Left ArrowWstecz
Nie potrafię poradzić sobie z napadami złości, krzykiem (które są kierowane do partnera przy kłótni) są dni gdzie nie chce wychodzić nigdzie, ani nie robić nic, mam dziwne sny, myśli. Czy mogę się tym niepokoić ?
User Forum

Natalia

2 lata temu
Daria Kamińska

Daria Kamińska

Dzień dobry, na początku gratuluję Pani autorefleksji. To pierwszy krok do potencjalnej zmiany. Warto przyjrzeć się temu, w jakich sytuacjach i w jakich relacjach (czy tylko romantycznej?) pojawia się w Pani tak silna złość. Jak Pani interpretuje to, co się dzieje i czy można na to spojrzeć inaczej? Czy kiedy doświadcza Pani wspomnianego wybuchu, coś to Pani przypomina? Podobne pytania może Pani sobie zadać odnośnie tego wycofania, którego Pani doświadcza. Pomocna może okazać się w tym temacie lektura takich książek jak: Emocjonalne pułapki przeszłości i/albo Relacje na huśtawce. Samodzielnie albo ze specjalistą można przyjrzeć się źródłom Pani silnych reakcji oraz zaplanować takie działania, które umożliwią Pani zyskanie więcej spokoju w swoich relacjach i życiu. Pozdrawiam serdecznie, Daria Kamińska
2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne

Wyprowadzka w planach, ale obawiam się, że zostanę sama - nie będę miała do kogo wrócić.
Jestem w nietypowej sytuacji. Poznałam faceta, myślę nad wyprowadzką, chciałabym w końcu jakoś ułożyć życie. Jednak coś stoi na przeszkodzie- moje obawy - on mieszka prawie 500 km od mojego domu rodzinnego. Ja bardzo chce się stąd wynieść, zacząć wszystko "od nowa", rodzina mnie wykańcza, jest toksyczna, ciągle kłotnie, dyskryminacja mnie na każdym kroku. Chciałabym ograniczyć kontakt do minimum i odetchnąć z ulgą, żyć bez nerwów, myślą, że jestem nikim. Boje się tego, że jednak " swoje to swoje" tam będę miała tylko partnera, nikogo nie znam tak naprawdę. Mam cały czas strach przed podjęciem tego kroku wyprowadzki, że jednak może nam się nie uda, że każdego dnia nawet po 2-3 latach on może wyrzucić mnie na bruk. Nie będę miała do kogo już wrócić. Też była sytuacja, byłam w szpitalu po 2 dniach było ciężko być samej z dala od rodziny. Gdy dzwonili napływały łzy do oczu, czułam jakby taką samotność. Nie wiem czy umiałabym sobie z tym poradzić przy takiej odległości, jednak wizyty rodziny nie byłyby częste i jak zaryzykować, by w końcu ułożyć to życie?
Problemy z granicami w relacji terapeutycznej: kiedy psycholog angażuje się zbytnio

Dzień dobry.
Mój partner korzysta z usług psychologa. Związane jest to z rozwodem i uzależnieniem od byłej żony (diagnoza psychologa). Tworzymy parę od 18 miesięcy. Pani psycholog wspierała go, kiedy mieliśmy konflikty. Powiedziała mi o uzależnieniu partnera i o tym, że jest dzieckiem DDA. Miało to na celu zrozumienie jego zachowań. Znała też moje problemy związkowe, bo opowiedział jej o nich mój partner.

Sama była w skomplikowanej sytuacji osobistej z partnerem i dzieliła się tym z moim partnerem. Dzwoniła do niego, opowiadała, jak jej źle, jakie ma kłopoty, płakała. Jej partner jest związany zawodowo z moim partnerem. Dzwoniła np. do mojego partnera z prośbami – np. o znalezienie mieszkania czy ziemi.

Doszło do sytuacji, kiedy brała ślub. Jej partner zaprosił nas na tę uroczystość. Na wysłane gratulacje nie odpowiedziała, ale wysłała do mojego partnera zdjęcie z urzędowym potwierdzeniem planowanego ślubu. Podczas wesela robiliśmy sobie zdjęcia z młodą parą. W trakcie sesji wyciągnęła dłoń do mojego partnera, zdjęcie zostało wykonane, po czym powiedziała do mnie: „Powinnaś mi podziękować, bo to dzięki mnie go masz”.

Drugi tekst, który padł w odpowiedzi na gratulacje, to: „Nastał w końcu ten dzień, na nasze i wasze szczęście”. To mnie bardzo zirytowało. Mój partner jest na mnie obrażony, bo uważa, że pani psycholog miała dobre intencje – że chodziło jej o to, iż miała duży wpływ na jego otwarcie się na nową relację.

Kiedy wychodziliśmy, pani psycholog wzięła mnie na bok i przeprosiła, mówiąc, że to dzięki niej wyszedł z uzależnienia od byłej żony i tym samym mogliśmy stać się parą. W tym czasie mój partner remontował mieszkanie dla jej męża. Po weselu pojechaliśmy posprzątać po remoncie. Robiłam to dla niego, żeby mu pomóc, ale czułam się fatalnie. Teraz on milczy, bo – jak mówi – musi ochłonąć.

Poproszę o ocenę sytuacji. Bo z mojego punktu widzenia sytuacja jest nieprawidłowa.

Problemy małżeńskie po narodzinach dziecka: alkohol, kłótnie i brak wsparcia

Dzień dobry, 

jestem po ślubie 2 lata, mamy 8-miesięczne dziecko i odkąd się pojawiło, nie potrafimy się dogadać. Znamy się z mężem 9 lat, mieszkaliśmy razem 3 lata. Od poniedziałku do piątku było super, a na weekend wracaliśmy do domów rodzinnych i pojawiały się problemy. W rodzinie męża od dawna były kłótnie o wszystko i on przestał szanować swoich rodziców (dochodziło do wyzwisk i plucia). Ja nie mogłam tego zaakceptować. Zawsze mu mówiłam, że tak nie wolno i do mieszkania wracaliśmy pokłóceni. 

Dodam, że mąż miał bujne życie młodzieńcze i nie stronił od używek. Mimo tych komplikacji zdecydowaliśmy się na ślub. Zamieszkaliśmy z jego rodzicami na czas budowy domu (mąż ma gospodarstwo). Było idealnie, ale nie na długo. 

Ja wcześniej miałam operację i mogłam nie mieć dzieci (mąż o tym wiedział), zaczął się tym zadręczać (może to była wymówka) i znowu pojawił się alkohol. Zaszłam w ciążę. 

Byliśmy przeszczęśliwi. Ja poprzez ciągle kłótnie męża z rodzicami nie cieszyłam się nią, byłam bliska depresji, do 8 miesiąca ciąży dojeżdżałam 100 km do pracy, bo nie chciałam mieszkać w domu. Urodził się piękny, zdrowy chłopiec. 

Oczko w głowie męża. Po powrocie do domu, męża przeważnie nie było, zawsze miał coś do zrobienia, więc byłam sama z dzieckiem. Wszystko na mojej głowie. Mąż zajął się budową, ja z małym dzieckiem dowoziłam mu potrzebne rzeczy, w międzyczasie obowiązki domowe. Zamiast w weekendy cieszyć się ze mną synkiem, mąż szukał towarzystwa do alkoholu lub pił drinki sam, mówił, że mu się należy po ciężkim tygodniu. 

Więc piątek lub sobota alkohol a na drugi dzień kac. 

Przez 8 miesięcy nie pojechałam nigdy sama do sklepu, tylko z niemowlakiem na rękach (nieodkładane dziecko). 

Mąż twierdził i tak, że nic nie robię. Żeby iść spokojnie się wykąpać, musiałam prosić, żeby został z dzieckiem. 

Nie mam już siły. Nie wiem, co robić. Mąż powiela zachowanie swojego ojca, tylko że on jest pracowity w przeciwieństwie do ojca.

Czy uda nam się wrócić do siebie po zerwaniu i potrzebie bycia samemu mojego byłego narzeczonego?

Od pewnego czasu mój były narzeczony był tak jakby nieobecny. Myślałam, że jest zmęczony, ale na jednym spacerze, kiedy chciałam go złapać za rękę, powiedział, że nie chce, że nie czuje potrzeby. Pomyślałam – okej, czasami tak jest. Po tygodniu pojechaliśmy na dwa tygodnie do Egiptu – tam ze mną zerwał. Nie chciał rozmawiać, mówił raz, że mnie kocha, raz że nie.

Ostatecznie 16 sierpnia nastąpiło zerwanie i stwierdził, że mnie nie kocha ani niczego, i że chce być sam do końca życia. Powiedział też, żebym się odkochała, bo to „na zawsze”. Ale jednocześnie mówi, że teraz chce być sam, i jak mu mówię, że dam mu czas, to odpowiada, że nie potrzebuje czasu, bo nie patrzy, co będzie dalej – ale teraz wie, że nic się nie zmieni. I podoba mu się ten stan.

Parę tygodni wcześniej powiedział, że chce być sam, „naprawić swój mózg”, a kiedy zapytałam, czy zostawia mnie na zawsze, odpowiedział, że nie wie, nie jest jasnowidzem.

Proszę o pomoc – co to za stan i czy uda nam się wrócić do siebie?

Mam problem z komunikacją z partnerem, nie potrafię rozmawiać, słuchać.
Hej. Piszę tutaj z takim problem, jestem w związku od 6 lat. W ostatnim czasie nie układana nam się, on potrzebuje rozmowy i dużej opieki psychicznej, bo jest niepewny siebie i po przejściach. Natomiast ja mam problem w rozmowie, nie umiem rozmawiać. Często przerywam, nie umiem dać mu odpowiedzi i mało mowię coś od siebie, a moje motywowanie jest bardziej czymś demotywującym. Częściej nasze rozmowy kończą się dyskusją niż prawdziwą rozmową. Nie wiem co mam robić, nie umiem zmienić swoich poczynań, a on potrzebuję tego.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!