Moja córka bardzo emocjonalnie reaguje na błahe (z perspektywy rodzica) problemy
Ewelina

Joanna Łucka
Dzień dobry,
Pani Ewelino, uważna mama jest specjalistką od swojego dziecka - jeśli Pani widzi jakiekolwiek powody do obaw, to należy się im przyjrzeć dokładniej i zweryfikować hipotezy.
Rozumiem, że są takie sytuacje, które zdarzają się z pewną częstotliwością, kiedy córka nie do końca adekwatnie do sytuacji zaczyna płakać w reakcji na trudne odczucia/wydarzenia. Nie chce wówczas powiedzieć, czego dotyczy jej smutek, natomiast chce być wtedy w kontakcie, gdyż przytulenie się do Pani daje jej ukojenie.
Nie zawsze dzieci, nawet te które płynnie i bezproblemowo posługują się mową, potrafią opisać, co czują. Tym bardziej, że wraz z rozwojem pojawia się więcej myśli, samoświadomości, emocji, które nie są łatwe w obsłudze. Myślę, że zgadywanie powodów płaczu córki może Pani zamienić na opisanie, co można czuć w sytuacji, która się właśnie wydarzyła oraz podzielenie się swoim doświadczeniem, co dodatkowo wzmacnia więź i zacieśnia zaufanie. Np. w ten sposób: To była naprawdę stresująca sytuacja, rozumiem Cię. Niełatwo jest sobie poradzić, kiedy czuje się tyle napięcia... Wiesz, że ja też czasem czuję stres w takich sytuacjach? O tu, w brzuchu, takie ukłucie. Wtedy lubię z kimś o tym porozmawiać i się przytulić. Chciałabyś mi powiedzieć, co Ty teraz czujesz w swoim ciele?
Zatem istotne jest:
1) nazwanie emocji, które mogą pojawić się w danej sytuacji
2) okazanie zrozumienia
3) podzielenie się doświadczeniem
4) zachęcenie do podzielenia się odczuciami
5) zapewnienie o bezpieczeństwie i swojej pomocy w każdej trudnej sytuacji
Takich przykładowych 5 kroków w sytuacji kryzysowej warto zastosować przy następnym wydarzeniu, na które córka zareaguje płaczem i kuleniem się.
Warto także poszerzyć psychoedukację w zakresie emocji. Gorąco zachęcam do rodzinnego seansu filmu W głowie się nie mieści (na początek zdecydowanie część 1., gdyż 2. porusza zagadnienia wieku nastoletniego). Po seansie warto odbyć rozmowę na temat tego, jakie emocje dziecko w sobie odczuwa i kiedy. Później dzięki wizualizacji emocji z bajki można posługiwać się od czasu do czasu nawiązaniami do filmu np. Chyba teraz stery przejął ten fioletowy, prawda?
Natomiast jeśli w dalszym ciągu zachowania będą się pojawiać, nadal będą one niezrozumiałe, a córka mimo psychoedukacji w zakresie emocji nie będzie chciała podejmować rozmowy, proszę niezwłocznie udać się na konsultację do psychologa rozwojowego (dziecięcego).
Jeśli zauważa Pani, że córka doświadcza przykrych stanów częściej lub intensywniej, to proszę umówić się na wizytę już teraz, oczywiście nadal można jednocześnie wdrożyć powyższe zalecenia.
Życzę Pani i córeczce wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka

Anita Konarska
Witam,
Prawdopodobnie pani córka jest dzieckiem bardzo wrażliwym. Niektóre dzieci potrzebują więcej czasu na opanowanie umiejętności radzenia sobie z trudnymi emocjami (niektórzy dorośli nawet miewają z tym problem).
Polecam literaturę dla dzieci, którą może pani czytać wspólnie z córką:
Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki (Artur Barciś) - tantis.pl
Self-Regulation. Szkolne wyzwania, wydanie 2 (Agnieszka Stążka-Gawrysiak) - tantis.pl
Proszę na początek udać się na konsultacje do psychologa w szkole do której uczęszcza córka. W szkołach bardzo często psycholog prowadzi zajęcia rozwijające kompetencje emocjonalno-społeczne. Jeśli nadal nie będzie poprawy można udać się na badanie do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej (psycholog szkolny pokieruje). Często w Poradniach organizowane są również zajęcia dla dzieci. Po badaniu córka otrzyma opinię (informację) dla nauczycieli o sposobie dostosowania wymagań indywidualnych na lekcjach i w szkole ogólnie, co pozwoli córce lepiej się w niej czuć.
Pozdrawiam
Anita Konarska
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam serdecznie. Mam problem z córką. Ma 13 lat. Zawsze była i jest poukładaną, wesołą i mega wrażliwą dziewczynką, często nieśmiałą ( wrażliwość ma niestety po mnie ). Córka kumpluje się z kilkoma koleżankami w klasie. Część z nich , te najbardziej jej bliskie, to osoby z bardzo mocnym charakterem. Moje dziecko musi przeważnie dopasowywać się do nich. Nie patrzą na jej zdanie. Dwie z nich organizują ostatnio praktycznie co tydzień "nocowanka". Rozumiem wszystko, ale wydaje mi się, że co tydzień to lekka przesada. Córka idzie do nich w sobotę ok. południa i wraca do domu w niedzielę również około południa. Wraca oczywiście niewyspana, więc resztę dnia przesypia.
Ostatnio zabroniłam tych nocowanek tłumacząc, że nie może się to pojawiać aż tak często, że jest szkoła, nauka. Zaakceptowała. Jednak koleżanki nie. Zabraniam również córce chodzić w dziwne miejsca, typu opuszczone budynki, stacje pkp , perony ( te są bardzo oddalone od naszego małego miasteczka), ponieważ uważam, że to nie miejsce na spędzanie czasu, kręca się tam dziwni ludzie, bezdomni, pijani. Jednak " koleżanki" córki twierdzą inaczej, robią jej wyrzuty z tego powodu, odrzucają ją . Twierdzą, że ma chorych rodziców, bo nie pozwalają jej tam chodzić. Ponadto jeden z ojców tych koleżanek stwierdził, że coś ze mną nie tak, skoro nie pozwalam im tam chodzić. Zabrzmi to absurdalnie, ale on ich namawia na chodzenie tam, bo przecież to normalne w tym wieku i on będąc dzieckiem tam chodził i super to wspomina. Ostatnio córka wróciła zapłakana, załamana do domu, ponieważ powtórzyła się sytuacja wyżej opisywana. Przyznam, że jestem załamana. Nie wiem jak jej pomóc... a może to ze mną jest coś nie tak? Może ja wyolbrzymiam ..... Nie wiem co robić?