
Często podczas sesji terapeutycznych mam wrażenie, że nie odczuwam żadnych emocji, uczuć.
KM
TwójPsycholog
Dzień dobry,
przede wszystkim cieszę się, że uczęszcza Pan na terapię - to bardzo ważne w zmaganiach z OCD. Najlepiej byłoby to powiedzieć swojemu psychoterapeucie, ponieważ właśnie takie trudności warto zgłaszać- umożliwi to Wam pracę nad tą kwestią, która jest ważną sferą funkcjonowania oraz procesu terapii. Warto też zastanowić się nad przyczyną blokowania płaczu - jak się Pan czuje/ zwykle czuł/ myśli, że się poczuje czy się stanie, gdy polecą łzy? Czy w przeszłości wydarzyło się coś, bądź regularnie spotykał się Pan z jakąś reakcją otoczenia/ najbliższych, gdy Pan płakał i został w Panu jakiś schemat? To, że po sesji emocje wybuchają, jest naturalne przy blokowaniu ich wcześniej - nasze emocje nie lubią się w nas kotłować. Warto pomyśleć, jak się Pan czuje przy terapeucie - czy jest dla Pana bezpiecznie, komfortowo, czy czuje Pan zaufanie wobec terapeuty - jednym słowem: czy jest to dla Pana przestrzeń, w której może się Pan otworzyć emocjonalnie? Jeśli tak- to po pierwsze, proszę zgłosić trudności terapeucie, a po drugie, gdy przyjdzie moment blokady emocji, dać sobie zielone światło, pt. “jestem bezpieczny” i poprosić terapeutę o to, co Pan potrzebuje do otwarcia emocji - może ciszy, troszkę czasu? Jeśli nie wie Pan co czuje - to najprawdopodobniej przez blokadę. Gdy coś blokujemy, nie wiemy jak to nazwać.
Trzymam kciuki
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Kaźmierowska
Dzień dobry,
przyjrzałabym się temu, jak czuje się Pan w relacji z terapeutą/tką. Bezpieczna i ufna relacja pozwala przyglądać się temu, co się dzieje takiego na sesji, że ekspresja uczuć i emocji jest zablokowana. Być może nie jest to kwestia relacji a konkretnych tematów / obszarów poruszanych na sesji (tym bardziej, że pisze Pan iż dotyczy to niektórych sesji). Warto też zwrócić uwagę na być może towarzyszące Panu szkodliwe przekonania dotyczące tego przy kim i czy w ogóle można pokazać swoją czułą i wrażliwą stronę. Czasami trudno nazwać towarzyszące emocje. Kierunkiem może być wtedy przyjrzenie się temu jak reaguje moje ciało, jak je czuję i jak je odbieram w danym momencie / w danej sytuacji.
Pozdrowienia :)

Zobacz podobne
Dzień dobry, zazwyczaj rozwiązuję swoje problemy sama, ale ten bardzo mnie męczy. Niedawno zaczęłam nową szkołę, co było dla mnie bardzo stresujące głównie pod względem znajomości, ponieważ przez zaburzenia lękowe oraz typ osoby, jaką jestem, poznawanie nowych osób jest dla mnie bardzo trudne. Boję się przelotnych znajomości i chciałabym znaleźć od razu kogoś, komu łatwo zaufać.
Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że już pierwszego dnia usiadła ze mną wyglądająca dość miło dziewczyna. Już wcześniej pisałam ze swoją klasą, ale jednak wrażenia na żywo są najważniejsze. Siedziałyśmy tak większość tygodnia, z innymi osobami też rozmawiałam i naprawdę czułam, że uda mi się zaaklimatyzować. Niestety, dzisiaj bez żadnego konkretnego powodu wszystkie dziewczyny niechętnie ze mną rozmawiały… Większość lekcji siedziałam sama, a wcześniej przecież byłam z jedną osobą. Nie wiedziałam, co się nagle zmieniło.
Przez tę sytuację moje silne mechanizmy lękowe dotyczące relacji z innymi się odpaliły i resztę dnia czułam się bardzo źle. Ze stresu wróciłam do takich nawyków jak drapanie rąk, gryzienie policzka itp. Wiem, że jest to słabe zachowanie, ale poczułam się strasznie nieważna. Nic, co by wpłynęło na jakąś niechęć innych do mnie, się nie stało, więc co jest ze mną nie tak??
Najgorsze jest to, że jak próbowałam rozmawiać dzisiaj z kimkolwiek, to kończyło się od razu brakiem zainteresowania po jakiejś minucie… Najboleśniej jednak było w momencie, gdy rozmawiałam z dwiema dziewczynami, idąc przy okazji na wspólny dla naszej trójki przystanek, i po 2 minutach drogi zostałam wykluczona kompletnie z rozmowy. Nawet nie zauważyły, że nie idę już za nimi…
Zdaję sobie sprawę, że do nowego miejsca trzeba się przyzwyczaić, ale nie rozumiem, czemu po tygodniu zostałam sama. Żadna inna dziewczyna nie ma takiego problemu i niestety jest nas nieparzyście, co utrudnia całą sytuację… Chciałam przez to iść do swojego psychologa, niestety z godziny na godzinę moja wizyta została bez wytłumaczenia odwołana i przez to zaczęłam się czuć jeszcze gorzej. Bardzo dzisiaj potrzebowałam tego wsparcia. :((
W następnym tygodniu mam z klasą wycieczkę na kilka dni. Bardzo nie chcę tam jechać, ale nie mam wyboru… Bardzo się boję na niej jeszcze większego odrzucenia albo tego, że ktoś mi coś zrobi, jak będę spała czy odpoczywała… :/
Wiadomo, czas pomaga, lecz jestem osobą tak wrażliwą na punkcie znajomości, że dzisiaj czułam się jak najgorszy człowiek na świecie. Próbuję wyglądać jak najlepiej, codziennie się maluję, co przerwę się poprawiam przed lustrem i odświeżam, jestem miła i życzliwa dla wszystkich, a i tak zostałam sama…
Ta adaptacja mnie męczy. Chciałabym, aby znajomości stworzyły się łatwiej, a na razie wszystko się psuje… Bardzo proszę o pomoc, nie mam teraz czasu szukać kolejnej wizyty u terapeuty, bo po weekendzie wyjeżdżam. Mam irracjonalny żal nawet do psychologa, bo zostałam sama w potrzebie, która i tak pewnie jest moimi przewidzeniami…
