Left ArrowWstecz

Czy uzależnienie emocjonalne w związku jest normalne? Jak radzić sobie z niepokojem

Każdy mój związek był bardzo toksyczny, zawsze byłam krytykowana i o wszystko obwiniana, chociaż nie robiłam nic złego. Zawsze myślałam, że to moja wina. Teraz mam wspaniałego narzeczonego, który traktuje mnie najlepiej na świecie, akceptuję moje wady i wspiera mnie we wszystkim. Problem jest taki, że nie umiem bez niego żyć. Widzimy się praktycznie codziennie, jeśli nie ma go jeden dzień, od razu czuję niepokój i nie jestem w stanie wykonywać podstawowych czynności, jeśli go nie ma. Zazwyczaj go atakuje za to, że nie ma czasu do mnie przyjechać. Czy to jest normalne?

User Forum

Anonimowo

w zeszłym miesiącu
Tomasz Gromadka

Tomasz Gromadka

W tym związku dostaje Pani akceptację i rozumiem, że pojawia się obawa, że ją Pani w jakiś sposób utraci. Polem pracy psychoterapeutycznej może być w tym przypadku zbadanie, skąd bierze się mocne uczucie niepokoju wobec nieobecności partnera i uczucie, jak rozumiem, złości na narzeczonego, że nie ma czasu przyjechać, jak te uczucia wiążą się z historią Pani życia, z Pani przeszłością. 

w zeszłym miesiącu
Weronika Czyrny

Weronika Czyrny

W związkach często dość nieświadomie odgrywamy sceny i powtarzamy schematy, które wywodzą się z wcześniejszych doświadczeń, również tych dziecięcych, w relacjach z opiekunami. Warto byłoby się przyjrzeć temu, czy to, co się dzieje obecnie, ma jakiś powtarzalny wzorzec, jest odpowiedzią na niezaspokojone niegdyś potrzeby. Czasami nawet spokój po burzliwych relacjach może paradoksalnie powodować napięcie. 
Zauważam, że jest kilka uogólnień i zniekształceń poznawczych w Pani pytaniu- można przyjrzeć się temu, jakie przekonania ma Pani na temat siebie w ogóle, siebie w relacjach i relacjach ogólnie. 

To wszystko może dostarczyć nam nowego kontekstu, spojrzenia i więcej zrozumienia tego, co się dzieje. Motyw stylu przywiązania również byłby w mojej ocenie warty obejrzenia. 
Na pewno trochę uwagi wobec tego, co się dzieje i przeanalizowanie źródeł tych zachowań może być pomocne w odnalezieniu zrozumienia wobec siebie, podjęciu działań naprawczych (jeśli takie się okażą wskazane i możliwe) oraz zabezpieczeniu relacji na przyszłość. 

Zachęcam Panią do konsultacji ze specjalistą.

Powodzenia! 

w zeszłym miesiącu
Krystyna Stańdo

Krystyna Stańdo

Rozumiem, jak wyczerpujące jest dla Pani przeżywanie tak sprzecznych uczuć, jak radość i szczęście z bycia w satysfakcjonującym związku, a jednocześnie niepokoju i lęku, że mogłaby Pani to utracić.

Obecny partner daje Pani poczucie akceptacji i wsparcie, których nie doświadczyła Pani w poprzednich związkach, ale i tak nie ma Pani poczucia bezpieczeństwa. Czuje się Pani dobrze tylko wtedy, gdy partner swoją obecnością potwierdza, że jego uczucia nie uległy zmianie.

Warto się zastanowić, jakie są źródła Pani obaw.

Być może nie jest Pani pewna, czy zasługuje na te uczucia? Poprzedni partnerzy krytykowali Panią, obwiniali, że nie jest Pani wystarczająco dobra, a to mogło negatywnie wpłynąć na Pani poczucie własnej wartości. Jeśli tak się stało, warto nad tym popracować.

Ma Pani świadomość, że nadmiernie uzależnia Pani własne samopoczucie od obecności i bliskości Pani partnera.

To jest dobry punkt wyjścia do zastanowienia się, jakie ma Pani potrzeby w tym związku? Warto otwarcie porozmawiać o tym z partnerem, podzielić się z nim tym, co Pani czuje, poznać jego potrzeby i uczucia oraz poszukać wspólnie rozwiązań, które byłyby satysfakcjonujące dla obu stron.

Szczera i otwarta rozmowa w przyjaznej atmosferze, gdy opadną trudne emocje, sprzyja budowaniu bliskości i zaufania.

Zawsze warto też rozważyć czy nie zwrócić się po pomoc do specjalisty lub poszukać profesjonalnych warsztatów psychologicznych, dla osób, które są w podobnej sytuacji.

w zeszłym miesiącu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Droga Autorko,

To, co Pani przeżywa, jest zrozumiałe – po trudnych związkach naturalnie pojawia się lęk przed utratą bliskiej osoby. Ważne pytanie: Czy są momenty, gdy czuje się Pani dobrze sama ze sobą? Jeśli tak, można je stopniowo wydłużać. Jeśli nie, warto poszukać aktywności, które sprawiają Pani przyjemność niezależnie od obecności narzeczonego. 

Proszę pomyśleć – jak wyglądałaby dla Pani zdrowa równowaga w tej relacji? Jaki mały krok mogłaby Pani zrobić, by poczuć, że Pani potrzeby są lepiej zaopiekowane?

 

Pozdrawiam serdecznie,

Emilia Jędryka

w zeszłym miesiącu
Krystian Kołodziejczyk

Krystian Kołodziejczyk

Rozumiem, że przeżyła Pani wiele trudnych i toksycznych relacji, w których była Pani obwiniana i krytykowana. To mogło sprawić, że obecny, zdrowy związek jest dla Pani czymś zupełnie nowym i budzi silne emocje. Cieszę się, że ma Pani wspaniałego narzeczonego, który Panią wspiera i traktuje z szacunkiem. 

To naprawdę piękne i zasługuje Pani na taką miłość. 

Czy to jest normalne ? 

To, co Pani opisuje, wskazuje na silną więź emocjonalną, ale także na lęk przed utratą bliskości. Poczucie niepokoju, gdy partnera nie ma obok, może być związane z doświadczeniami z przeszłości – kiedyś w relacjach czuła się Pani odrzucona, niepewna i obwiniana, więc teraz nawet mała przerwa w kontakcie może wywoływać lęk.

Nie jest to „nienormalne”, ale może być sygnałem lęku przed opuszczeniem lub silnej zależności emocjonalnej. Zdrowy związek powinien dawać poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie warto budować także własną niezależność emocjonalną.

Co może Pani zrobić?

- Zrozumieć, skąd bierze się ten lęk
Czy boi się Pani, że jeśli partnera nie ma, to może się oddalić? 

Czy myśli Pani wtedy o przeszłości i dawnych doświadczeniach? Czasem nasza podświadomość automatycznie „przenosi” stare lęki na nowe sytuacje, nawet jeśli obiektywnie nic złego się nie dzieje.

- Pracować nad swoją samodzielnością emocjonalną
Bliskość jest ważna, ale dobrze jest też czuć się dobrze ze sobą – nawet gdy narzeczonego nie ma. Może warto zaplanować na te dni coś dla siebie? Spotkanie z kimś bliskim, hobby, książka, coś, co sprawi, że ten czas bez niego nie będzie budził aż takiego napięcia.

- Rozmawiać otwarcie z narzeczonym, ale nie atakować
Można powiedzieć:
„Wiem, że czasem czuję się niespokojna, kiedy nie możemy się zobaczyć. To nie dlatego, że Ci nie ufam, tylko przez moje doświadczenia z przeszłości. Staram się nad tym pracować.”
Dzięki temu Pani partner będzie wiedział, co Pani przeżywa, ale nie poczuje się oskarżony. Rozważyć pracę z psychologiem
Jeśli ten lęk bardzo Panią obciąża i utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto rozważyć rozmowę z terapeutą. 

Może pomóc zrozumieć mechanizmy, które sprawiają, że tak silnie Pani reaguje na brak obecności partnera.

To, że Pani tak mocno przywiązała się do obecnego partnera, jest naturalne po trudnych przejściach. Ważne jednak, by relacja opierała się na miłości i wsparciu, a nie na lęku i zależności. Pracując nad swoją niezależnością emocjonalną, może Pani jeszcze bardziej cieszyć się tą zdrową relacją.

Trzymam kciuki! 

w zeszłym miesiącu
Borys Goławski

Borys Goławski

Dzień dobry, 

Przykro mi, że miała Pani w przeszłych związkach tak trudne doświadczenia i cieszę się, że udało się Pani znaleźć kogoś, przy kim czuje się Pani dobrze. Myślę, że ta trudna przeszłość związana z wcześniejszymi związkami może być przynajmniej jednym z czynników, który wywiera wpływ na Pani zachowanie i emocje w obecnym związku. 

Wskazuje Pani, że narzeczony Panią wspiera i akceptuje, jednocześnie też nie opisując żadnych negatywnych zachowań z jego strony. Proszę się zastanowić, czego konkretnie dotyczy ten niepokój, który Pani odczuwa, kiedy narzeczonego z Panią nie ma? Jakie myśli i uczucia pojawiają się, kiedy jest Pani sama?

Zastanawia mnie, jak wygląda u Pani kwestia związana z samodzielnością i niezależnością? Jak pod tym kątem wyglądało Pani życie, zanim poznała Pani obecnego partnera? Jak radziła sobie Pani z codziennymi obowiązkami w przeszłości? 

Istnieje możliwość, że trudne doświadczenia z przeszłości wpłynęły na Pani przekonania dotyczące zdolności do samodzielnego i niezależnego funkcjonowania. Do lepszego zrozumienia pochodzenia i mechanizmu funkcjonowania problemu potrzebne jest jednak więcej informacji. Na bazie jedynie krótkiego opisu nie da się postawić pełnoprawnej diagnozy. 

Fakt, że zdecydowała się Pani podzielić swoim problemem i poprosić o pomoc jest bardzo dobrym pierwszym krokiem w kierunku zadbania o siebie i swój dobrostan psychiczny, do czego ma Pani pełne prawo. Odczuwam w Pani wpisie, że zarówno trudna przeszłość, jak i aktualny problem mają negatywny wpływ na Pani funkcjonowanie oraz samopoczucie, dlatego myślę, że warto skorzystać z pomocy specjalisty. 

 

Pozdrawiam,

Borys Goławski 

Psycholog  

w zeszłym miesiącu
Maria Sobol

Maria Sobol

Piszę Pani o poczucie winy w poprzednich związkach oraz o wadach Pani, które akceptuje narzeczony. Rozumiem, że taka fiksacja na obwinianiu siebie oraz "wadach" wywołuje dużo niepokoju i trudnych uczuć (lęku, niepokoju, gniewu) i może być związana z poprzednim doświadczeniem w związkach oraz z doświadczeniami z dzieciństwa.  Praca psychoterapeutyczna mogłaby tu być pomocna. Co do tego, czy jest "normalnym", że Pani atakuje narzeczonego, to tu warto byłoby się przejrzeć całej sytuacji oraz przeanalizować, na co dokładnie Pani reaguję, czy na nieobecność partnera, czy może na własne myśli i wspomnienia. To, co może Pani zrobić - skierować uwagę na swoje zasoby i mocne strony, wzmacniając siebie.

w zeszłym miesiącu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Witaj,
To, co opisujesz, może mieć swoje korzenie w Twoich wcześniejszych doświadczeniach. Bycie w toksycznych związkach mogło wpłynąć na Twoje poczucie własnej wartości oraz na sposób, w jaki postrzegasz relacje. 

Jeśli w przeszłości byłaś krytykowana, obwiniana i musiałaś walczyć o akceptację, teraz możesz nieświadomie odczuwać silny lęk przed odrzuceniem – nawet jeśli Twój narzeczony daje Ci pełne wsparcie.

Silne przywiązanie do partnera jest naturalne. 

Jeśli jego nieobecność powoduje u Ciebie niepokój, utrudnia codzienne funkcjonowanie i sprawia, że reagujesz impulsywnie, może to być sygnał, że warto się przyjrzeć, co leży u źródła problemu. 

Może warto przegadać to ze specjalistą? 

 

Pozdrawiam,
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

w zeszłym miesiącu
Jagoda Jucha

Jagoda Jucha

Rozumiem Pani przeżycia. Jest to zupełnie naturalne, że po tylu złych doświadczeniach bardzo ceni Pani swój obecny związek.

To, co Pani opisuje, to silne przywiązanie do narzeczonego, które wynika częściowo z Pani wcześniejszych trudnych relacji. 

Gdy w końcu mamy kogoś, kto nas szanuje i wspiera, chcemy być z nim cały czas.

Niepokój podczas rozłąki i atakowanie partnera, gdy nie może się z Panią spotkać, to sygnały, że warto popracować nad swoją samodzielnością. Te reakcje pochodzą głównie z lęku przed utratą kogoś dobrego w życiu. Proszę spróbować znaleźć własne zainteresowania i sposoby na spędzanie czasu, gdy jesteście osobno. To pomoże zbudować zdrowszą relację, w której oboje będziecie szczęśliwi.

Nie ma w tym nic "nienormalnego" - po prostu Pani serce uczy się, że miłość może być bezpieczna.

w zeszłym miesiącu
Daria Kwaśniewska

Daria Kwaśniewska

Dzień dobry, 


pyta Pani „czy to normalne” a czy Pani widzi w tym coś niepokojącego? Czy widzi Pani, żeby utrudniało to Pani funkcjonowanie lub czy partner coś takiego sugeruje? 
Warto zastanowić się nad tym, co się z Panią dzieje w tym czasie, kiedy go nie ma. Czy to jest związane z lękiem o niego, czy bardziej jest Pani trudno być bez niego? Być może mogłaby Pani poszukać odpowiedzi na to,  jak się Pani czuje bez niego i czy ma Pani rzeczy, które sprawiają Pani satysfakcję mimo tego, że nie ma przy Pani ukochanego. Może być wiele wyjaśnień tego, dlaczego tak się dzieje - może partner ma dla Pani tak duże znaczenie, że trudno jest czerpać przyjemność lub mieć inne rzeczy, z których się Pani cieszy lub ma Pani lęk związany z utratą tej drugiej osoby. 

Pozdrawiam, 

Daria Kwaśniewska  

w zeszłym miesiącu
Justyna Papurzyńska-Parab

Justyna Papurzyńska-Parab

Dzień dobry,

Warto przyjrzeć się swojemu stylowi przywiązania, w jaki sposób prezentował się on w poprzednich związkach i jak to wygląda teraz. Z tego, co Pani opisuje, zachowanie narzeczonego nie budzi żadnych wątpliwości, czuje się Pani kochana i akceptowana. 

Są to bardzo sprzyjające i wspierające warunki do pracy nad sobą.

 

Życzę powodzenia!

Justyna Papurzyńska- Parab 

w zeszłym miesiącu
Dorota Mucha

Dorota Mucha

Dzień dobry, 

Rozumiem, że doświadczyłaś wielu trudności w poprzednich związkach i teraz boisz się utraty stabilizacji. To naturalne, że po przejściach z toksycznymi partnerami, w nowym, zdrowym związku pojawia się lęk przed powtórką. Twoje obawy są zrozumiałe, jednak ważne jest, abyś pamiętała, że każdy związek jest inny i nie musisz przenosić negatywnych doświadczeń na obecną relację.

Twoje zachowanie, polegające na atakowaniu narzeczonego, gdy nie ma czasu, może wynikać z lęku przed odrzuceniem i utratą kontroli. Warto popracować nad tymi emocjami, aby nie zniszczyć dobrej relacji. Spróbuj skupić się na budowaniu własnej niezależności i zaufania do partnera. Pamiętaj, że zdrowy związek opiera się na wzajemnym szacunku i zaufaniu, a nie na kontroli i zależności.

 

Pozdrawiam, 

Dorota Mucha - psycholog

w zeszłym miesiącu
Aleksandra Siwek

Aleksandra Siwek

Z tego, co rozumiem, miała Pani trudne doświadczenia związane z partnerami w przeszłości. Uczucie niepokoju jest zupełnie normalne, organizm przyzwyczajony do tego, co było, tylko wyczekuje momentu, kiedy znów doświadczy tego, co kiedyś. 

Tak jak zauważyłaś, masz wspaniałego narzeczonego, który daje ci wsparcie i poświęca ci czas. Zachęcam do zastanowienia się do wyobrażenia, że problem zniknął. Jak by wyglądała twoja rutyna/ codzienność? Jak odpowiesz sobie na to pytanie spróbuj małymi krokami realizować to, co powiedziałaś. Zachęcam do przemyśleń na tym polu i życzę powodzenia.

 

Pozdrawiam

Aleksandra Siwek

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak złagodzić swoje emocje dotyczące uczucia do osoby będącej w związku?
Witam, Emocje są trudne i niekoniecznie zależne od nas. Od pewnego czasu podoba mi się ktoś, jednak ta osoba jest w związku małżeńskim i ma rodzinę. Wiem, że nie powinnam nic w tym kierunku robić, jednak emocje te są dla mnie bardzo trudne, codziennie mnie męczą. Nie wiem co zrobić z tą sytuacją. Wiem, że terapia byłaby najlepszym rozwiązaniem, ale ta opcja jest dla mnie za droga, nie mam też osób z którymi mogłabym o tym porozmawiać. Co mogę zrobić w takiej sytuacji żeby złagodzić moje emocje?
Jak wytyczyć zdrową granicę, by komfort emocjonalny był po obu stronach partnerów?
Witam. Jestem mężatką od 3 lat, jednak to drugi mój związek, ja i mąż jesteśmy w wieku 50 lat. Bardzo kocham męża, ale są pewne jego zachowania, które niszczą mój spokój wewnętrzny i budzą lęk. Mąż dopuścił się zdrady będąc ze mną, ze swoją byłą toksyczna żona. Miał też problem z zerwaniem konkretnie kontaktów z kobietami z przeszłości, które ciągle, mimo że zaczął budować ze mną związek, próbowały go nadal zdobyć. Pojawiły się kłamstwa i ukrywanie wiadomości od tych kobiet. Mąż zaczął pracować nad sobą i stopniowo zamykać etapy z kobietami z przeszłości, jednak nadal moim zdaniem ma skłonność do nawiązywania z łatwością nowych znajomości z kobietami ,jednak nie są to relacje na zasadzie flirtu czy zdrady, ale z łatwością przekracza częstotliwość pisania i nadmierną otwartość i są to głównie rozmowy na czacie i z wieloma koleżankami . Nie czuję elementów zdrady, jednak czuję, że mąż nie potrafi lub nie chce trzymać się granic, ponieważ kiedy mówię, że nie podoba mi się zbyt częste lub zbyt łatwe nawiązywanie rozmów czatowych z kolejnymi poznanymi koleżankami i są to bardzo szybko rozmowy jakby ze znajomymi od lat a są to nowo poznane koleżanki. Czy to ja mam problem i powinnam przestać się obawiać tych znajomości i koleżeńskich rozmów jednak głównie z kobietami czy jednak mąż przekracza granice i powinien to zmienić, zaprzestać takich kontaktów? Jak wytyczyć zdrową granicę, by komfort emocjonalny był po obu stronach?
Jak poradzić sobie z toksyczną relacją i emocjonalnym uzależnieniem po rozstaniu?
Kilka miesięcy temu zostawił mnie partner, z którym byłam 7 lat. Poznał inną kobietę. Bardzo źle zniosłam rozstanie, myślałam nawet o samobójstwie. 2 miesiące temu poznałam o kilkanaście lat starszego ode mnie mężczyznę, w którym od razu się zakochałam. Nie przeszkadzało mi, że jest po rozwodzie, ma problem z alkoholem, hazardem, że ma ogromne długi i jest niestabilny emocjonalnie. Pożyczyłam mu kilka tysięcy zł ze swoich oszczędności, mimo że sama nie mam stałej pracy. Kilka dni temu prawdopodobnie trafił do aresztu i od tego czasu nie mam z nim kontaktu. Nie ma chwili żebym o nim nie myślała. Nie mogę spać, nie mogę jeść, cały czas się o niego martwię. Zdaję sobie sprawę, że to chory człowiek i prawdopodobnie pójdzie na kilka lat do więzienia, ale nie mogę wyzbyć się tego uczucia do niego. Możliwe, że był ze mną tylko dla pieniędzy, że mnie oszukał i zmanipulował. Jak sobie pomóc?
Jak rozpoznać przemoc emocjonalną w związku i odzyskać kontrolę nad swoim życiem?
Cześć, Zmagam się z trudną sytuacją w moim związku i potrzebuję porady. Od pewnego czasu zauważam, że mój partner stosuje wobec mnie przemoc emocjonalną. Najbardziej niepokojące jest to, że zacząłem wątpić w swoje własne odczucia i przekonania. Często słyszę, że jestem zbyt wrażliwy albo że przesadzam, co sprawia, że zaczynam kwestionować swoje reakcje i postrzeganie rzeczywistości. Ten ciągły cykl krytyki i manipulacji osłabia moją samoocenę. Przeczytałem wiele artykułów na temat toksycznych relacji i wiem, że pierwszym krokiem jest zrozumienie i identyfikacja problemu. Jednak w praktyce jest to znacznie trudniejsze. Jak mogę skutecznie rozpoznać, kiedy granica zostaje przekroczona? Chciałbym się dowiedzieć, jakie strategie mogę zastosować, aby uciec z tej relacji. Obawiam się, że niezależnie od tego, jak bardzo bym się starał, zawsze będę czuł się winny za decyzję o odejściu. Czy istnieją metody, które pomogą mi zbudować pewność siebie i podjąć stanowcze kroki w kierunku zakończenia tego związku? Bardzo doceniam wszelkie wskazówki, które pomogłyby mi lepiej radzić sobie z tą sytuacją. Chciałbym odzyskać kontrolę nad swoim życiem i poczucie własnej wartości. Dziękuję za Twoją pomoc. Pozdrawiam, Piotr
Zaburzenia osobowości partnera a toksyczna relacja - jak dbać o siebie?

Od pewnego czasu przeżywam trudności w moim związku. 

Mój partner ma stwierdzone zaburzenia osobowości, co sprawia, że nasza relacja stała się trochę toksyczna. 

Często czuję się manipulowany i obwiniany za sytuacje, na które nie mam wpływu. Z jednej strony bardzo mi na nim zależy, ale z drugiej coraz bardziej odczuwam, że tracę siebie. 

Konflikty między nami są intensywne i wyczerpujące, a ja coraz częściej zastanawiam się, czy jestem w stanie to znosić dalej. Tego typu toksyczne zachowania zaczynają wpływać na moje poczucie wartości i samoocenę. Często czuję się zagubiony i przytłoczony, nie wiedząc, jaką decyzję podjąć. 

Czy w takiej sytuacji lepiej skupić się na wsparciu partnera, czy raczej na ochronie własnego zdrowia psychicznego? Jakie działania mogę podjąć, by poradzić sobie z tą sytuacją, nie pogarszając naszej relacji? 

Jak rozpoznać manipulację emocjonalną w związku i odzyskać pewność siebie?

hej, mam teraz kłopot w związku i potrzebuję rady. Zaczęło mnie niepokoić, że mój partner mnie manipuluję emocjonalnie. Najgorsze, że coraz częściej wątpię w to, co czuję i myślę. 

Często słyszę, że jestem przewrażliwiony albo przesadzam, przez co zaczynam kwestionować swoje reakcje i uczucia. Te ciągłe ataki krytyki i manipulacji mocno osłabiają moją samoocenę. Czytałem trochę o toksycznych związkach i wiem, że pierwszy krok to stopniowe uświadomienie sobie problemu, ale w rzeczywistości jest to trudniejsze, niż się wydaje. 

Jak mogę skutecznie rozpoznać, kiedy granica została przekroczona? Obawiam się, że mimo wszystko poczuję się winny za decyzję o rozstaniu.  Dzięki za wszelką pomoc. 

Pozdrawiam, Piotr

Jak radzić sobie z zazdrością w związku, gdy nie ma do niej podstaw?

Moja zazdrość w związku coraz bardziej wymyka się spod kontroli. Każda wiadomość, którą mój partner dostaje, wywołuje we mnie niepokój, a czasem wręcz paniczną potrzebę kontroli – zdarza mi się przeglądać jego media społecznościowe, chociaż wiem, że to złe. Często czuję się zagrożona, gdy nie ma żadnych realnych podstaw. Jak odróżnić zwykłą zazdrość od tej toksycznej, która niszczy relację?

Mam wrażenie, że to wszystko wynika z jakiegoś głębszego problemu we mnie samej, ale nie wiem, jak to odkryć i zatrzymać. Mój facet nic mi nigdy nie zrobił, nic nie znajduje w tym telefonie, nie daje mi jakichś sygnałów zainteresowania innymi, a mimo to, to we mnie siedzi

Jak radzić sobie z toksycznym związkiem po 20 latach małżeństwa?

Nie wiem, co ja mam myśleć, odczuwać jak funkcjonować, podejść do męża. Przejdę do sedna: 20 lat związku minęło, 15 po ślubie, przez ponad 17 lat mąż mnie poniżał, bił, szmacił, krytykował. Doszło do tego, że wyrzucił mnie z domu 2024r w marcu. 

Ponad tydzień, całe szczęście znalazłam lokum u znajomej, pisał czuło na messenger, zaproponował, bym wróciła. 

Powód, że zaczęłam coraz więcej i więcej nadużywać alkoholu, nie mogłam z tym wszystkim sobie poradzić. 

Mąż oczywiście nic sobie z tego nie robił, uważał, że to jak mnie traktuje i wyrzucił z domu, nie jest powodem, by topić żale w alkoholu. Gdzieś tam miał rację- jest abstynentem. 

Postanowiłam coś z tym zrobić, poszłam na odwyk, sam mówił, iż zmienię się, będzie lepiej, będzie chemia między nami, magiczny sex, pożądanie. Oczywiście było tak do 2025r styczeń, kiedy poinformował mnie, iż bolą go jego męskie narządy, nie może, choć pragnie uprawiać sex. 

W nocy nawet nie chce mnie przytulić, kiedy upominam się, krzyczy, że do domu z pracy nie wróci, że mnie stać na lepszego niż on, że jest złym człowiekiem. Nie wiem, co przez to chciał powiedzieć mi???. 

W 2024r, kiedy wyrzucił mnie z domu, nawiązał bardzo bliska relacje z koleżanką z pracy, nadal pracują razem. 

Nie przyznał się, do można to ująć romansu. Dowiedziałam się od mojej znajomej, kiedy do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mego męża widziała z inną kobietą w objęciach. 

Byłam po prostu u kresu załamania psychicznego. Mąż zapiera się, że nie doszło do zdrady, kazałam zablokować mu tę kobietę na fb, jak numer telefonu. Zrobił to, chociaż dalej widzę jego w pracy, miło z nią rozmawia, nawet ze swoją kierowniczką, która potrafiła do mnie wybiec, krzycząc, iż mnie nie powinno interesować to, co mego męża łączyło z tamtą kobietą. 

Myślałam, że zemdleje, męża to nawet nie ruszyło. 

Stwierdził, iż są to plotki, że ja za dużo biorę sobie do głowy, choć nie dotarło, dlaczego takie rzeczy słyszę od obcych osób, iż mój mąż miał romans w pracy???..z mężem nie da się rozmawiać logicznie, tłumaczę mu nie raz, że siedzę z dziećmi w domu całe dnie sama, że tęsknie za nim, że chce bliskości, sexu, czułości..

On ok chce, potrafimy długo uprawiać miłość i to codziennie. 

Lecz jego obiecanki cacanki, iż ja moja osoba jak on to mówi, podnieca go, moje ciało go jara, że zawsze ma na mnie ochotę...chociaż noce przytulenie mogę pomarzyć. 

Zawsze co nie powiem, odbiera jako atak swej osoby, że ja się czepiam. Nie umie zrozumieć moich potrzeb, za każdym razem musi być tak, jak on chce. Potrafi mnie krytykować aż do takiego stopnia, że płacze i jego to nie rusza, jak kiedyś ocierał łzy. Zawsze mówił, iż lubi jak się uśmiecham, podchodził czuło, teraz muszę prosić się o mały gest z jego strony. 

Potrafi powiedzieć, że odpycham go i podpowiadam co ma robić, kiedy np: zapytam, czemu nie chcesz mnie przytulić?? 

Czy ja źle robię powinnam odejść, odpuścić??? 

Czasami myślę, że mnie oszukuje, prowadzi podwójne życie, choć temu zaprzecza. Nie chce on żadnych terapii, zaraz mi mówi, że ja powinnam się leczyć. Nie wiem też co przez to mam myśleć, kiedy w pracy przebiera się do pracy, zaczyna za każdym razem słodzić jak tęskni, jak ma na mnie ochotę, wysyła mi swoje nagie zdjęcia, też chcę, abym wysyłała mu moje, uważa, że go to podnieca. 

Nie mam nic przeciwko, lecz takie to dla mnie dziwne...w życiu zmienny jak chorągiewką, a na odległość kocha pełną piersią. 

Mi oczywiście powie, że uczucia ma takie same do mnie jak na odległość tak samo, jak jestem obok. 

Zaczął mieć męskie problemy, pobolewa go podczas sexu, mi mówił, że jeśli nie da rady na sex, inaczej będzie okazywał mi uczucia... Mimo to tego nie robi. 

Za każdym razem chce, abym przyjeżdżała po niego do pracy- jeżdżę. Nie wiem, czy na pokaz, jaka ma żonę, jak niby ja kocha???? Nie mam pojęcia. Czuje, że jestem w sieci manipulacji, często biżuteria kwiaty piesek, o którym marzyłam pieniążki, na co chce. Dałam mu ultimatum, iż odejdę, jeśli nadal tak będzie, że się spakuje i tyle, on odzew, że nie wróci z pracy na noc do domu. Nie wiem, czy jest szczery w uczuciach, nie wiem, co myśleć, robić. Kocham go, chce zaufać, ufać, lecz on takim podejściem na to mi nie pozwala. Mówiłam mężowi nie raz, że oddala mnie od siebie.

Proszę nie raz, żeby miło spędził wieczór namiętnie ze mną to za każdym razem wymówki męża, że coś boli go zmęczony itp. 

Z kobietą, z którą wdał się w 2024r w romans nie zważając na to, że jestem, słyszę i widzę, rozmawiał na wideo rozmowie aż do 4 nad ranem. Nie ruszało go, iż mnie to boli. Mimo wszystko uważam nadal, że albo z kierowniczką coś go łączy, albo nadal z tamtą kobietą Wydaje mi się, że mnie zdradził, a tyle się dla niego poświęciłam, aby było lepiej ....czy jego uczucia zapewnienia są szczere, czy tu jakaś gra wobec mnie??? 

Nie mam dokąd odejść i też nie chce, nie wiem, czy nie jestem przypadkiem kołem zapasowym.??? Błagam co ja mam robić, odejść.??? Wierzyć z miłość uczucia ???. Potrafi słodzić, ale wtedy kiedy mu się zachce. Nie okazuje miłości uczuć tak jak powinno być zawsze tylko od tak. Za wszystko obwinia mnie, potrafi powiedzieć, że jestem tylko ja, że jestem jego na zawsze i że nie odejdzie sam, bo nie chce i też nie pozwoli mi odejść. Staram się nadal jak mogę, makijaż ubiór mam zgrabną figurę, sam mówi mi, że moje ciało petarda. Zaczynam nawet mieć kompleksy, on jak w pracy jest pełen radości pośród kobiet, z którymi pracuje. Myślałam, że lepiej mu poza domem, niż ze mną tak to wygląda. Zawsze w przerwie zadzwoni. Potrafi nagle, od tak pisać, że dziś będę jego, że mnie zerżnie. 

Dlaczego ja odbieram inaczej, że to wszytko jest zwykłym kłamstwem??? Przez to z dnia na dzień odsuwam się od męża, przestaje pomału kochać, chciałam złożyć o rozwód. Dużo osób twierdzi, że mną manipuluje, błagam odciąć się??? Jeśli.nawet to zrobię, on pała agresją słowną. Nie mam już sił... nie pomogą żadne terapie, rozmowy, psycholodzy, on uważa, że to ze mną coś nie tak z nim ok. Czy to toksyk ??

Jak radzić sobie z chłodnym zachowaniem żony i kryzysem emocjonalnym w związku?
Obojętność żony. Witam. Zona miesiąc temu wyznała mi że chyba nic do mnie nie czuje i chyba nie kocha bo jej nie wspieram i nie pomaga. A to nie prawda i nie zgadzam się z tym. Byliśmy u psychologa. Zaproponował jej terapię indywidualną bo wyszło że za dużo poświęca czasu dla mnie, dzieciom domowi, bliskiej rodzinie a sobie nie. Wyznała też że jest córką alkoholikami nim też musi się zajmować. nam natomiast kontynuowanie terapii. Od czasu słów żony. Było różnie. Raz ciepło raz zimno. Od tygodnia jest więcej chłodu, ale kilka razy mnie przytuliła. M.in. po wizycie i powiedziała mi że czuje żal do siebie, że mnie obwiniała za wszystko, lecz jednak dalej nie potrafi się do mnie zbliżyć . Ogólnie od początku kryzysu ma częste wahania nastrojów raz jest smutna raz się śmieje. Rozmawiamy ze soba o codziennych sprawach, śmiejemy się, oglądamy filmy, chodzimy razem na siłownię, zakupy, spacer. Chwali się co chce sobie kupić. Raz mi zrobiła herbatę jak źle się czułem. Napisała raz że mnie kocha. Czasem zdarzy się jej zwróci do mnie w czuły sposób, dziś zaproponowała również żeby wziąć kredyt i kupić nowy samochód. Jak gdzieś wyjdzie to pisze gdzie jest i jak wraca do domu. Widzę w niej zazdrość chodź sama mówi, że nie jest zazdrosna. Widzę jak na mnie patrzy , czuję jak mnie przytula. Ostatnio mi powiedziała, że nasze życie się zmieni i boi że będę miał o to pretensje. Nie ma w nas złości, dopiekania czy przejawów agresji. Sam kilka razy stwierdziła że może sama ma jakiś kryzys, depresję, bo ją przytłaczam ja, dzieci i rodzice. Ostatnio zmieniła styl życia . Nowa praca wyjścia z domu . Jest zafascynowana. Powiedziała mi też że nasze życie nie będzie już takie jak dotychczas ale boi się bo będę mial pretensje.