Left ArrowWstecz

Nie chce/ nie wiem po co żyję, mam trudności w funkcjonowaniu na studiach, nie interesują mnie ludzie.

Studiuję już parę miesięcy, ale mam wrażenie, że się nie nadaję do niczego i że sobie nie dam rady i przez moje lenistwo nic nie robiłam i oblałam i nawet do niektórych egzaminów nie podeszłam . Nie wiem co mam robić ze swoim życiem. Po pracy zawsze mnie bolą plecy (pracuję w żabce) i przez to często też nie mam siły, żeby cokolwiek po niej robić, mam chęć jedynie chodzić na treningi, ale ostatnio nawet tego mi się powoli odechciewa, nie czuję sensu w tym co robię. Nie umiem się z nikim zaprzyjaźnić, bo inni ludzie przestali mnie interesować albo może nikim nigdy się nie interesowałam, zawsze to ktoś do mnie podchodził i chciał się zaprzyjaźnić. Mam dosyć tych wymuszonych znajomości, chociaż powinnam być wdzięczna, że ktoś chciał się zemną zaprzyjaźnić. Nie wiem czy nie chce mi się żyć, czy po prostu nie wiem po co żyć .
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Pani Natalio

pytanie czemu mówi Pani o lenistwie? Skąd taka radykalna ocena siebie? Zawsze tak surowo Pani siebie ocenia?

Nie czuje się Pani zmęczona, przeładowana? Jeśli popatrzy Pani na swój plan dnia, jak na plan przyjaciela, a nie swój, to co Pani myśli - dużo obowiązków, mało, optymalnie?

Mówi Pani o objawach świadczących raczej o zmęczeniu, przeładowaniu, wypaleniu? Ja tu nie widzę lenistwa, tylko reakcję na fakt, że za dużo wzięłam na siebie, nie wiem co odrzucić, więc organizm, psychika odrzuca już wszystko….

Teraz pytanie czy może Pani sobie jeszcze raz pomyśleć rozważyć co muszę robić, co jest moim celem, na czym mi zależy, a z czego mogę zrezygnować. Jeśli jednak Pani Natalio, czuje Pani opór w głowie do odpuszczenia sobie to myślę, że jest to kwestia przeformułowania sposobu postrzegania siebie w terapii. 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Garlicka

Katarzyna Garlicka

Dzień dobry

Każda zmiana w naszym życiu powoduje stres i proces adaptacji. Ten proces przechodzimy różnie. Z tego co Pani napisała rozpoczęła Pani studia, które trwają od kilku miesięcy. Możliwe, że Pani oczekiwania w stosunku do tych studiów, przedmiotów, znajomych z uczelni nie pokrywają się z rzeczywistością. Stąd dezorientacja i trudności w rozróżnieniu, czy chodzi o brak zainteresowania się innymi, a może o sens życia?

Jeśli w ostatnim czasie przeżywała Pani dużo stresu to możliwe, że pojawił się u Pani lekki stan depresyjny, bądź kryzys. Może on wynikać z braku realizowania swoich głównych wartości. Nie napisała Pani dlaczego wybrała Pani ten kierunek studiów? Czasami młode osoby idą za modą, albo opiniami innych podczas wybierania swojej ścieżki kariery.

Warto byłoby się skonsultować z doradcą zawodowym. Na większości uniwersytetów są od tego specjaliści. Często są to również psycholodzy. Może Pani powiedzieć mu o swoich wątpliwościach i rozterkach. Możliwe, że po wywiadzie i użyciu określonych narzędzi pomoże Pani się albo utwierdzić w przekonaniu, że jest Pani w dobrym miejscu, albo potrzebuje Pani zmiany. Taki specjalista mógłby też ocenić, czy Pani stan jest związany z depresją i jest potrzebna też terapia u psychologa, czy to jest zwykłe przeciążenie i małe problemy z adaptacją na nowej ścieżce życia. Pracę, którą Pani aktualnie wykonuje również można zamienić na coś innego, jeśli bardzo się Pani w niej źle czuje.

Trudności w określeniu sensu życia wynikają z braku realizowania swoich wartości życiowych (według nurtu humanistycznego), a duży stres i zmiany są często powodem występowania kryzysów, bądź depresji (psychologia stresu). Jeśli chodzi o niskie zainteresowanie wśród nowych znajomych to możliwe, że to cecha danego kierunku studiów np informatycy zazwyczaj nie są zbyt społeczni i towarzyscy. Zależy jaki Pani wybrała kierunek studiów.

Z pozdrowieniami, aby Pani znalazła swoją ścieżkę kariery i grupę znajomych z którymi się Pani zaprzyjaźni. Studia zawsze można zmienić i znajomych również.

1 rok temu

Zobacz podobne

Mam problem w związku z partnerem. Wydaje mi się, że jest dziecinny i nie do końca dojrzały co z dnia na dzień coraz bardziej mi przeszkadza
Witam Mam problem w związku z partnerem. Ogólnie jest nam razem dobrze, jest opiekuńczy, okazuje mi czułość, mogę na niego liczyć i czuję się bezpiecznie jednak... Wydaje mi się, że jest dziecinny i nie do końca dojrzały co z dnia na dzień coraz bardziej mi przeszkadza mimo, że razem mieszkamy już kilka lat. Niedojrzały, co mam na myśli? Nie posprząta po sobie, łóżko nie pościelone, obok łóżka mogą leżeć śmieci, bierze jedzenie do innego pokoju to naczynia tam są dopóki nie zrobią się zielone czy też jak się przebiera zostawia ubrania tam gdzie je zdejmował. Niektóre jego zachowanie reż mnie irytuje - publicznie klepie mnie po pupie, jak coś ogladamy dmucha mnie w ucho, łaskocze jakimś włoskiem czy też wsadza ręce pod stanik od tak... Też dużo gra jak dziecko - czuję się wieczorami jak singielka, spędzam je całe w samotności i kładę się spać również sama. Rano wstaje do pracy a w weekendy gra do białego rana więc wstaje też po 14. Próbowaliśmy się dogadać, znaleźć kompromis ale oboje wynieśliśmy to z domu, braliśmy wzorce z rodziców przez co też inaczej do tego podchodzimy. Kompromis odpada a ja nie zamierzam się dalej męczyć i robić za służącą i znosić takie zachowanie z czego on też z gier nie zrezygnuje. Czytałam, że był podobny post jednak stwierdziłam, że opiszę i ja swoją sytuację. Od znajomych słyszę "to wygląda tak jakby jemu było tak wygodnie, bo na podany obiad, posprzątane, wyprane i blokuję ci szansę na prawdziwe szczęście". Jednak nie potrafię od tak powiedzieć, że to koniec bo jednak daje mi to poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa, uczucie kochania i że nie jestem z problemami sama. Przed takim wyborem: zostać i na siłę akceptować samotność i brak spełnienia niektórych potrzeb ale posiadanie tych ważnych wartości albo odejść przekreślając wiele lat związku ryzykując stoję już drugi miesiąc a w ostatnim czasie nawet przestałam wychodzić z domu, jeść czy też malować się. Nie daję rady, nie potrafię podjąć decyzji co mnie wyniszcza. Od razu też wspomnę, że terapia odpada :/
Jak odzyskać miłość po toksycznym związku i zacząć zmiany w sobie?

Dzień Dobry, Nie wiem, czy otrzymam odpowiedź, ale nie będę ukrywać, że nie potrafię już sobie poradzić z tym, co się dzieje w moim życiu. 25.05.2023r. poznałem moją pierwszą i prawdziwą miłość o imieniu Maja. Jest Ona cudowną dziewczyną, kobietą, przepiękna oraz najlepszą, jaka istnieje. Żadna nie może z nią rywalizować. Jest ona dla mnie najważniejsza. Problem się pojawia, że ja sobie to wszystko za późno uświadomiłem, jaki diament straciłem. Mimo że Ona mnie raniła, to ja jestem głównym winowajcą rozpadu tej relacji - zdradzałem ją, oszukiwałem, byłem toksyczny i nadwyraz kontrolujący. Nie posiadałem do niej zaufania, a jednocześnie wierzyłem jej, że jest wobec mnie szczera. Mam ogromne problemy z samoakceptacją. Nie potrafię kontrolować własnych emocji. Dalej jestem tym małym chłopcem, któremu nikt nie pokazał, jak wygląda miłość, jak powinno się kochać oraz jak powinno się rozmawiać. Ciągle jestem tym małym chłopcem, którego Ona pokochała, a jednocześnie mnie nienawidzi. Dzisiaj, czyli kiedy to pisze - jest 12.02.2025 godz 10:28. Pomiędzy 8 a 10 widziałem się z nią. Poszedłem do niej do domu - z kwiatami, z listem, który do niej pisałem (niedokończony). Prosiłem, błagałem ją na kolanach - jednak Ona pozostawała nieugięta. Pozostawała przy swoim, że nie chce się z nikim wiązać. Mnie - poniosły emocje, raz podniosłem głos i wszystko runęło. To, o co walczyłem uciekło ode mnie, na kolejne kilkaset kilometrów, które tym razem będę musiał pokonać pieszo. Ona daje nam możliwość w przyszłosci - mam się zmienić mentalnie, mózgowo. Zmienić swoje zachowania, zacząć nad sobą panować, a jednocześnie dalej być tym słodkim chłopcem, którego Ona pokochała. Chce jej dać wszystko, wszystko, czego pragnie. Chciałbym się zmienić - dla siebie i dla niej. Dla mojej i jej przyszłości. Dla wspólnej przyszłości. Liczę na pomoc. 

Jak mogę zacząć zmianę? Co powinienem zauważać, czego się strzec i jak reagować na różne rzeczy. 

Czy powinienem okazywać zazdrość, że spędza czas z innymi chłopakami teraz?

Jak poradzić sobie po trudnej relacji z partnerem i podejrzeniach o jego orientację?
Leczyłam się po załamaniu nerwowym związanym z pracą.przedawkowałam.leki na depresję bałam się białych samochodów takie miałam w pracy .Jakoś z tego wyszłam Poznałam rok temu po terapii faceta jak się okazało impotenta .ja podejrzewam że jest gejem sama z nim zerwałam bo brak bliskości jego uniki jeśli chodzi o zaangażowanie zamieszkanie razem moim zadaniem odwracał kota ogonem .Spotykaliśmy się tylko jak miałam okres jakoś tak..Mimo że ja zerwałam i on deklaruje się jako zraniony to jestem dobita .Naprawdę jestem pewna że on jest gejem że nie byłam dla niego warzna nie wiem czy była ta gra .Ciągle czuje do niego zauroczenie nie wiem co ale wiem że dobrze zrobiłam sama odchodząc żeby się nie poniżac.Zwracał uwagę na facetów ich muskulaturę a w mojej obecności nawet po niebieskich tabletkach mu nie pomagało.Poco mnie okłamywał że kocha czuje że go nienawidzę ..mimo że sama zakonczyłam znajomość nie wiem z czego to wynika
Jak poradzić sobie z zerwaniem kontaktu przez dorosłą córkę?

Dzień dobry, Jestem w trudnej sytuacji, w której jako dorosła kobieta matka dorosłej 34-letniej córki nie umiem sobie poradzić z odcięciem się mojej córki ode mnie. Postaram się jak najjaśniej napisać, o co chodzi. Córka mieszka 12 lat za granicą, ma żonę, z którą pięknie ułożyła sobie życie, co raduje mnie bardzo. Ja mając 32 lata po 10 latach małżeństwa ,zostałam porzucona przez męża i się rozwiodłam. Stan po rozwodzie moje stany depresyjne, nieułożone życie spowodowało ze nie do końca byłam idealną matką i często zbyt mało czasu jej poświęcałam, która też potrzebowała mojego wsparcia . Z biegiem lat byłam ojcem i matką, aż role się odwróciły i córka, dorastając przejęła obowiązki opiekuna była moim wsparciem … Nieudane moje związki w tym jeden z AA lkoholikiem bardzo wpłynął na całe życie mojej córki . Tzn jej się nic fizycznie nie stało ale incydentalne sytuacje z nim źle się odbiły na Niej . Przez wiele lat jak moją córka wyjechała na stałe nasz kontakt był b dobry bardzo się kochamy bardzo tęsknimy co nie raz sobie okazywałyśmy . Po krotce … ostatnio córka jak była u mnie w maju była już nieswojo i smutna wycofana . Wróciła i …. Złapała depresję i się odcięła . Po moich pytaniach napisała tylko zero kontaktu … prosiła abym wspierała ją milcząc bo ona się odezwie jak się poczuje lepiej . Trzy tygodnie temu napisała bbb długi list wyrzucając mi co ją boli bolało oraz też wiele słów ciepła . Nie chce już, abym kontrolowała jej życie ucięła kontakt . Odpisałam jej po przemyśleniu b ją przepraszając sto razy i obiecując że będę lepszą mamą, że czasu nie cofnę że mi przykro . Że jestem teraz zawsze … Ona milczy …. Co robić ? Pozdrowienia K.

Cierpię na zaburzenia lękowe od 3 lat do tego nerwica i cały pakiet somatow i endometrioza. Są momenty jak teraz. Że czuje się zagubiona nie mogę się odnaleźć
Witam. Cierpię na zaburzenia lękowe od 3 lat do tego nerwica rerca i cały pakiet somatow do tego endometrioza. Są momenty jak teraz. Że czuje się zagubiona nie mogę się odnaleźć ani podjąć żadnych działań. Odbyłam psychoterapie w tym momencie lek który przyjmuje to sympramol. Cała reszta pobudzała moje ataki. Potrafię się trząść bez powodu. Rzuca mnie po łóżku przed spaniem jagby organizm chciał wyrzucić całe napięcie. Nie mam już siły do tego wszystkiego. Co powinnam zrobić?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!