
Jak radzić sobie z trudnymi relacjami rodzinnymi po kradzieży karty przez siostrę chłopaka
Problem z siostrą mojego chłopaka. Siostra mojego chłopaka (25 lat) wyjeździła 3,5 tys zł na Uber z karty mojego chłopaka. Udało jej się zalogować, ponieważ on kiedyś logował się na jej numer i była przypięta jego karta. Ona wiedząc, ze to nie jej karta zaczęła to wykorzystywać i wszędzie jeździć Uberem. Przez cały czas mówiła, że nie ma pieniędzy, aby mu oddać, jednak w tym czasie kupiła mnóstwo drogich sprzętów i zrobiła sobie operację plastyczną nosa. Po około trzech latach od tej sytuacji, kiedy mój chłopak nie potrafił wyegzekwować od niej tych pieniędzy, a mieliśmy kupić razem dom i my oszczędzaliśmy każdą złotówkę. Powiedziałam, że ma załatwić tę sprawę tak, żeby te pieniądze zostały oddane, bo nie pozwolę na to, żeby jako siostra okradała go, ona obraziła się o to, od tego czasu traktuje nas jak powietrze. Podczas spotkań nawet nie wita się z nami. Jest zła o to, ze musiała te pieniądze nam oddać. Rodzice, z którymi mieszka również nie widza problemu i trzymają jej stronę. Podejście „młoda i głupia była”. Jak powinnam się zachowywać? Nie mam w ogóle ochoty ich odwiedzać, spędzać z nimi Świąt.
Co zrobilibyście w tej sytuacji ? Rodzice twierdzą, że nie powinni być oceniani za to, co ona zrobiła, jednak mam do nich żal, bo wiedząc o tej kradzieży, zawieźli ja na operacje plastyczna nosa za granice. Nie odpowiadają mi wartości tych ludzi i Chciałabym się od nich odciąć. Z drugiej strony to rodzice chłopaka i czuje się winna, że złe wpływem na ich relacje. Teraz na święta on powiedział, ze nie chce do nich jechać, bo był na Boże Narodzenie i siostra udawała , ze go nie zna, a on nic złego nie zrobił. Jednak ja jestem wychowana w przekonaniu, ze powinno się na święta odwiedzić rodziców, a z drugiej strony zawsze jak mam kontakt z jego rodzicami, dochodzę do wniosku, ze od niektórych ludzi lepiej się odciąć.
Kinga
Kacper Urbanek
Dzień dobry,
To bardzo trudna i emocjonalnie obciążająca sytuacja, zwłaszcza, że dotyczy rodziny partnera, co z natury rzeczy może budzić w Tobie napięcie, poczucie winy i konflikt lojalności.
To, co zrobiła siostra Twojego chłopaka, było nie tylko nadużyciem zaufania, ale po prostu kradzieżą. Masz prawo czuć złość, zawód i brak chęci do utrzymywania relacji z osobą, która nie tylko wykorzystała sytuację, ale też obraziła się za to, że ktoś domagał się sprawiedliwości. Rodzice, choć nie muszą być bezpośrednio odpowiedzialni za jej czyny, dali jasny sygnał, po której stronie stoją i to też może boleć. Nie musisz zmuszać się do udawania serdeczności czy do wspólnych świąt, jeśli za każdym razem wracasz z uczuciem niesmaku i przykrości. Czasem dystans, nawet od bliskich jest formą troski o siebie i o Waszą relację jako pary. To, że Twój chłopak też nie chce tam jechać, świadczy o tym, że nie jesteś sama z tymi odczuciami. I to wcale nie oznacza, że wpływasz na jego relacje w zły sposób, raczej jesteś dla niego wsparciem w sytuacji, której sam nie potrafił rozwiązać latami. Możesz dać sobie przyzwolenie na to, żeby nie uczestniczyć w relacjach, które są dla Ciebie toksyczne, nawet jeśli to rodzina. I nie musisz się z tego nikomu tłumaczyć. To nie Ty zawiodłaś zaufanie, tylko zostałaś postawiona w sytuacji, w której musiałaś chronić siebie i swojego partnera.
Jeśli czujesz się rozdarta, może warto porozmawiać z chłopakiem o tym, jak wyobrażacie sobie przyszłość tych kontaktów wspólnie ustalić granice, które będą dla Was obojga komfortowe.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Zobacz podobne
CD. Wiem, że ja też podczas rozmowy z jedną z tych córek powiedziałam wrednie: "mogłam go nie ratować to gdyby zdechł, to nie miałby kto mnie tak gnoić" ale ja już psychicznie nie wytrzymywałam. Niestety najpierw powiedziałam, później pomyślałam. W lipcu był u mnie w pracy powiedzieć, że trzeba składać znowu papiery do ZUS. Ja mu powiedziałam, że teraz mu nie pomogę, bo co zrobiłam, to zawsze było źle, i nie chce być już dalej posądzana, że znów źle zrobiłam, a do córek nagadał, że go wypaliłam ze sklepu. Niestety, one we wszystko mu wierzą. Gdy im mówiłam jakimi tekstami zwraca się do mnie to były odp że "taty nie wolno teraz denerwować, bo jest po zawale". Z teg,o co widać to On nietykalny a mnie można traktować z pogardą. Podczas pisania i rozmowy z córkami mówiłam jak One by się czuły będąc na moim miejscu, ale niestety one patrzą tylko z ich perspektywy. Za to znieważanie mnie na każdym kroku Jemu podziękowałam za wszystkie dobre i zle chwile a córkom powiedziałam żeby nie zwracały się do mnie słowem "mama" bo tak matki nie powinno się traktować.
