Obawiam się pójścia do psychiatry, że unieważni moje objawy.
Anonimowo

Magdalena Ziomko
Witaj,
Ogromnie zachęcam Cię do rozmowy na ten temat z Twoim psychoterapeutą. Serio! Rozumiem, że jesteście w relacji już jakiś czas i mam nadzieję, że czujesz się w niej dobrze i bezpiecznie. To, że masz wątpliwości, spostrzeżenia to nic złego i nie musi absolutnie być powodem do wstydu. Twój terapeuta to osoba, która jest po Twojej stronie :) i Waszym wspólnym celem jest to, żeby żyło Ci się lepiej. Taka wspólna rozmowa może pomóc Ci opowiedzieć o swoich obawach, trudnościach, pomóc podjąć decyzję czy i do kogo się wybrać na taką konsultację. Terapeuta znając Cię już jakiś czas może coś wyjaśnić podpowiedzieć. Ja bardzo często w swojej pracy psychoterapeutycznej jeśli tylko jest taka potrzeba wspólnie analizuję z pacjentem czy bierze pod uwagę farmakologię, zdarza mi się też współpracować z psychiatrą pacjenta jeśli decydujemy się na włączenie leków, właśnie po to aby wszyscy grali do jednej bramki. Farmakologia nie jest zła, czasem bardzo potrzebna. Ale tę decyzję podejmuje się indywidualnie po rozważeniu Twojej idywidualnej sytuacji. Nie musisz być w tej decyzji sam/sama. Trzymam za Ciebie kciuki!
Pozdrawiam, Magda

Justyna Janiec-Palczewska
Zawsze warto odwiedzić psychiatrę, gdy pojawia się taka myśl i najlepiej, aby lekarz ocenił czy konieczne jest wdrożenie leków, czy wystarczy sama psychoterapia. Właśnie od tego są specjaliści. Proszę walczyć o swoje zdrowie psychiczne i korzystać ze wszystkich możliwych metod. To najlepsze co można zrobić dla siebie i swoich bliskich.
Łączę pozdrowienia i wspieram! Justyna Janiec-Palczewska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, może to być dość długie ale postaram się szybko opisać problem.
Od roku mierzę się z nasilonymi objawami zaburzeń lękowych i OCD, od około 6 miesięcy skutecznie to leczę. Mimo że teraz praktycznie w ogóle nie widać u mnie tych chorobowych zachowań, to jak się pojawią wszyscy mnie obwiniają i czuję się nonstop winna.
Moim głównym problemem wcześniej były ogromne trudności z wyjściem z domu gdziekolwiek, teraz wychodzę praktycznie codziennie. Problem jest, gdy źle się czuję albo zachoruje, przez to, że chodzę jeszcze do szkoły to w takim wypadku wiadomo, że pójście do niej mi nie pomoże. Zawsze gdy próbuje wtedy zostać w domu by lepiej się poczuć, wszyscy, rodzice i znajomi zarzucają mi tylko, że mnie nie ma, że ich zawiodłam i wszystko wygląda jak rok temu, gdy nie było mnie w szkole tygodniami bez przerwy, teraz zdarza się to naprawdę raz na więcej niż dwa tygodnie.
Czuję się winna, że w takiej sytuacji nie wychodzę, wszyscy chcą by mnie chyba nie było, dla nich przestałam się liczyć z dniem rozpoczęcia moich problemów. Wcześniej idealna przyjaciółka i córka, która zawsze chodzi szczęśliwa i ma dobre oceny, z problemami już jest inną osobą, która tylko robi na złość innym. Nikt nie wierzy w postęp mojej terapii, gdy się na chwilę pogorszy.
Od roku nie czuję, że gdziekolwiek mam swoje miejsce, zawsze dla kogoś nie jestem wystarczająca. Jestem lubiana i kochana tylko, jak jestem zdrowa. Czuje się z tym źle, czasami mam ochotę nawet nie wiem czy umrzeć czy się od wszystkich odciąć. Nonstop jestem w poczuciu winy, wszyscy wiedzą, że jestem osobą bardzo empatyczną, a i tak mówią mi tylko, że robię same problemy i to im się wszystkiego odechciewa. Za każdym razem, gdy mi się pogarsza, nie mogę pójść do terapeuty, bo niby to nie pomaga ,mam tam nie chodzić i marnować czasu na naukę itp.
Mam wrażenie, że nie znam nikogo ani nawet siebie- wszyscy mają w głowie idealną wersję mnie, której nie umiem spełnić. Ja swojej własnej też nie umiem odzyskać. Nie mam siły chodzić do szkoły, męczy mnie ilość bodźców tam, staram się a jak raz się nie uda to jestem najgorsza. Bardzo mi z tym źle, a nie mam jak zwrócić się do terapeuty, więc piszę tutaj licząc na wsparcie.