Left ArrowWstecz

Nie biorę leków na depresję, a kończąca się już terapia nie pomogła. Jestem na granicy.

Witam, Mam stwierdzoną depresję lękową. Od około 4 lat są mi przepisywane leki ssri. Od dwóch lat chodzę na terapię i w zasadzie za niedługo dobiega końca, a mój stan się pogorszył, wychodzimy z założenia, że jedynym ratunkiem jest w końcu zacząć brać leki... A ja tak bardzo się ich boje, tego, że nie dam rady zajmować się dziećmi i w miarę normalnie funkcjonować ( podobno pierwszy miesiąc może być bardzo ciężki). Do tego coraz więcej myśli samobójczych w mojej głowie. Czuję się po prostu odarta z życia, nic mnie nie cieszy, mam szereg objawów somatycznych i coraz częściej jedną myśl - niech to wszystko się skończy 😭 Do tego objadam się kompulsywnie, w przeciągu 5 lat przytyłam 30 kg. Nawet nie wiem, jakie jest moje pytanie, bo i tak nikt za mnie decyzji nie podejmie... Odnośnie dzieci nie ma możliwości, by ktoś mi pomógł.
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Pani Karolu,

zdiagnozowana depresja z zaburzeniami lękowymi, której przepisane są leki oznacza, że tych leków potrzebuje :) Leki mają jedno zadanie - poprawić Pani funkcjonowanie. W społeczeństwie krąży dalej sporo mitów dotyczących leków psychiatrycznych, dodatkowo - psychiatra jest również Pani wsparciem, czyli gdy tylko odczuje Pani nieprzyjemne skutki lub brak poprawy, od razu są one modyfikowane (dawki albo rodzaje leków) :) Jeśli chodzi o zajmowanie się dziećmi- leki mają właśnie Pani to umożliwić, nie przeciwnie. Proszę dać sobie szansę i zaopatrzyć się w cierpliwość i gotowość :)

Ważnym jest, by psychoterapeuta i psychiatra wiedzieli, że nie bierze/nie brała Pani przepisywanej farmakoterapii. To bardzo istotne, a dla Specjalistów zrozumiałe, że może mieć Pani obawy.

Proszę korzystać z telefonów kryzysowych lub wsparcia bliskich (rodziny, znajomych) w kryzysie samobójczym. To bardzo ważne, by miała Pani, np. trzy opcje w kryzysie. 1- telefon kryzysowy 112 lub 116 123 (można też znaleźć inne na stronach różnych stowarzyszeń czy fundacji), 2- udanie się w bezpieczne dla Pani miejsce, bez niebezpiecznych narzędzi, substancji, leków i innych, 3-telefon do bliskiej osoby. O myślach proszę powiedzieć też Specjalistom :)

Trzymam kciuki za Panią!

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Beata Maicher

Beata Maicher

Pani Karolu, 

Jeśli ma Pani zdiagnozowaną depresję lękową, to leczenie farmakologiczne jest niezbędne, aby odczuła Pani poprawę. Leki z grupy SSRI mają za zadanie ustabilizować Pani nastrój i zmniejszyć objawy lękowe tak, aby psychoterapia mogła być skuteczna. Rozumiem Pani obawy dotyczące przyjmowania leków, jednak mimo możliwych skutków ubocznych, naprawdę warto. Te najnowszej generacji mają naprawdę mało skutków ubocznych. Dobrze dobrane spowodują nie tylko polepszenie samopoczucia, ale także uspokoją docelowo myśli. Faktycznie w pierwszym okresie lepiej, aby nie zostawała z tym Pani sama, jeśli ma Pani myśli samobójcze. Jeśli Pani się obawia, a nie ma możliwości, żeby ktoś przy Pani był w tym okresie to warto rozważyć hospitalizację? Tam będzie Pani bezpieczna, a okres adaptacji na lekach szybko minie i mocno trzymam kciuki, żeby jak najszybciej Pani poczuła się lepiej. Zapewniam, że funkcjonowanie na lekach typu SSRI jest normalne i będzie Pani bez problemu w stanie zajmować się dziećmi. 

W przypadku braku podjęcia decyzji o hospitalizacji w trakcie adaptacji do leków, proszę się zabezpieczyć w związku z myślami samobójczymi tak, jak wspominała już osoba powyżej - telefon 112 lub 800 70 2222. W każdym mieście są też Ośrodki Interwencji Kryzysowych, a w przypadkach nagłych proszę zgłosić się do Szpitala Psychiatrycznego (w przypadku myśli samobójczych zostanie Pani przyjęta na oddział). Może też Pani wejść na stronę www.samobojstwo.pl - tam są zebrane informacje dotyczące różnych form kontaktu w przypadkach kryzysu psychicznego. Dodatkowo najlepiej, jeśli będzie miała Pani bliską osobę, do której może Pani zadzwonić w chwili kryzysu i która będzie dostępna. 

Pozdrawiam serdecznie 

Beata Maicher (Psycholog)

1 rok temu
Beata Maicher

Beata Maicher

Pani Karolu, 

Jeśli ma Pani zdiagnozowaną depresję lękową, to leczenie farmakologiczne jest niezbędne, aby odczuła Pani poprawę. Leki z grupy SSRI mają za zadanie ustabilizować Pani nastrój i zmniejszyć objawy lękowe tak, aby psychoterapia mogła być skuteczna. Rozumiem Pani obawy dotyczące przyjmowania leków, jednak mimo możliwych skutków ubocznych naprawdę warto. Te najnowszej generacji mają naprawdę mało skutków ubocznych. Dobrze dobrane spowodują nie tylko polepszenie samopoczucia, ale także uspokoją docelowo myśli. Faktycznie w pierwszym okresie lepiej, aby nie zostawała z tym Pani sama, jeśli ma Pani myśli samobójcze. Jeśli Pani się obawia, a nie ma możliwości, żeby ktoś przy Pani był w tym okresie to warto rozważyć hospitalizację? Tam będzie Pani bezpieczna, a okres adaptacji na lekach szybko minie i mocno trzymam kciuki, żeby jak najszybciej Pani poczuła się lepiej. Zapewniam, że funkcjonowanie na lekach typu SSRI jest normalne i będzie Pani bez problemu w stanie zajmować się dziećmi. 

W przypadku braku podjęcia decyzji o hospitalizacji w trakcie adaptacji do leków, proszę się zabezpieczyć w związku z myślami samobójczymi tak, jak wspominała już osoba powyżej - telefon 112 lub 800 70 2222. W każdym mieście są też Ośrodki Interwencji Kryzysowych, a w przypadkach nagłych proszę zgłosić się do Szpitala Psychiatrycznego (w przypadku myśli samobójczych zostanie Pani przyjęta na oddział). Może też Pani wejść na stronę www.samobojstwo.pl - tam są zebrane informacje dotyczące różnych form kontaktu w przypadkach kryzysu psychicznego. Dodatkowo najlepiej, jeśli będzie miała Pani bliską osobę, do której może Pani zadzwonić w chwili kryzysu i która będzie dostępna. 

Pozdrawiam serdecznie. 

1 rok temu
zab. odżywiania

Darmowy test na zaburzenia odżywiania (SCOFF)

Zobacz podobne

Nie wiem, co się dzieje, myśli samobójcze, lęk, zaburzone jedzenie - co się ze mną dzieje? Proszę o pomoc!
Nwm czemu źle się czuję, po prostu od dłuższego czasu mam dość i chciała bym ze sobą skończyć źle się czuje i nie mogę określić czemu i w jakimś sensie to trochę wykańcza, bo to co przechodzę to znajoma mi powiedziała że to derealizacja i nie wiem co z tym zrobić plus coraz częściej mam ochotę zniknąć i mam jakieś dziwne stany oprócz tych typu depresion na które zażywam leki od psychiatry, i też sam nie wiem nic nie robię z tym życiem dosłownie dalej stoję w miejscu, a jest też opcja żebym poszedł na psychiatryk dzienne i nie wiem co robić już boje się chyba, plus od dwóch lat praktycznie codziennie mnie boli głowa i czy to może być coś z psychiką?, lekarz stwierdził stan zapalny zatok ale to wiadome nie 2 lata zatoki, i przepraszam za tak długa wiadomość…, a z jedzeniem też mam problem bo za dużo jem ostatnio i już mam dość tego strasznie, jem tak jak nie powinienem i już tym wymiotuje nie dosłownie w sensie mam tego dość a i tak aktualnie jest mi niedobrze i kolejną noc nie śpię…… zaimki on jego trans jestem czy coś ten przepraszam za wszystko
Jak przełamać wstyd i porozmawiać z terapeutą o postrzeganiu własnego ciała?
Dzień dobry! Piszę ten list, ponieważ czuję się zagubiona i chciałabym zasięgnąć opinii profesjonalistów. Otóż od ponad miesiąca wszyscy, którzy są w moim najbliższym otoczeniu (przyjaciele, współpracownicy, rodzina) twierdzą, że bardzo mocno schudłam i jestem chuda. Moja przyjaciółka, z którą się znam 10 lat powiedziała mi wprost, że uważa, że mam zaburzenia odżywiania, tylko że... Ja tego w ogóle nie widzę. Nie uważam się ani za chudą, ani nie zauważyłam, bym w ostatnim czasie schudła, toteż nie rozumiem zmartwienia tych wszystkich ludzi, uważam, że przesadzają, ale przy takiej przewadze liczebnej (ja jedna vs 10 osób łącznie) poczułam, że coś tu zgrzyta i już nie wiem sama, co myśleć. Owszem, czasem zapominam o jedzeniu (tak jak potrafię zapomnieć o pójściu do toalety lub o spaniu, gdy coś mnie mocno wciągnie), nie jestem też za bardzo pojemna, więc jem małe porcje, a ponieważ jestem bardzo aktywna fizycznie i mam też pracę fizyczną - unikam przetworzonej żywności, fast-food, słodyczy itp., bo, choć nigdy nie miałam nawet nadwagi, bardzo nie chciałabym przytyć. Zależy mi po prostu na zdrowiu. Od stycznia tego roku mam tak, że rzadko mam apetyt (rzadko czuję głód fizycznie), jem 2 razy dziennie, czasem 3 razy dziennie. Suplementuję witaminy, gdy już jem - są to zdrowe rzeczy, zawierające węglowodany, zdrowe tłuszcze, a przede wszystkim białko. Jestem osobą trenującą, więc tego białka bardzo pilnuję. Mam aplikację, z pomocą której liczę, ile kalorii i poszczególnych składników spożywam dziennie - zazwyczaj dosięgam do swojego PPM, rzadko kiedy jestem poniżej tej wartości. Mam dobre wyniki morfologii oraz BMI mam w normie według testów, czuję się świetnie fizycznie oraz psychicznie, tj. mam bardzo dobry nastrój, żarty mi się sypią z rękawa. Mimo, że uprawiam sport (treningi na siłowni i w klubie bokserskim 3-4 razy w tygodniu) i mam lekką aktywność fizyczną każdego dnia tygodnia oraz odżywiam się, moim zdaniem, zdrowo, nie osiągnęłam jeszcze swojego celu w kwestii sylwetki. Mam widoczne mięśnie, ale uważam, że moje ciało może po prostu wyglądać lepiej i nad tym pracuję, redukuję tkankę tłuszczową nadal, bo jest jej w moim uznaniu wciąż za dużo. Patrzę w lustro i widzę, że jest mnie trochę za dużo optycznie, że ta tkanka tłuszczowa jest nadal. Dlatego nie odpuszczam. Ludzie wokół natomiast powtarzają uparcie, że nie mam już tkanki tłuszczowej, że mam widoczne mięśnie na ramionach, brzuchu, nogach, ale tkanki tłuszczowej już nie ma, każą mi więcej jeść, mniej trenować. Od roku uczęszczam na terapię poznawczo-behawioralną (z powodu perfekcjonizmu, lęku przed porzuceniem, nawracającej depresji oraz PTSD), terapeuta rozmawiała ze mną kiedyś już na którejś sesji o moim okresie dojrzewania, kiedy to miałam dwumiesięczny epizod głodzenia się i przy tym intensywnych ćwiczeniach, ale przecież już tak nie robię. Nie rozmawiałam z nią też o tym, jak postrzegam swoje ciało (niby je lubię, są części, które mnie bardzo zadowalają, ale wiem też, co mi się nie podoba i nad tym pracuję) i w zasadzie wstydzę się zacząć z nią ten temat, mimo że jej ufam jak niemal nikomu w życiu, jest świetną specjalistką i bardzo swobodnie się czuję w jej obecności, bardzo bezpiecznie. Nie wiem dlaczego, ale po prostu gdyby miała zadać pytania dot. tych kwestii, wstydziłabym się mówić o tym, że nie jestem w pełni zadowolona ze swojego ciała, że jest za mało wysportowane niż bym chciała (w tej kwestii Joanna Jędrzejczyk jest moim wzorem sportowym), wstydzę się mówić o tym, że czasem czuję się wręcz grubo, zwłaszcza po jedzeniu mam wrażenie, że puchnie mi całe ciało, twarz. Jem, ponieważ wiem, że moje ciało potrzebuje tych składników odżywczych i witamin, suplementuję się, mam nawet odżywkę białkową, z której korzystam, gdy nie wchodzą mi produkty stałe, tylko płynne, boję się jeść większe porcje, boję się przytyć. Czasem mam wyrzuty sumienia po jedzeniu, gdy uznam, że zjadłam za dużo. Ale to uczucie, że przytyłam, czy też te wyrzuty sumienia nie są czymś, co jest ze mną zawsze. Jedynie wtedy, gdy zjem więcej niż zazwyczaj. Ostatnio mam wrażenie, że przytyłam - widzę to, gdy spoglądam w lustro. Z tym, że inni twierdzą inaczej i czuję dysonans, ale nie mam jak tego sprawdzić, bo popsuła mi się waga, a miarkę zgubiłam. Zresztą, to, co ja robię nie pasuje do żadnego zaburzenia - ani anoreksji, ani bulimii, ani objadania się, ani nawet do ortoreksji, ponieważ raz na jakiś czas (np raz na miesiąc) sięgam po produkt, który obiektywnie nie jest za zdrowy, np. sugar-free energetyk, więc nie wiem skąd oni to wzięli. Bardzo proszę o Państwa opinie oraz ewentualne sposoby, jak przełamać wstyd i porozmawiać o tym z terapeutą. Ten wstyd jest tak silny, że sama wizualizacja rozmowy sprawia, że zamykam się w sobie. Z góry dziękuję za każdą wypowiedź i pozdrawiam.
Napadowe jedzenie. Panika z powodu braku kontroli i planu na jedzenie w kolejnych dniach.

Dzień dobry, od jakiegoś czasu na własną rękę staram się wyjść z napadów objadania. Były górki i dołki, ale mam wrażenie, że idę w dobrym kierunku. Za 4 dni jadę na wyjazd w góry z tatą (mój pomysł) i od 2 dni już panikuję, bo okrutnie boję się, że przez to, że nie mogę zaplanować sobie jedzenia, ale policzyć jego kcal zjem za mało (co wywoła napad)/zjem za dużo (co też go wywoła, bo mam tendencje do podejścia 'wystko, albo nic')/nie będę miała poczucia kontroli (a to już na 100% skończy się napadem). Chciałam tam sobie gotować, nawet na oko, ale tata powiedział, że to strata czasu i obiady będziemy jeść na mieście (nie jem mięsa, a na mieście zapominają o istnieniu białka robiąc wege jedzenie, więc będę szybko głodna). 

Co mogę zrobić, żeby ograniczyć możliwość wystąpienia napadu/przytycie oraz co zrobić, żeby nie panikować na samą myśl o braku poczucia kontroli i braku planu, bo aktualnie natrętnie myślę o tym przed snem starając się to wszystko zaplanować (aż nie mogę zasnać), a oprócz tego na samą myśl strasznie szybko bije mi serce, nieświadomie wstrzymuje oddech/biorę je plytkie i trzęsą mi się ręce. 

Z tatą o tym nie porozmawiam, bo jedyne co to będzie się martwił i ślęczał nade mną odnośnie jedzenia (jem teraz x kcal, bo redukcja - x kcal, i trenuje 5/6 x tygodniowo siłowo) opcjonalnie wyślę mnie do psychologa, a mam z nimi słabe doświadczenia. Mam 21 lat.

Kompulsywne objadanie się - waga wraca. Jak sobie pomóc?
Jak poradzić sobie z kompulsywnym objadaniem się? Przez całe życie zdarzały mi się nawroty kompulsywnego jedzenia skutkujące znacznym przybieraniem na wadze. Udawało mi się chudnąć, ale jednak kilogramy potrafiły wracać. Czy można się tego ostatecznie pozbyć?
Jak radzić sobie z nocnym podjadaniem?

Mam problem, który zaczyna mnie trochę martwić. Coraz częściej budzę się w środku nocy z tak silną chęcią na przekąskę, że nie mogę się powstrzymać, nawet jeśli wiem, że tak naprawdę nie jestem głodna. To uczucie mnie wykańcza – psuje mi sen, a potem cały dzień jest trudniejszy.

Czy takie nocne podjadanie faktycznie może być związane z dietą albo stresem? Może powinnam spróbować jeść inaczej – np. większe śniadania, albo unikać cukru przed snem? A może to bardziej coś w głowie i trzeba ogarnąć stres albo jakieś emocje, które ciągną mnie do jedzenia?

Myślę, czy nie spróbować jakiejś terapii, ale nie wiem, czy to odpowiedni kierunek. 

Anoreksja

Anoreksja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Anoreksja to poważne zaburzenie odżywiania, które może mieć dramatyczne konsekwencje dla zdrowia i życia – nie zwlekaj z szukaniem pomocy. Wczesna interwencja i profesjonalne wsparcie są kluczowe w walce z tą chorobą.