Czy wyjaśniać dzieciom zachowanie manipulującej matki podejrzewanej o narcyzm i psychopatię?
Czy w przypadku podejrzenia u matki dzieci narcyzmu złośliwego i psychopatii (na to wskazuje jej zachowanie wobec mnie - bylego partnera i wobec dzieci), należy wytłumaczyć dzieciom, kim jest ich matka, do czego prowadzi jej zachowanie? Matka stale manipuluje dziećmi, kłamie, oczernia mnie, odrzuca ich miłość, karze cisza, karze odrzuceniem, bagatelizuje ich emocje, straszy ich policja, porwaniem, Nastawia jedno dziecko przeciw drugiemu, szantażuje itp. Czy mówić prawdę, czy przemilczać to? Chodzi o moja odpowiedzialność, jako ojca za ich właściwy emocjonalny rozwój. Dzieci 9 i 14 lat kończą w tym roku.
Marek

Patryk Falerowski
Dzień dobry,
Sytuacja, w której się Pan znajduje, jest bardzo trudna, a poczucie odpowiedzialności za rozwój emocjonalny dzieci jest zrozumiałe i świadczy o Pana trosce - warto jednak zachować szczególną ostrożność w rozmowach z dziećmi w tym obszarze.
Dzieci potrzebują przede wszystkim przestrzeni, aby wyrazić swoje emocje i zapewnienia, że nie są winne trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują. Warto uczyć je rozpoznawania taktyk manipulacji w bezpieczny sposób, np. poprzez rozmowy o emocjach i asertywności, bez wchodzenia w otwartą krytykę matki, czy demonizowania jej.
W sytuacji konfliktu między rodzicami, często w mniej lub bardziej świadomy sposób rodzice "grają" dziećmi, zapominając, że to ich dobro powinno być najważniejsze, dlatego dobrze byłoby rozważyć konsultację z psychologiem dziecięcym, który/a pomoże dostosować sposób komunikacji do wieku dzieci, a także pomoże im w budowaniu zdrowego poczucia własnej wartości.
Pozdrawiam,
Patryk Falerowski

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli
Przede wszystkim warto podkreślić, że rodzinna dynamika, w której obserwuje się manipulację, dezinformację i emocjonalne szantażowanie, może mieć poważny wpływ na rozwój emocjonalny i psychiczny dzieci. Sytuacja, którą opisujesz, sugeruje obecność poważnych trudności w funkcjonowaniu rodziny, w tym możliwego wpływu na poczucie bezpieczeństwa dzieci i ich zrozumienie relacji interpersonalnych.
W psychodynamicznej perspektywie ważne jest, aby dzieci miały możliwość zrozumienia swoich emocji i doświadczeń, szczególnie jeśli żyją w środowisku, które jest pełne sprzecznych komunikatów i manipulacji. Jednak w kontekście Twojego pytania, odpowiedź na pytanie, czy należy tłumaczyć dzieciom, kim jest ich matka, nie jest jednoznaczna. Istnieje kilka kluczowych aspektów, które warto wziąć pod uwagę:
Dostosowanie komunikatu do wieku dzieci – Wiek dzieci (9 i 14 lat) jest kluczowy przy podejmowaniu decyzji o tym, jak mówić o sytuacji. Starsze dziecko może być bardziej zdolne do zrozumienia złożoności problemu, ale nadal istotne jest, by komunikować się z empatią i w sposób dostosowany do etapu rozwoju dziecka. Młodsze dziecko może potrzebować prostszych wyjaśnień, bez wchodzenia w psychologiczne analizy zachowań matki, ale raczej z naciskiem na uczucia i bezpieczeństwo.
Unikanie obwiniania matki – W sytuacji, w której jedno z rodziców wykazuje manipulacyjne i toksyczne zachowania, bardzo ważne jest, aby unikać bezpośredniego obwiniania drugiego rodzica przed dziećmi. Dzieci, nawet w przypadku manipulacyjnych zachowań matki, nie potrafią jeszcze w pełni zrozumieć dwoistości sytuacji. Może to prowadzić do wewnętrznych konfliktów i poczucia rozdarcia, które negatywnie wpłynie na ich emocjonalny rozwój. Należy skupić się na tym, by dzieci rozumiały, że mają prawo do swoich emocji, a ich uczucia i potrzeby są ważne.
Skupienie się na emocjonalnym wsparciu dzieci – Ważniejsze od tłumaczenia dzieciom szczegółów zachowań matki jest zapewnienie im przestrzeni na wyrażenie swoich emocji. Dzieci muszą wiedzieć, że to, co czują, jest w porządku, a ich uczucia nie są bagatelizowane. Skierowanie ich uwagi na to, co mogą zrobić, by czuć się bezpiecznie i dobrze w tak trudnej sytuacji, pomoże im w budowaniu zdrowszych mechanizmów radzenia sobie.
Nauka rozróżniania manipulacji – Ważnym elementem jest nauczenie dzieci rozróżniania manipulacyjnych działań i rozumienie, co w takich sytuacjach można zrobić, by zachować równowagę emocjonalną. Warto jednak pamiętać, że nie chodzi o oskarżanie matki, ale o naukę dzieci rozumienia, jak zachowania niektórych osób mogą wpływać na ich emocje, bez podważania autorytetu rodzica.
Bezpieczne granice – Warto nauczyć dzieci, jak ustalać i bronić swoich granic, szczególnie w kontekście manipulacji i emocjonalnego szantażu. Pokazanie im, że mogą mówić "nie" lub wyrażać swoje potrzeby w sposób asertywny, może pomóc im rozwijać odporność emocjonalną i umiejętności radzenia sobie w trudnych relacjach.
Wsparcie zewnętrzne – psychoterapia – Ze względu na złożoność sytuacji, bardzo zalecamy rozważenie wsparcia psychoterapeutycznego dla dzieci. Terapia może pomóc im w przetwarzaniu trudnych emocji, związanych z rodzinną dynamiką, a także w nauce zdrowych mechanizmów radzenia sobie.
Z perspektywy psychodynamicznej, kluczowe jest unikanie wciągania dzieci w konflikty rodzicielskie, a raczej koncentrowanie się na ich emocjach i potrzebach, pomagając im zrozumieć, że mają prawo do swojego poczucia bezpieczeństwa i autonomii w trudnych sytuacjach.
Z pozdrowieniami,
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli (Weronika Berdel)

Katarzyna Rynkiewicz
Dzień dobry, informowanie i wyjaśnienie zachowania drugiego rodzica to bardzo delikatna sprawa. Pana postawa świadczy o trosce o dobrostan dzieci i ich dalszy rozwój, dlatego zachęcałabym do omówienia sytuacji z psychologiem dziecięcym lub psychoterapeutą rodzinnym. Bardzo istotny jest cały kontekst, w jakim znajduje się rodzina.
Pozdrawiam
Katarzyna Rynkiewicz

Kacper Urbanek
Witaj Marku,
To, co opisujesz jest trudną i bardzo delikatną sytuacją. Jako ojciec masz ogromną odpowiedzialność za emocjonalny rozwój swoich dzieci i ochronę ich przed wspominaną manipulacją.
W takich przypadkach ważne jest znalezienie równowagi, jak mówić prawdę, ale nie obciążać dzieci ponad ich możliwości emocjonalne.
Czy mówić dzieciom prawdę o ich matce?
Tak, ale w sposób dostosowany do ich wieku i bez używania etykiet takich jak „narcyz” czy „psychopata”. Dzieci potrzebują zrozumienia, co się dzieje, ale nie powinny być wciągane w konflikt lojalnościowy. Twoim celem nie jest „przekonanie ich do swojej strony”, ale pomoc im w budowaniu zdrowych mechanizmów obronnych wobec manipulacji.
Jak zatem mówić o tym dzieciom?
1. Dostosuj komunikację do wieku dziecka:
9-latek: Najważniejsze, by czuło, że to, co przeżywa, ma sens i że jego uczucia są ważne. Możesz mówić: „Nie zawsze zachowanie ludzi jest sprawiedliwe. Czasem ktoś może mówić rzeczy, które ranią, i to nie jest twoja wina.”„Masz prawo czuć smutek, złość czy zmieszanie - zawsze możesz mi o tym powiedzieć.”
14-latek: Jest w stanie zrozumieć więcej i warto uczyć go, jak rozpoznawać manipulację. Możesz mówić: „Niektóre osoby używają emocji innych, by osiągnąć swoje cele – to nie jest w porządku.”„Jeśli masz wrażenie, że ktoś manipuluje tobą lub sprawia, że czujesz się źle, możesz o tym mówić i nie musisz się na to godzić.”
2. Nie nazywaj matki „narcyzem” ani „psychopatką” przy dzieciach. Nawet jeśli widzisz u niej te cechy, dzieci kochają swoich rodziców i mogą mieć sprzeczne uczucia. Otwarte nazywanie matki w ten sposób może ich obciążyć i wywołać poczucie winy lub zagubienia. Lepiej mówić o konkretnych zachowaniach „To, że mama mówi coś raniącego, nie oznacza, że to prawda.” „Kiedy ktoś próbuje cię zawstydzić lub ignoruje twoje uczucia, to nie jest twoja wina.”
3. Pomóż dzieciom budować odporność na manipulację. Ucz je, że emocje są ważne i mają prawo je wyrażać. Pokazuj im, jak odróżniać manipulację od zdrowych relacji: „Jeśli ktoś mówi ci coś, co cię rani, zastanów się: czy to jest prawda? Czy ta osoba chce, żebym poczuł się źle?” Daj im przestrzeń do mówienia o swoich uczuciach, wówczas będą dostrzegać bezpieczeństwo emocjonalne w Waszej relacji.
4. Upewnij się, że dzieci mają bezpieczne miejsce poza matką. Jeśli to możliwe, znajdź dla nich psychologa dziecięcego, który pomoże im zrozumieć sytuację bez obciążania ich konfliktem rodziców. Wspieraj relację między rodzeństwem, matka może nastawiać ich przeciw sobie, ale Ty możesz pokazać, że mogą na siebie liczyć.
Najważniejsze: nie zostawiaj dzieci samych z tym doświadczeniem. Twoja obecność, stabilność i wsparcie są kluczowe. Nawet jeśli matka manipuluje, dzieci mogą nauczyć się budować odporność emocjonalną i rozpoznawać toksyczne zachowania. Twoja rola jako ojca jest tutaj kluczowa, możesz być dla nich wzorem zdrowych relacji i emocjonalnego bezpieczeństwa.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Urszula Małek
To bardzo trudna sytuacja, wymagająca ogromnej delikatności. Twoim celem jako ojca powinno być przede wszystkim zapewnienie dzieciom emocjonalnej stabilności i poczucia bezpieczeństwa.
Nie chodzi o to, by otwarcie mówić im: „Twoja mama jest narcyzem” czy „jest toksyczna”, bo to może być dla nich zbyt trudne do udźwignięcia i wpłynąć na ich relację z matką w sposób, który jeszcze bardziej je zrani. Zamiast tego, warto skupić się na uczeniu ich rozpoznawania manipulacji, zdrowych granic i umiejętności radzenia sobie z trudnymi emocjami. Możesz np. pomagać im zauważać, kiedy ktoś nimi manipuluje, tłumaczyć, że emocje są ważne i mają prawo je wyrażać, a także pokazywać, jak budować poczucie własnej wartości niezależnie od tego, co mówi matka.
Starsze dziecko (14 lat) może już być w stanie lepiej zrozumieć pewne mechanizmy, więc z nim można prowadzić bardziej świadome rozmowy o tym, czym jest manipulacja czy szantaż emocjonalny. Ważne jednak, by nie przekazywać im własnej złości wobec matki, a raczej pomagać im interpretować jej zachowania w sposób, który pozwoli im się przed nimi chronić.
Warto też skonsultować się z psychologiem dziecięcym, który pomoże dostosować sposób rozmowy do wieku i wrażliwości dzieci. Twoja rola jako ojca jest kluczowa -jeśli będą miały w Tobie bezpieczną przystań, łatwiej będzie im poradzić sobie z trudnymi doświadczeniami.
Pozdrawiam,
Urszula Małek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Nie rozumiem zachowania mojej matki.
Zawsze jak był jakiś spór z ludźmi- matka po paru minutach staje po stronie przeciwnej. Wynajduje argumenty przeciwko nam - dzieciom, mężowi itd. Przyznaje rację, chociaż i ją obrażano.
O co w tym chodzi???
Ma 60 lat, ale taka jest od zawsze. Kiedyś koleżanka zauważyła, że zachowuje się jak 6-latka. Potrafi też opowiadać i gestykulować, chodzić wtedy po pokoju, kucać itd.
To jest dziwne. Skończyła liceum bez matury, nigdy się nie rozwijała i jakimś cudem trafiła do pracy w sklepie.
W domu gotuje i powierzchownie sprząta, ale na ogół to ogląda całe życie filmy, ogląda po 10h wiadomości i gra w gry.
Od 20 lat w pasjansa i jakieś klocki. Nie chcę jej obrażać, ale jest wybitnie głupia dla mnie. Ciągle krzyczy, jak powiem cokolwiek o sobie, to w odp słyszę "ja też" albo "mam tak samo".
Mówi, jakby posiadała wszystkie rozumy, ale jest tak płytka, że nawet nie rozumie, że nie mówi się "weszłem".
Wstyd z nią jechać tramwajem, bo głośno gada, jak zwróci się uwagę, to mówi mi dorosłej osobie "dam Ci zaraz w papę".
Od małego uwielbiała gnoić mnie, używała pasa i jej drugie dziecko to nr 1. Jest dla mnie obca baba, nie lubię jej na stare lata. Nie jest to kwestia podeszłego wieku, tylko głupoty.
Ma dziwne teorie, wyolbrzymia fakty, jak ciężko pracuje i sprząta w domu, a ma do posprzątania swój pokój i korytarz. Potrafi wydać kilka tys. zł na torebkę i co chwilę wspomina, że kiedyś nie miała. No nie.. ale nie miała 35 lat temu! A nie teraz!
Ma manię zakupową, ale do restauracji nie pójdzie.
Na wakacje nie pojedzie. Obrażona na ojca, bo nie pasuje jej. Ojciec też narcyz albo psychopata. Wszytko jedno.
Nie rozumiem jej zachowania, bo ktoś mógłby mnie skopać, a ona przyjdzie i powie, że to moja wina. Całe życie była beznadziejna matka, a teraz mam wrażenie, że jest to osoba z jakąś chorobą. Dodam, że często kłamała, np. opowiadała zmyślone historię z autobusu albo uważa, że wszyscy ją lubią i jest piękna.
Zero ciepła, zrozumienia jako rodzic. Kary, krzyk, umniejszanie, a jak chorowałam, to wstydziła się mnie chorej.
O co tu chodzi??
Mąż nie godzi się na rozstanie. Postanowiłam rozstać się z mężem. Nie układało nam się od dawna.
Nasze 8-letnie małżeństwo trwało w dużej mierze w milczeniu. Nie było między nami komunikacji. Rzadko ze sobą szczerze rozmawialiśmy. Pojawił się u mnie ktoś, kto wyznał mi miłość. Mąż wszystko wiedział. Prosiłam go, żebyśmy poszli do psychologa, na terapię, on twierdził, że nikomu nie będzie się zwierzał. Cały czas przy tym ze mną nie rozmawiał, tylko wymagał zerwania kontaktu z kolegą. Kiedy oznajmiłam mu, że się zakochałam, on nagle zaczął ciągnąć mnie do psychologa. Odwiedziliśmy kilku. Tylko że ja już nie chciałam walczyć.
Kilka miesięcy trwały nasze "rozmowy". Mąż nastawił przeciwko mnie rodzinę, przywiązał do siebie dzieci. Ja nie mogłam na niego patrzeć, chciałam, żeby się wyprowadził.
Prosiłam. On uparcie twierdził, że jak się wyprowadzi, nie będzie miał już powrotu. Po wielu miesiącach, już pod koniec samych kłótni, odszedł. Teraz przyjeżdża do dzieci bez uprzedzenia mnie, spełnia ich zachcianki, a ja słyszę od niego tylko teksty: przysięgałaś przed Bogiem, zniszczyłaś rodzinę, a marzenia dzieci legły w gruzach. W weekend zrobił coś najgorszego. Po mojej spokojnej z nimi rozmowie, gdzie wytłumaczyłam, że musimy się rozstać, bo czasem tak bywa, ale oni zawsze będą dla nas najważniejsi (dzieci przyjęły to z dużym spokojem), mój mąż zabrał dzieci na kolejne spotkanie, na którym szlochał i mówił: mama zrobiła coś złego, mama wyrzuciła tatę z domu, nie przeprowadzimy się do nowego domu, bo mama podjęła taką decyzję itd.
Dzieci wróciły bardzo rozstrojone. Musiałam je "przekonać" do siebie z powrotem, zdobywam ich zaufanie na nowo.
Do tej pory, przez rok tej naszej szarpaniny, nigdy nic mnie tak nie dotknęło. Skąd takie jego zachowanie w stosunku do dzieci? Uparcie twierdzi, że kocha je nad życie. Więc po co burzy ich poczucie bezpieczeństwa? Nie potrafię tego pojąć.
hej, mam teraz kłopot w związku i potrzebuję rady. Zaczęło mnie niepokoić, że mój partner mnie manipuluję emocjonalnie. Najgorsze, że coraz częściej wątpię w to, co czuję i myślę.
Często słyszę, że jestem przewrażliwiony albo przesadzam, przez co zaczynam kwestionować swoje reakcje i uczucia. Te ciągłe ataki krytyki i manipulacji mocno osłabiają moją samoocenę. Czytałem trochę o toksycznych związkach i wiem, że pierwszy krok to stopniowe uświadomienie sobie problemu, ale w rzeczywistości jest to trudniejsze, niż się wydaje.
Jak mogę skutecznie rozpoznać, kiedy granica została przekroczona? Obawiam się, że mimo wszystko poczuję się winny za decyzję o rozstaniu. Dzięki za wszelką pomoc.
Pozdrawiam, Piotr
Byłam osoba bita. Nie przemawia do mnie argument od psychologów, że rodzice też byli bici i była taka "kultura".
Gdybym wzięła do ręki pas na swoje dziecko, które popełniłoby ciężkie przewinienie (to nawet nierealne), to poczułabym się zwyrodniale. A moja matka biła mnie skakanka za jakieś bzdety. Jakie jest inne wytłumaczenie? Niedorozwój w kraju, choroby psychiczne?