
Około 3 tygodnie temu chłopak ze mną zerwał. Widać było po nim, że nie chce tego, ponieważ płakał i odczułam, że jest mu smutno
Aleksandra
TwójPsycholog
Dzień dobry, przykro mi, że tak długo czekała Pani na odpowiedź. Wyobrażam sobie, że musi być Pani bardzo trudno w tej sytuacji i że może się Pani czuć zagubiona wobec niespójnego zachowania byłego partnera. Z tego, co Pani pisze wciąż żywi Pani uczucie do niego, co utrudnia postawienie granicy i żądanie określenia się w tej sytuacji. Przedłużająca się sytuacja, w której nie będzie Pani wiedziała, na czym stoi oraz rozumiała motywacji partnera będzie wyczerpująca emocjonalnie i może mieć dla Pani zdrowia psychicznego negatywne skutki. Dlatego ważne, aby udało się Pani porozmawiać z byłym partnerem o tym, co się dzieje i postawić granice spotkaniom, jeśli taka ich forma (że nie jesteście Państwo razem, a jednak się spotykacie) jest dla Pani krzywdząca. Może w tym być pomocne spotkanie z psychologiem czy psychoterapeutą, zwłaszcza, że obwinia się Pani za decyzję partnera o rozstaniu. Pozdrawiam

Zobacz podobne
Kilka faktów o mnie: Jestem przed 30. Nie jestem brzydki, ale zawsze miałem kompleksy. Nigdy nie potrafiłem poderwać dziewczyny, zawsze to one podrywały mnie.
Miałem bardzo trudne dzieciństwo, ojciec pił ciągle i znęcał sie i bił mamę i mnie, miał takie odpały, że robił bardzo złe rzeczy, nie napiszę tego.
Miałem ciągle problemy w szkole i problemy z agresją. Na początku gimnazjum zacząłem dużo ćwiczyć na siłowni, bardzo przybrałem, zacząłem jeździć z dużo starszymi znajomymi po zabawach i ciągle się biliśmy, imponowało mi to jak oni opowiadali co to nie robili po takich imprezach. W końcu podczas kolejnej awantury w domu pobiłem ojca i robiłem to notorycznie, gdy tylko zaczął robić awantury, aż przestał - wiedział, że nie da mi rady.
Dorosłem, przestałem się bić, znalazłem dobrą pracę i poderwała mnie dziewczyna, zaczęliśmy chodzić ze sobą, ale dowiedziałem się, że mnie zdradza i nie zerwałem, bo nigdy nie potrafiłem tego zrobić, za to stałem się agresywny w stosunku do niej, wyzywałem ją przy każdej kłótni od najgorszych, po 4 latach zerwała ze mną, nie mogłem sobie z tym poradzić - ciągle pisałem do niej i wyzywałem ją, aż podała mnie na policję. Po tej akcji zerwałem całkiem kontakt z nią.
Było mi bardzo ciężko, miałem myśli samobójcze a każdy dzień był nie do zniesienia, po około dwóch latach stanąłem na nogi, zacząłem się cieszyć życiem aż wreszcie napisała ona - kolejna dziewczyna, zaczęła mnie podrywać, nie chciałem jej, odrzucałem, nie odpisywałem aż w końcu uległem i się z nią spotkałem. Bardzo szybko zaczęliśmy chodzić razem, gdy po paru dniach przypadkiem spotkałem ją z byłym jak się obściskiwali, gdy to zobaczyłem uśmiechałem się do niej i poszedłem do swojego samochodu. Pobiegła za mną, zaczęła mnie przepraszać itp. Powiedziałem jej, żeby dała mi czas, ale ona była twarda i pisała cały czas do mnie aż w końcu jej wybaczyłem i od tego się zaczęło, łącznie przez rok czasu. Dowiedziałem się i widziałem jak kilkakrotnie mnie zdradzała, a ja jej zawsze wybaczałem, ale za to zacząłem ją bardzo wyzywać od najgorszych aż w końcu po roku czasu mnie zostawiła, a ja sobie nie mogę poradzić. Prawie nie jem, nie mogę też spać. Boję się, że już do końca życia sam zostanę, nie znajdę sobie nikogo. Nie potrafię panować nad sobą, jak zaczynam wyzywać od najgorszych. Jak zacząć panować nad tym?
