Argumenty za i przeciw testom psychologicznym.
Krystyna

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
wypowiem się za siebie, ponieważ myślę, że każdy może mieć odmienne zdanie jeżeli chodzi o używanie testów psychologicznych. Dla mnie testy psychologiczne mają bardzo dużo plusów, jeżeli ktoś wie jak ich używać:
a) pomagają diagnozować - są rzetelne i trafne
b) są obiektywne - każdy odpowiada na te same pytania/stwierdzenia co daje możliwość porównań w większej grupie populacji
c) pomagają ocenić nasilenie objawów lub cech
Jedyny minus:
a) pacjent może manipulować wynikami
Ogólnie rzecz biorąc testy psychologiczne są bardziej pomocne niż mniej, po to też zostały stworzone.

Paulina Zielińska-Świątek
Pani Krystyno,
Odpowiem na to pytanie TO ZALEŻY. Zależy jakie są to testy, jaka jest ich m.in. trafność i rzetelność, świadcząca o wartości testu i tego co ma badać.
Z testów mogą korzystać psycholodzy oraz inni specjaliści po uprzednim szkoleniu m.in. z psychometrii, dlatego wykonując test warto zapoznać się z kwalifikacjami danej osoby. Istnieją również testy, które mogą zostać zakupione dopiero po ukazaniu dyplomu ukończenia studiów psychologicznych i stosowane wyłącznie przez psychologów.
Jednakże test psychologiczny jest narzędziem pomocniczym w rękach specjalisty, który poszerza nam perspektywę diagnostyczną nie dając 100% pewności uzyskanego wyniku. Zadaniem psychologa jest zatem by dokładnie poszerzyć badane obszary funkcjonowania danej jednostki o dobry wywiad oraz swoją wiedzę diagnostyczną i doświadczenie.
Życzę wszystkiego dobrego, Paulina Zielińska-Świątek

Anna Martyniuk-Białecka
Testy psychologiczne są narzędziem jak wiele innych, wspierają diagnozę oraz rozwój badań naukowych, mogą być także wykorzystywane do ewaluacji oddziaływań psychoterapeutycznych, czy jakiegoś programu profilaktycznego, psychoedukacyjnego, zajęć kompensacyjno-korekcyjnych.. Jest to naprawdę szeroki temat, bo diagnozuje się nimi przeróżne zagadnienia i aspekty ludzkiej psychiki: od cech temperamentu, osobowości, emocji, intelektu i procesów poznawczych, czy np. określonych objawów, które mogą występować w przypadku autyzmu, ADHD i innych zaburzeń. Są testy i skale obserwacyjne wykorzystywane w diagnozie małych dzieci, nastolatków, dorosłych, diagnozy zaburzeń neurologicznych. Są takie, które są bardzo krótkie przesiewowe i trwajace długo i bardzo dokładne, niektóre już nie obowiązują, część dopiero się tworzy.. albo właściwie normalizacje polskie są w trakcie opracowania. To jest rzeczywiście obszerny temat i trudno przywołać takie jednoznaczne stanowisko na zasadzie ZA i PRZECIW bez odniesienia do konkretnego przypadku i kontekstu. Najlepiej byłoby odpowiedzieć ulubionym sformułowaniem wszystkich psychologów: “to zależy”. Na pewno wszystkiego samym wywiadem psychologicznym nie można zebrać, bo inaczej, po co by istniały testy?
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze
Utknęłam w poszukiwaniu pomocy. (Mam 19 lat) od ponad 5 lat uczęszczam na psychoterapię i jestem na dość mocnych lekach psychotropowych około 2.5 roku. Problemy zaczęły się w 2017 i tylko się pogarszały. Stwierdzono u mnie stany depresyjne, stany lękowe, nerwice natręctw, obsesje, kompulsje, ataki paniki, fobie, problemy ze snem, miałam myśli samobójcze i występują zachowania samookaleczające, bóle psychosomatyczne (tyle pamiętam). Nic się nie zmienia pomimo terapii i leków (próbowałam różnych leków i terapii). Jest to dla mnie męczące i może ktoś ma nowy pomysł, jak można by mi pomóc.
Moje małżeństwo od początku było chwiejące się i z czasem przemoc ze strony męża rozwinęła się na tyle, że z powodu zaburzeń zdrowia, co jakiś czas lądowałam, a to na SOR, a to u psychiatry. Szukałam też pomocy na początku w CIK, gdzie odbyliśmy mediacje, które zaproponował terapeuta. Nic to nie dało, Wg męża byłam osobą chorą psychicznie, pastwił się nade mną i ciągle się odgrażał. Z czasem zaczęła pojawiać się policja w domu i była wdrożona Niebieska Karta. W tym wszystkim dzieci były wychowywane. Ja nie pracowałam, bo tak mąż chciał.
On miał firmę i jest przedsiębiorcą. Obecnie córka i syn muszą leczyć się u psychiatry na nerwicę i lęki. Ja mam również zniszczone zdrowie. Co ja mam teraz zrobić?
Córka nie wychodzi z gabinetu terapeuty, ma nerwicę natręctw i lęki a od pewnego czasu również syn musi chodzić do Psychiatry. Mogę tylko do siebie mieć pretensje, że nie ochroniłam swoich dzieci. Chodzi mi po głowie pomysł, żeby byłego małżonka oddać w ręce Prokuratury za krzywdy wyrządzone.
Na rozprawie rozwodowej od Sędzi dowiedziałam się, że on mnie zgłosił, że jestem sprawcą przemocy, sprawa została umorzona, a ja nawet nie wiedziałam, że takie coś miało miejsce.
Jednak ten fakt nie ma dla mnie większego znaczenia.
Zdrowie dzieci jest ważniejsze. Córka ma naprawdę problemy.
Czy jest może gdzieś w Polsce inny rodzaj terapii, który byłby skuteczny? Z góry dziękuję za pomoc, będę wdzięczna za odpowiedź. Anna
Na czym polega psychoterapia ericksonowska? W jakich problemach się na nią zgłosić?
Nie umiem sobie poradzić z toksycznością w mojej rodzinie.
Siostra pije, druga siostra ma tendencję do obgadywania moich życiowych decyzji z mamą, a mama nie rozumie, że mogę chcieć żyć inaczej niż ona.
Nie mieć dzieci, nie mieć obowiązku gotowania codziennie obiadu. Korzystam z życia z moim mężem, nie jestem udręczoną matką tak, jak moja mama i siostra. Mama powiedziała mi, że gdyby mogła cofnąć czas to zdecydowałaby się na jedno dziecko, nie trójkę, bo ma z nami już dorosłymi tylko udrękę.
Ciągle myślę o tym, że mama ma złe zdanie o sposobie, jakim żyje. Często też myślę o tym, że moja siostra woli żyć moim życiem, zamiast zająć się swoim.
Jestem bardzo rozgoryczona, rozżalona. Kiedyś bardzo lubiłam całymi dniami siedzieć w domu, mówiły "wyszła byś do ludzi, a nie w domu siedzisz". Teraz jak zaczęłam korzystać z życia z mężem też jest mi to wytykane, bo jak to tak można z życia korzystać. Mówiłam im o tym, że mam prawo żyć po swojemu i im nic do tego jak żyje. Mówiłam o swoich uczuciach. Strasznie się tym przejmuje, czuję niesprawiedliwość, że nie pozwalają mi żyć na moich zasadach. Nie śpię po nocach, bo analizuje każde ich przykre słowa. Podjęłam pracę nad sobą, wspomagam się materiałami terapeutycznymi. Chce przerwać schemat jakim przesiąkły moja mama czy siostra. Chce być inna. Myśleć pozytywnie, przepracować wszystkie trudne emocje które mam w sobie, dla siebie i mojego męża.
Dzień dobry,
ostatnio na terapii moja terapeutka powiedziała mi, że brakuje mi relacji z obiektem i że nie mam go uwewnętrznionego, że będziemy nad tym pracować. Moje ego jest zbyt słabe, ale za to mam dużą nadbudowę.
Co to znaczy, na czym ta praca będzie polegać?
Jestem trochę przerażona tym, bo naczytałam się, że to dotyczy różnych zaburzeń osobowości, ona u mnie żadnego nie stwierdziła... Trochę się pogubiłam. Wiem, że muszę ją o to zapytać, ale widzę się z nią dopiero za 2 tygodnie.
Z góry dziękuję
Mam mętlik w głowie i obrzydzenie do życia. Mój brat jest niepełnosprawny umysłowo w stopniu głębokim. Ostatnio stał się bardziej nerwowy. Trzaska drzwiami, uderza w piec w nocy.
Jest głośny. W dzieciństwie zdarzyło się, że uderzył mnie lub siostrę. Często chodzi nago i się... zadowala. Na oczach wszystkich. Mama bagatelizuje ten problem, mówi, że z siostrą dramatyzujemy, przesadzamy. Że to nienawiść nas zaślepia. I może tak jest. Czuję się przeklęty. Nienawidzę życia, studiuje, więc mieszkam z rodzicami. Nie mam gdzie pójść. Próbowałem szukać pomocy u specjalistów, ale przepisywali mi tylko antydepresanty, leki przeciwlękowe. Nie stać mnie na terapię. Nienawidzę siebie. Nienawidzę mojego otoczenia. Nie mam motywacji do niczego, tkwię w depresji, która jest codziennością. Nawet nie wiem, czy to choroba, czy zwyczajny stan przytępienia. Nienawidzę moje brata, jestem złym człowiekiem. Przedawkowywałem tabletki o kilkaset mg, żeby zobaczyć, na jaką granice mogę się posunąć. Chcę pustki. Mam ogromne problemy społeczne. Czuję, że nie pasuję. Nie umiem rozmawiać z ludźmi, nie umiem i nie czuje potrzeby zawierać przyjaźni.
Żyję w stanie zawieszenia między rzeczywistością a snem urojonego umysłu, którym chyba jestem. Nie mam celu. I sensu. Będę musiał płacić alimenty na brata, gdy rodzice nie będą w stanie się nim zajmować. Jak byłem mały, myślałem, że mój brat jest opętany. Miałem paranoję przed duchami, zdarzyło mi się widzieć zjawy i słyszeć skrzypienie mebli w środku nocy.
Jestem brzydkim, ohydnym dziwakiem. Chodzę na studia, ale czuję się jakbym, nie należał. Stoję za małą. Wyglądam obrzydliwie. Powoli mam dość. Powoli już mnie wszystko przytłacza. Moja mama nie chce oddać go do ośrodka, a ja nawet jeśli się wyprowadzę, będę przygnębiony z powodu sytuacji mamy. Jest uwięziona z nim. Do śmierci. Proszę. Czy dramatyzuje? Już nie wiem, co jest prawdą, co kłamstwem.