
Czy psycholog może wystawić opinię o ojcu bez rozmowy z obydwoma rodzicami? Nieetyczne zachowanie psychologa
Dzień dobry. Zapisałem dzieci do psychologa zgodnie z zaleceniami WWR z placówki psychologiczno-pedagogicznej. Dzieci były na jednej wizycie i psycholog poprosił jeszcze o spotkanie ze mną i żoną, aby ogólnie porozmawiać o dzieciach i dowiedzieć się więcej. Po wspólnym spotkaniu moja żona zadzwoniła telefonicznie i powiedziała, że jesteśmy w trakcie rozwodu i bardzo się nie dogadujemy. Ja nie wiedziałem, że w czasie spotkania mamy o tym powiedzieć, bo nie mówię na prawo i lewo o tym stanie rzeczy. Myślałem, że psycholog, jeśli to istotne, sama zapyta o takie rzeczy. Na tej podstawie psycholog wystawiła zaświadczenie mojej żonie, że ona przejmuje się dziećmi, a ja niestety nie przejawiam inicjatywy rodzicielskiej i nie zajmuję się dziećmi. Nadmienię, że jestem wiodącym rodzicem, ponieważ żony wiecznie w domu nie było i nie ma, ponieważ prowadzi bujne życie prywatne, imprezowo, a ja sam od lat wychowuję dzieci. Żona jest w domu gościem.
I teraz moje pytanie: Czy psycholog może o mnie wystawić opinie, chociaż w ogóle ze mną na ten temat nie rozmawiała i chociaż nie jestem przedmiotem badania? Natomiast odbyła rozmowę prywatną z moją żona, a ze mną już nie... W zaświadczeniu napisała, że "bazując na rozmowie matki z dziećmi stwierdzam, że ojciec nie przejawia inicjatywy rodzicielskiej" Jak można stwierdzić coś takiego o trzeciej osobie bazując na rozmowie matki z dziećmi? Przecież to jest kpina. Potem napisałem obszerną wiadomość opisując mój punkt widzenia i dołączając dowody na to, iż biła dzieci (miała niebieską kartę) oraz że kłamie w czasie spotkań... Poprosiłem o wystawienie zaświadczenia dla mnie iż opłacam zajęcia ja oraz przywożę dzieci na nie. Uzyskałem odmowę wydania zaświadczenia.... Czy tylko mnie się coś wydaje, że coś tutaj jest nie tak ? Czy można coś takiego zgłosić? Jak tak to gdzie? Czy dlatego, że jestem mężczyzną to można stosować wobec mnie podwójne standardy? Dla mnie to jest po prostu kpina....
Anonimowo
Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Z opisu sytuacji rozumiem, że czuje się Pan niesprawiedliwie potraktowany i ma Pan do tego pełne prawo. To naturalne, że kiedy poświęca się czas, energię i troskę dzieciom, a następnie spotyka się z opinią, która tego nie odzwierciedla pojawia się poczucie krzywdy i niezrozumienia. W relacjach rodzinnych, zwłaszcza w sytuacjach rozwodowych, bardzo łatwo o niepełny obraz, szczególnie gdy jedna ze stron przedstawia własną wersję wydarzeń. Psycholog podejmujący się oceny sytuacji rodzinnej powinien dążyć do jak najszerszego poznania kontekstu, uwzględniając różne perspektywy - zarówno dzieci, jak i obojga rodziców. Czasami zdarza się, że opinie oparte są głównie na informacjach dostępnych w danym momencie, a te mogą być niepełne.
To dobrze, że zdecydował się Pan przedstawić swój punkt widzenia i udokumentować swoje zaangażowanie w wychowanie dzieci. Warto dążyć do dialogu, spokojnie przedstawiając fakty i zaznaczając swoją gotowość do współpracy. Pana zaangażowanie i troska są widoczne i mają ogromne znaczenie - zarówno dla dzieci, jak i w dalszych działaniach prawnych czy opiekuńczych. Warto zadbać, by zostały one właściwie zauważone i ujęte w dokumentacji, bez negowania pracy drugiej strony, a raczej z naciskiem na potrzebę obiektywności i pełnego obrazu sytuacji.
Myślę, że warto udać się na rozmowę z tym psychologiem. Jeśli to nic nie wniesie, udać się do kierownictwa placówki w której przyjmuje.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry, przedstawiona przez Pana sytuacja nie powinna mieć miejsca. Nie wiem, w jakim celu żonie zostało wydane zaświadczenie. Tak, jak Pan pisze, dzieci trafiły do placówki ze względu na potrzebę wspomagania ich rozwoju. Kontakt z pracującym z dziećmi psychologiem powinien mieć na celu jak najszersze poznanie ich sytuacji i służyć pracy z nimi. Jeśli to zaświadczenie zostało wydane np. dla celów sądowych, można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że nie zostanie ono wzięte pod uwagę. W sprawie zbadania więzi rodziców i dzieci w sytuacji rozwodu sąd kieruje do właściwego Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. Badania te są rzetelne i kilkuetapowe. Obie strony są traktowane identycznie.
Zachęcam do kontaktu i wyjaśnienia sprawy z psychologiem pracującym z Pana dziećmi. Naturalnie, że ma Pan prawo, a psycholog obowiązek wysłuchać Pana spostrzeżeń i informacji dotyczących dzieci i Państwa życia rodzinnego.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta
Magdalena Pardo
Dzień dobry,
sytuacja, którą Pan opisuje, ma znamiona wątpliwej etyki pracy psychologa, który przeprowadzał z Państwem rozmowę. W sytuacji, w której psycholog przyjmuje do siebie dwoje rodziców, parę, małżeństwo, rodzeństwo etc. jest zobowiązany zachować przede wszystkim obiektywizm i bezstronność, a także stosować identyczne praktyki w stosunku zarówno do Pana, jak i matki dziecka.
Nie wiem, na jakiej podstawie zostało sporządzone takie zaświadczenie dla Pańskiej żony, jednak to, co Pan opisuje, jest bardzo alarmujące i ważne. Dobrze, że opisał Pan swój punkt widzenia. Odmowa wydania zaświadczenia, iż opłaca Pan zajęcia dzieci, powinno być podparte powodem takiej decyzji. Wspomina Pan o bardzo ważnym aspekcie, jakim jest założenie Pańskiej żonie Niebieskiej Karty z uwagi na stosowanie przemocy fizycznej wobec dzieci. Rozumiem Pana rozgoryczenie i w tej sytuacji jest ono zupełnie zrozumiałe. Proponuję Panu, aby zainicjował Pan rozmowę z psychologiem, który prowadził Państwa spotkania. Jeżeli to nie pomoże rozwiązać tej sytuacji, proszę zgłosić się do placówki, w której wspomniany psycholog Państwa przyjął i porozmawiać z kierownikiem. Przykro mi, że doświadczył Pan takiego traktowania ze strony miejsca, które na pierwszym miejscu powinno stawiać na obiektywizm i profesjonalne podejście do każdego klienta/pacjenta.
Trzymam za Pana mocno kciuki :)
Pozdrawiam,
Magdalena Pardo
psycholożka
Martyna Jarosz
Dzień dobry,
sytuacja, którą Pan opisuje, budzi istotne wątpliwości i rzeczywiście nie powinna mieć miejsca. Zgodnie z przeznaczeniem takich spotkań, współpraca z psychologiem w ramach wsparcia rozwoju dziecka powinna skupiać się przede wszystkim na potrzebach dzieci, a nie stanowić podstawy do oceny rodzica bez jego udziału. Jeśli celem było wydanie zaświadczenia do wykorzystania w kontekście prawnym, należy zaznaczyć, że tego typu dokumenty — powstałe bez pełnej diagnozy i obiektywnej analizy — zazwyczaj nie mają wartości dowodowej w postępowaniach sądowych. Kwestie dotyczące więzi rodzinnych i opieki są badane przez sądowych specjalistów w toku rzetelnych, wieloetapowych opinii. Ma Pan pełne prawo do tego, by zostać wysłuchanym, a psycholog, który pracuje z dziećmi, powinien również znać Pana perspektywę, by mieć pełniejszy obraz sytuacji rodzinnej. Zachęcam do ponownego kontaktu z placówką i wyjaśnienia sprawy — Pański głos w tej relacji rodzicielskiej ma taką samą wagę.
Pozdrawiam
Martyna Jarosz
Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Anonimie,
na pewno zastanawiające jest to, dlaczego psycholog wysnuł takie wnioski wysłuchując stanowisko tylko z jednej ze stron?
Dlaczego otrzymał Pan odmowę uzyskania zaświadczenia? Jaki argument podał psycholog?
Czy psychologa i matkę Waszego dziecka łączą jakieś relacje prywatne?
Jeśli psycholog pracuje w jakiejś instytucji lub placówce proszę tą sprawę zgłosić do przełożonego wspomnianego psychologa.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Witam, stopniowo od początku roku przyjmuje Setaloft zwiększając dawkę od 25 mg do 150. Przejście z 100 na 150 nastąpiło 24 lutego i o dziwo zaraz w pierwszym tygodniu poczułem znaczący przypływ energii, lecz trwało to tydzień, po czym od dnia 8 marca do dziś 17.03 czuje drżenie mięśni, poddenerwowanie, senność, w dzień lekkie zawroty głowy możliwe, że skutki uboczne przyszły z takim opóźnieniem i po epizodzie dobrego samopoczucia? Jeśli tak to ile mogą trwać dziękuję za odpowiedź. Dodam, że ciągle uczęszczam na terapię
Witam.
Chodzę po terapeutach od blisko 15 lat z zerowym efektem.
Obecnie jestem u terapeuty, od którego już raz odszedłem, ale po półrocznym okresie postanowiłem jednak znów powrócić.
Niestety znów się pojawił powód mojego wcześniejszego odejścia z terapii i nie daje mi to spokoju. Powodem jest to, że czuję się przez swojego terapeutę oceniany i przymuszany do pewnych działań. Terapeuta mówi mi, że powinienem czuć wstyd przed samym sobą i że z pewnych powodów nie jestem w stanie tego poczuć.
Dla mnie taka terapia to już jakiś rodzaj nękania, który niestety nie pojawia się po raz pierwszy. Jestem gotów odejść na stałe. Nie wiem tylko co dalej ... Czy to normalne by terapeuta sugerował jak powinienem się czuć ?! Czy to nie ja decyduje o swoich emocjach ?? Czuję po raz kolejny, że przy tym terapeucie tracę ostatnie resztki niezależności / wolności, której i tak niewiele w moim życiu. Zawsze uważałem, że terapeuta powinien stać po stronie pacjenta, a nie sugerować by to pacjent czuł się z samym sobą źle. Dla mnie to wszystko jest o tyle trudniejsze, bo sam żyje w izolacji z poczuciem wstydu i winy. Gdy mi to mówi czuję, że jestem sam sobie winny. To jest już dramat. POMOCY.
