
- Strona główna
- Forum
- rodzicielstwo i rodzina, zaburzenia neurologiczne
- Mój 30-sto letni...
Mój 30-sto letni syn nie radzi sobie w życiu
Tadeusz
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z tego co Pan pisze martwi się o syna i chce mu pomóc.
Mogę jedynie domyślać się, że diagnozie syna w dzieciństwie nie towarzyszyły działania terapeutyczne. Niestety tak bywało, po części dlatego, że dominowało przekonanie, że z ADHD się “wyrasta”. Dziś już wiemy, że tak nie jest, oczywiście mózg dojrzewa i część objawów szczególnie nadpobudliwości psychoruchowej się zmniejsza ale takie objawy, które Pan wymienił czyli planowanie i kończenie zadań mogą być znacznie zaburzone w wieku dorosłym.
Na szczęście nasz mózg ma możliwość rozwoju przez całe życie także “nic straconego”, syn jak najbardziej może i powinien podjąć terapię, najlepiej w osoby specjalizującej się w terapii ADHD u dorosłych, oprócz tego dzięki internetowi dostępny jest kontakt z grupami wsparcia osób w podobnej sytuacji.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Magdalena Chojnacka
Witam, Może Pan porozmawiać z synem i wspólnie ustalić kroki jak rozwiązać tę sytuację. Nie znam szczegółów na tyle by, coś konkretnie doradzić i każdy przypadek powinien być indywidualnie rozpatrywany.
Może być wiele powodów takiej sytuacji, czasami też dorosłe osoby nie mają motywacji do wyprowadzki z domu, ponieważ jest im wygodnie u rodziców i też czasem rodzice wspierają ten stan przez niekonsekwentne zachowania odnośnie obowiązków domowych i dokładania się do rachunków. Samo ADHD nie musi być przyczyną braku samodzielności Pana syna, ale może oczywiści też mieć wpływ - warto sprawdzić, czy diagnoza jest jedynym powodem tej sytuacji. Rozumiem zaniepokojenie stanem wycofania syna - w takich przypadkach dobrze też zasięgnąć rady specjalisty, aby wykluczyć np. depresję. Z tego, co Pan pisze, syn jest pełnoletni i decyzja o leczeniu należy do niego.
Pozdrawiam,
Magdalena Chojnacka

Zobacz podobne
Dzisiaj miałam sytuację. Napisała do mnie mama "pozdrowienia z PKP w Lublinie". Ja napisałam wzajemnie. Spokojnej jazdy. Mama napisała" dziękuję, będziemy w kontakcie", Ja: skupcie się na pobyciu nad morzem, nie musicie non stop pisać. " Okey ( mama )" Ja napisałam jeszcze raz dobrej jazdy bezpiecznej. Magdzie, siostrze, napisałam podobne słowa, a ona napisała " dzięki nie martw się nie będziemy pisać I zajmować Ci cennego czasu " Ja się zaczęłam tłumaczyć, że nie miałam nic złego na myśli. Mi chodziło jedynie o to, że jak będą nad morzem to żeby skupiły się na czasie spędzonym nad morzem. Że jak my jesteśmy nad morzem z mężem to my nie piszemy, tylko chłoniemy ten czas razem. Oczywiście ja przepraszałam, tłumaczyłam i ratowałam sytuację. Zawsze tak było, że ja byłam za bardzo, ta zła, kłótliwa, wszystko co złe to ja. Dlaczego czuję się tak źle? Dlaczego tlumacze się? Dlaczego pisze wiadomości przepraszające? Czuję się też niekochana...a tak odnośnie siostry... to kurcze...fajnie jest nocować u nas, zostawiać kota...przyjeżdżać ..a z drugiej strony...Jak się pokłócę z nią...Jak powiem coś, co nie będzie po jej myśli, to od razu ja ta zła...wzbudzanie poczucia winy...
Mam 23 lata i od zawsze miałam super kontakt z moją mamą, ale od czasu rozwodu rodziców w tym roku wszystko się zmieniło.
Był to trudny rok dla mnie pod wieloma względami - studia, rozwód rodziców, a do tego wszystkiego przeprowadzka do nowego mieszkania, mój ślub i moja mała siostra, która ma dopiero 8 lat. 3 miesiące przed moim ślubem, który był planowany od ponad 2 lat, mój tata oznajmił nam, że chce rozwodu, jak się później okazało stała za tym inna kobieta.
W obliczu tego wszystkiego poświęcałam wiele czasu i energii na rozmowy z mamą i wspieranie jej w tak trudnej dla wszystkich chwili, ale niestety po dwóch miesiącach od początku tej rodzinnej katastrofy moja mama zaczęła desperacko szukać nowego partnera i odsunęła się ode mnie.
Przestała do mnie dzwonić, spotykać się z nami ze względu na to, że nie pochwalałam tak szybkiej decyzji o szukaniu nowego partnera, bo wiem, że moja mama bardzo kochała tatę i chciałam, żeby przepracowała to najpierw sama ze sobą.
Jak się jednak okazało, stałam się przez to jej wrogiem i na dodatek okazało się, że w przeciągu pół roku moja mama spotyka się już z 3 partnerem, który jak każdy poprzedni śpi w rodzinnym domu i spędza czas z moją 8-letnią siostrą.
Jestem przerażona tym, co się dzieje i żadna rozmowa nie ma na to wszystko wpływu. Mama podejmowała próbę wproszenia na mój ślub faceta, którego 2 dni przed ślubem widziała pierwszy raz na żywo, ale odmówiłam, przez co się bardzo pokłóciłyśmy.
Mama do wszystkich mówi, że nasz kontakt się zmienił, ponieważ teraz mam męża i swoje życie, ale z mężem mieszkamy ze sobą od 5 lat i tak naprawdę ślub nic nie zmienił w naszej relacji.
Od tamtej pory widziałyśmy się 2 razy, przyszły święta a ja bardzo tęsknię za moją siostrą i dawną mamą.
Rodzice męża nie żyją, a my jesteśmy w kropce.
Pojawił się kolejny partner i po raz kolejny mam go zaakceptować albo moja mama zastrasza mnie, że już nigdy więcej się do mnie nie odezwie, jeśli nie przyjedziemy do nich na święta i zabroniła mi zabrać siostrę do siebie. Babcia straszy mnie, że moja mama zrobi sobie krzywdę przeze mnie, a mama grozi, że kolejnym razem, zamiast odwiedzać ją na święta, to będę odwiedzała jej grób. Jestem bardzo tym wszystkim zmęczona i potrzebuję wsparcia.
Dzień dobry. Niepokoi mnie, a właściwie również męczy zachowanie męża. Mamy własną firmę, mąż bardzo dużo pracuje i jest notorycznie zmęczony. W domu nie robi kompletnie nic. Jak już jest, to telefon nie wychodzi mu z ręki - sporo pracujemy telefonem (prowadzimy firmę transportową) no ale tik tok jest na porządku dziennym.
Uwagi zwrócić nie można, bo on się odstresowuje.
Ja również pracuję, robię w naszej firmie wszystko oprócz jazdy i szeroko pojętego planowania. Dodatkowo zajmuje się dziećmi, domem, psami, mężem. On uważa, że głównie to on pracuje. Teksty - ja będę gotował obiadki (bo w tej dziedzinie chyba mnie tylko widzi) a Ty jedz w trasę, przygotuj mnie na wyjazd (chodzi o proste rzeczy jak nawet wyjęcie jedzenia z lodówki - tylko że to mam zrobić ja) zrób mi zakupy, wypierz mi czapkę, potrafi zrobić awanturę, że sprzątam łazienkę i czuć chemią, gdzie to ja głównie w tej chemii siedzę.
Awantura o brak pasty do zębów (używa 2 na zmianę - muszą być dwie zawsze) o brak nitki, kulki pod pachę, skarpet (ma jakieś sto par, ale zawsze jest awantura o skarpety), że mało, zawsze mało. Takie absurdy mogę mnożyć. Teraz nawet jak to piszę, jest mi wstyd. Chyba bardziej siebie, że w tym trwam. Jestem wykształconą, Zaradną kobietą a pozwoliłam się tak poniżyć. Od wielu lat nie dostałam od męża nic- bo on uważa, że skoro mam wolny dostęp do konta, to on nie musi się starać, bo zakupy go stresują. Dzieci są już nastolatkami, ale wiedzą, że liczyć mogą tylko na mnie. Dodatkowo wiecznie robi z siebie biednego, zmęczonego, chorego. Dziś, kiedy źle się czuł, najpierw kazał zrobić sobie herbatę, potem zrobił awanturę, że za słodka a na koniec wyszedł obrażony, że źle się czuje i musi jechać do pracy. Po kłótni nie odbiera tel. Potrafi go wyłączyć kiedy, wie, że ja nie mam pojęcia jak pokierować pracą ludzi. Ostatnio było tak już dwa razy. To był dla mnie tak duży stres, że dostałam ataku paniki. Nigdy nie przeprasza, bo on uważa, że wszystko jest zawsze moją winą. Zastanawiam się, czy to, co on robi to egoizm, narcyzm, czy jakieś zaburzenie.
Patrzę na niego i zastanawiam się jak mężczyzna może siedzieć na kanapie z tel w ręku, kiedy ja noszę kamień na ogrodzie z dziećmi, kosze trawę, robię po prostu wszystko.

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie
Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.

