Jak przełamać wstyd i porozmawiać z terapeutą o postrzeganiu własnego ciała?
Zagubiona

Iga Borkowska
Rozumiem, że korzystała Pani z psychoterapii, pracuje Pani nad ważnymi kwestiami, aby poprawić jakość swojego życia. Zwróciła Pani uwagę na informacje zwrotne z otoczenia, poddaje to Pani refleksji, szuka Pani dalszych opinii psychologów. To Pani duży zasób - zdolność do refleksji nad swoimi przekonaniami. Rzeczywiście, najlepszym pomysłem byłoby omówienie tych wątpliwości odnośnie jedzenia, stosunku do własnego ciała z Pani terapeutką, ale - w tempie odpowiednim dla Pani, powoli. Na początku może Pani dać znać, że jest trudny temat, którego obawia się Pani poruszyć, mogą się Panie wspólnie zastanowić, czego by Pani potrzebowała od terapeutki, od siebie samej. Ważna jest tutaj łagodność względem siebie - może Pani odsłaniać swoje obawy, wątpliwości krok po kroku, wysokie oczekiwania od siebie w takich sytuacjach tylko powiększają nasze obawy.
Życzę wszystkiego dobrego,
Iga Borkowska, www.maturitas.pl

Lucio Pileggi
Czytając Pani list, jest ewidentne, jak bardzo zwraca Pani uwagę na swoje odżywianie, sylwetkę, tkankę tłuszczową itd.
Wstyd, który Pani czuje, wydaje się związany zarówno z perfekcjonizmem, jak i z lękiem przed odrzuceniem.
Oczywiście, że pozytywne jest dbanie o zdrowie i formę, ale pozwolę sobie dodać parę rzeczy:
1) Nasze ciało potrzebuje też przyjemności od czasu do czasu (np. kawałek ciasta może być czasami fajną nagrodą, a nie zawsze grzechem śmiertelnym),
2) Nasze ciało potrzebuje się wyluzować i odprężyć,
3) Zdrowie i forma psychiczna są również bardzo ważne i wspierają nasze ciało. W tym momencie Pani jest pod ogromną presją, jeśli chodzi o formę, i to ma duży wpływ, ponieważ stres może być bardzo szkodliwy dla ciała.
Jest bardzo trudno mówić o tym, czego się wstydzimy. Wstyd właśnie tak działa.
Ale wstyd nie kontroluje Pani. Mała, cenna wskazówka mogłaby być taka, żeby Pani najpierw przyznała, że to, o czym chce powiedzieć, jest dla niej bardzo wstydliwe, że trudno o tym rozmawiać, ale też, że jest to dla Pani bardzo ważny temat. To powinno przygotować grunt do trudnej rozmowy i również przygotować terapeutę, aby była bardzo uważna, rozmawiając o tym temacie. Jeżeli Pani czuje się bezpiecznie z terapeutą, prawdopodobnie jest ona przygotowana do takiej rozmowy.
Trzymam kciuki do trudnej rozmowy.
Lucio Pileggi, Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czuję, że strach przed przytyciem zaczyna codziennie mnie zamęczać. Każdego dnia boję się dodatkowych kilogramów, a jedzenie, które kiedyś było przyjemnością, teraz tylko mnie stresuje. Zaczynam unikać niektórych produktów, bo wydają mi się „złe” albo „groźne”, i zauważyłam, że coraz bardziej krytycznie patrzę na swoje ciało. Nie ma szans, żebym zjadła cokolwiek z McDonalda czy nawet kostkę czekolady. Jem tylko warzywa, czasem lekkie mięso, już mam tego dość.
Naprawdę chciałabym odbudować zdrową relację z jedzeniem i nauczyć się akceptować siebie. Tylko nie wiem, od czego zacząć.
Zmagam się z tym okropnym uczuciem, które pojawia się, gdy napady obżarstwa wymykają się spod kontroli.
Zauważyłem, że najczęściej dzieje się to wtedy, kiedy jestem zestresowany, zmęczony emocjonalnie, przytłoczony wszystkim, co dzieje się wokół mnie. I wtedy mam wrażenie, że jedzenie to jedyny sposób, żeby choć na chwilę poczuć się lepiej, uspokoić te wszystkie nerwy i napięcia. To takie dziwne, bo wiem, że to jest jakby mechanizm obronny, ale nie rozumiem, dlaczego akurat jedzenie stało się tym moim ratunkiem.
Może to coś związanego z niską samooceną? Może nie umiem radzić sobie z emocjami i sięgam po jedzenie, żeby wypełnić pustkę? Mam wrażenie, że w tych momentach moje dobre intencje związane z dietą po prostu się rozpadają.
Staram się być zdrowy, dbać o siebie, ale wtedy wszystko wymyka się spod kontroli, jakbym nie miał siły wyjść z tego błędnego koła. Zastanawiam się, co mogę zrobić, żeby zacząć lepiej sobie radzić, wyjść z tego. Jak przestać sięgać po jedzenie, kiedy emocje zaczynają mnie przytłaczać? Naprawdę nie chcę, żeby to dalej rządziło moim życiem i zdrowiem. Będę wdzięczny za każdą pomoc, bo czuję, że teraz jest to dla mnie bardzo ważne.
Mam problem, który zaczyna mnie trochę martwić. Coraz częściej budzę się w środku nocy z tak silną chęcią na przekąskę, że nie mogę się powstrzymać, nawet jeśli wiem, że tak naprawdę nie jestem głodna. To uczucie mnie wykańcza – psuje mi sen, a potem cały dzień jest trudniejszy.
Czy takie nocne podjadanie faktycznie może być związane z dietą albo stresem? Może powinnam spróbować jeść inaczej – np. większe śniadania, albo unikać cukru przed snem? A może to bardziej coś w głowie i trzeba ogarnąć stres albo jakieś emocje, które ciągną mnie do jedzenia?
Myślę, czy nie spróbować jakiejś terapii, ale nie wiem, czy to odpowiedni kierunek.
TW: samookaleczanie
Witam, nie radzę sobie z tym, jak wyglądam ważę 60 kg przy wzroście 165 non stop siebie krytykuje, ze jestem gruba, obrzydliwa, ze nie zasługuje na żadne jedzenie przez to, że byłam zawsze wyzywana, bo byłam grubsza kiedyś i nagle schudłam. Non stop płacze, głodzę się, robię sobie krzywdę na rękach, żeby nie jeść