Wstecz

Chcę rozstać się z mężem, ale sytuacja jest bardzo wybuchowa, trudna, mąż wymusza na mnie zachowania i słowa.

Chcę rozstać się z mężem. Od lat między nami jest źle, ciągłe nieporozumienia i kłótnie . Oboje zrobiliśmy sobie wiele złego : ja m.in oszukiwałam pisząc z innymi , wdałam się w zdradę emocjonalną. Mąż wiele lat nałogowo pił , wyzywał, był agresywny -aktualnie 1,5 roku po terapii nie pije, ale nasze relacje się nie polepszyły. Brak między nami zbliżeń ( w tamtym roku kochaliśmy się raz , w tym roku w ogóle … ) są lepsze i gorsze dni, ale czuję, że mam dość . Mamy też wiele problemów związanych z firmą, problemy finansowe . Chce się rozstać, ale każda próba kończy się ogromną kłótnią i to na oczach dziecka . Mąż wtedy chwilami wydziera się , wyzywa, każe spier*, a po chwili podchodzi, że chce się pogodzić, ale mam się zmienić, mam się przytulić itd . Gdy się nie zgadzam i mówię, że już nie daję rady , mam dość , znów zaczyna wybuchać agresją oraz tym, że zostawi mnie z niczym , że mam sobie sama radzić , a on w niczym mi nie pomoże . Firma jest na mnie, ale ja chce iść do normalnej pracy na etat , mąż mówi, że jeśli się rozstajemy to mam wyłączyć w tej chwili sprzedaż, a to wiąże się z tym, że oboje zostaniemy bez żadnych środków na życie . Nie daję już rady i nie wiem co mam robić . Chwilami mówi też, że jeśli ja podejmuję decyzje o zniszczeniu życia naszego dziecka to „on mi pokaże „ , że rozpowszechni kompromitujące mnie materiały , że nigdzie nie znajdę pracy . Dodam, że przy mężu znalazłam w marcu jakieś środki - chyba narkotyki , kilka razy widziałam dziwne papierki, które również mogą sugerować, że coś bierze, ale nie mam pewności . Boję się rozstania , boję się tego co zrobi . Jak ja i jak on sobie poradzimy, gdy żyjemy z dnia na dzień z mnóstwem opłat po terminie … już nie wiem co mam robić. Wiem, że syn jest związany z tatą i wzajemnie, ale nie wiem czy długo to jeszcze zniosę. Chciałabym żyć na nowo a osobą, z którą wdałam się w zdradę emocjonalną kilka dni temu znów się odezwała , mam w myślach to, że chciałabym odejść i spróbować życia z tym kimś , co tym bardziej mnie umacnia w tym, że nie ma sensu próbować ratować tego co jest . Nie wiem jak mam postępować, aby się uwolnić i co robić, żeby dziecko najmniej ucierpiało . Mieszkamy w moim domu rodzinnym, mąż podczas tych kłótni wymusza, abym robiła to co on chce - np. chce rozmawiać i przez 5 godzin mi mówi, że ja go nie szanuje , że ją zniszczę dziecku dzieciństwo , że ja zniszczę nas i pogrążę firmę, bo on w tym stanie nie może pracować ( od miesiąca mąż nie pracował , sporadycznie coś zrobił przy dziecku , wszystko było na mojej głowie, a gdy o coś prosiłam to mówił, że mu się nie chce - niby chciał mi pokazać jak dużo on dla nas robił tym, że zrzucił to na mnie ) ( od dziś zmienił podejście i nagle chce to ratować, ale ja mam już dość tych nastrojów , jest mi niedobrze na myśl o rozmowie z nim , boję się powiedzieć wprost to co chce powiedzieć do tego stopnia, że mam okropny ból głowy i ścisk w klatce , ciężko mi oddychać ) . Już nie wiem gdzie mam szukać pomocy i nie mam środków na płatne porady - dziś oddałam do lombardu złoto, aby opłacić prąd, ponieważ było zlecenie odłączenia . Boję się każdego dnia … boję się rozmów , boję się wymuszania zachowań - mam ogromny lęk , ból w sobie, a mąż każe mi naprawiać związek, bo jak nie to wybucha … pyta czy go kocham , chyba już tego nie czuję - jest dla mnie ważny, ale to nie miłość … jeśli nic nie odpowiem wybucha , jeśli odpowiem, że nie czuję już tego to również, a jeśli powiem że tak, ale to jest słabe uczucie i mimo to nie chce walczyć to naprzemiennie wybucha złością i każe się przytulić mówiąc, że „damy radę „ Nie chce z nim wojny , nie chce kłótni , ale też nie chce z nim wspólnego życia , nie życzę mu źle , nie chce, żeby cierpiał , powtarza wciąż, że mnie kocha , ale ja nie chcę tej miłości , nie chce, żeby zrobił coś głupiego . mam już dość życia

Bezsilna

w zeszłym tygodniu
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry, 

rozumiem, że jest Pani w trudnej sytuacji z wielu względów - relacyjnych, rodzinnych, finansowych. Pani wyczerpanie i bezsilność są absolutnie adekwatne i zrozumiałe. 

W Pani wiadomości pojawia się wiele wątków związanych z niepewnością czy obawami. Jednak jednego jest Pani pewna - podjęła Pani decyzję od której zaczyna Pani wiadomość: Chcę rozstać się z mężem. Ta decyzja już została przez Panią podjęta, a to już krok w stronę rozwiązań i ułożenia spraw, które dziś zdają się być w rozsypce. 

Przychodzi mi tutaj na myśl pewien cytat "Nikt nie powiedział, że dobre decyzje nie będą boleć". Myślę, że nawet warto go zmienić w ten sposób: Ból jest nieodłączną częścią także tych dobrych i potrzebnych decyzji.  

Zdecydowanie Państwa kłótnie nie powinny dziać się na oczach dziecka. Dla dzieci dużo trudniejsze jest życie w poczuciu niepewności i zagrożenia "kiedy pojawi się następna kłótnia" "ile jeszcze będą krzyczeć" "jak zakończy się tym razem ta kłótnia" niż życie z rozwiedzionymi rodzicami. Kiedy syn obserwuje Państwa relacje, mimowolnie uczy się wzorców zachowań, które później sam - często nieintencjonalnie, mimo krytycznego podejścia do Państwa postaw - będzie stosował w swoim związku i swojej rodzinie. Postawienie sprawy jasno, zakomunikowanie nowej sytuacji i zapoznanie dziecka z tym, jak teraz będzie wyglądać jego rzeczywistość jest dla niego dużo lepszym rozwiązaniem niż obserwowanie nieszczęśliwych, kłócących się rodziców z wieloma trudnościami. To brak poczucia bezpieczeństwa i bycie w skonfliktowanym środowisku "niszczą dzieciństwo" - nie rozwód (wraz z którym najczęściej przychodzi więcej spokoju i harmonii). 

Nie mogę także zignorować tych części Pani wiadomości, w których wspomina Pani niektóre z zachowań męża, które należy nazwać wprost zachowaniami przemocowymi, nadużywającymi. Zastraszanie Pani swoimi wybuchami złości i agresji, stosowanie przekleństw, by zaraz zachęcać Panią do przytulania się bez zmiany swojej postawy wobec tematu sporu, to absolutnie niedopuszczalne zachowania. Dodatkowo szantaż mający skłonić Panią do przymusowego pozostania w małżeństwie: „on mi pokaże „ , że rozpowszechni kompromitujące mnie materiały , że nigdzie nie znajdę pracy". Pani mąż stosuje wobec Pani przemoc. 

Ma Pani prawo do podjęcia własnych decyzji w ochronie siebie i syna. Ma Pani prawo do wystąpienia o rozwód oraz przeprowadzenia się (o ile to możliwe ze względów finansowo-lokalowych). Nie musi Pani pozwalać na traktowanie się w postaci zastraszania, grożenia, szantażu. 

Zalecam Pani zorientowanie się, jakie działania może Pani podjąć w związku z decyzją o zakończeniu związku. W kwestii darmowych porad prawnych proszę skontaktować się tutaj: https://cpk.org.pl/pomoc/pomoc-prawna/ 
Zachęcam też Panią do zapoznania się z treściami na tej stronie: https://www.gov.pl/web/gov/skorzystaj-z-pomocy-dla-osob-dotknietych-przemoca-w-rodzinie. Na powyższych portalach znajdzie Pani także informację o darmowych konsultacjach psychologicznych. 

Życzę Pani wszystkiego dobrego i dużo sił!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 
psycholożka 

w zeszłym tygodniu
Izabela Czak-Kunert

Izabela Czak-Kunert

Dzień dobry, z Pani opisu wynika, że doświadcza Pani emocjonalnego wyczerpania i lęku, co z pewnością wpływa zarówno na Pani zdrowie, jak i na dobro dziecka. Obawa przed reakcją męża, jego wybuchy agresji czy brak poczucia stabilności finansowej dodatkowo potęgują stres.

Rozstanie w tak trudnych warunkach bywa szczególnie skomplikowane. Warto rozważyć poszukanie wsparcia prawnego, aby zabezpieczyć siebie i dziecko. Istnieją organizacje oferujące bezpłatne wsparcie dla osób w trudnych sytuacjach rodzinnych, które mogłyby pomóc Pani w znalezieniu odpowiednich kroków.

Ponadto, z uwagi na Pani zdrowie i funkcjonowanie może warte uwagi  jest  rozważenie indywidualnej rozmowy z psychologiem, która może pomóc w zrozumieniu sytuacji i znalezieniu najlepszych rozwiązań.

Pozdrawiam

6 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne