Jak radzić sobie z poczuciem straty i obwinianiem matki za alkoholizm ojca?
Co zrobić w takiej sytuacji, gdy tak naprawdę dziś po kilku latach dotarło do mnie, że matka zniszczyła mojemu ojcu życie. Ojciec kilka lat temu popadł w alkoholizm. Nie chcę tak naprawdę nikogo obwiniać, ale moim zdaniem wszystkiemu winna jest matka. Ona zawsze widziała w nim tylko pieniądze, był dla niej bankomatem. Okradała ojca nawet z reszty pieniędzy, które miał w portfelu jak tylko wszedł do domu i poszedł wziąć prysznic. I tak ciągle jej brakowało. Nie potrafiła okazać mu miłości, traktowała go jak przedmiot. Pracował na etacie, dorabiał w budowlance. Jednak matka wszystkie pieniądze, które dostała, potrafiła stracić w tydzień, nie opłacając rachunków, nic kompletnie. Ciągle robiła mu awantury, że ona nie ma na dzieci, że mąż powinien dawać ciągle i to nie mało- rozmowy nie pomagały. Ojciec załamał się tym, zaczął popijać i tak został alkoholikiem. Minęło 9 lat, jak nie mieszka z nami. Wyrzuciła go z domu. Tak naprawdę nie wiem, gdzie jest, co się z nim dzieje. Wiem, że raz był na leczeniu, ale nie pomogło. Najgorsze jest to, ze brakuje mi go bardzo, mam dużo wspomnień z nim z dzieciństwa. Ma wiele umiejętności, jest pracowity. Szkoda mi go, że matka zniszczyła mu życie do tego stopnia, odcinając mu kontakt z 4-ką dzieci.
Anonimowo

Olga Jędrzejewicz
Dzień dobry,
Pisze Pan/i o tym co zrobić - nie wiem czy istnieje najlepsza odpowiedź na takie pytanie. Zastanawiam się jednak skąd myśl o tym, że coś należy w takiej sytuacji zrobić?
Relacja rodziców nie jest czymś na co możemy czy powinniśmy mieć większy wpływ, choć nas to osobiście także dotyka i niejednokrotnie może być bolesne. Warto też pamiętać o tym, że relacje międzyludzkie mają obustronną dynamikę i zwykle nawet jeśli jest jedna osoba bardziej krzywdząca to jest też ktoś kto z jakiegoś powodu zgadza się na taki układ. Z jakiegoś powodu tata latami godził się na to, by jego rola dotyczyła głównie przynoszenia pieniędzy do domu i nie postawił twardej granicy- może taki układ był mu najbardziej znany np. z przeszłości lub wygodny? Picie alkoholu nigdy nie jest jedyną opcją wyjścia z problemu, choć może wydawać się kuszące.
To tylko jedne ze scenariuszy, ale warto pamiętać, że w każdej relacji partnerskiej dwie osoby wnoszą części siebie i powstaje jakaś dynamika.
W Pana/i wypowiedzi jest o tęsknocie za ojcem. Może istnieje jakiś sposób by zadbać o siebie i np. odświeżyć tę relację? Jakie jeszcze uczucia Pani/Panu towarzyszą na myśl o rodzicach?
Pozdrawiam
Olga Jędrzejewicz
Terapeutka CBT i Schematu

Justyna Bejmert
To, co Pan/i opisuje, jest bardzo bolesne i niesprawiedliwe. Widać, że ojciec był kiedyś obecny, zaangażowany i ciężko pracował, a Pan/i nosi w sobie żal, smutek i tęsknotę za nim. Dostrzeżenie, jak relacja między rodzicami wpłynęła na jego los i Waszą rodzinę, może być trudne do udźwignięcia, zwłaszcza jeśli przez lata nie było o tym otwarcie mowy. Pana/i uczucia - żal, złość, tęsknota - są całkowicie uzasadnione. Może warto spróbować odnaleźć ojca, porozmawiać z nim, jeśli to możliwe, choćby po to, by wyrazić swoje emocje i dać mu znać, że nie został całkiem zapomniany. To może być też pierwszy krok do zamknięcia tej rany w sobie. Wsparcie psychologiczne również może pomóc uporządkować ten ciężki emocjonalny bagaż, który Pan/i dźwiga. Nie ma dobrej odpowiedzi na to, jak naprawić przeszłość, ale jest droga do tego, by się od niej stopniowo uwalniać i zacząć żyć trochę lżej.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog

Aleksandra Kaźmierowska
Dzień dobry,
dziękuję za podzielenie się trudnym i bolesnym doświadczeniem. Poczucie straty, żalu i złości, które się pojawia, gdy zaczynamy rozumieć skomplikowaną dynamikę relacji rodzinnych, jest naturalne. W takich sytuacjach warto pamiętać, że uzależnienie, jakim jest alkoholizm, nie ma jednej przyczyny – zwykle jest wynikiem wielu czynników, w tym osobistych, rodzinnych i społecznych. Obwinianie jednej osoby, choć może przynieść chwilową ulgę, utrudnia proces zdrowienia.
Zamiast skupiać się na tym, kto zawinił, pomocne może być skierowanie uwagi na własne potrzeby emocjonalne – np. przeżycie żałoby po utraconym kontakcie z ojcem, nazwanie i uznanie własnych uczuć, które były być może przez lata tłumione. Warto rozważyć psychoterapię indywidualną – to bezpieczne miejsce, w którym można zrozumieć mechanizmy rodzinne, przepracować złość i tęsknotę oraz odbudować własne granice i poczucie wpływu.
Serdeczności,
Aleksandra Kaźmierowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czasami czuję, że ta cała izolacja, której każdy z nas musiał doświadczyć, wpłynęła na mnie bardziej, niż się spodziewałam. Byłam zawsze osobą towarzyską, ale zamknięcie w czterech ścianach sprawiło, że poczułam wielką samotność, a z nią przyszła depresja. Nadal każdy dzień ciągnie się w nieskończoność.
Zastanawiam się, czy terapia online może być jakimś rozwiązaniem dla mnie? Słyszałam, że psychoterapia online bywa równie skuteczna, jak sesje twarzą w twarz, ale mam pewne wątpliwości co do budowania relacji przez ekran.
Potrzebuję wsparcia, a jednocześnie chcę czuć, że mogę się otworzyć przed kimś, kto mnie naprawdę zrozumie.
Witam!
Chciałbym zadać pytanie, na jaki typ zaburzenia lub zachowania wskazuje: używanie w agresywnych, poniżających wiadomościach emotikonek o wydźwięku pozytywnym, jak np. serduszka, uśmiechy, całusy.
Dziękuje z góry za odpowiedz
Dzień dobry, Dlaczego terapeuci, psychologowie i psychiatrzy wymagają od pacjenta powiedzenia, w jakim zawodzie pracuje? "Specjaliści", z którymi miałam do czynienia, mówili, że to bardzo ważna informacja, że bez tego nie da się pomóc pacjentowi, mówili, że jeszcze nie spotkali się z sytuacją, że ktoś nie chciał ujawnić swojego zawodu.
Jednak ja pracuję w zawodzie, który jest społecznie potępiany i wyśmiewany przez wszystkich. Chcę jak najszybciej zakończyć te sytuacje.
Wg mnie, jeśli ktoś uważa, że nie ma zawodów wyśmiewanych społecznie i wszyscy traktują wszystkie zawody z takim samym szacunkiem, to świadczy to o jego głębokim odrealnieniu. Mówienie o moim zawodzie sprawia mi wielki ból. Nienawidzę tego zawodu. Czy są wśród Państwa Specjaliści, którzy nie wymagają tej informacji do pomocy drugiej osobie i mają w sobie na tyle empatii i rozumieją, że życie czasami tak poniewiera człowiekiem, że wybiera zawody potępiane społecznie? I nie wymagają mówienia o tym od pacjenta. Dla mnie to równie wstydliwa rzecz jak, np. masturbacja. Czuję się, jakby ktoś mnie pytał, jakie oglądam filmy porno, mimo że przyszłam z nieco innym problemem? Błagam o pomoc! Czy jest wśród Państwa ktoś majacy w sobie empatię i reprezentujący inne podejście?
Od dłuższego czasu borykam się z takim problemem. Mam, że tak powiem dziwnych sąsiadów, którzy mieszkają naprzeciwko mnie (ja w bloku oni w kamienicy). Sądzę, że są oni dziwni, ponieważ głupio komentują każdego w okolicy, są opryskliwi dla obcych dzieci, wywyższają się, popisują. Problem leży w tym, że ja mając okno/balkon centralnie naprzeciwko tych sąsiadów teraz np. latem mam problem, by wyjść rozwiesić pranie. Wydaje się to może śmieszne, ale naprawdę tak jest i nie umiem sobie z tym poradzić. Kilka razy narzeczona tego sąsiada, gdy myłam okna, stanęła pod oknami i zaczęła pokazywać do mnie środkowe palce dziwne miny robić. Widziałam nie raz, będąc na balkonie wieszając pranie, jakiś czas temu sąsiedzi stanęli pod oknem i wpatrywali się we mnie, mam wrażenie, że wyśmiewali lub mówili coś złego. Niestety jestem osobą, która za bardzo bierze wszystko do siebie, się przejmuje wszystkim. Od tego czasu jakoś stresuje mnie zwykle rozwieszanie prania. Co chwilę zerkam na okno czy sąsiedzi mnie jakby nie obserwują, jest to dla mnie duży stres. Co z tym zrobić?