Zmęczenie życiem i brak zrozumienia pomimo próby znalezienia pomocy
Tomek

Dorota Mucha
Dobry wieczór,
Panie Tomku, jakiego wsparcia Pan potrzebuje? z czym się obecnie mierzy? rozumiem, że odczuwa Pan obecnie zmęczenie życiem, chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej.
Pozdrawiam serdecznie,
Dorota Mucha

Karolina Maciejewicz
Cześć Tomek,
Myślę, że to ogromnie trudne czuć się niezrozumianym i zmęczonym życiem, szczególnie wtedy, gdy szuka się pomocy i wciąż spotyka się z niepowodzeniami. Twoje słowa pokazują, jak bardzo się starasz, mimo wszystko. To już jest akt odwagi.
Chciałabym, żebyś wiedział, że Twoje doświadczenie ma znaczenie, że jesteś ważny. Może nie znalazłeś jeszcze właściwej formy wsparcia, ale to nie znaczy, że jej nie ma. Czasem potrzeba wielu prób, nie dlatego, że coś z Tobą nie tak, tylko dlatego, że system często zawodzi.
Z pozdrowieniami,
Karolina Maciejewicz

Krzysztof Skalski
To, co Pan napisał, brzmi bardzo szczerze i jednocześnie bardzo trudno. Skoro pojawia się myśl o „zmęczeniu życiem”, to znaczy, że jest Pan w miejscu, które niesie ze sobą ogromne obciążenie emocjonalne, psychiczne, może też fizyczne. I chciałbym, żeby Pan wiedział, że nie musi Pan przechodzić przez to samotnie.
Czasami nie chodzi o konkretne „kategorie” pomocy, tylko o to, by ktoś naprawdę Pana wysłuchał bez oceniania, bez szukania szybkich rozwiązań. Sama decyzja, by napisać i podzielić się tym, co Pan czuje, już jest ważnym krokiem. Proszę nie zostawać z tym samemu. Jeśli czuje Pan, że to wszystko Pana przerasta, proszę rozważyć kontakt z psychologiem, terapeutą, lekarzem pierwszego kontaktu lub zaufaną osobą. Może Pan również zadzwonić na bezpłatny, anonimowy numer wsparcia: 116 123- to linia dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym, czynna codziennie.

Aleksandra Nizińska
Dziękuję, że napisałeś, mimo zmęczenia i rozczarowania. To, że w ogóle próbujesz — nawet jeśli wydaje Ci się, że to bez sensu — to znak, że jakaś część Ciebie nadal szuka ulgi, zrozumienia, może nadziei.
Zmęczenie życiem nie bierze się znikąd. Zwykle to efekt długotrwałego przeciążenia, bólu, samotności, rozczarowań, które się nawarstwiają. Kiedy tak wiele się zebrało, trudno uwierzyć, że coś może się zmienić. W głowie pojawia się tylko jedna myśl: „Mam dość.” I to jest prawdziwe. Nie trzeba tego usprawiedliwiać.
Ale zmęczenie to nie koniec. To sygnał, że coś trzeba zmienić — nie, że Ty masz zniknąć. Nie musisz mieć teraz gotowych planów ani wielkich sił. Wystarczy jeden mały krok. Może rozmowa z kimś — nie po to, by rozwiązać wszystko od razu, ale żeby nie być samemu z tym ciężarem. Może telefon do psychologa, psychiatry, zaufanej osoby. Może nawet kolejna wiadomość tutaj.
Jeśli czujesz się wypalony, bezsilny, jakby nic nie miało sensu — proszę, zrób coś bardzo prostego: zadzwoń pod numer 116 123 (bezpłatna, anonimowa linia wsparcia psychologicznego). Albo 116 111, jeśli jesteś młodszy. Tam są ludzie, którzy naprawdę słuchają, nie oceniają i mogą Ci pomóc przejść przez ten moment.
Nie musisz już walczyć z całym światem. Wystarczy, że pozwolisz sobie nie być z tym sam. Nawet jeśli nie czujesz nadziei — to jeszcze nie znaczy, że jej nie ma.
Pozdrawiam,
Aleksandra Nizińska

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Tomku,
domyślam się, że jest Ci bardzo trudno. Gdybyś poczuł potrzebę porozmawiania, to zostawiam namiary na całodobową infolinię dla osób w kryzysie, bezpłatną pomoc:
800 70 2222
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Mam dziwne pytanie. Nie daje mi to spokoju, ciągle o tym myślę. Zwariuję przez to. Mam przez to mega lęki. Chodzi o to, że: Czy istnieje taka możliwość, że zrobiłem coś, a o tym nie wiem, że to zrobiłem? Nie wiem, że kiedykolwiek miało coś takiego miejsce i nie pamiętam. Jestem posądzony o coś, czego nigdy w życiu bym nie zrobił, bo godzi to w moje przekonania, w życiu nie potrafiłbym spojrzeć na swoją twarz w lustrze i wolałbym umrzeć niż to zrobić. Ktoś mnie posądza o donos. Dodam tylko, że choruję na Stwardnienie Rozsiane. I mam duże problemy z pamięcią.
Witam. Występuje u mnie następujący problem.
Mam tak, iż cały czas czuję obecność jakichś istot wokół mnie, które nawet na chwilę nie odstępują mi kroku.
Czasami bardziej, czasami mniej, a czasami prawie w ogóle.
W codzienności wygląda to tak, iż często czuję dotyk w wielu miejscach ciała. W 80-90% czasu występowania, nie przeszkadzający mi. Najgorzej jest, gdy np.kładę się do łóżka w nocy. Wtedy leżąc, potrafię ten dotyk czuć, również w miejscach intymnych, tak jak by mnie ktoś molestował, bądź nawet gdybym był w kontakcie seksualnym o szerokim spektrum, z jakąś kobietą. Czy mógłby mnie ktoś nakierować, do kogo z takim problemem powinienem się udać i kto mógłby mi pomóc?
Witam, mam silne myśli samobójcze, ale przed podjęciem próby samobójczej blokuje mnie lęk. Sięgam czasami po alkohol. Nikt mi nie pomógł. Jestem sama. Byłam u wielu specjalistów i jedyne, co od nich dostaje, to obwinianie mnie. Skąd sie bierze taka ignorancja terapeutów? Nie dziwię się, że tyle osób robi sobie krzywdę, skoro terapeuci ich nie rozumieją i obwiniają.
Moja córka ma stwierdzone zaburzenia dysocjacyjne. Ma 14 lat. Ataki są nie wiadomo kiedy. Dzisiaj np. nie mogłam córki dobudzić, a po chwili miała hiperwentylacje, a potem odleciała. Bez kontaktu. Jest w psychoterapii, ale bardzo ciężko znaleźć nam pomóc osoby, która z takimi atakami miała.do czynienia. Córka nie pamięta niczego i nie wie, kiedy taki atak nastąpi. Proszę o pomoc, co możemy zrobić jeszcze, by mogła prowadzić normalne życie.
Czy mogę korzystać z AI (sztucznej inteligencji) jako dodatek do psychoterapii ?
W pytaniu dotyczącym nękającego mnie człowieka chodziło mi o możliwe przyczyny jego zachowania. W działaniu tym uczestniczy jego matka i brat, mieszkający wspólnie z nim. Jestem przez nich stale obserwowana z okna ich domu na piętrze. Ma to miejsce podczas zwykłych codziennych czynności. Starsza kobieta podchodzi do okna, kiedy wychodzę lub wracam i pozostaje tam do czasu kiedy wejdę do domu. Powtarza regularnie taki sam sposób zachowania, który obejmuje także rozmowę przez telefon z inną osobą, w której głośno opisuje każdy szczegół tego, co w danej chwili robię. Robi to przy otwartych drzwiach balkonu na tyle głośno, że słyszę, co mówi. Wyraża się o mnie pogardliwie, dając temu wyraz w bardzo głośnych okrzykach o silnie negatywnej wymowie. Na upomnienia o zaprzestanie ingerencji w moje życie prywatne odgraża się wezwaniem policji. Moje pytanie dotyczy przyczyn zachowania tych ludzi. Są to osoby całkowicie mi obce, z którymi nie miałam kontaktu. Zachowanie to zauważyłam pewien czas po zamieszkaniu w tym miejscu. Czy ich współdziałanie w nękaniu mnie ma jedną przyczynę, czy jest możliwe, że każda z tych osób robi to z innego powodu?