Mąż nie umie zdecydować się na rozwód. Trzyma mnie w tym wielkim stresie.
Regi

Konrad Smolak
Dzień dobry. Na pytanie, co zrobić - a szczególnie już w tak ważnej sprawie jak pozostanie w relacji lub jej rozłączenie - psycholog/psychoterapeuta nie odpowie. Byłoby to nieetyczne. Raczej może Pani się spodziewać przyjrzenia się sprawom z szerszej lub innej perspektywy, itd. Według mnie jeszcze gorzej byłoby podejmować takie decyzje na podstawie luźnych wpisów na forum. Proponuję jednak, żeby na spokojnie udać się do specjalisty - jako para, zastanowić się wspólnie, co działało, a przestało działać i rozważyć dalsze kroki.

Anna Gałka-Ruciak
Przechodzi Pani teraz przez trudne chwile i jest to całkowicie zrozumiałe, że przechodzi Pani przez dylematy. Jeśli myślała Pani o zmianie pracy to widać, że zależy Pani na tej relacji, to samo widać po stronie męża (skoro jeszcze nie złożył pozwu rozwodowego). Jeśli nadal są Państwo w związku małżeńskim to być może warto rozważyć udanie się na terapię par. Może praca nie jest tylko jedynym powodem wypalenia męża. Warto porozmawiać w atmosferze spokoju i bezpieczeństwa o swoich uczuciach i potrzebach. Psychoterapia może ten proces ułatwić.

Małgorzata Juźwińska
Czytając o Pani wątpliwościach związanych z obecną sytuacją i podjęciem decyzji o dalszych krokach, myślę przede wszystkim, że warto byłoby zadbać o siebie w tym trudnym czasie i zidentyfikować własne potrzeby. Jak może Pani znaleźć dla siebie wsparcie? Czego Pani (abstrahując od męża) potrzebuje?
Sądzę, że „unoszenie się ambicją” czy udowadnianie czegokolwiek innym może nie być odpowiedzią na Pani autentyczne potrzeby życiowe czy związkowe.
Jeśli czuje Pani, że chciałaby skorzystać ze wsparcia psychoterapeuty, w zidentyfikowaniu indywidualnych potrzeb może pomóc specjalista w terapii indywidualnej, nad związkiem z kolei można pracować (wraz z partnerem) w terapii par.

Magdalena Banasiak
Związek jest umową dwóch osób i najlepiej funkcjonuje kiedy obie strony na bieżąco negocjują jego kształt i zasady. Czasem decyzja jednej ze stron o separacji jest desperacką próbą zasygnalizowania kryzysu narastającego przez dłuższy czas, a czasem efektem wielu lat niedomówień. W Państwa sytuacji być może warto byłoby rozważyć wspólną rozmowę o dalszym życiu i oczekiwaniach każdej ze stron. To zrozumiałe, że w opisanej sytuacji chce Pani mieć wpływ, a nie tylko czekać na decyzję męża, warto się jednak zastanowić, czy pozew o rozwód jest jedynym dostępnym działaniem? Może są jakieś inne decyzje, które ma Pani w zasięgu? Może oprócz zranienia i poczucia krzywdy jest w Pani ciekawość, żeby odkryć o czym jest ta historia w Waszym związku? W Pani życiu?

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Relację tworzycie Państwo oboje, więc zachęcam do wspólnych ustaleń, jak miałaby wyglądać ewentualna wspólna, preferowana przyszłość. Z Pani informacji wynika, że jest gotowa iść na pewne ustępstwa, aby więcej czasu spędzać z mężem, by nie czuł się samotny. Zachęcam do szczerej rozmowy albo skorzystania z psychoterapii par, być może uda się odbudować bliskość. Powodzenia
Katarzyna Waszak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, mam pewien problem, a mianowicie: mam 21 lat, moja dziewczyna 19. Jesteśmy ze sobą dwa lata. Ostatnio mamy trudną sytuację w związku. Moja dziewczyna powiedziała, że potrzebuje dwóch/trzech dni bez kontaktu, na przemyślenie sobie wszystkiego. Problem polega na tym, że nie rozumiem tej drogi relacji. Moja partnerka od dwóch dni nie ma ze mną żadnego kontaktu. Ja rozumiem, że potrzebuje czasu dla siebie i oczywiście dostanie go, ile tylko zechce, ale nie rozumiem tego rozwiązania — żadnego kontaktu — ponieważ aktualnie jest tak, jakbyśmy nigdy się nie znali. Nie ma „dzień dobry” rano czy „dobranoc” wieczorem.
Nigdy nie oczekiwałem dużo, a przynajmniej nie więcej, niż sam daję dla tej relacji. Przez te dwa dni oczywiście w dalszym ciągu nie mamy kontaktu. Przez te dwa dni nie czuję się okej. Uważam, że wchodząc w związek, powinniśmy rozmawiać, jak jest trudno — komunikować się ze sobą, a nie izolować i udawać, że nie istniejemy. Nie wiem czemu, ale takie rozwiązanie uważam za niedojrzałe i nieodpowiednie w związku, bo to te trudne sytuacje określają nas jako związek i pokazują, komu jak zależy na budowaniu tej relacji.
Może jeszcze jestem za młody, żeby zrozumieć sens takiej decyzji, ale nie czuję się z nią dobrze. I zamiast porozmawiać o tym z partnerką, muszę czekać, aż się w końcu odezwie. Mam nadzieję, że troszkę wyjaśniłem swoją aktualną historię, opisując swoje zdanie oraz uczucia. A przechodząc do meritum i mojego pytania: co mam zrobić w tej sytuacji i czy taka decyzja z jej strony jest dobra dla związku? I czy zachowanie mojej dziewczyny — udając, że nie istniejemy — nie jest zachowaniem egoistycznym, nie zważając na mnie i moje uczucia?
Witam serdecznie. Mam 38 lat. Jestem w związku od 16 lat. Mam od jakiego czasu problem z partnerem (56 lat) . Otóż partner ma moce parcie na obce kobiety. Komentuje je i opiniuje w mojej obecności w taki sposób, w jaki nigdy mnie nie opiniował. Aby nieco lepiej mogli państwo zrozumieć sytuację postaram sie w skrócie opisać jedną z sytuacji jaką miałam z nim w tym roku.
W marcu kiedy byłam z partnerem na zakupach podjechała pod sklep nasza wspólna znajoma z jednej miejscowości. Mój partner od razu odwrócił się w jej stronę po czym bez wahania rzucił tekst,, ale się wyrobiła, bo kupiła nowe ciuchy ,,. Nie ukrywam, że zabolało mnie to i to mocno. Ale w jego oczach zobaczyłam coś, czego u niego nigdy nie widziałam w stosunku do mnie. Ten zachwyt w jego oczach, ten podziw. To mnie już rozebrało na łopatki po całości. Zrobiło mi się bardzo przykro. Miałam ochotę skonfrontować go z całą tą sytuacją podchodząc do niej i mówiąc, że mój partner chce jej coś ważnego powiedzieć, jednak plan nie powiódł się.
Po powrocie do domu odbyłam z nim rozmowę. Powiedziałam co mi się nie podobało w tej całej sytuacji i że mnie to zabolało. Partner natomiast stwierdził, że to nic takiego, to w końcu zwykły komentarz, nic wielkiego 🤷.
Sytuacja we wtorek powtórzyła się z tą samą znajomą, co wcześniej . Wracając od paczkomatu wsiadłam do auta, po czym mój partner od razu rzucił tekst,, o Anka kupiła kupiła sobie nowe auto, nawet słyszałem, że pracuje,,. Dodam w expresowym tempie ją dostrzegł w tłumie stojących aut. Oczywiście nie pozostałam dłużna musiałam swój komentarz puścić cytując oczywiście jego słowa, które powiedział do mnie w marcu tego roku, oczywiście z uśmiechem na ustach już bez złości. Partner nic nie powiedział.
Podsumowując cały opis. Czuję się niezręcznie, kiedy on ciągle ją wychwala. Ja sama nigdy nie usłyszałam od niego komplementu typu,, ale się wyrobiłaś,, Jeśli już coś powie to jest to rzucone na odczepne, bez jakiejś pozytywnej emocji i takie nieszczere. Jeśli coś nowego i kupię jakiś ciuch to zwykle partner zauważa to po 2 latach użytkowania. A u znajomej w mig zobaczył nowy ciuch.
Nie wspomnę o tym, że od dłuższego czasu mamy problem z bliskością. Kiedy podchodzę do niego i chce się przytulić to on po paru minutach odpycha mnie pod byle pretekstem, np. że musi to czy tamto zrobić. Sytuacja tamta już kilkakrotnie miała miejsce. Dlatego zaprzestałam jakichkolwiek przytulanek. Dawniej lubiłam się do niego przytulić, kiedy stał przy szafce, teraz już tego nie robię, bo po chwili kiedy podejdę do niego i próbuje objąć, on zaraz wymyśla cuda wianki. Dlatego odpuściłam 😢 On wtedy staje się słodki i przytula kiedy chce sexu, a tak nic, zero przytulanek. Kiedyś potrafił przytulić, komplement rzucić, a teraz nic, zero. Czasem rzuci jakiś oschły komplement typu,,ale zgrabny tyłek,, jednak on nie robi na mnie wrażenia, bo wiem, że nie jest on szczery, nie ma tego spojrzenia, które było kiedyś. Przecież tak nie powinno być, żeby facet okradał z kompletów swoją partnerkę, a sypał je pod adres obcej. Są komplementy, które powinny być tylko zarezerwowane dla swojej drugiej połówki.
Wiele razy próbowałam rozmawiać o uczuciach i tym, co czuje co mi się nie podoba, ale jak się okazuje nie przynosi to efektu, on wciąż ją komentuje nie w taki, to w inny sposób zawsze ją zauważy. Czuję się z tym fatalnie. Nie będę mu nic na ten temat wspominać to i tak nie ma sensu, bo zaraz powie,, przecież to nic wielkiego nic się nie stało,, czyli standardowe gadanie.
Z jego strony nie ma szacunku, nie ma czułości nie ma nic. Partner ma wiele za uszami jak np. konta randkowe, kupowanie prezerwatyw bez mojej zgody, mimo że ich nie używamy i te kłamstwa, na których co rusz go nakrywam. Przez te całe sytuacje, które odstawił, straciłam poczucie bezpieczeństwa, brak zaufania do niego. Mimo że mam wysokie poczucie własnej wartości, potrafię stawiać wyraźnie granice, nie potrafię zaakceptować niektórych sytuacji. Czasem, żeby sobie z nimi poradzić, obracam je w żart tak, jak ta z dzisiejszego dnia. Terapia dla par ani indywidualna nie wchodzi w grę. Jednak chciałam poznać Państwa opinie na opisaną przeze mnie sytuację. Pozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry. Chciałem się poradzić odnośnie do związku, który zakończył się już ponad rok temu. Mój problem jest taki, że ponad rok temu zakończyłem swój związek z kobietą, z którą przeżyłem 7 lat (ja zostawiłem ją). Po zakończeniu związku szybko zrozumiałem, że jednak ją kocham i jest to miłość mojego życia, lecz niestety ona w tym czasie zaczęła spotykać się z kimś innym (kolegą z pracy). Przez cały rok próbowałem ją odzyskać, lecz nieskutecznie, ona niejednokrotnie zwodziła mnie, dając mi nadzieje na odbudowanie tego związku, lecz tak się nie stało, aż w końcu przyszedł czas, w którym dowiedziałem się, że ona spotyka się ciągle z kolegą z pracy, a wtedy załamało mnie to bardzo i postanowiłem raz na zawsze zakończyć nasz kontakt. Po tych wszystkich wydarzeniach starałem się na nowo odnaleźć siebie, lecz myśl o byłej partnerce była ze mną każdego dnia i o każdej porze. Pracujemy razem, przez co widywałem ją ciągle w pracy i to w dodatku z jej nowym partnerem. Po roku czasu odezwała się do mnie ze skrucha, ze przeprasza i że nadal ma do mnie jakieś uczucia, postanowiłem, że zapomnę o wszystkim, co się działo i będę próbował z nią stworzyć związek na nowo, ponieważ bardzo mocno ją kocham. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że ona poszła do łóżka z tym facetem, z którym się spotykała, starałem się o tym nie myśleć, lecz myślałem bardziej o odbudowaniu naszej relacji. Po tym, co się dowiedziałem, postanowiłem przyznać się jej, że też poszedłem z kimś do łóżka, gdy nie byliśmy razem, lecz ona już nie chciała nic więcej słuchać, po prostu napisała mi, ze mnie nienawidzi, że zmarnowałem jej życie itp. Ogólnie nasz związek nie był też idealny, dużo zawiniłem swoją niedojrzałością i brakiem starań. Dopiero po stracie jej zrozumiałem, że powinienem się zmienić i byłem gotów zrobić to dla niej, ze względu na to, że ją bardzo kocham. Teraz niestety jest już za późno na wszystko, lecz niestety ja ją nadal bardzo mocno kocham i pytanie moje jest takie „W jaki sposób mogę jej pomóc, żeby zapomniała o nas i o uczuciu do mnie? „Co mam zrobić, żebym sam zapomniał i dał jej wolność?”
Witam. Mam od miesięcy problem, z którym już nie potrafię sobie poradzić. Chodzi o to, że mąż piszę z innymi kobietami. Kiedy mu o tym powiedziałam, że mnie to strasznie rani, to najpierw nie przyznał się, później mnie wyśmiał i powiedział, że nic złego nie robi i że mu nikt nie zabroni. Prosiłam go, żeby to zakończył i nadal pokryjomu piszę, pozakładali inne konta i myśli, że tego nie widzę. W każdej chwili ma dla nich czas a do mnie piszę wtedy, że ma dużo pracy. Do innych z pracy wypisuje a do mnie ani słowa. Opowiada im cały dzień, żali się i odwrotnie. Nie wiem, co ja już mam robić. Jestem załamana