
Nie potrafię poradzić sobie z napadami złości, krzykiem (które są kierowane do partnera przy kłótni) są dni gdzie nie chce wychodzić nigdzie, ani nie robić nic, mam dziwne sny, myśli. Czy mogę się tym niepokoić ?
Natalia
2 lata temu
Daria Kamińska
Dzień dobry,
na początku gratuluję Pani autorefleksji. To pierwszy krok do potencjalnej zmiany. Warto przyjrzeć się temu, w jakich sytuacjach i w jakich relacjach (czy tylko romantycznej?) pojawia się w Pani tak silna złość. Jak Pani interpretuje to, co się dzieje i czy można na to spojrzeć inaczej? Czy kiedy doświadcza Pani wspomnianego wybuchu, coś to Pani przypomina? Podobne pytania może Pani sobie zadać odnośnie tego wycofania, którego Pani doświadcza. Pomocna może okazać się w tym temacie lektura takich książek jak: Emocjonalne pułapki przeszłości i/albo Relacje na huśtawce. Samodzielnie albo ze specjalistą można przyjrzeć się źródłom Pani silnych reakcji oraz zaplanować takie działania, które umożliwią Pani zyskanie więcej spokoju w swoich relacjach i życiu.
Pozdrawiam serdecznie,
Daria Kamińska
2 lata temu

Zobacz podobne
Od roku spotykam się z chłopakiem i nadal nie potrafię określić, co mnie z nim łączy
Dzień dobry, mam 31 lat. Jestem DDA i WWO, w przeszłości miałam zaburzania odżywiania, choruję na nerwicę i depresję. Od roku spotykam się z chłopakiem i nadal nie potrafię określić, co mnie z nim łączy. Na pewno czuję jakąś więź, lubię go, ale nie było jakiejś fascynacji. Czujemy się w swojej obecności swobodnie, ale często jest nieco nudno. Lubię się z nim spotykać, ale nie odchodzę od zmysłów z powodu tęsknoty. I czasem myślę o poprzednim, niedoszłym chłopaku, jakoś bardziej mnie ciekawił, miałam te motyle w brzuchu, ale był bardzo zazdrosny, obrażalski. Nieraz, kiedy widzę przystojnego mężczyznę to żałuję, że mój chłopak aż tak mi się nie podoba. Naprawdę nie wiem, co robić. Strasznie mnie to męczy i nie chcę nikogo krzywdzić. Nie wiem, jak właściwe powinien wyglądać prawdziwy związek. Co może mi dolegać? Może mam zbyt duże oczekiwania?
Mam 21 lat. Przytłacza mnie ciągła odpowiedzialność za moją rodzinę.
Mam 21 lat. Przytłacza mnie ciągła odpowiedzialność za moją rodzinę. Z racji, że jestem najstarsza, a ojca nigdy nie było przy nas, mogę bez zawahania powiedzieć, że jestem głową rodziny. Każdy problem związany z braćmi, problemy rodzinne były wyłącznie na mojej głowie. Wszystko, co by się nie działo spoczywało na moich ramionach. Zawsze potrafiłam wszystko załatwić i każdemu pomoc. Ale od pewnego czasu mój świat wali się i popadam w ciągle problemy. Czuje pustkę. Narkotyki pomagają mi przez chwile zapomnieć o ciężkich dla mnie chwilach i momentach. Jestem bardzo uczuciowa, a wszystko i każdy mnie rani. Nawet jeśli mi się to wydaje. Czuje ze zawsze jestem nie wystarczalne, a każdy wokół jest dla mnie dla korzyści.
Co zrobić, jeśli mąż robi z siebie ofiarę w związku przed rodziną i sąsiadami, a mnie demonizuje w oczach innych?
Co zrobić, jeśli mąż robi z siebie ofiarę w związku przed rodziną i sąsiadami, a mnie demonizuje w oczach innych? Zawsze jestem „tą złą” i niewdzięczną. Mąż szuka sojuszników wśród innych rysując mnie w złym świetle i grając rolę poszkodowanego i niedocenionego. Nieraz chciałam odejść, wtedy jednak zmienia narrację wobec mnie i robi wszystko, żeby nie dopuścić do odejścia. Jestem tym już zmęczona psychicznie.
Dlaczego inni traktują mnie jak dziecko? Jak unikać pouczeń w dorosłym życiu?
Dzień dobry. Mam problem z którym nie mogę sobie poradzić, a nie wiem nawet w którą stronę szukać rozwiązania tego problemu, bardzo proszę o jakąś sugestie. Rzecz dotyczy tego, że mam 36 lat a bez przerwy ktos traktuje mnie jak niedorozwinięte dziecko, poucza w oczywistych sprawach i mówi mi co mam robić. Czy to normalne że ludzie tak robią i inni nie biorą tego tak do siebie (nie zwracają na to uwagi), czy ja mam coś w swoim zachowaniu takiego że przyciągam takich ludzi?
Dzień dobry. Moja jedyna przyjaciółka z która znałyśmy się 12 lat z dnia na dzień zerwała ze mną kontakt mniej więcej pół roku po moim wyjeździe za granice (wyjechałam na stałe). zerwała ten kontakt bez powodu,nie pokłóciliśmy się nic. Pisałam do niej pytając co u niej czemu mi nie odpisuje nie odbiera odczytała ale nie odpisała,albo nie odebrała. Mija już 1.5 roku odkąd nie mamy kontaktu ona była dla mnie bardzo ważna,razem się „wychowałyśmy” nie potrafię po prostu iść dalej i zapomnieć ze ona istnieje,czasem zapłacze za ta przyjaźnią bo nigdy nie miałam tAk bliskiej mi osoby..
