Left ArrowWstecz

Kompulsywne objadanie się - waga wraca. Jak sobie pomóc?

Jak poradzić sobie z kompulsywnym objadaniem się? Przez całe życie zdarzały mi się nawroty kompulsywnego jedzenia skutkujące znacznym przybieraniem na wadze. Udawało mi się chudnąć, ale jednak kilogramy potrafiły wracać. Czy można się tego ostatecznie pozbyć?
User Forum

Kasia

w zeszłym roku
Katarzyna Ochal

Katarzyna Ochal

Przykro mi, że doświadcza Pan/ Pani trudności w tym zakresie.

Kompulsywne objadanie się może wynikać z kilku powodów:

  • - biologicznych: geny, uszkodzenia ośrodka sytości, zaburzeń hormonalnych i metabolicznych,
  • - behawioralnych: nieregularne posiłki powodujące wahania poziomu glukozy,
  • - psychologicznych: stres, emocje, napięcie.
  • W leczeniu warto zweryfikować każdy z tych obszarów i sprawdzić co może być powodem wystąpienia zaburzenia odżywiania, poczynając od pomocy lekarskiej.

W zakresie psychologicznym kompulsywne objadanie się to często sposób regulowania napięcia, jest to objaw, wynikający z innych problemów- np. problemu z regulacją emocji. Uważam, że jest możliwość zmiany sposobu regulowania emocji i rozładowywania napięcia. Podejmowana w tym celu terapia często opiera się na nazywaniu emocji i pozwalaniu sobie na ich przeżywanie, obserwacji sytuacji związanych z objadaniem, wspólnym zastanawianiem się nad przyczyną takiego stanu.

w zeszłym roku
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

 

Witam, 

Kompulsywne objadanie się jest zaburzeniem odżywiania, które powinno się leczyć. Przyczyn kompulsywnego objadania może być kilka, ale często mają one podłoże psychologiczne, gdzie chroniczny lęk i ciągły niepokój powodują nadmierne jedzenie. Często czynniki biologiczne takie jak opóźnione sygnały z mózgu o sytości,  przekarmianie w dzieciństwie lub niezdrowe wzorce żywieniowe mogą mieć wpływ na teraźniejsze zachowania jakim są kompulsywne jedzenie. 

Prosze skontaktowac sie ze specjalista, ktory dobierze rodzaj terapii. 

 

Katarzyna Rosenbajger 

Psycholog i Terapeuta Uzależnień

 

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Od 30 lat cierpię na dużą nadwagę graniczącą z otyłością - żadna dieta ani terapia nie pomagają, ponieważ tylko wtedy, kiedy jem, czuję się kochana.
Moja mama bardzo dobrze i często gotowała i to był jej sposób okazywania mi miłości (tylko ten - nie było ciepłych słów, dotyku itp.). Od 30 lat cierpię na dużą nadwagę graniczącą z otyłością - żadna dieta ani terapia nie pomagają, ponieważ tylko wtedy, kiedy jem, czuję się kochana. Co zrobić, żeby odwrócić ten trend i stracić na wadze (nie podjadać)?
Choruję na łagodną postać anoreksji bulimicznej.
Choruję na łagodną postać anoreksji bulimicznej. Jestem na diecie ustalonej przez dietetyka, którą musiałam przerwać z powodu grypy żołądkowej. Jak wrócić powoli do tej diety? Lęk przed jedzeniem nasiliły się. Szykuję jedzenie, nałożę na talerz, a potem część i tak odkładam z powrotem. Nie jestem też w stanie jeść takich porcji, jak wcześniej. Sprawa bardzo świeża. Martwię się też, aby nie włączył się lęk przed brakiem jedzenia, co wieże się z silnym napięciem i chęcią do nadrobienia tego.
Jak rozpoznać różnice między bulimią a anoreksją przy niedowadze?
Jak rozróżnić bulimie od anoreksji, jeśli i tak mam niedowagę, a nie objadam się jakoś bardzo?
Jak pomóc przyjaciółce z zaburzeniami odżywiania? Wskazówki i techniki komunikacji
Ostatnio zauważyłam, że moja bliska przyjaciółka zaczyna przejawiać niepokojące objawy związane z odżywianiem. Unika wspólnych posiłków, często narzeka na swój wygląd i wydaje się obsesyjnie skupiona na kaloriach. Wiem, że to mogą być sygnały zaburzeń odżywiania, ale nie jestem pewna, jak mogłabym jej pomóc. Chciałabym podejść do tego delikatnie, a jednocześnie skutecznie. Czy mógłby mi Pan/Pani doradzić, jak najlepiej poruszyć ten temat, aby nie wywołać u niej poczucia winy lub wstydu? Zastanawiam się również, jakie kroki mogę podjąć, aby wesprzeć ją w poszukiwaniu profesjonalnej pomocy. Czy są jakieś szczególne techniki komunikacji, które mogłyby ułatwić nam rozmowę? Obawiam się, że bez odpowiedniego wsparcia jej stan może się pogorszyć, a bardzo mi na niej zależy. Jakie są najlepsze praktyki w takich sytuacjach, aby zachęcić osobę zmagającą się z zaburzeniami odżywiania do podjęcia terapii? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki i sugestie, które pomogą mi lepiej zrozumieć i wspierać moją przyjaciółkę w tym trudnym czasie.
Mąż ukrywał przede mną kwestie finansowe, pożyczki. Jasno mówiłam mu, że dla mnie bezpieczeństwo finansowe jest ważne. Co mam zrobić?
Jak sobie poradzić z tym, że mój partner oszukał mnie w kwestiach finansowych i brał chwilówki ukrywając to przede mną, bo jesteśmy małżeństwem od 3 lat. Dodam, że jestem z rodziny rozwodników, gdzie mną i moim bratem nie interesowali się rodzice i dbali tylko o to, żeby swoje zachcianki spełniać. Mieszkaliśmy wszyscy razem w takim kłamstwie. Była też przemoc emocjonalna, wyzwiska itd. W końcu po studiach udało mi się oderwać od tego cyrku rodzinnego i przeprowadzić a potem poznałam mojego męża i tak od kilku lat okłamywał mnie, że panuje nad finansami, aż mleko się rozlało. Dla mnie ważne jest bezpieczeństwo finansowe , analizuje każdy wydatek, a mąż wiedząc jak podchodzę do sprawy, jak to powiedział "nie chciał mnie obciążać " zamiast powiedzieć jak jest i żylibyśmy skromniej, co od zawsze mu powtarzałam, że dla mnie to ok, bo jestem z biedniejszej rodziny. Nie wiem co mam zrobić, czy odejść, bo mam już kompulsywne zajadanie stresu i stany nienawiści do aktualnej sytuacji , czy walczyć?
Przewlekły stres, depresja a bóle brzucha i wzmożony apetyt - jak sobie z tym radzić, do kogo się udać, czy to od kortyzolu?
Jestem 21-letnią dziewczyną. Zawsze wszystko przeżywałam "podwójnie", w szczególności te gorsze sytuacje. Czas liceum wszystko dodatkowo nasilił. Miałam myśli samobójcze, nie chciałam chodzić do szkoły, a gdy z niej wracałam to zalewałam się łzami. Dodatkowo w 2018r. dowiedziałam się o chorobie taty (epilepsja). Wcześniej nie miałam o tym pojęcia. Tata dostał ataku, gdy byłam z nim sama w domu (mama pracuje na zmiany 24-godzinne). Byłam w takim stresie, że cała się trzęsłam.. I od tamtej pory zaczęły się moje problemy zdrowotne z bólem brzucha. Po wielu wizytach u lekarzy i po wielu badaniach, stwierdzono, że wszystko jest w porządku. A ból nie ustępował. Zaczęłam szukać pomocy w internecie, na różnych forach i dowiedziałam się, ze takie dolegliwości mogą być spowodowane przewlekłym stresem. Postanowiłam więc udać się do psychologa. Tam po przeprowadzeniu testów dowiedziałam się, że mam depresję i wysoki poziom lęku. Polecono mi, żeby udać się do psychiatry po leki - tak też zrobiłam. Biorę je cały czas, ale na terapię nie chodzę (pewna sytuacja zraziła mnie do Pani psycholog). Mam też problem z jedzeniem.. Są momenty (szczególnie w dni, gdy jestem w domu sama z tatą), że mogłabym jeść non stop. Od początku roku miałam też oprócz sytuacji z tatą, więcej sytuacji stresowych. Przez to ciągle coś podjadam i przytyłam prawie 8kg.. Moje pytania: 1. Czy przewlekły stres może powodować wzmożony apetyt? 2. Czy stres może powodować podwyższenie kortyzolu? 3. Czy jeśli bym zbadała poziom kortyzol i okazałby się on podwyższony, to co robić? Do kogo się udać?
Dysfagia somatyzacyjna jak leczyć jak uwolnić się od leku przed połykaniem?
TW. Zaburzenia odżywiania- anoreksja.
Dzień dobry. Przepraszam, że ośmieliłam się napisać. Nazywam się Dominika, mam 23 lata . Przepraszam, że zawracam głowę.Zmagam się z zaburzeniami odżywiania. Od urodzenia choruje na Zespół Turnera, czyli taką chorobę genetyczną, która powoduj, że byłam niższa niż inne dzieci w szkole podstawowej przez co dzieci wyśmiewały się ze mnie, docinały mi , odrzucały mnie- ja nie wiedziałam co robić i poszłam po pomoc do dorosłych, co było błędem, bo zaczęły nazywać mnie też " Skarżypyta" . Więc po prostu próbowałam nie zwracać uwagi ,w szkole nie reagować, a w domu się wypłakać. Bo bardzo bolały mnie ich słowa "Krasnal po co Ty żyjesz, skoro nikt w klasie Cię nie lubi " " Jesteś tak niska, że Cię do buta można schować" itp. W wieku 10 lat pomyślałam, że jestem nie tylko niska, ale i wyglądam grubo, ( choć BMI miałam w normie), ale nie umiałam się odchudzać, lubiłam słodycze, po prostu nosiłam maskujące ubrania , zakrywałam się w swetrach . Później było w gimnazjum. Osoby były miłe, ale były problemy w domu- alkoholizm , awantury ,wyzwiska z strony Partnera/ Mamy również pod moim adresem, ciągłe pretensje . Aż pod koniec gimnazjum schudłam 2 kg, choć nic nie robiłam w tym kierunku, by schudnąć, jadłam jak zwykle, chodziłam do szkoły. Bardzo się ucieszyłam, że udało mi się schudnąć, mimo że nic specjalnego nie robiłam. Zaczęłam się panicznie bać, że te 2 kg co schudłam wrócą, więc zaczęłam uważać na to co jem , pilnowałam by jeść regularnie, by nie podjadać nic kompletnie, nic pomiędzy posiłkami. Nigdy nie było tak, że nic nie jadłam ,jadłam, ale nie podjadałam pomiędzy posiłkami, nawet kęsa ani cukierka ani nic pomiędzy posiłkami. Później zaczęłam kontrolować, by nie było smażone tylko pieczone, by zupa nie była zabielana, zaczęłam ćwiczyć po szkole, później jeszcze czasem w łazience kilka przysiadów przy okazji itd.No i schudłam kolejne kilka kg . Mama zaczęła się na mnie złościć, krzyczeć co ja wyprawiam, że " jestem sucha ", że mam anoreksję .Ja powiedziałam, że nie mam anoreksji, bo jem a anorektyczki nie jedzą ( bo nigdy nie było tak, że nic nie jadłam, ja jadłam jestem słabeuszka, nie mam silnej woli). Ale Mama zaprowadziła mnie na siłę do lekarki, która powiedziała, że mam dwa tygodnie na przytycie 1 kg albo zostaje w szpitalu. Byłam załamana,nie chciałam przytyć,nie chciałam do szpitala czułam się jak w pułapce. No i trafiłam do szpitala zwykłego . Byłam tam tydzień na kroplówkach.Tam wzięto psychiatrę na konsultacje, który miał staż. Porozmawiał ze mną, a za dwa dni po rozmowie z moją Mamą i teoretycznie ze mną ( miałam 16 lat, więc moje zdanie raczej mało kogo interesowało) wywieźli do psychiatryka . Mówili, że tam będzie szkoła, terapia itd. Ale słowem nie wspomnieli, że szkoła i terapia jest na części terapeutycznej, a najpierw każdy jest na " diagnostyczno- interwencyjnym" zwanym przez Pacjentów "Ostrym". Tam nie było szkoły ,tylko była sala dwuosobowa, wszystkie rzeczy przeszukane ,zabrane wszystko, co szklane, co ze sznurkiem, łańcuszek z Matką Bożą, telefon, misia, wszystko tylko ubrania bez sznurków można było mieć, wszędzie kamery zero prywatności, jeśli chciało się zadzwonić do bliskiej osoby ,to trzeba było pójść do dyżurki pielęgniarek- tam był taki telefon mały, gdzie można było wykręcić numer, ale trzeba było rozmawiać w dyżurce przy Pielęgniarkach, więc o swobodnej rozmowie z Mamą nie było mowy . Nawet nie wiedziało się, która jest godzina, bo nie było zegarka jedynie po posiłkach można było oszacować, która godzina . Płakałam, cały czas byłam w szoku- to było więzienie . Byłam tam trzy dni i później mnie przeniesiono na terapeutyczny . Tam była szkoła ,taka budka " telefon do Mamy" wszędzie kamery . Tam byłam 3 tygodnie bo ze stresu i szoku jeszcze 2kg schudłam. Po wyjściu ze szpitala na początku było tak, jak wcześniej, później zaczęłam mieć napady objadania wieczorem ( bardzo mi za to wstyd i brzydzę się sobą przez to też). I tak przez jakiś czas . W tym okresie bałam się stanąć na wagę. Oczywiście przytyłam niestety po tych napadach. Lekarze się cieszyli, a ja jak się dowiedziałam, ile ważę to się załamałam. Napady ustąpiły, ja byłam załamana wagą. Próbowałam różnych metod, by schudnąć z desperacji woda z sokiem z cytryny z rana , zmuszanie się do ćwiczeń, woda z łyżeczką octu jabłkowego, bo podobno przyspiesza metabolizm, herbatki ,regularne posiłki bez podjadania . Minęły dwa lata . Mama się zdenerwowała poszła do psychiatryka na konsultacje za moimi plecami beze mnie, ale Jej lekarz powiedział, że bez Pacjentki nic nie może. Mama nalegała aż zgodziłam się na badania na 10 dni .No i wytrzymałam nawet trochę dłużej, ale było okropnie. Podpisałam kontrakt ( to był mój błąd) . I robili mi tak, że mam pół godziny na zjedzenie, jeśli nie zdążyłam zjeść posiłku w pół godziny to mi miksowali np. zupę z drugim daniem czy zupę mleczną z bułką i kazali to zmiksowane zjeść. Ja płakałam, błagałam, czułam się fatalnie cały czas w stresie, że jak nie zdążę to mi zmiksują, a Oni mi miksowali . Pewnego dnia na kolacji jedna taka niemiła Pani pielęgniarka podeszła do mnie, wyrwała mi łyżkę z ręki powiedziała :" Ja Cię nauczę szybciej jeść" zaczęła mnie karmić, mówiła " otwieraj szerzej gębę " ( przepraszam za słownictwo, ale takiego słowa użyła) . Powiedziała też, że powinna dziewczyny z sali zawołać, by patrzyły jak mnie karmi . Przepłakałam cały wieczór, a na drugi dzień rano spakowałam się i wypisałam na własną prośbę . Mama mnie zabrała, ale była niezadowolona, że mnie mało utuczyli . I tak minęło kolejne półtora roku i Mama mnie oddała do psychiatryka . Byłam tam 4 miesiące na początku było w miarę, a później znów było okropnie . Zabrali mi kontakt z bliskimi ,z Mamą, z Narzeczonym, z Babcią, bo przez miesiąc nie tyłam i nie zdążyłam zjeść w pół godziny, za plecami zwiększyli mi kalorie bez poinformowania, ja usłyszałam niechcący jak pielęgniarki szeptały, że mam inaczej kalorie i tak się dowiedziałam. Był covid, na oddziale nie można było wyjść z sali ,a ja nie miałam nawet jak zadzwonić do Bliskich - było okropnie. Już miałam dość, postanowiłam sobie, że jak minie covid, to się wypiszę, jeśli sami mnie nie wypiszą. No i wypisali mnie w końcu . Miałam traumę po tych wszystkich psychiatrykach, zaczęłam panicznie bać się psychiatrów ,nie chciałam rozmawiać z psychiatrami ,panicznie bać się pielęgniarek ( takich szpitalnych, nie takich co idę na chwilę do przychodni , pobiorą krew i do domu. We wszystkich pobytach szpitalu w moim życiu trafiłam na może 4 miłe Panie Pielęgniarki, które naprawdę były miłe, reszta nie ) . To był mój ostatni pobyt w psychiatryku, ten 4 miesiące, było to w 2021 roku . Później w 2023 roku Mama wysłała mnie na 5 tygodniowy turnus, bo schudłam. Byłam na tym turnusie, było bardzo ciężko, ale lepiej niż w psychiatryku- były zajęcia muzykoterapia lub relaksacja. Płakałam bardzo a lekarze mówili, że jeszcze więcej by chcieli bym ważyła, co mnie przerażało. No ale turnus się skończył. Jakoś się pogodziłam z tym, że tyle ważę, innego wyjścia nie mam . Uwielbiam uczuci,e gdy widzę mniej na wadze, ale nie chcę już być więcej kłopotem dla Mamy ,Narzeczonego, którego jakimś cudem mam, nie chcę ich denerwować, bo Oni nie rozumieją tego uczucia przy spadku wagi i krzyczą bardzo na mnie, jeśli spada waga . I tak od wyjścia z Ośrodka, czyli od 30 Września mam katering dietetyczny na określone kalorie i piję nutridrinki. Liczę to skrupulatnie, by nie przekroczyć tej liczby kalorii i nie zjeść ani kalorii więcej. Ciągle mam wyrzuty sumienia, obrzydzenie do siebie, wyzywam siebie, że jestem obżartucha obrzydliwa bez silnej woli , więc chodzę dużo, by spalać, bo Mama mi kiedyś pokazała filmik o anorektyczce - zaczęłam się porównywać, że ja jem ,że ja nie jestem taka chuda l więc ja stwierdziłam, że nie mam anoreksji, bo jem tak dużo, brzydzę się sobą bo ja nigdy nie potrafiłam nic nie jeść, że ja jestem przy tych Osobach Obżartucha Obrzydliwa okropna bez ksztyny silnej woli i ciągle mnie męczy to obrzydzenie do siebie i nienawiść do siebie. Jedynie pociesza mnie fakt, że mimo że jem , że czuje się taką Obżartucha Obrzydliwa bez silnej woli, to jak narazie od wyjścia z Ośrodka nie przytyłam jak narazie. W Innych Ludziach staram się zawsze widzieć coś pięknego, dobrego i czuje się ciągle gorsza od wszystkich , czuje się najgorsza .Jeszcze raz przepraszam, że ośmieliłam się napisać, jeśli nie będzie się chciało nikogo tego czytać to zrozumiem pozdrawiam serdecznie Dominika
Jak walczyć ze strachem przed wymiotami?
Jak walczyć ze strachem przed wymiotami?
Mam poczucie natręctwa, gdzie wszystko musi być perfekcyjne, aż ja poczuję ulgę. Zaburza to moje funkcjonowanie, przyjemności czy redukcję stresu.
Dzień dobry, od dawna mam trudności z czytaniem książek i różnych tekstów. Zajmuje mi to bardzo dużo czasu, a problem polega na natrętnym powtarzaniu w głowie słowa aż do uczucia ulgi i spełnienia, wracanie się do poprzednich zdań z obawy przed ich zapomnieniem czy błędnym odczytaniem. To się dzieje szczególnie na końcu stron, trudniej mi się czyta, wolniej i kilka razy przewracam stronę w tył. Dzieje się to przy książkach, ale i różnych czynnościach, słowach w głowie, które "w głowie" oznaczę sobie jako bardzo ekscytujące, ważne, nie jestem w stanie się zabrać do czynności bez doprowadzenia siebie i otoczenia do perfekcji. Próbowałam wiele rozwiązań, ale nie przynosiły efektów. Przez ten problem, odkładam wiele przyjemności i sposobów na zredukowanie stresu, marnuję bardzo dużo czasu. Nawet dni, które przeznaczę na czytanie czy inne przyjemne czynności, zazwyczaj kończą się na złym samopoczuciu i nie produktywności, a nawet nie udaje mi się wykonać planów. Dochodzi do frustracji, że znajomi mają "więcej" czasu na relaks, a dla mnie przeczytanie książki, niby tak proste, jest męką. Do tego dochodzi szybkie zaspokajanie negatywnych emocji poprzez jedzenie, a późniejsze problemy z wagą i hiperglikemiami reaktywnymi (które są na tle stresowym), do kolejnego stresu, dermatilomanii na całym ciele i okropnego samopoczucia psychicznego i fizycznego... Jeszcze nie znalazłam w Internecie żadnego wyjaśnienia takich objawów, a niestety nie mam możliwości umówienia się do specjalisty. Są chociaż jakieś sposoby, żeby zacząć z pomocą na własną rękę?
Po opuszczeniu przez partnera (który nie wspiera finansowo ani emocjonalnie) wpadłam w uzależnienie od alkoholu - bardzo źle się czuję, proszę o pomoc
Witam, dwa lata temu urodziłam córkę, drugą już. W czasie ciąży wyszło, że partner ma długi hazardowe i to ogromne...ciąża zagrożona...tuż po zostawił i pojechał za granicę, dalej kłamał, grał, nie pomagał...płakałam chyba prawie cały czas...skończyłam karmić piersią i kiedyś w tych nerwach sięgnęłam po piwo, by, nie wiem, uspokoić się, zasnąć...I tak od tego czasu piję codziennie i to z 3 lub 4, pracuję po 12 godz dziennie, jak przychodzę usypiam dzieci i piję, bo tylko tak mogę zasnąć, płaczę nadal...to już będzie niedługo półtora roku, pomaga mi to w zaśnięciu, ale całe dnie myślę o wieczorze, że znowu będzie mi ciężko, że będę płakać, on obiecuje, mówi, że się poprawi, ale jak wraca raz na dwa miesiące to woli spać niż mi pomóc czy spędzić ze mną czas...jestem wycieńczona, chciałabym coś zmienić...przestać pić...naprawić nasze relacje, bo ponoć już nie gra od roku, ale to długa historia...Ja opłacam rachunki, utrzymuję dom, dzieci, opłacam opiekunkę, on się nie dokłada praktycznie, czasem jakiś grosz rzuci typu 500zl, nie okazuje uczuć a ja ciągle mu je okazuje, wybaczam, staram się naprawdę, by dzieciom niczego nie brakło mimo ciężkiej sytuacji finansowej, spędzam z nimi każdy dzień wolny, ale jestem już naprawdę zmęczona walką o rodzinę, dzieci, o związek...martwi mnie ze beż tych 3 czy 4 czy 2 czasem piw nie zasnę, jak mam to ogarnąć? Czy walczyć? Wydaje mi się, że on już odpuścił...nawet na urodziny moje, jak był, usłyszałam wszystkiego najlepszego i nawet drobiazgu nie dał mi, zabolało🙄 teraz zamiast ze mną być, woli spać, proszę o pomoc...to tylko część z tego ogólnikowa, dodam, że jak mi nie odpisuje wieczorem to wpadam w panikę i płaczę do rana, aż nie padnę z wycieńczenia...jakiś uraz? Nerwica? Depresja? Źle się czuję psychicznie, nie mam kiedy odpocząć i nie mam wsparcia od tej niby najważniejszej osoby😟
Nieoczekiwane uczucie wymiotów i trudności w przełykaniu – co robić?

Witam, od ponad 2 miesięcy coś dziwnego zaczęło się dziać z moim organizmem, czuje się bezsilna i nie wiem, co mam zrobić. Wracając z wyjścia ze znajomymi, siedząc w autobusie, poczułam dziwne przeczucie i uczucie, jakbym miała zwymiotować (nie czułam żadnych mdłości ani nudności, nic, co normalnie czuje przed zwymiotowaniem). Bez żadnego powodu, jakbym miała po prostu zwymiotować i całą drogę zasłaniałam buzię ręką. Myślałam, że to po prostu z głodu, bo czułam duży głód. 

I od tamtego dnia całe moje życie legło w gruzach. Czułam coś takiego, chyba na początku tylko w jakimś transporcie, a później czułam to też w szkole i normalnie w innych miejscach, czasami w domu i miałam później czasami problem z przełknięciem jakiegoś jedzenia w autobusie miałam potrzebę ciągle przełykać ślinę, ale był czasami z tym problem i musiałam odksztusić, najpierw zanim mogłam przełknąć ślinę , miałam wrażenie, że mi to pomaga. 

Nie mam pojęcia co mi jest, byłam u lekarza i badania w normie, a teraz będę mieć wizytę u psychiatry.

Kompulsywne jedzenie - czy udać się do specjalisty?
Czy jak kompulsywne się objadam, np. dzisiaj zjadłam śniadanie, dwa batony, całą paczkę chipsów, czekoladę i wypiłam monstera i mam poczucie winny z tego powodu, to jest powód, żeby pójść do jakiegoś specjalisty i jeżeli tak, to do jakiego? To już trwa z dwa lata albo dłużej, nie mam nadwagi ani nie rekompensuję sobie tego ćwiczeniami czy głodówkami (tak jak kiedyś), ale boje się, że będę miała za parę lat z tego powodu jakieś problemy zdrowotne, np. cukrzycę, nadciśnienie tętnicze. Często nie mam siły na przygotowywanie sobie zdrowych posiłków. Czasem nie mam tych napadów tak dużych, jak wyżej wymieniony, ale codziennie zjadam coś niezdrowego.
Nieetyczny psychiatra, bez wiedzy. Negował moje doświadczenia i trudności.
Witam. Po pierwszej wizycie u psychiatry czuję, że większość moich problemów była umniejszana lub negowana. Dla anonimowości powiedzmy, że mam "około" 27 lat i z powodu problemów psychicznych i innych zdrowotnych wyłączyłam się z tzw. normalnego życia 10 lat temu i od tego czasu nic się nie zmieniło i nie mam żadnej siły i perspektyw od siebie by się zmieniło. Mówiłam o trwających ciągle szkolnych lękach, przez które źle się czuję i nie mam wykrztałcenia (choć się bardzo dobrze uczyłam, ale zakończyłam edukację), braku przyjaciół/unikania znajomości od czasów szkoły, czucia się dalej jak dziecko i życia na koszt rodziny, posiadaniu za czasów dziecka niepełnej rodziny z różnymi kłopotami u bliskich krewnych, moich problemach zdrowotnych (z którymi chodzę do innego lekarza prywatnie ze wględu na brak ubezpieczenia i terminy). Oczywiście psychiatra pytał o różne rzeczy rodzinne i zdrowotne, ale wiele odpowiedzi potem było typu: ze znajomymi to wszystko zależy ode mnie, albo wiele osób jest z takich rodzin i potem żyją, negował też niektóre z problemów zdrowotych wpływających na moje ciało, bo skoro chodzę z tym już gdzieś to "musi być pod kontrolą" (chociaż tamten drugi lekarz wie, że mam przez to problemy z ciałem i duży wstyd i nie wszystkie są pod kontrolą leków, które biorę ze wględu na naturę problemu). Ogółem na wszystko podsumował, że potrzebuję zdecydowanie terapii, bo z takiego życia ciężko mi będzie wyjść i trzeba byłoby całe życie przestawić (co jest prawdą) i dał też leki antydepresyjne/przeciwlękowe na dzień i noc. Reszta rzeczy takie jak potrzeba zdrowego odżywiania czy sport była poruszana i o tych rzeczach wiem, bo mówiłam, że staram się robić na ile mogę (lubię sport, nie palę, nie piję), choć mimo tego nawroty zaburzeń odżywiania z brakiem apetytu co jakiś czas powracają. Czułam się dwuznacznie. Wiem, że wiele rzeczy musiałabym zrobić, ale jest tego tak dużo, że wiele lat temu zaprzestałam, bo już od szkolnych lat nie dawałam sobie rady z natłokiem stresu, ludźmi i problemami zdrowotnymi, które się zaczęły w wieku nastoletnim i trwają nadal, nie dawałam rady przystosować się do tego typowego życia i nie chcę tak żyć.
Jak sobie poradzic z napadami objadania sie?
Jak poradzić sobie z brakiem kontroli nad jedzeniem i kompulsywnymi zachowaniami?
Myślę, ze juz nie mam kontroli nad jedzeniem, jestem jak w jakiejś klatce, z której nie potrafię się wyrwać. Najpierw jem – dużo, co chce, bez myślenia. Wtedy przez chwilę czuję ulgę, jakby wszystko inne przestawało mieć znaczenie. Ale zaraz potem przychodzi panika, wstyd, nienawiść do samej siebie. I wtedy jedynym wyjściem wydaje się pozbycie się tego wszystkiego.. a to juz jest strasznie męczące, mam tego dość... Jak przestać z tym objadaniem, wyrzutami i przymusem wymiotów
Nagle pogorszyło się moje funkcjonowanie. Nie potrafię znaleźć przyczyny.
Dzień dobry. Otóż ostatnio mierze się z dość nietypowym stanem samopoczucia. Przez ostatni miesiąc czuje się wypalona, zmęczona, leniwa, zirytowana. Zaniedbuje sen oraz odżywianie się. Nie mam ochoty się z nikim spotykać, lecz nigdy tych spotkań nie odmawiam. Pomimo dużej niechęci. Za nic nie potrafię się zabrać i odkładam. Nawet na treningi nie za bardzo mam ochotę chodzić. Mimo, że przez ostatnie 3 miesiące byłam zorganizowana i zmotywowana. Stało się to nagle i nie potrafię znaleźć przyczyny.
Piszę, ponieważ czuję, że coś jest nie tak. Mam 16 lat, od 3 choruje na anoreksje, mam zaburzenia lękowe, depresję i leczę się.
Dzień dobry! Piszę, ponieważ czuję, że coś jest nie tak. Mam 16 lat, od 3 choruje na anoreksje, mam zaburzenia lękowe, depresję i leczę się. Terapia trwa, chodzę do dietetyka, psychologa, psychiatry. Jest dużo lepiej, ale cały czas nie jest dobrze. Mam oboje rodziców, dwie siostry - starszą i młodszą. I tu pojawia się problem. Odnoszę wrażenie, że rodzice, przeciążeni moimi problemami, zwracają większą uwagę na mnie, traktują mnie delikatniej, pomijając młodszą siostrę. Wydaje mi się, że traktują mnie mniej surowo, chcąc zapobiec "wybuchowi", ale tym samym krzywdzą nieświadomie moje rodzeństwo. Mama krzyczy na mnie rzadziej niż na moje siostry i w ogóle. Oczywiście - kochają nas po równo, jednakże z powodu mojej choroby, młodsza siostra nie zaspokaja swojej potrzeby, żeby ktoś poświęcił jej należytą uwagę i po prostu cierpi, gdyż jej nie otrzymuje i jest inaczej, możliwe, że gorzej traktowana niż ja. Jest mi źle z tym, że jestem traktowana inaczej, uprzywilejowana z powodu choroby psychicznej. Nie chcę patrzeć, jak siostra cierpi, bo wiem, że to później może rzutować na rozwój chorób u niej... Co zrobić? Jak pomóc siostrze i uświadomić rodzicom, że nie potrzebuję więcej uwagi, niż inni?
Od 2 lat boję się jeść. Jem, bo muszę, ale najczęściej przez większość dnia moim "posiłkiem" jest kawa i papieros.
Od 2 lat boję się jeść. Jem, bo muszę, ale najczęściej przez większość dnia moim "posiłkiem" jest kawa i papieros. Czy to możliwe, że mam anoreksję mimo że mam prawidłową wagę (58kg przy 160cm)? Nie wiem właśnie co robić, a moje problemy z jedzeniem zaczęły się po płukaniu żołądka, od tego czasu unikam posiłków.
Mam problem z odżywianiem, jem mało, a nagle zaczynam jeść dużo
Mam problem z odżywianiem, jem mało, a nagle zaczynam jeść dużo, nie pytanie tego kontrolować. Często również zdarza się, że nie odczuwam głodu, a mimo to jem, i to jest silniejsze ode mnie. Jak z tym poradzić sobie?