
Witam. Mam 27 lat i od bardzo dawna mam nerwice natrect i niska samoocenę.Przyznam że przez to nigdy nie byłem w związku i jestem prawiczkiem co bardzo od pewnego czasu mnie doprowadza do nerwicy. Od jakiegoś czasu poznałem trochę młodsza dziewczynę i chce w końcu normalnie żyć. I tu moje pytanie. Czy nie jest to już za późno na rozpoczęcie związku i wspolzycia?? Przyznam że wracają do mnie teraz natrectwa związane czy zaspokoje dziewczynę itp. Dodam że ona też ma depresję i przeszła ciężkie zycie. Dodam jeszcze że chce zacząć od nowa psychoterapię. Pozdrawiam
Matt
3 lata temu
Teresa Łącka
Dzień dobry, zdecydowanie nigdy nie jest za późno, żeby być szczęśliwym :) jeśli czuje Pan, że spotkał odpowiednią osobę i chce z nią budować związek to naprawdę warto spróbować i zawalczyć również o siebie. Poza tym to dobra okazja by uzyskać i dawać wsparcie w Waszej sytuacji zdrowotnej. Kwestię natręctw i niskiej samooceny dobrze byłoby skonsultować ze specjalistą, podjąć terapię choćby dlatego, żeby jakość Pana życia uległa poprawie.
3 lata temu

Zobacz podobne
Ataki paniki z małych powodów, dlaczego tak się dzieje?
Jak radzić sobie z atakami paniki?
Mam ADHD, dopiero zdiagnozowane, nie wiem, czy to ma związek, ale mam ataki paniki na BŁAHYCH RZECZACH. Wybuch wojny na Ukrainie, nic, zero stresu, a ostatnio płakałam, trzęsłam się, bo nie otworzyli grupy na zumbę albo że moja lekarka przesunęła terminy z g. 17 na g. 10, czyli w czasie pracy.
Przerażają mnie te reakcje, bo "leczę" się po nich ok tygodnia, czuję, że jestem bardziej zmęczona i nie wiem, skąd te lęki, ataki wynikają?
Napady lęku, zamartwianie się, objawy fizyczne nerwowości. Co to może być?
Witam.
Od jakiegoś czasu źle się czuję
Martwię się o swoje zdrowie, że umrę, że coś mi się stanie, w nocy się budzę czasami z takim dziwnym niepokojem, nieraz zalewa mnie pot, po chwili mi zimno, często mam tak, że nie mogę wziąć pełnego wdechu i to też mnie stresuje.
A wszystko zaczęło się od tego, jak się źle poczułam, zaczęłam się trząść i waliło mi serce.
Jak radzić sobie z nasilonym lękiem społecznym po pandemii?
W ostatnim czasie doszłam do wniosku, że pandemia mocno zwiększyła mój lęk społeczny. Każde wyjście z domu, nawet do sklepu, albo na spacer, stresuje mnie niesamowicie.
Czasem myślę o najgorszym scenariuszu, jakbym przy każdym kontakcie z inną osobą spodziewała się katastrofy.
Unikam miejsc z ludźmi, przez co jeszcze bardziej czuję się odizolowana i samotna.
Zastanawiam się, czy takie objawy są typowe dla zaburzeń lękowych? Chciałabym też wiedzieć, jak rozmawiać o tym z bliskimi, którzy nie zawsze rozumieją moje obawy.
Czasami mam wrażenie, że nie wyjdę z tego błędnego koła lęku i izolacji.
Będę naprawdę wdzięczna za wszelkie rady:)
Jak radzić sobie z lękiem społecznym i strachem przed byciem ocenianym?
Powiem wprost- boję sie ludzi. W zasadzie to wszystkich, nawet poniekąd najbliższych. Mam wrazenie ze panicznie boję sie przy ludziach być sobą, dostosowuje sie często do nich, staram sie być w 100%,,poprawny" w relacjach z nimi. Boję sie, ze gdybym stał sie w całości soba to zostałbym odrzucony, w tym przes najbliższych znajomych, ze uznaliby mnie za dziwaka. Nie lubie zabierać głosu w towarzystwie bo boję sie ze ktoś w takim wypadku mnie wysmieje, skrytykuje, zazartuje ze mnie albo wejdzie w dyskusje, która na 100% przegram. Do dziewczyn boje sie zagadywać bo nie chce zeby uznały ze sie im narzucam. Jakakolwiek negatywna opinia na mój temat potrafi mi totalnie podciąć skrzydła, zepsuć, i tak kiepski permanentnie humor, na długi czas. Z jakimiś inicjatywami, pomysłami boje sie wychodzić bo obawiam sie ze sa głupie, ze nie poradzę sobie z ich realizacja. Boję sie tego co ludzie o mnie myślą, panicznie boję się, ze za moimi plecami mowia o mnie źle. Najciekawsze jest to, ze ja wiem, ze wewnątrz mnie, gdybym sie tak nie przejmował innymi, tkwi bardzo sympatyczny i równy gość, ale nie wiem jak tego prawdziwego mnie,,wydobyć" z siebie, ciagle mi towarzyszy takie wrażenie. Czy to moze byc jakaś fobia społeczna? Pozdrawiam serdecznie
Czy można wyjść całkowicie z zaburzeń?
Czy z osobowości unikającej, nerwicy lękowej i dystymii da się całkowicie wyjść?
