Dzień dobry,
rozumiem, że jest Pani w trudnej sytuacji z wielu względów - relacyjnych, rodzinnych, finansowych. Pani wyczerpanie i bezsilność są absolutnie adekwatne i zrozumiałe.
W Pani wiadomości pojawia się wiele wątków związanych z niepewnością czy obawami. Jednak jednego jest Pani pewna - podjęła Pani decyzję od której zaczyna Pani wiadomość: Chcę rozstać się z mężem. Ta decyzja już została przez Panią podjęta, a to już krok w stronę rozwiązań i ułożenia spraw, które dziś zdają się być w rozsypce.
Przychodzi mi tutaj na myśl pewien cytat "Nikt nie powiedział, że dobre decyzje nie będą boleć". Myślę, że nawet warto go zmienić w ten sposób: Ból jest nieodłączną częścią także tych dobrych i potrzebnych decyzji.
Zdecydowanie Państwa kłótnie nie powinny dziać się na oczach dziecka. Dla dzieci dużo trudniejsze jest życie w poczuciu niepewności i zagrożenia "kiedy pojawi się następna kłótnia" "ile jeszcze będą krzyczeć" "jak zakończy się tym razem ta kłótnia" niż życie z rozwiedzionymi rodzicami. Kiedy syn obserwuje Państwa relacje, mimowolnie uczy się wzorców zachowań, które później sam - często nieintencjonalnie, mimo krytycznego podejścia do Państwa postaw - będzie stosował w swoim związku i swojej rodzinie. Postawienie sprawy jasno, zakomunikowanie nowej sytuacji i zapoznanie dziecka z tym, jak teraz będzie wyglądać jego rzeczywistość jest dla niego dużo lepszym rozwiązaniem niż obserwowanie nieszczęśliwych, kłócących się rodziców z wieloma trudnościami. To brak poczucia bezpieczeństwa i bycie w skonfliktowanym środowisku "niszczą dzieciństwo" - nie rozwód (wraz z którym najczęściej przychodzi więcej spokoju i harmonii).
Nie mogę także zignorować tych części Pani wiadomości, w których wspomina Pani niektóre z zachowań męża, które należy nazwać wprost zachowaniami przemocowymi, nadużywającymi. Zastraszanie Pani swoimi wybuchami złości i agresji, stosowanie przekleństw, by zaraz zachęcać Panią do przytulania się bez zmiany swojej postawy wobec tematu sporu, to absolutnie niedopuszczalne zachowania. Dodatkowo szantaż mający skłonić Panią do przymusowego pozostania w małżeństwie: „on mi pokaże „ , że rozpowszechni kompromitujące mnie materiały , że nigdzie nie znajdę pracy". Pani mąż stosuje wobec Pani przemoc.
Ma Pani prawo do podjęcia własnych decyzji w ochronie siebie i syna. Ma Pani prawo do wystąpienia o rozwód oraz przeprowadzenia się (o ile to możliwe ze względów finansowo-lokalowych). Nie musi Pani pozwalać na traktowanie się w postaci zastraszania, grożenia, szantażu.
Zalecam Pani zorientowanie się, jakie działania może Pani podjąć w związku z decyzją o zakończeniu związku. W kwestii darmowych porad prawnych proszę skontaktować się tutaj: https://cpk.org.pl/pomoc/pomoc-prawna/
Zachęcam też Panią do zapoznania się z treściami na tej stronie: https://www.gov.pl/web/gov/skorzystaj-z-pomocy-dla-osob-dotknietych-przemoca-w-rodzinie. Na powyższych portalach znajdzie Pani także informację o darmowych konsultacjach psychologicznych.
Życzę Pani wszystkiego dobrego i dużo sił!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka
Dzień dobry, z Pani opisu wynika, że doświadcza Pani emocjonalnego wyczerpania i lęku, co z pewnością wpływa zarówno na Pani zdrowie, jak i na dobro dziecka. Obawa przed reakcją męża, jego wybuchy agresji czy brak poczucia stabilności finansowej dodatkowo potęgują stres.
Rozstanie w tak trudnych warunkach bywa szczególnie skomplikowane. Warto rozważyć poszukanie wsparcia prawnego, aby zabezpieczyć siebie i dziecko. Istnieją organizacje oferujące bezpłatne wsparcie dla osób w trudnych sytuacjach rodzinnych, które mogłyby pomóc Pani w znalezieniu odpowiednich kroków.
Ponadto, z uwagi na Pani zdrowie i funkcjonowanie może warte uwagi jest rozważenie indywidualnej rozmowy z psychologiem, która może pomóc w zrozumieniu sytuacji i znalezieniu najlepszych rozwiązań.
Pozdrawiam