Jak radzić sobie z emocjami związanymi z badaniem ginekologicznym żony, cierpiąc na borderline
Dzień, dobry. Moja żona była w szpitalu, Na oddziale ginekologicznym i pierwsze raz USG i badanie robił jej młody lekarz ginekolog. Ja cierpię na borderline i nie mogę poradzić sobie z faktem, że była naga i dotykał ją obcy facet. Co mam zrobić, aby przestać o tym myśleć. Czuje się prawie zdradzony, że obcy facet wkładaj jej palca, mimo że w rękawiczkach. :(
Greg

Iwona Lassota
Witam,
czytam, że sytuacja wywołała w Panu bardzo silne emocje.
W osobowości typu borderline często pojawia się intensywny lęk przed odrzuceniem, zazdrość i skrajne emocje, które mogą prowadzić do bólu psychicznego, a także do niechcianych zachowań.
Warto myśleć o tym, że istnieją różne perspektywy rozumienia sytuacji. Lekarz ginekolog wykonywał swoją pracę – jego celem była pomoc Pana żonie, diagnoza i troska o jej zdrowie. Nie było to intymne spotkanie w sensie relacji romantycznej, tylko medyczne badanie, jak np. badanie kardiologiczne czy neurologiczne.
Jak Pan widzi, bardzo wiele zależy od tego, jakie znaczenie nadaje Pan temu zdarzeniu.
Warto znać sposoby i narzędzia, które pomagają w regulacji emocji i myśli. Pomocna będzie terapia behawioralna poznawcza lub DBT(dialektyczno-behawioralna)
Warto szukać pomocy terapeutycznej!
Pozdrawiam,
Iwona Lassota

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Greg,
w tym przypadku chodziło o zdrowie Twojej najukochańszej osoby. Pamiętaj, że lekarze nie podchodzą do pacjenta w sposób osobisty czy uczuciowy, lecz jest to dla nich mechaniczna czynność, która wpisuje się w ich zawód. Ta sytuacja pokazuje, że warto popracować u siebie nad samooceną, do czego gorąco zachęcam :)
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Piechaczek
Cześć Greg,
dziękuję, że opisałeś tę sytuację – to pokazuje, że naprawdę zależy Ci na żonie, ale jednocześnie zmagasz się z bardzo trudnymi emocjami.
To, co opisujesz – natrętne obrazy, trudność z pogodzeniem się z medyczną sytuacją, poczucie, że Twoja żona była „dotykana przez obcego mężczyznę” – może być bardzo obciążające, szczególnie jeśli zmagasz się z zaburzeniem osobowości borderline. Granice emocjonalne są wtedy cieńsze, a doświadczenia mogą mieć bardzo intensywny, wręcz bolesny wymiar.
Warto nazwać, że Twoja żona nie zrobiła nic złego. To, co się wydarzyło, było badaniem medycznym – przeprowadzonym według standardów. Lekarz nie był „obcym facetem”, który wkładał jej palec – tylko specjalistą, który wykonywał swoją pracę zgodnie z etyką i potrzebą diagnozy.
Twoje uczucia są prawdziwe, ale nie muszą oznaczać zagrożenia. To, co czujesz, to raczej ból i lęk przed utratą kontroli, zranieniem, opuszczeniem – bardzo częste w BPD.
Co możesz zrobić?
Zdecydowanie porozmawiać z terapeutą – najlepiej kimś, kto zna się na borderline i pomoże Ci rozpoznać, które emocje są „Twoje”, a które są reakcją na lęk przed zbliżeniem/oddaleniem.
Unikać konfrontowania żony tym bólem w sposób oskarżający – bo to może zranić i ją, i Waszą relację.
Pracować nad uziemieniem, kiedy pojawiają się te obrazy – ciało, oddech, świadomość, że jesteś w teraźniejszości.
Twoja reakcja nie oznacza, że jesteś „zły” – oznacza, że Twój system emocjonalny bije na alarm. Ale Ty możesz się tego nauczyć – i odzyskać spokój, nie raniąc siebie ani bliskich.
To nie jest łatwe – ale możliwe.

Kacper Urbanek
Rozumiem, że ta sytuacja budzi w Tobie silne emocje, szczególnie w kontekście borderline, gdzie intensywne myśli i uczucia mogą być trudne do opanowania. Warto jednak przypomnieć sobie, że lekarz ginekolog to specjalista, który wykonywał swoją pracę, a badanie było konieczne dla zdrowia Twojej żony. W takich sytuacjach nie ma żadnego podtekstu intymnego to procedura medyczna, podobnie jak każda inna w szpitalu. Twoje uczucie dyskomfortu i zazdrości są naturalne, ale kluczowe jest oddzielenie faktów od emocji. Spróbuj spojrzeć na to racjonalnie i skupić się na celu tego badania trosce o zdrowie bliskiej Ci osoby. Jeśli myśli o tej sytuacji nadal Cię męczą, warto rozważyć rozmowę z terapeutą najlepiej w nurcie dialektywno- behawioralnym, który pomoże Ci przepracować te uczucia i znaleźć strategie radzenia sobie. Możesz również porozmawiać otwarcie z żoną o swoich emocjach, ale w sposób, który nie obciąży jej poczuciem winy, zamiast oskarżać, podziel się tym, co czujesz. Dodatkowo spróbuj znaleźć zajęcia, które odwrócą Twoją uwagę i pomogą Ci się uspokoić, np. sport, medytacja czy rozmowa z kimś bliskim. Praca nad akceptacją takich sytuacji może pomóc Ci lepiej radzić sobie w przyszłości i budować większe poczucie bezpieczeństwa w relacji.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Moje nurtujące pytanie trochę pogmatwane, lecz upadam z sił. Błagam o poradę, może coś da?
Otóż czuję, może mi się tylko wydaje, że w moim pięknym życiu małżeńskim jest coś nie tak. Udane sprawy łóżkowe, namiętność, czułość, power, porządanie wszystko jest, nie mam co narzekać. Mąż okazuje czułość, uczucia" kochanie kocham etc, choć od momentu co mam problemy ginekologiczne m.in mięśniaki macicy, torbiel złą cytologię, wycinki, obawy, że pójdę do szpitala, nie daj Boże zabieg usunięcia macicy, czuję się przez męża nagle odepchnięta, niepotrzebna ,nieatrakcyjna, okazuje to w jaki sposób... już piszę.
Mówi, że bardzo mnie kocha, choć potrafi nie rozumieć mnie w tej sytuacji, sex nietaki udany, popada w agresję, słowna, ataki furii ,powie cyt ,, zaraz ktoś dostanie w pysk,, ,,lecz się psychiatrycznie psycholu,, po prostu mnie krytykuje, lekceważy, olewa nie da się dotknąć, niby przejmuje się, choć ja tego nie zauważam.
Biorę leki antydepresyjne, on niby jest wsparciem, ale nie aż takim, jakim powinien być. Obawiam się, że czeka na efekty, co powie lekarz - idziemy 18 listopada razem do ginekologa. Boję się i jemu to mówię, co ciężko dociera, iż spadnie moje libido brak chęci na sex, a teraz tak było pięknie, nawet się popłacze, on z niczego sobie nic nie robi, jedynie na mnie krzyczy i odsuwa się. Po chwili żałuje, przeprasza i kupuje kwiaty, jakby nic się nie stało. Patrzy bardziej na siebie.
Czy on do mnie coś szczerze jeszcze czuje, czy to oznaki, że odejdzie, choć zapewnia jak bardzo mnie kocha. Wczoraj godz 20.00 aż do 22.00 musiałam się produkować, tłumaczyć, choć słuchał mnie jak to się mówi,, jak zgaszone radio, udawał zmęczenie, zamykał oczy, unikał lekceważył. Wymusiłam zbliżenie. Dziś nagle będąc w pracy czułe słówka, kochanie, tęsknie itp.
Ja upadam psychicznie z sił. Nie czuję jego troski, a chłód. On twierdzi, że też się martwi, to czemu mnie odpycha? Tym nie okaże mi wsparcia - czułości i troski. Mówi, że nawet jeśli przejdę zabieg i max 2 miesiace bez sexu, będzie do mnie podchodził, dotykał. Mówiłam mężowi" tak samo jak teraz?" Sądzi jak on to mówi cyt ,, jarasz mnie, ciągle mam na ciebie ochotę,, jak mam w to wierzyć?
Błagam co mam myśleć, robić czy wierzyć w tą miłość i uczucia, czy to już porażka, wypalenie, kłamstwa od strony męża? Manipulowanie? Czasem myślałam, że jest toksycznym człowiekiem, bo nie potrafi rozmawiać i panować nad emocjami. Napomknę, że chodziliśmy na terapię małżeńskie i dużo to dało, choć teraz jestem w totalnej rozsypce. Błagam o pomoc
Ostatnio czuję się przytłoczony emocjami, z którymi przyszło mi się zmierzyć po narodzinach dziecka. Wydawało mi się, że będę potrafił poradzić sobie z nową rolą i odpowiedzialnością, ale rzeczywistość okazała się znacznie trudniejsza. Czuję się przygnębiony, a moje nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Czasem mam wrażenie, że nie jestem w stanie cieszyć się z tego, co powinno przynosić radość. Zdarza mi się odczuwać nieuzasadniony lęk i zmęczenie, które nie mijają nawet po odpoczynku. Zastanawiam się, jak mogę odbudować równowagę emocjonalną i czy są konkretne strategie terapeutyczne, które mogłyby mi pomóc. Czy terapia może skutecznie wspierać w tego typu zaburzeniach nastroju? Jakie są pierwsze kroki, które powinienem podjąć, aby zacząć czuć się lepiej? Chciałbym zrozumieć, jak mogę efektywnie pracować nad swoimi emocjami i jak długo może potrwać proces powrotu do równowagi. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki i porady.
Otrzymałem niedawno diagnozę nieuleczalnej choroby i czuję, jak moje życie całkiem się zmieniło. Zawsze wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą, a teraz wszystko jest niepewne i straszne. Każdego dnia czuję się przytłoczony, czasami nawet bezradny. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Wielu mówiło, że rozmowa z psychologiem może pomóc, ale nie wiem, od czego zacząć.
Już nie wiem, jak sobie poradzić.
Chodziłam do psychologa, ale miałam wrażenie, że po paru miesiącach było tylko gorzej. A więc rozwodzimy się z Mężem, mamy małą Córeczkę. On cały czas myśli o mnie bzdury i uważa, że nastawiam Córkę przeciwko niemu. A jest odwrotnie, kiedy ona nie chce iść do niego, to ją wysłuchuję i tłumaczę, że Tatuś ją kocha i tęskni, że u niego będzie fajna zabawa i będzie wesoło. Córka przechodzi przez „mamoze” tylko z Mamą jest fajnie, a Mąż twierdzi, że to moja wina. Byliśmy razem wiele lat, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, nagle on chciał rozwodu, ale żeby dalej być ze mną. Takie niezrozumiałe. Twierdził, że ma depresję, ale że psycholodzy i psychiatrzy (był u paru na może max 2-3 wizytach) twierdzą, że jest z nim wszystko porządku. Jego rodzina widzi, że jest z nim źle, że jest smutny i ma pusty wzrok, że śmiech jego jest taki sztuczny. Ale on twierdzi, że mu dobrze beze mnie. Odciął się od wszystkich, którzy próbowali mu przetłumaczyć, że widzą, że nie jest sobą, robi źle i będzie tego żałować. Odciął się nawet od swojej Matki, z którą zawsze był blisko. Chciał być ze mną w przyjaźni, ale ja tak nie potrafię. Jak wychodził z naszego domu i wracał do wynajmowanego mieszkania, widziałam, że robił to z ociąganiem i było mu smutno, tłumaczył, że ciężko mu odchodzić od dziecka, ale to nie tłumaczy tego, że jednak jak miał możliwość, to z chęcią rozmawiał ze mną sam na sam. Wszyscy widzieli i mówili, że ciągnie go do mnie. Ze smutkiem prosił, żebym nie robiła mu prezentów. Kiedy widział, że dalej go kocham, to wpadał w złość. Mówił wszystko, żebym się odkochała. W końcu stwierdziłam, że mam dość i ucięłam z nim kontakt.
On ma dalej kontakt z Córką i widuję ją (pomaga moja Mama). On jest ponoć wściekły, że nie ma ze mną kontaktu.
Próbował parę razy mnie sprowokować do kontaktu przez smsy. Za tydzień jest impreza urodzinowa naszej Córki i zobaczę go pierwszy raz od paru miesięcy, parę dni później jest rozwód. Bardzo się stresuje faktem, że znów go zobaczę, boję się cierpienia. Dalej go kocham i tęsknię za nim, nie wiem, jak sobie poradzić z tym. Ostatnio ktoś mi doradził hipnoterapie, ale nie wiem, czy rzeczywiście to działa.