Left ArrowWstecz

Jako dorosły mężczyzna przebieram się za osobę w ciąży. Czy to normalne?

Witam serdecznie. Jestem mężczyzną i od dziecka podobają mi się brzuchy ciążowe i sam też się tak przebieram od kilku lat. Czy to normalne, że mam takie skłonności? Mogę odpowiedzieć na dodatkowe pytania.
User Forum

Janusz_35

w zeszłym roku
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry,

zachęcam do umówienia się do seksuologa_żki :) Pozwoli to na porozmawianie o szczegółach i o tym, jak się Pan z tym czuje i jak Pan funkcjonuje. Niestety na Forum mamy zbyt mało informacji, by można było cokolwiek powiedzieć o skłonności :)

Trzymam kciuki

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czy są jakieś badania na temat skuteczności spotkań online w fobii społecznej i osobowości unikającej?
Czy leczenie fobii społecznej albo osobowości unikającej u psychoterapeuty w formie wizyt przez kamerkę może być skuteczne? Ja mam jedną z tych przypadłości (psychiatrka jeszcze nie jest pewna diagnozy) i jedyna opcja jaką mam to psychoterapia indywidualna online na NFZ, bo nie mam pieniędzy na cotygodniowe dojazdy. Czy są jakieś badania na temat skuteczności spotkań online w fobii społecznej i osobowości unikającej?
Trudność w relacji terapeutycznej - nie jestem w stanie pewnych rzeczy mówić, mimo że powodują pogorszenie.
Mam problem z opowiadaniem swojemu terapeucie o swoich trudnościach, wyzwaniach, tym co czuje i tym podobne. Mam problem z wypowiadaniem się na głos w gabinecie. Mamy ustalone, że to, czego nie uda mi się wypowiedzieć na sesji stacjonarnej , będę wysyłała mu w wiadomości pisemnej na skype w formie pdf. Praktukujemy to i generalnie się to sprawdza. W ten sposób wie więcej o mnie. Dostaje dokument, który ma nawet 6-7 stron. Ostatnio odkryłam, że moja blokada jest spowodowana tym, że mój mózg nie chce wypowiadać tego, co mam w sobie z obawy o to, że znowu będę odrzucona przez to, że czegoś nie umiem, że nie zostane wysłuchana i zrozumiana tylko, że znowu usłysze "ja sobie z Tobą nie poradze". Tak powiedział psychoterapeuta przy mnie do mojej mamy, gdy miałam około 12 lat. Teraz boje się, że będzie tak samo. Mam te sytuacje przed oczami do dziś. Teraz mam 26 lat. Odważyłam się i mu o tym napisałam. Przez to boję się zaangażować, bo wiem, że im bardziej się człowiek angażuje, tym bardziej dostaje w twarz. Napisłam, że wiem, że zachowuje się jak dziecko nie rozmawiając o swoich wartościach, trudnościach. Odpisał tylko " no to to zmień". Tylko jak ja mam to zrobić? Wyzwaniem jest to, że gdy w dzieciństwie i wczesnej dorosłości opowiadałam o swoich trudnościach, problemach, to zawsze słyszałam "użalasz się nad sobą". Teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nieświadomie nie chce opowiadać terapeucie o tym, że na przykład mnie uraził, że mam problem w relacji terapeutycznej lub innych życiowych trudnościach, ponieważ nie chce się nad sobą użalać. Mam wrażenie, że już sam fakt siedzenia w gabinecie, to oznaka użalania się nad sobą. To wzmacnia we mnie potrzebe rezygnacji z terapii, bo zaczęlam uznawać, że robię źle. Jestem w dziwnym etapie procesu terapeutycznego. Od ponad miesiąca mam dołek psychiczny z przełomowymi kilkoma dniami lepszymi. W przeciągu miesiąca już chyba 4 razy przerywalam terapie, ale mój terapeuta o żadnym nie wie, bo nie chce przejść mi to przez gardło. Czuje się w tym zagubiona, przytłoczona. Niby chce z nim współpracować, ale też nie chce się użalać nad swoim życiem. Mam wrażenie, że to jest śmieszne opowiadanie o sobie i nie powinnam tego robić. A z drugiej musze, bo mam kryzys w relacji terapeutycznej, który powinnien zostać przepracowany. Mianowicie czuje, że w pewnych kwestiach mnie nie rozumie i lekceważy moje wyzwania, a momentami wręcz je wyśmiewa.. A ja z obawą powiedzenia mu co mnie rani zdążyłam już znaleźć conajmniej 4 powody, dla którego to nieporozumienie jest moją wina i zdążyłam wziąć za to 100% odpowiedzialność za brak efektów w terapii. No więc, jak nie użalać się nad sobą opowiadając o sobie? Czym różni wygadanie się od użalania się? Pytam tutaj, ponieważ niezbyt dostałam w wsparcie w tym temacie od swojego terapeuty. Dostalam tylko info "no to to zmień". No to ja pytam- jak?
Ukryte długi męża, kłamstwa na temat długów mimo zapewnień
Dzień dobry,mój problem polega na tym że mój mąż z którym jestem 24 lata od zawsze miał jakieś długi które pomagałam mu spłacać,po tylu latach razem on nadal po kryjomu zaciąga kredyty i ciągle kłamie na ten temat co z tym robić tak się już nie da żyć:( on ciągle obiecuje że już nic nie weźmie, nie okłamie mnie a nadal to robi :(
Witam. Mam 39 lat, opowiem w skrócie - 4 lata temu, nad morzem mój stan zdrowia nagle się pogorszył
Witam. Mam 39 lat, opowiem w skrócie - 4 lata temu, nad morzem mój stan zdrowia nagle się pogorszył ( zaczęło się od walenia serducha ), poprosiłam o pomoc lokalny szpital, gdzie mnie przebadano i uspokojono, lecz w tym stanie z walącym sercem kolejnego dnia w panice wracałam do domu. Puls był ponad 100 a czułam się roztrzęsiona. Po powrocie do domu zaczęła się diagnoza od lekarza do lekarza, aż wylądowałam na oddziale ginekologii, gdzie mój endokrynolog zlecił szereg badań. Wyszła IO oraz podejrzenie przerostu kory nadnerczy ( co potem wykluczono ) oraz problemy hormonalne tarczycy. Doszłam do siebie, po 2 msc wróciłam do pracy. Nerwy, stres itp., gdyż nie potrafiłam sobie poradzić z tym, co czuję, skąd to się wzięło, tym bardziej, że psycholog nie widziała tu żadnego podłoża, jak tylko podłoże chorej tarczycy i hormonów. Obecnie od pt znów się źle poczułam - całą sobotę i niedzielę miałam w mega nerwach - w głowie lęk, panika i strach czy to znów to samo, co kiedyś. Wczoraj w niedzielę już było ciut lepiej, jak i dziś - obudziłam się a w środku czułam drżenie - później ciut ucichło lecz nadal dziwnie się czuję. Na codzień biorę euthyrox n25 oraz concor a powinnam brać także metformine, lecz jej nie biorę :( za 3 tyg mam endo. Czy to nerwica, czy hormony, bądź tarczyca daje takie objawy ? Miesiączkę teraz miałam tydzień temu, która była opóźniona o 24 dni :/ proszę o pomoc, gdyż mam wrażenie, że jestem z tym sama, bo nikt mnie nie rozumie. Za tydzień mam wyjazd a już się boję.
Witam, zrobiłam mały research ale nadal nie jestem pewna. Jakiej płaszczyzny/ nurtu psychoterapeutycznego szukać w przypadku nerwicy lękowej, fobii/strachu/lęku przed owadami? Męczy mnie to z roku na rok coraz bardziej- dlatego postanowiłam zgłosić się po pomoc. Czy ktoś byłby w stanie mi doradzić?
Fizjoterapia pomaga mi na depresje - czy psychiatra może wypisać skierowanie na rehabilitacje?
Fizjoterapia pomaga mi na depresję, nie wiem jednak czy psychiatra może mi wypisać skierowanie na rehabilitację? Jak to zrobić żeby było dobrze? Nachodzą mnie coraz częściej epizody negatywnego myślenia o życiu i o tym że sobie nie poradzę sama w życiu.Przytłavzają mnie te myśli co zrobić czy powiedzieć psychiatrze o tym i poprosić o jakiś lek żeby nie bić się z takimi myślami.Proszę pomóżcie
Czuję, że psychoterapeutka przekracza moje granice.
Czuję, że psychoterapeutka przekracza moje granice. Poinformowałam ją, że nie chce rozmawiać o danym temacie, mimo to ona dalej ten temat drążyła. To już nie pierwszy raz. Myślę nad zakończeniem terapii, bo już kilka razy po spotkaniu z terapeutką czułam się gorzej przez jej zachowanie. Ona twierdzi, że powinnam czasami przekroczyć daną granicę, by potem w rezultacie poczuć się lepiej. Ale z racji, że mam zaburzenia lękowe to często muszę przekraczać jakąś granice np: gdy boję się gdzieś pójść, ale mimo to i tak tam idę. Przez przekraczanie przez psychoterapeutkę moich granic czuję się źle i czasami mam nawet myśli samobójcze. Nie wiem, co robić, czy powinnam dalej dyskutować z terapeutką na temat jej zachowania czy zakończyć terapię?
Źle mieszka mi się z partnerką, chciałbym się wyprowadzić. Przechodzę kryzys, mam myśli samobójcze.
Mam problem, mieszkam z dziewczyną od 4 lat w jednym pokoju , tłumie w sobie to w jakim bałaganie żyjemy i raz na jakiś czas wybucham z tego powodu, bałagan jest głównie jej . Po takim wybuchu po znowu jakimś czasie wybucham z powodu finansów , zarabiam 2 razy więcej od niej , dostaję więc na życie i mieszkanie , tylko ja nic z tego nie mam i żyję w tym bajzlu, chce się uwolnić i wyprowadzić, ale od 2 lat mi to się nie udało, czuję, że stosuje jakieś psychologiczne triki, przez które rezygnuje, i ostatnimi czasy siada mi psychika, mam myśli samobójcze, w których nie czuję zawahania, gdybym miał to zrobić Co ja moge zrobić dalej ze swoim życiem, nie mam rodziny ani znajomych, moje życie to głównie praca.
Zaburzenia lękowe- boję się spróbować innego terapeuty, na myśl o psychiatrze uważam, że zwariowałam.
Dzień dobry, mam zaburzenia lękowe, niedawno zrezygnowałam z terapii, bo nie było w niej efektów. Nadal czuję lęk, mam objawy somatyczne. Po ostatniej sesji na jakiej byłam terapeuta zalecił wizytę u psychiatry i coraz bardziej się próbuje do tego zmusić. Mimo że podczas terapii nie miałam żadnych pomysłów od terapeuty co robić z lękiem i czekałam aż sam zniknie to utwierdziłam się, że to z mojej winy się nie udało, że sama musiałam znaleźć sposoby. Przez dwa dni nie wychodzę z domu, bo już tak się tym przejęłam, wstydzę się wyjść do ludzi. Mam wrażenie, że wszyscy się ode mnie odsuwają przez te lęki. W sumie nie ma co się dziwić, jedyne co, to chodzę do szkoły, a poza nią nie wychodzę ze znajomymi, bo mimo wszystko się boję, wychodzę jedynie z rodzicami, bo przed nimi się nie wstydzę, że mogę spanikować. Nie wiem już co robić, mam wrażenie, że zaraz sobie zniszczę życie takim lękiem. Chciałabym normalnie żyć, ale skoro terapia, nawet nie prowadzona dobrze, ale jakakolwiek nie pomogła to nie wiem czy coś pomoże. Boję się, że jak pójdę do innego specjalisty to też nie dostanę żadnych rad co robić, a jak udam się do psychiatry to zwariuję od tego poczucia, że niemożliwe, że ze mną jest aż tak źle . I tak na razie nie mogę znaleźć nikogo, kto ewentualnie by mi odpowiadał jako terapeuta, więc może lepiej się z tym przemęczyć i minie samo? Chciałabym znowu wyjść z domu bez myślenia o sobie jak o kimś winnym lękowi, a nie umiem. Co mogę zrobić, bo wyjść muszę?
Uważam się za osobę która nie jest zaradna życiowo, obawia się reakcji innych dlatego kłamie. Mam niskie poczucie własnej wartości i nie wiem co robić. Chciałabym przestać kłamać, stać się lepszym człowiekiem i pokazać innym ile jestem warta i sobie przede wszystkim. Jak to zrobić?
Dlaczego wycofuję się z terapii, gdy poruszamy wrażliwe tematy z dzieciństwa i seksualności?

Witam, Podczas wizyty na sesjach u mojego psychoterapeuty zaczynam się wycofywać z rozmów, mam wrażenie, że tematy, których nie chce dotykać, powodują u mnie strach przed wejściem w zależności z terapeutą, aby 100% mu zaufać, chodzę na terapię już rok, ale czuję, że sama przed sobą się poddałam i rozczarowałam terapeutę. Zaznaczę, że poruszane tematy są na mnie bardzo wrażliwe szczególnie te z dzieciństwa i na temat seksualności. Chciałabym już zakończyć terapie i mieć świadomość, że będzie tylko lepiej, lecz im bliżej końca sesji tym bardziej jestem zrezygnowana i niedostępna, mimo że mam super relacje z terapeuta. Udaje przed terapeuta, żeby bardziej on był zadowolony ze swojej pracy niż ja ze swojej nad sobą.. co jest ze mną nie tak, zakończenie procesu terapii wzbudza zawsze takie emocje wycofania ? Pozdrawiam

Zmagam się ze stanami lękowymi, depresyjnymi, zespołem stresu pourazowego
Zmagam się ze stanami lękowymi, depresyjnymi, zespołem stresu pourazowego. Czasami nie potrafię zrozumieć sama siebie, ale też mam wrażenie, że inni mnie nie rozumieją. Jednego dnia się śmieje, drugiego płacze lub to i to tego samego dnia, mam straszne koszmary w nocy. Boję się o swoje bezpieczeństwo. Jestem matką dwójki dzieci, mąż się znęcał nade mną psychicznie, jestem w trakcie rozwodu. Toczą się sprawy sądowe przeciwko niemu. Jest to wszystko dla mnie bardzo trudne. Czuję przed nim ogromny lęk. Nie mogę podjąć pracy odradził mi psycholog, skierowanie mam do psychiatry po leki. Chciałabym wrócić do dawnego swojego zajęcia, ale nie potrafię, boję się, że mi nie wyjdzie, że nikt tego nie kupi itd. Nie wiem, co mam zrobić ze sobą. W ostatnim czasie lekarz wykrył u mnie cukrzycę typu 1. Jak żyć, gdy wokoło tak dużo negatywnych rzeczy? Jak się zmienić dla dzieci, aby miały szczęśliwą matkę? Mam nowego partnera i bardzo mnie wspiera, ale mimo wszystko nie potrafię się cieszyć życiem. Jest dla mnie zupełnie inny niż mąż i czasami uważam, że za dobry. Bo nigdy tego nie doświadczyłam tego, co mi on daje. Raz już byłam na lekach przeciwdepresyjnych. Ale się boję, czy one nie obniża mi libido, bo te wcześniejsze takie były. Wiem, że potrzebuje pomocy psychiatry i leków, bo jak psycholog powiedziała, za kilka miesięcy będzie ze mną gorzej. A dla swoich dzieci chcę żyć, chcę być silna, ale czasami jest naprawdę ciężko. Jak to wszystko ogarnąć, jak wziąć się za siebie? Tak bardzo chcę zmiany, a nie mam pojęcia od czego zacząć? Oprócz tego, że chodzę do psychologa...
Chcę poznać opinię psychologa czy na obniżenie stresu działają tzw. aplikacje relaksacyjne?
Chcę poznać opinię psychologa czy na obniżenie stresu działają tzw. aplikacje relaksacyjne? Czy wyświetlanie osobie zestresowanej ładnych, przyjemnych zdjęć np. kotków, widoków i innych oraz odtwarzanie dźwięków np. szum morza, lasu itp. ma faktycznie wpływ na obniżenie stresu? Proszę o opinię psychologa i wyjaśnienie, czy i jak takie bodźce działają antystresowo, proszę o poradę, co jeszcze z podobnych bodźców zmniejsza stres? Czy cyklicznie np. każdego dnia rano wysyłane takiej osobie teksty motywacyjne mogą pomóc w zwalczaniu stresu?
Jak wspierać partnerkę z PMS?

PMS to temat, o którym mało się mówi, a ja zaczynam czuć, że powinniśmy. Bo jak tylko się zaczyna, to u nas w domu jest jak emocjonalny rollercoaster – raz smutek, raz gniew, raz totalna frustracja znikąd. I ja wiem, że to nie jej wina, że hormony robią swoje, ale jak ja mogę pomóc?! Czuję się trochę bezradny, bo chcę być wsparciem, a nie kolejnym problemem.

Nie chcę jej mówić, jak się ma czuć, ale też nie chcę się czuć, jakbym chodził po polu minowym. Jak zachować balans, żeby to nie rozwalało nam dnia (i relacji)?

Często rozmawiam z kimś w głowie, zmieniam mimikę, gestykuluję, jednak zdając sobie z tego sprawę, nie bardzo pamiętam o czym i z kim?
Zastanawiam się, czy to normalne. Często zdarza mi się, że nagle zdaję sobie sprawę, że rozmawiam z kimś w głowie, bo wypowiadam jakieś słowa i to jakby wybudza mnie z, no właśnie, normalnego zachowania, czy jednak może to być objaw jakiegoś zaburzenia? Jak zdam sobie sprawę, że z kimś rozmawiam, to przypominam sobie, że gestykulowalam, zmieniałam mimikę twarzy, jakby zewnętrznie prowadziłam całą rozmowę, ale działa się ona tylko w mojej głowie. Zazwyczaj opowiadam komuś coś, może prowadzimy konwersacje, opowiadam żarty, uśmiecham się. Znam tych ludzi na żywo. Nie zawsze pamiętam dokładnie, o czym rozmawialiśmy i ile to trwało, ale sądzę, że nie dłużej niż półgodziny. Zdarza mi się to jak jestem sama, ale czasem też w tramwaju, na spacerze, etc. Czy to dziwne?
Realistyczne koszmary, lęki w nocy, nawroty złych myśli - jak sobie z tym poradzić?
Dobry wieczór, odważyłam się napisać, bo chyba mam coś do przepracowania i w końcu chyba dojrzałam do tego, żeby coś z tym zrobić, a mianowicie - kilka miesięcy temu zostałam wyrzucona z pracy, spotkała mnie bardzo trudna sytuacja, wielowątkowa sprawa, która właściwie została rozwiązana ostatecznie dla mnie dobrze. Miałam wsparcie w mężu i rodzicach. Teraz jestem w 6 miesiącu ciąży i od właściwie 2 miesięcy mam nawroty złych myśli związanych z tą sprawą, lęki w nocy, realistyczne sny. Te pozornie błahe rzeczy sprawiają, że momentami czuję się wręcz słabo, jest mi niedobrze, czuję się okropnie psychicznie w danej chwili, oczami wyobraźni widzę pewne osoby bezpośrednio powiązane z tą sprawą, co sprawia mi przykrość. Ponadto jedna z tych osób jest moją sąsiadką, co prawda, widziałam ją tylko raz od tej sprawy, ale odczuwam jakiś dziwny rodzaj strachu i dysforii, kiedy pomyślę o wizji spotkania pod blokiem. Mąż jest dla mnie zawsze oparciem, jakim umie, ale niestety ja sama muszę sobie z tym w końcu poradzić, bo te czarne myśli wcale nie chcą z czasem odejść. Pozdrawiam.
Czy psychoterapeuta może mnie krytykować?
Czy psychoterapeutka może powiedzieć pacjentowi, że patrząc na moje zachowanie nie dziwi się, że mnie ludzie odrzucają. Czy miała do tego prawo? Po każdym spotkaniu z nią tylko bardziej się nienawidzę, zamiast bardziej akceptować. Czy tak powinno być?
Robienie człowieka telepatycznym przy pomocy technologi - czy to możliwe?
Witam, Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu nie wiem jakim cudem zrobiono ze mnie osobę telepatyczną. Nigdy nie miałem takich objawów jako osoba chora psychicznie. Ludzie, z którymi rozmawiam w ten sposób są mi znani i to są na prawdę treściwe rozmowy a nie jakieś głosy w głowie. Normalnie wyrażają emocje i ze mną rozmawiają. Czy ktoś przeżył coś podobnego? pozdrawiam
Pogorszone samopoczucie po pierwszej wizycie u psychologa i lęk przed kolejną. Czy to normalne?
Byłam na pierwszej wizycie u psychologa.Po wizycie mój stan psychiczny bardzo się pogorszył.Moje myśli nie dają mi spokoju,że jestem beznadziejna ,do niczego się nie nadaję...Najchętniej cały dzień spędziłabym w łóżku, nic nie robiąc....Nic mnie nie cieszy i co chwilę chce mi sie płakać. Myślę o rezygnacji z następnej wizyty, mimo iż wiem, że potrzebuje pomocy (stresuje się bardzo wizytą, boję się).Czy takie samopoczucie jest "normalne "?Co zrobić by poczuć się lepiej ?
Samookaleczanie a związek z morsowaniem- mózg reaguje w ten sam sposób. Czy takie osoby powinny morsować?
Witam, od pewnego czasu nurtuje mnie dosyć nietypowa sprawa związana z samookaleczaniem, ale i całkiem popularnym w tym czasie morsowaniem. Podczas samookaleczania chodzi głównie o to, aby ból fizyczny odwrócił naszą uwagę od bólu psychicznego, podobne działanie możemy zaobserwować w trakcie wchodzenia do zimnej wody, gdy nasz mózg się "wyłącza". Zastanawia mnie zatem fakt czy osoby mające problem z samookaleczaniem powinny morsować? W praktyce występuje co prawda skok endorfin podczas morsowania, lecz z własnego doświadczenia wiem, że jeśli człowiek odpowiednio skupi się na bólu, to nie będzie miał on większego znaczenia.