Jak media społecznościowe wpływają na nastrój? Radzenie sobie z poczuciem pomijania
Ostatnio zauważyłem, że im więcej przeglądam media społecznościowe, tym gorzej się czuję. W zeszły weekend siedziałem w domu, odpoczywałem po ciężkim tygodniu, aż nagle zobaczyłem zdjęcia znajomych z imprezy.
Wszyscy uśmiechnięci, świetna muzyka, mnóstwo komentarzy typu „najlepsza noc!”. Poczułem dziwny ucisk w żołądku – dlaczego mnie tam nie było? Może coś mnie omija? Przecież jeszcze rano byłem zadowolony z planu na spokojny wieczór… Jak sobie z tym radzić?
Filip

Aleksandra Siwek
To, co opisujesz, to FOMO (Fear of Missing Out) – lęk przed tym, że coś Cię omija. Media społecznościowe wzmacniają to uczucie, bo widzisz tylko wyselekcjonowane momenty – najlepsze ujęcia, uśmiechy i filtry. Nikt nie wrzuca zdjęć z chwili zmęczenia, nudy czy niezręcznej ciszy na imprezie. Rozwiązań jest kilka, możesz ograniczyć przeglądanie social mediów, by nie wpływały tak mocno na ciebie, możesz przyjąć świadomą perspektywę, że to, co oglądamy na ekranach telefonów, to tylko mały wycinek rzeczywistości. Można również zastanowić się nad tym, jakie masz potrzeby i czy ich nie zaniedbujesz np. potrzeby towarzyskie.
Życzę owocnych rozważań na ten temat.
Pozdrawiam.

Grażyna Wójcik
Drogi Filipie,
Spróbuj przypomnieć sobie, co skłoniło Cię do podjęcia decyzji o spędzeniu wieczoru w domu. Czy czułeś potrzebę odpoczynku po wymagającym tygodniu? A może miałeś ochotę na chwilę dla siebie, bez pośpiechu i hałasu? Domyślam się, że Twój wybór wynikał z Twojego samopoczucia i potrzeb w danym momencie – i to było w porządku.
To, że koledzy postawili pójść na imprezę, nie sprawia, że Twoja decyzja była mniej wartościowa.
„To, co widzisz, zależy od tego, gdzie patrzysz.” – Henry David Thoreau
pozdrawiam

Anastazja Zawiślak
To, co opisujesz, to FOMO (fear of missing out), czyli lęk przed tym, że coś Cię omija, to dość powszechny efekt mediów społecznościowych. Nawet jeśli wcześniej czułeś się dobrze, widok „idealnych” momentów innych ludzi może sprawić, że zaczynasz podważać własne wybory.
Pamiętaj, że media społecznościowe pokazują tylko wycinek rzeczywistości. Najczęściej rzeczywistości, która jest najbardziej atrakcyjna. Większość ludzi dzieli się tylko tym, co wygląda dobrze – nikt nie wrzuca zdjęć zmęczenia, samotności czy gorszych dni. A każdy z nas w życiu bez względu jak idealne życie posiada, doświadcza zmęczenia, samotności i gorszych momentów. Porównywanie się do innych jest pułapką.
Bo to, co widzimy, sugeruje nam, że tylko to jest w życiu danej osoby.
To, co możesz zrobić teraz, już dziś, a co będzie małym krokiem to świadomie ogranicz przeglądanie mediów społecznościowych– np. sprawdzaj je tylko o określonych porach lub korzystaj z aplikacji, które monitorują czas spędzony w sieci, wyznacz sobie limit i spróbuj wyrobić nowy nawyk.
Jeśli przed snem przeglądasz telefon, spróbuj zostawić go w innym pokoju, a koło łóżka połóż sobie książkę, którą będziesz czytać, zamiast przeglądać telefon.
Zmień perspektywę – zamiast myśleć „co mnie ominęło?”, skup się na tym, co zyskałeś. Może lepiej się wyspałeś, odpocząłeś psychicznie, miałeś czas dla siebie?
To uczucie FOMO jest normalne, ale Twoje wybory są wartościowe, niezależnie od tego, co robią inni. Jeśli czułeś się dobrze przed zobaczeniem zdjęć – to właśnie to uczucie jest prawdziwe.
Trzymaj się! 💛
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Katarzyna Kubińska
Drogi Filipie,
negatywny wpływ mediów społecznościowych na nastrój został udowodniony naukowo.
Nic w tym dziwnego, w końcu ludzie dzielą się w mediach społecznościowych głównie momentami, kiedy są podekscytowani, radośni. I czasem też koloryzują swoją narrację i odczuwane emocje. W końcu, czy każda impreza może być najlepsza? Czy ktoś odważy się napisać, że była po prostu fajna, miła, przeciętna? Konkurujemy ze sobą w prezentowaniu swojego życia z jak najlepszej strony.
Ile osób publikuje zdjęcia, na których jest zmęczony, znudzony, rozczarowany, smutny lub po prostu spokojnie odpoczywa przed ulubionym serialem?
To też naturalne, że się porównujemy z innymi. Jesteśmy istotami społecznymi, chcemy być przez innych dobrze ocenieni, ponieważ w dawnych czasach wykluczenie przez grupę było niebezpieczne. Niestety media społecznościowe nakręcają te naturalne mechanizmy i tak jak piszesz - może nam się zacząć wydawać, że życie innych jest super intensywne i wyłącznie szczęśliwe, kiedy to jest zniekształcony obraz. Każdy z nas potrzebuje różnej ilości ciszy, samotności, jak i życia towarzyskiego. To bardzo indywidualna kwestia.
Mamy też tzw. efekt FOMO - lęk, że coś nas w mediach omija, ale przecież nie jesteśmy w stanie być na raz wszędzie i realizować różnych potrzeb na raz (np. potrzeby odpoczynku w ciszy i potrzeby energetycznej zabawy na głośnym koncercie.
Czasem musimy wybierać, a czasem życie wybiera za nas, bo nie jesteśmy w stanie śledzić informacji o wszystkich możliwych opcjach spędzania wolnego czasu).
Więc pierwsza kwestia to nauka nabierania dystansu do przekazu w mediach społecznościowych. Jeśli wiemy, że to powszechne doświadczenie, że czujemy się źle po przeglądaniu zdjęć innych, możemy albo świadomie je ograniczyć (zwłaszcza wtedy, kiedy chcemy się zrelaksować), albo przypominać to sobie, kiedy czujemy, że to wpływa na nasz nastrój. Mamy różne techniki tzw. dyfuzji myśli, które można znaleźć na YouTube.
Drugim sposobem jest odwrócenie uwagi. Znów, jeśli wiemy, że to są emocje wywołane zdjęciami i nie jest dla nas korzystne, aby się dalej w tym smutku zanurzać - zajmijmy się czymś, co zajmuje nasze myśli.
Warto też pamiętać, że jesteśmy bardziej podatni na wpływ mediów społecznościowych i trudne myśli, kiedy mamy dużo stresu, jesteśmy przytoczeni jakimiś problemami.
Drugą rzeczą, którą możesz zrobić w takich momentach to zatrzymanie się na tych emocjach i myślach i bez zarzucania sobie niczego, z życzliwością do siebie zastanowienie się jakie Twoje konkretne potrzeby za tym stoją? Co dokładnie Cię tam omija? Czy chodzi o samą imprezę, czy konkretny jej element jak potrzeba kontaktu, spontaniczności, śmiechu, muzyki?
Jaka dokładnie myśl wywołuje ten ucisk w żołądku? Jeśli perspektywa bycia na tej imprezie wydaje się lepsza, niż spokojny wieczór w domu, to może jest coś, na co masz ochotę w innym czasie np. spotkanie z kimś, kogo lubisz?
Zamiast myśleć o tym, jak powinien wyglądać ten wieczór, według innych warto zapytać siebie "czego ja teraz potrzebuję, czego potrzebuję w przyszłości i jak mogę to zrealizować zgodnie ze swoimi celami, preferencjami?"
Jeśli teraz potrzebuję spokoju, ale też trochę tęsknię za spotkaniem w grupie, to może to dobra motywacja, żeby świadomie zaplanować coś w określonym, preferowanym dla mnie terminie. I nie chodzi tu o to, żeby porównywać atrakcyjność swojego spędzanego czasu, ale taką świadomość, że nasza indywidualna potrzeba zostanie zaspokojona w określonym czasie.
A jeśli decydujemy się poświęcić jakiś czas na długoterminowe cele np. pracę, dbanie o zdrowie, naukę zamiast na rozrywkę - warto mieć z tyłu głowy, dlaczego podjęliśmy taką decyzję i jakie korzyści pojawią się w przyszłości.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kubińska

Anna Martyniuk-Białecka
To, czego doświadczasz to rodzaj lęku, który pojawia się, gdy mamy wrażenie, że coś nas omija tzw. FOMO (Fear of Missing Out). Warto sobie wówczas przypomnieć kilka faktów:
- to, co oglądamy w mediach społecznościowych to tylko fragment, wycinek rzeczywistości...
- przypomnij sobie, dlaczego to, co wybrałeś, czyli odpoczynek.. jest dla Ciebie ważne?
- FOMO sprawia, że porównujemy się do innych i czujemy niedosyt. A może, zamiast tego warto skupić się na wdzięczności za to, co mamy?
- zastanów się, czy naprawdę chciałeś tam być, czy po prostu czujesz presję, bo inni wyglądają na szczęśliwych? Czasem po prostu wybieramy odpoczynek, bo tego potrzebujemy – i to jest w porządku.
Możesz przyjąć spojrzenie, że coś Cię omija, lub spróbować cieszyć się tym, co robisz tu i teraz. Spokojny wieczór w domu może być równie wartościowy, jak impreza – wszystko zależy od perspektywy. Dodatkowo, jeśli wiesz, że skrolując nie odpoczniesz, może warto zastosować pewne zasady higieny cyfrowej?
Pozdrawiam serdecznie,
Anna Martyniuk-Białecka

Borys Goławski
Dzień dobry,
Jest to częsta sytuacja w przypadku social mediów.
Mamy wrażenie, że inni mają wspaniałe życie, pozbawione trosk i ciągle robią coś ciekawego. Automatycznie zaczynamy się wtedy porównywać z innymi na naszą niekorzyść oraz zaczynamy myśleć, że to z nami jest coś nie tak. Proszę jednak pamiętać, że to, co widzimy w mediach społecznościowych, to tylko wycinek życia innych ludzi. Można to porównać do puzzli, gdzie to, co widzimy na social media to tylko jeden losowy kawałek, a cały obraz jest o wiele bogatszy i może zawierać zarówno pozytywne, jak i negatywne elementy. Dodatkowo, proszę pamiętać, że takie zdjęcia to też fragmenty, które ktoś świadomie wybiera i chce pokazać, aby wywołać określone wrażenie oraz stworzyć konkretny obraz siebie, podczas gdy rzeczywistość może wyglądać inaczej albo jak już wcześniej wspomniałem, jest to jedynie fragment większej całości, która nie jest w 100% taka jak ten jeden moment.
Proszę również zwrócić uwagę na własne myśli.
Wspomina Pan, że był Pan zadowolony z tego, że spędzi Pan wieczór w spokojny sposób. Proszę się zastanowić, czy rzeczywiście miał Pan potrzebę tam być, czy jest to bardziej reakcja na ten przedstawiony obraz rzeczywistości? Niech Pan się zastanowi, jak lubi Pan spędzać czas, co jest dla Pana wartościowe? To, że spędzał Pan czas w inny sposób, nie znaczy, że było to mniej wartościowe.
Pozdrawiam,
Borys Goławski
Psycholog

Martyna Jarosz
Dzień dobry!
Media społecznościowe mogą wywoływać uczucie przygnębienia i poczucie, że coś nas omija. To zjawisko jest znane jako FOMO, czyli lęk przed przegapieniem czegoś ważnego. Warto pamiętać, że to, co widzimy w mediach społecznościowych, jest zazwyczaj tylko wycinkiem rzeczywistości, a ludzie często dzielą się tylko pozytywnymi momentami.
Aby sobie z tym radzić, warto zastosować kilka strategii:
1. Zamiast przeglądać media społecznościowe przez długi czas, ogranicz go do kilku minut dziennie.
2. Zastanów się, dlaczego korzystasz z mediów społecznościowych i co chcesz zyskać. Jeśli zauważysz, że przeglądanie zdjęć innych osób wywołuje negatywne emocje, rozważ zrobienie przerwy.
3. Przypomnij sobie, dlaczego zdecydowałeś się na spokojny wieczór w domu. Jeśli to był Twój sposób na odpoczynek i regenerację, warto to docenić i być wdzięcznym za czas spędzony na relaksie.
4. Znajdź inne formy spędzania czasu, które sprawiają Ci radość i satysfakcję, takie jak czytanie, spacerowanie, uprawianie sportu czy rozwijanie hobby. Skupienie się na realnych doświadczeniach może pomóc w zmniejszeniu wpływu mediów społecznościowych na Twoje samopoczucie.
5. Pamiętaj, że każdy ma własne życie i każdy spędza czas inaczej. To, że ktoś miał udaną imprezę, nie oznacza, że Twój spokojny wieczór był gorszy. Każdy sposób spędzania czasu ma swoją wartość i znaczenie.
Zastosowanie tych strategii może pomóc lepiej radzić sobie z wpływem mediów społecznościowych na emocje i poprawić samopoczucie. Jeśli jednak poczujesz, że potrzebujesz dodatkowego wsparcia, warto rozważyć konsultację z psychologiem, który pomoże Ci znaleźć odpowiednie narzędzia do radzenia sobie z tym wyzwaniem.
Pozdrawiam,
Martyna Jarosz

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Filipie,
świat mediów społecznościowych to w głównej mierze świat iluzji. Nie ujrzysz tam kłótni, rozstań, ciężkich chwil i kryzysów.
To, że ktoś dodał zdjęcie z imprezy, nie oznacza, że świetnie się na niej bawi.
Często przeglądając stories towarzyszy nam ukłucie zazdrości, że ktoś ma ciekawe i urozmaicone życie. Natomiast pamiętaj o tym, że im więcej czasu spędzonego w sieci tym mniejsza satysfakcja z tego, co mamy i w jaki sposób żyjemy. Warto odróżnić te dwa światy. Wsłuchaj się w siebie i w to, czego Ty aktualnie naprawdę potrzebujesz.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Piechaczek
Cześć, Filip,
to, co opisujesz, dotyka wielu osób – tylko rzadko ktoś mówi o tym tak szczerze. Ten moment, gdy jeszcze chwilę wcześniej byłeś zadowolony z wieczoru, a potem nagle coś w Tobie się kurczy, boli w żołądku, pojawia się myśl: „czemu mnie tam nie było? Może coś tracę?”.
To zjawisko ma nawet swoją nazwę – FOMO – czyli lęk przed tym, że coś nas omija. Media społecznościowe karmią ten lęk perfekcyjnie: pokazują fragmenty czyjegoś życia w wersji „najlepszej nocy”, „idealnej paczki znajomych”, „ekscytującego weekendu”. Ale nie pokazują tego, co było przed i po – zmęczenia, nudy, samotności, zawodu.
To nie Ty masz coś nie tak z odczuwaniem.
To świat, który ciągle podkręca obraz życia tak, że nawet nasza własna radość może wydać się „niewystarczająca”.
Dobrze, że zauważasz ten moment – ten klik emocjonalny, który przestawia Ci samopoczucie. To pierwszy krok, żeby go nie brać za prawdę o sobie, tylko za efekt porównania z cudzym „montażem highlightów”.
Warto wtedy wrócić do pytania: „czy to, co robiłem, było zgodne ze mną?”
Bo jeśli tak – to może nie ominęło Cię nic, co naprawdę było dla Ciebie.
Trzymam Cię w tej refleksji. To nie jest błahe. To jest bardzo współczesne i bardzo ludzkie.
Kasia Piechaczek
Psycholożka, psychoterapeutka, Gabinety psychoterapii do sedna

Urszula Małek
To, co opisujesz, to tzw. FOMO (fear of missing out) – lęk przed tym, że coś Cię omija. Media społecznościowe często pokazują wyidealizowaną wersję rzeczywistości, przez co nawet najlepszy wieczór w samotności może nagle wydawać się „gorszy” w porównaniu do życia innych. Może warto świadomie ograniczyć scrollowanie w takich momentach i przypominać sobie, że Twój wybór – odpoczynek – był równie wartościowy?
Życzę powodzenia!
Urszula Małek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie mają ukryte intencje, nawet jeśli ich w ogóle nie znam, typu na spacerze/ w sklepie. Kiedyś to olewałem, teraz mam wrażenie, że to ja robię z siebie idiotę publicznie. Natomiast czuję, jakby mnie obserwowali i życzyli źle. Nie wiem skąd to się bierze. Nie wiem do kogo się z tym udać?
W ostatnim czasie doszłam do wniosku, że pandemia mocno zwiększyła mój lęk społeczny. Każde wyjście z domu, nawet do sklepu, albo na spacer, stresuje mnie niesamowicie.
Czasem myślę o najgorszym scenariuszu, jakbym przy każdym kontakcie z inną osobą spodziewała się katastrofy.
Unikam miejsc z ludźmi, przez co jeszcze bardziej czuję się odizolowana i samotna.
Zastanawiam się, czy takie objawy są typowe dla zaburzeń lękowych? Chciałabym też wiedzieć, jak rozmawiać o tym z bliskimi, którzy nie zawsze rozumieją moje obawy.
Czasami mam wrażenie, że nie wyjdę z tego błędnego koła lęku i izolacji.
Będę naprawdę wdzięczna za wszelkie rady:)
Czuję, że coraz częściej dopada mnie smutek przez to, że kogoś lubię, ale to nie działa w dwie strony. Mam wrażenie, że przez to czuję się gorsza, mniej pewna siebie i ciężej mi się skupić, czy to w pracy, czy w relacjach z ludźmi. Jak mogę sobie z tym poradzić? Jak zmienić te negatywne myśli na coś bardziej pozytywnego i zacząć lepiej dogadywać się ze sobą i z innymi? Czy macie jakieś pomysły albo techniki, które mogłyby mi pomóc? I co zrobić, żeby zaakceptować, że nie wszystko musi być odwzajemnione, a jednocześnie nie pozwolić, żeby to mnie ciągle ściągało w dół?
Mam wrażenie, jakbym żył w świecie pełnym podejrzliwości, która zaczyna mnie przytłaczać. Myślę, że ludzie wokół mnie skrywają jakieś ukryte intencje, nawet jeśli nie ma na to dowodów. Ta nieufność psuje moje relacje z innymi, przez co staję się zamknięty i odizolowany. Czuję się jakbym był w ciągłym stanie alarmowym, analizując każde słowo i gest innych... to naprawdę męczące. Chciałbym dowiedzieć się, jak mogę podjąć pracę nad tymi trudnościami i jakie kroki powinienem podjąć, by odzyskać spokój umysłu. Wiem, że samotne radzenie sobie z tym może być trudne, dlatego szukam profesjonalnej pomocy.
Czuję, że stoję z boku wszystkiego, jakbym był jakimś obserwatorem, a nie uczestnikiem życia. Nawet kiedy jestem wśród ludzi, czuję się samotny i oderwany. Mam wrażenie, że nic naprawdę do mnie nie trafia. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest przypadkiem coś w rodzaju społecznego wyobcowania, jakbym nie pasował do tego, co się dzieje wokół.
Jak sobie radzić z tym, że jestem brzydka.
Nie ma dnia, żeby co najmniej kilka osób nie śmiało się z mojej twarzy. Słyszałam też komentarze ,,ale brzydka, strasznie wygląda ".