuteczna. Chyba lepiej byłoby jej po prostu powiedzieć, że przez zaburzenia koncentracji i pamięci na pewno nie dam rady wszystkich jej słów pamiętać. Co zrobić?
Witam, mam problemy i zmagam się z depresją
Witam, mam problemy i zmagam się z depresją, mam myśli samobójcze, nie wiem, do kogo się udać aby mi pomógł?
Depresja poporodowa czy nasilenie wcześniejszej depresji, pomimo leków?
Witam, leczę się na depresje z stanami lękowymi od 2 i pół roku . Między czasie urodziłam dziecko . Jestem na leku rexetin . W czasie ciąży zeszłam z leków z pomocą psychiatry. Pod koniec ciąży leki i depresja powróciły i musiałam wrócić do leków . Po porodzie przez 1.5 miesiąca było ok, a później strach, lęk i depresja wróciły, brak apetytu, napięte mięśnie, natrętne myśli, ścisk w żołądku. W nocy zasypiam dobrze, w dzień nie mogę się zrelaksować i zasnąć. Najgorzej wstać rano z łóżka i zająć się dzieckiem . Psychiatra dodał oprócz całej tabletki na noc rexetinu brać rano dutilox 30 . Biorę już drugi tydzień, na początku masakra objawy się nasiliły. Teraz jakby troszeczkę lepiej. Dodam, że jak się rozruszam, zmuszę wstać z łóżka, to z biegiem dnia jest lepiej i wieczorem już prawie ok, a nad ranem z powrotem to samo. Czy to depresja poporodowa czy nasilenie lęków i depresji, mimo brania lekow ??
TW. Myśli samobójcze Jak radzić sobie z myślami samobójczymi i nienawiścią do siebie po trudnych doświadczeniach życiowych?

TW. Myśli samobójcze

 

Witam mam 27 lat, chciałbym prosić o pomoc z tym, z czym codziennie walczę. Wszystko zaczęło się jak miałem 16 lat, byłem świadkiem, jak moja mam próbowała sobie odebrać życie. Wiele razy to robiła, raz nawet musiałem jej odebrać nóż z ręki, żeby sobie krzywdy nie zrobiła nim, choć i tak wiele razy była w szpitalu przez próby samobójcze. 

Mam złe wspomnienia, jak byłem mały, wiele razy uciekałem z domu, bo nie chciałem być w nim i przebywać. W szkole wcale nie miałem lepiej, dokuczali mi, w zawodówce w pierwszej klasie nie zliczę, ile razy płakałem, ale potrafiłem się wziąć w garść, pomogły mi ćwiczenia siłowe, potem spotkałem pierwszą miłość - dziewczynę, której zależało na mnie, lecz nie potrafiłem tego docenić i straciłem ją. Wtedy się to zaczęło, zacząłem czuć taki ból, odrazę do siebie i była pierwsza próba samobójcza jak miałem 18 lat. Wziąłem tabletki mamy przepisane przez jej psychiatrę, popiłem je, przeleżałem na łóżku 2 dni, nie mogłem się podnieść, ruszyć, zablokowało mi mocz i wylądowałem w szpitalu po nich. 

Potem była 2 próba samobójcza, tym razem się ciąłem nożem, lecz niestety moi rodzice zadzwonili po karetkę i wylądowałem na szyciu. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić, dopóki nie trafiłem za 5 razem do szpitala psychiatrycznego.

Wysłany ze szpitala, tam spotkałem drugą dziewczynę, z którą byłem i spędziłem najlepszy czas i znowu odżyłem dzięki niej, lecz niestety mnie zostawiła i znowu zacząłem się czuć jak nic niewart i znowu próbowałem się zabić, bo nie dałem sobie rady z tak silnym bólem i wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym kolej raz, rok temu. Rozmawiałem z wieloma psychologami i psychiatrami, lecz nikt nie był w stanie do mnie dotrzeć, żaden lek mi nie pomagał. Na rękach mam wiele blizn po wielu próbach, każda z nich oznacza to, czego żałuje. 

Ciężko mi zasnąć, żyje marzeniami i najgorsze jest to, że ten ból znowu wraca i dalej powróciły myśli, żeby popełnić samobójstwo. Czuję do siebie tak silną nienawiść, nie mogę patrzeć nawet na siebie w lustrze, bo się brzydzę siebie.

Mam duże długi w kredytach, straciłem prace przez próby samobójcze, bo nie chciałem chodzić, bo bałem się, że ktoś zobaczy co się ze mną dzieje. W domu mało co rozmawiam, unikam rozmów z rodzicami, tak jakbym się zamykał w sobie. Prosiłbym o pomoc. 

W papierach mam wpisane ze szpitali F28-inne nieorganiczne zaburzenia psychotyczne, I10-samoistne (pierwotne) nadciśnienie ,F43.8 -Inne reakcje na ciężki stres, F60.9-Zaburzenia osobowości BNO. Moja mama ma schizofrenię, nie wiem, czy ja to mam, ale depresje na pewno. Czuję w sobie taki ogromny ból i nienawiść do siebie samego. Prosiłbym o pomoc, rozmowę

Jak radzić sobie z niską samooceną i stresem będąc DDA: poszukiwanie wsparcia i miłości
Tak całkiem szczerze to mam już naprawdę dość. Dość bycia silną, udając że daje sobie radę. Zakładam uśmiech i tłumie wszystko w sobie. Mam 20 lat i jestem DDA. Od lat zmagam się z niskim poczuciem własnej wartości, perfekcjonizmem, trybem przetwarzania i chronicznym stresem. Na samą myśl o moim obecnym życiu chce mi się płakać. Dalej mieszkam z rodzicami i widzę codziennie ich smutek, ich zmęczenie. A potem zaczynam obwiniać siebie, że przecież nie taka córkę chcieli. Chciałabym dać im więcej radości ale skąd mam ja brać. Studiuje, pracuje ale i tak czuje pustkę. Brakuje mi troski, wsparcia, miłości. I tak dorastam jako samotna dziewczynka w ciele 20latki.
Czy osłabienie spowodowane jest depresją?
Czy osłabienie spowodowane jest depresją?
Mam problem z zarządzaniem emocjami, mam też wrażenie, że czuję wszystko mocniej i niepohamowanie. Przez to rozstałem się z partnerką, co bardzo mnie męczy.
Witam. Mam bardzo ważne pytanie o co chodzi i dlaczego tak jest, że mimo że kocham swoją partnerkę i zależy mi na niej i to bardzo, po 4 latach związku się rozstaliśmy, ponieważ mimo że nie chciałem i nie chcę jej tego robić, to jednak ją ranię, okłamuje, krzywdzę, mimo że tego w ogóle nie chcę. W pewnym momencie też zaczynam się gubić w tym, co mówię lub pisze, mimo że chciałem ją wiele razy wesprzeć, coś doradzić - kończyło się zupełnie inaczej niż powinno, to znaczy, że dochodziło do kłótni, moich wybuchów, jakiś napadów złości. Mam jakieś przebłyski takiej normalności, że można ze mną o wszystkim porozmawiać, pośmiać się itd, ale powiedzmy drugi dzień nastaje i mam doła, nie chce mi się nic, nawet żyć, pełno wyrzutów sumienia i tym podobnych. Bardzo mnie to męczy, niestety nie stać mnie na psychologa prywatnie, a z nfz nadal czekam. W międzyczasie próbuję znaleźć odpowiedź o co chodzi, co jest ze mną nie tak, ponieważ nie chcę taki być. Bardzo ją kocham, próbuję z całych sił, aby do mnie wróciła, ale na przykład dziś jest super świetnie i wspaniale a na nazajutrz najczęściej jest obrót o 180 stopni. Bardzo proszę o pomoc, czuję lęk i obawy, wyrzuty sumienia, nieraz gniew i złość a jednocześnie strach, jakby wszystkie emocje naraz, których nie kontroluję. Nie kontroluję właśnie swoich odruchów, ja naprawdę nie chcę taki być, bardzo mnie to męczy. A co tym bardziej mówiąc jeszcze o mojej byłej partnerce. Wcześniej też myślałem, że sam się z tym uporam, ale im dłużej - tym gorzej, myślałem, że może to przez pracę czy stres i problemy finansowe, że to tak wszystko się połączyło. Dodam jeszcze, bo może być to kluczowe, ale choruję na SM a w moim przypadku Stwardnienie Koncentryczne typu balo.
Witam. Od dłuższego czasu mam zaburzenia lękowe i nastroju. Jestem mamą 6 letniej dziewczynki. Co raz bardziej boje się że może się coś stać i ja stracę, boje się o nią każdego dnia. Przez głowę przechodzą mi różne myśli, a w naszym życiu wszystko jest dobrze. Mam kochającego partnera który troszczy się o nas mimo że nie jest biologicznym ojcem małej. Mój nastrój czasami wpływa na nasze rozmowy. W pewnym momencie znowu łapie dól i nie potrafię się uśmiechnąć. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. W tygodniu gdy Partner wyjeżdża w trasy ja wieczorami mam napady płaczu. Nigdy tak nie bylo...
Po spotkaniach z psychoterapeutką mam wyrzuty sumienia, odczuwam lęk i rozdrażnienie. Czuję, że zawodzę siebie, dlatego bo jestem chora. Odczuwam niepokój i złość w stosunku do siebie. Czuję, że psychoterapeutka oczekując odemnie jakiejkolwiek aktywności, żąda zby wiele. Czuję jakbym mogła albo nie robić nic w ciągu dnia, albo robić tak wiele, by siebie wykończyć. Czuję jakby istniały tylko te dwie skrajności, a psychoterapeutka namawiając mnie do aktywności, namawiała mnie również do robienia sobie krzywdy. Czasami sobie myślę, że wolałabym popełnić samobójstwo niż zmusić się do jakiejś aktywności w ciągu dnia. Czuję się niezrozumiana i jakby psychoterapeutka była przeciwko mnie, mimo że tak nie jest. Przez to wszystko odechciewa mi się chodzić na psychoterapie. Co powinnam zrobić ?
Choruję na depresję, zobaczyłem jak zdradliwa jest ta choroba. Czy brak wypełnienia jakiejś decyzji jest spowodowane chorobą czy charakterem osoby?
Choruję na depresję. Biorę leki już siódmy tydzień. Wydaję mi się, że leczenie, na które sam się zdecydowałem zaczyna przynosić w jakimś stopniu poprawę. Patrząc długo terminowo na jego efekty w ciągu dnia ciężko odczuć zmianę. Podszedłem do brania leków tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ wiem, że nic nie tracę. Przesypianie całego dnia mi się zbytnio się nie podobało, ale na to już w ogóle nie miałem wpływu. Jak patrzy się na życie długo terminowo to widzi się jak ta choroba jest zdradliwa, do jakiej nieświadomości doprawdza człowieka. Tyle lat żyłem w nieświadomości, że choruje. Czy zaburzenia nastroju mogą prowadzić do innych zaburzeń psychicznych? Nieumiejętność wypełnienia decyzji, której się podjęło, jest spowodowane chorobą czy bardziej charakterem danej osoby?
Dlaczego budzę się bez sensu życia, ciągle zmęczony i smutny? Nie wiem, czy mam depresję
Dlaczego budzę się bez sensu życia, ciągle zmęczony i smutny? Nie wiem, czy mam depresję, czy po prostu zaburzenia psychiczne. Dzień w dzień to samo i coraz bardziej zmęczony. Mam dość.