
Puszek
Anna Skrońska
Możliwe, że pomoc, której potrzebuje ta osoba zależy od stopnia i rodzaju jej niepełnosprawności. Jeśli są bariery fizyczne, pewnych czynności może się nauczyć, do innych może potrzebuje asystenta, albo może potrzebuje przystosowanej kawalerki. Możliwe też, że potrzebuje wsparcia w kontakcie z innymi ludźmi, może obawia się samodzielności, samotności. Tutaj ważne jest rozpoznanie jej potrzeb i działanie. Jest wiele niewiadomych.
Mimo tych niewiadomych jest sposób - taki, który możesz wykorzystać nawet za chwilę. Proste pytanie - Jak mogę ci pomóc? Co mogę zrobić żeby było ci łatwiej w tej nowej sytuacji :)
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Pawlak
Wszystko zależy o jakiej niepełnosprawności mówimy oraz o jakiem wieku osoby. Są liczne instytucje pomagające w procesie uzyskiwania samodzielności. Np. Akademia samodzielności dla osób z niepełnosprawnością w Wielkopolsce.

Zobacz podobne
Witam, Chciałabym skonsultować się z psychologiem w sprawie córki 10 lat. Przybliżę sytuacje. Dziecko nie widziało ojca od 5 lat, również brak kontaktu. Prawa zostały odebrane poprzez sąd ojcu. Dzisiaj była sprawa o alimenty i sędzia zaproponowała, aby córka się z nim spotkała. Wsiadaliśmy do auta i powiedziałam, że jedziemy na salę zabaw i że tam będzie jej tata. Córka wpadła w histerię, płacz, krzyki i błaganie, aby tam nie jechać. Że chce do domu, że nie chce z nim się spotykać. Wróciliśmy do domu. Córka mi oznajmiła, że mi nie zaufa więcej, że nie chce ze mną rozmawiać... Zalecenia sędzi były takie, chociaż mówiłam, że córka nie chce... Chciałam dobrze, a wyszło źle...
Mam wrażenie, że stara trauma wciąż kładzie się cieniem na moim życiu. Jak miałem 6 lat (teraz mam 30) byłem świadkiem śmierci mojego taty - zmarł przy mnie na zawał. Wtedy niezbyt to rozumiałem, ale z biegiem lat było to dla mnie coraz cięższe. Parę lat byłem na terapii, ale myślę, że sobie z tym nie poradziłem. Często muszę zmagać się z powracającymi wspomnieniami i emocjami, które potrafią mnie zaskoczyć. Najtrudniejsze są momenty, kiedy coś nagle przypomina mi tacie, a ja kompletnie tracę grunt pod nogami. Ostatnio byłem u babci i oglądałem jego zdjęcia z dzieciństwa - popłakałem się jak dziecko, a w zasadzie nie wiem czemu, przecież słabo go pamiętam. Babcia zresztą też już mało o nim mówi, myślę, że wiek robi swoje, bo ma już 90 lat, ale mimo wszystko płakała ze mną. Nie wiem już co robić, byłem w terapii psychodynamicznej i poznawczej. Nie pomogło, a ja już mam dość. Przez jakiś czas żyję normalnie, a potem nagle mnie to dopada i męczy przez jakiś czas i tak w kółko.
Proszę o pomoc
