Left ArrowWstecz

Często podczas sesji terapeutycznych mam wrażenie, że nie odczuwam żadnych emocji, uczuć.

Dzień Dobry. Podczas terapii w trakcie niektórych sesji nie odczuwam emocji/uczuć. Na zadane pytanie przez terapeutę co czuje, nie potrafię odpowiedzieć, nic nie czuje. Po sesji będąc sam na sam ze sobą emocje potrafią wybuchnąć tak jakby z nikąd, łzy staną w oczach ale szybko blokuje płacz, nie umiem płakać, przez prawie dwa lata terapii płakałem raz na sesji, z czego może to wynikać. Dodam jeszcze, że mam zdiagnozowane ADHD i OCD (objawy OCD mam od 15 lat).
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry,

przede wszystkim cieszę się, że uczęszcza Pan na terapię - to bardzo ważne w zmaganiach z OCD. Najlepiej byłoby to powiedzieć swojemu psychoterapeucie, ponieważ właśnie takie trudności warto zgłaszać- umożliwi to Wam pracę nad tą kwestią, która jest ważną sferą funkcjonowania oraz procesu terapii. Warto też zastanowić się nad przyczyną blokowania płaczu - jak się Pan czuje/ zwykle czuł/ myśli, że się poczuje czy się stanie, gdy polecą łzy? Czy w przeszłości wydarzyło się coś, bądź regularnie spotykał się Pan z jakąś reakcją otoczenia/ najbliższych, gdy Pan płakał i został w Panu jakiś schemat? To, że po sesji emocje wybuchają, jest naturalne przy blokowaniu ich wcześniej - nasze emocje nie lubią się w nas kotłować. Warto pomyśleć, jak się Pan czuje przy terapeucie - czy jest dla Pana bezpiecznie, komfortowo, czy czuje Pan zaufanie wobec terapeuty - jednym słowem: czy jest to dla Pana przestrzeń, w której może się Pan otworzyć emocjonalnie? Jeśli tak- to po pierwsze, proszę zgłosić trudności terapeucie, a po drugie, gdy przyjdzie moment blokady emocji, dać sobie zielone światło, pt. “jestem bezpieczny” i poprosić terapeutę o to, co Pan potrzebuje do otwarcia emocji - może ciszy, troszkę czasu? Jeśli nie wie Pan co czuje - to najprawdopodobniej przez blokadę. Gdy coś blokujemy, nie wiemy jak to nazwać.

Trzymam kciuki

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Aleksandra Kaźmierowska

Aleksandra Kaźmierowska

Dzień dobry, 

przyjrzałabym się temu, jak czuje się Pan w relacji  z terapeutą/tką. Bezpieczna i ufna relacja pozwala przyglądać się temu, co się dzieje takiego na sesji, że ekspresja uczuć i emocji jest zablokowana. Być może nie jest to kwestia relacji a konkretnych tematów / obszarów poruszanych na sesji (tym bardziej, że pisze Pan iż dotyczy to niektórych sesji). Warto też zwrócić uwagę na być może towarzyszące Panu szkodliwe przekonania dotyczące tego przy kim i czy w ogóle można pokazać swoją czułą i wrażliwą stronę. Czasami trudno nazwać towarzyszące emocje.  Kierunkiem może być wtedy przyjrzenie się temu jak reaguje moje ciało, jak je czuję i  jak je odbieram w danym momencie / w danej sytuacji. 

 

Pozdrowienia :)

1 rok temu

Zobacz podobne

Dzień dobry :) Co mam zrobić, żeby przełamać lęk przed lekami?
Dzień dobry :) Co mam zrobić, żeby przełamać lęk przed lekami? Mam przepisane od psychiatry wenlafaksynę na zaburzenia lękowe, ale panicznie się ich boję, że wystąpią skutki uboczne. Z jednej strony wiem, że te leki są po to, aby mi pomóc, ale no niestety mam taką blokadę. Wcześniej leczyłam się już psychiatrycznie i nic strasznego nie działo mi się po lekach, ale wtedy przez pierwsze dwa tygodnie brałam Alpragen, a w tym przypadku nie wiem czy mogę łączyć go z wenlafaksyną, ponieważ zapomniałam spytać lekarza. W dodatku boję się, że po lekach wystąpią wymioty, których panicznie się boję.
Witam. Chcę wiedzieć, czy moje problemy zdrowotne mogą wynikać na tle psychicznym.
Witam. Chcę wiedzieć, czy moje problemy zdrowotne mogą wynikać na tle psychicznym. Ogólnie mam 25 lat i jestem kobietą. Do marca nie miałam jakiś większych problemów ze stresem i zdrowiem, nerwy były na tle codziennym, ponieważ jestem dosyć wrażliwa, szybko się nakręcam, a niestety w mojej rodzinie jestem też uważana za tą, co zawsze wszystko rozwiąże (mam 3 młodszego rodzeństwa oraz rozbite małżeństwo rodziców). Zawsze tak było, że musiałam wysłuchiwać problemów, a sytuacja w domu wymagała ode mnie poświęceń. Pod koniec marca miałam tak jakby atak paniki, później zaczęły się bóle w klatce, ale też bóle w nadbrzuszu (prawdopodobnie refluks), ciężko mi uspokoić myśli i mam wrażenie, że nasilam obawy, dostałam leki od neurologa pramolan, ale bóle zostały, tak jak ciągłe myślenie o tym, czy te bóle nie są od serca (ekg miałam w normie), czy nie umrę, na noc też mi ciężko pozbierać to do kupy i słabo śpię, nie mam pomocy od doktor rodzinnej, ponieważ ona już określiła sprawę jasno, że to wszystko nerwy, a wizyta u psychiatry w mojej okolicy to czas oczekiwania ponad pół roku, tylko zastanawiam się, czy kolejna dawka leków by mi pomogła, skoro teraz bóle przy żebrach są dalej.
Objawy somatyczne na tle lękowym. Nogi jak z waty, przy prawidłowych badaniach

Dzień dobry, zwracam się z pewnym pytaniem. 

Od wielu miesięcy leczę zaburzenia lękowe, widzę ogromną poprawę i powoli wracam do dawnego życia. Mam natomiast problem z tym, że przy jakimkolwiek wysiłku fizycznym, a nawet zwykłym staniu w miejscu, spacerze a nawet czasami jak siedzę po chwili mam nogi jak z waty i duszności. Robiłam szereg badań, które wyszły prawidłowo, praktycznie potwierdzone przez psychiatrę jest to, że jest to u mnie dość psychosomatyczne przeżywanie lęku, które mimo terapii kompletnie mnie nie opuszcza. 

W tej sytuacji zastanawiam się, czy leki psychiatryczne mogłyby na to pomóc? Próbowałam wszystkich metod bardziej terapeutycznych w tej kwestii, pomagały lecz chwilowo i nie wiem już co robić. Spytałabym o to psychiatry, ale bardzo długo nie mam możliwości spotkania z nim, tak samo z terapeutą, więc liczę, że nie jest to jakieś nietypowe pytanie, bo naprawdę nie wiem już co z tym robić…

Wielu rzeczy nie robię przez ogromny stres, emocje, odczucia w ciele ze stresu.

Cześć:) Jestem tutaj nowa. Trochę nie wiem od czego zacząć, ponieważ stronię od poradnictwa w mediach społecznościowych, zadawania pytań itd. Jednak zapisałam się do grupy "specjalistycznej" i liczę na Wasze doświadczenie. Myślę, że jestem osobą wysoko wrażliwą, jednak nigdy nie odwiedzałam gabinetu psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry. Planuję. Chciałabym, ale w ramach nieodpłatnej pomocy, NFZ (?) Mam małą pewność siebie i ludzie to widzą, wydaje mi się też, że wykorzystują. Ale po kolei. 

Piszę do Was z pytaniem jak radzicie sobie w sytuacjach w życiu codziennym od których nie można uciec? Chodzi mi o sytuacje, które zdarzają się w życiu i jesteście ich uczestnikami. Podam kilka przykładów: jedziecie autem i kierowca za Wami uderzył w Wasz samochód, bo się zagapił (3 razy miałam taką sytuację, dwa razy próbowano obarczyć mnie winą, więc wezałam policję - winny był kierowca drugiego auta. W sumie nie chciałam być złośliwa i organizować komuś mandatu na kupę kasy, ale bałam się.... bałam się, że on na mnie krzyczy, że jutro wymyśli coś by jednak wymigać się od odpowiedzialności i włączyła mi się reakcja obronna: "jesteś niewinna dzwoń po policję"), sąsiedzi w bloku codziennie robią imprezy głośne i nie możecie spać (próbowaliście rozmawiać grzecznie, ale sąsiedzi Was wyśmiali i teraz często robią podśmiechujki gdy Was widzą), na studiach zostałam skrzyczana przez prowadzącą zajęcia (na egzaminie), co ciekawe była to pani od przedmiotu psychologicznego - chodziło o to, że według niej jestem nieprzygotowana na egzamin (byłam! uczyłam się i zaczęłam podawać literaturę, z której korzystałam do nauki, oczywiście, grzecznie i spokojnie - wyrzuciła mnie za drzwi), a ja się denerwowałam i dlatego wiem, że nie mówiłam logicznie:( Na poprawkę nie odważyłam się pójść. Stałam pod drzwiami i nie weszłam. Podobnie, zdarzają się różne sytuacje w pracy. Zazwyczaj kończy się tak, że jestem bardzo nieakceptowana/nielubiana przez otoczenie - sąsiedzi nie mówią mi dzień dobry (i to nie jedni), w pracy ludzie chodzą na piwo, mnie nikt nie zaprasza (lub opowiadają sobie różne historie, gdy wchodzę to milczą i patrzą na mnie), nie mam też żadnej koleżanki. Bardzo się "gotuję" w sytuacjach stresowych - to widać: pocę się, trzęsą mi się ręce,, głośno oddycham, sapię, mylę wyrazy, zaczynam mówić jakbym miała wada wymowy lub całkowicie milczę (!) i stoję kilka minut w jednym punkcie (!) ). Nie umiem sama nawiązać relacji, a dzisiaj jest tak, że inni też sami nie zaczynają rozmowy/znajomości. Brakuje mi wokół siebie ludzi (koleżanek, kogoś zaufanego z kim można rozmawiać tak w realnym życiu), więc nie mam z kim o tym pogadać i poprosić o poradę, opinie czy doświadczenia tych osób. Wielu rzeczy nie robię przez emocje, stres, np. nigdzie nie wychodzę, nie mogę się przemóc do wielu rzeczy.

Dzień dobry… jestem w szpitalu psychiatrycznym i nie umiem sobie poradzić z lękami i ciągłym stresem. Lęki są często nie określone. Czy jest jakiś sposób żeby sobie z tym poradzić jakkolwiek sensownie? Bo nie daje już rady, a tu w szpitalu są bardzo przeciwni doraźnym lekom (diazepam, lorazepam itd.)
komunikacja

Umiejętności komunikacyjne – klucz do skutecznej komunikacji

Skuteczna komunikacja to klucz do sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu, czym są umiejętności komunikacyjne, jaką rolę odgrywają w naszym życiu i jak możemy je rozwijać.